wbrew pozorom urodzaj - tetu
Poezja » Wiersze » wbrew pozorom urodzaj
A A A

kochanie, anielskie trąby nie pasują
do naszego ogrodu, tutaj przebija się cierń i wiatr
w twojej koszuli. pora kwitnienia przypada w pełni
i nie jest to dobry moment na ucieczkę. od snów

bywają większe zmartwienia. wiosna rzadko zagląda
w oczy, a jeśli już wije się pomiędzy rzęsami, to
na dziko i z kolcem pod poduszką. przywykłam

do ciernistych krzewów, niedopowiedzeń zamkniętych w słoikach;
tyle w nich smaku co przestrzeni. spójrz; ptaki buszują w berberysach,
a głóg ocieka winem. winno dzielić się tym co szlachetne, dlatego

powiększę ogród o wszystkie cierpkie prawdy i wypiję toast
za owoc, za cierń.

i będzie to czas smutku, oraz czas radości —
na wpół utracony, na powrót odzyskany raj.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
tetu · dnia 05.05.2024 06:44 · Czytań: 432 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 3
Komentarze
Zbigniew Szczypek dnia 05.05.2024 14:15 Ocena: Świetne!
Tetu
Tak sobie pomyślałem dzisiaj, czytając Twój wiersz, czasem trzeba odejść od rutyny, nie tylko w w codziennej pracy, łamiąc głupie schematy, wykazując się ponad przeciętną wiedzą i uczuciem, także talentem. Można zrobić to również tu i teraz. Dość dzisiaj oklepanych komentarzy - "Fajnie to ujęłaś", "Podobało mi się" itp. itd.. Nie, dzisiaj spróbuję inaczej:
Jako dziecko nie znosiłem niektórych owoców, a mieliśmy ich mnóstwo, w sadzie i przydomowym ogrodzie, tak samo, jak liczne były otaczające nas kwiaty i rośliny, sprowadzane przez ojca botanika i pielęgnowane przez matkę ogrodniczkę. Wśród wielu pysznych lub pięknych, cieszących oko skarbów i łatwo dostępnych były i takie, których zdobycie było albo okupione ranami, stratami w ubiorze, bólem przez parę dni, za naruszenie świętości. Jedna szczególnie roślina ciążyła mi w młodości niczym zadra, był to agrest - piękny i dostojny ale kolczasty Złoty Triumf. Nie znosiłem go zrywać, zawsze byłem dotkliwie pokłuty, a czasem kolce się łamały, uwierając w mym ciele. Zrywanie było też żmudne i nudne, efekty mizerne, a ich uwiecznieniem wieczorne oczyszczanie zebranych owoców, z szypułek i ogonków tak, by mogły być użyte do kompotów i komfitur. Ten cały mój trud, nie było w stanie zrekompensować nawet cudowne, rodowe ciasto mojej mamy "Jojo" - kawowe na wskroś, przełamane nutą agrestu.
Dopiero po latach, mądrzejszy i sprawniejszy, nauczyłem się zmieniać dziecinną nienawiść w szacunek, wykorzystując nadmiar agrestu, do własnych celów. Dawny wróg, stawał się uniwersalnym przyjacielem, półproduktem na drodze osiągnięcia nowych umiejętności. Robiłem z niego moszcz, następnie winny nastaw, wino bardzo długo uczyło cierpliwości, odstręczając jak kolce, paskudnym mysim zapachem. Po paru latach ta, obrzydliwa breja, zamieniała się cudowną słomkowo-zieloną, aksamitną, godną najlepszej złotej oprawy ciecz. Potrafiłem tym cudem zaskoczyć najlepszych znawców i somelierży. I tak wróg stał się przyjacielem.
Pozdrawiam serdecznie - Zbyś ;) ;)
tetu dnia 05.05.2024 15:43
Zbysiu, przeczytałam Twój komentarz z przyjemnością i zaciekawieniem, tym samym poznając kawałek Twojej historii. Bardzo mnie to wzruszyło, zwłaszcza dojrzewanie do pewnego stadium, cierpliwość której musiałeś się nauczyć, a która to później zaowocowała. Ten komentarz, to swojego rodzaju nauka, jak spokojnie, cierpliwie, etapami, aczkolwiek nie bez bólu i nie z łatwością, ugłaskać w sobie wroga, a co za tym idzie, dorastać/dorosnąć do pewnych decyzji, dalszych kroków. Bardzo się cieszę, że w kontekście do tego wiersza podzieliłeś się tym agrestem, oraz tym wspaniałym, jak mogę się tylko domyślać i obejść smakiem, trunkiem. Niech zatem konkluzją będzie tytuł wiersza - wbrew pozorom urodzaj;) Pozdrawiam.
ajw dnia 14.05.2024 12:28 Ocena: Świetne!
Nie pierwszy raz czytam Twój wiersz, więc nie jestem zaskoczona tym, ze bardzo dobrze piszesz :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Lilah
24/05/2025 21:47
Trudno pamiętać, tyle lat te rozmowy się toczą... :)»
Lilah
24/05/2025 18:17
Kto jak nie my? :) Jasne, że wytrzymamy i może jakiś… »
Miladora
24/05/2025 16:56
A ja Cię wezmę żywcem, panie F. :) Wiesz, co mi… »
Miladora
24/05/2025 16:41
Tyle że ja już nie pamiętam, z kim tam wtedy siedziałam...… »
Miladora
24/05/2025 16:38
Sprawdziłam - Altanka powstała 12.12.2009 roku, czyli w… »
Lilah
24/05/2025 15:37
W altanie atmosfera pozwala i rozpalić senne zmysły, i przed… »
Lilah
24/05/2025 15:33
Najważniejsze, że razem bez względu na pogodę... :) »
Miladora
24/05/2025 12:05
Całkiem niezła miniaturka. Coś w rodzaju terapii dla… »
Miladora
24/05/2025 11:55
Pamiętam tę rozmowę, Dod. :) Ech... ile już ich było,… »
Florian Konrad
24/05/2025 11:12
Dziękuję serdecznie i nawzajem. »
Werifesteria
24/05/2025 10:26
I masz rację, całe życie coś poprawiamy. Człowiek ma w… »
Miladora
24/05/2025 01:18
Chrom jeden wie, panie F., po co to już w tym wersie. Bo… »
Miladora
24/05/2025 01:03
A znasz zasadę, że pisze się na gorąco, a poprawia na… »
Werifesteria
23/05/2025 21:49
Racja, trochę namącone ale pisane mocno po północy. Tu… »
neandertal
23/05/2025 21:37
Tak, tak jest zgrabniej, dziękuję. »
ShoutBox
  • retro
  • 10/05/2025 18:07
  • Dziękuję za Grechutę, ta wersja też jest niezwykła: [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty