Czasu nigdy za wiele. Szczególnie w niedzielę. Msza, komentarze i polubienia na PP… Kiedy tworzyć, licho wie. Dlatego o:
– funduszu niesprawiedliwości,
– roztrojonych dudach z pałacu,
– wyrachowanej miłości posłów do europarlamentu,
nie napiszę z braku czasu. I ze wstrętu.
Nie napiszę o chujkach, mających czas, by z jego upływem tracić twarz dla kasy, a każdy na nią łasy.  Nie napiszę, że publiczna kasa jest ich, nie nasza. O aferze wizowej piórem nie pisnę… Mam niepolityczną misję.     
 
Mimo braku czasowo-finansowego komfortu piszę dla sportu. Darmową literaturę, z danym od Boga talentem, oddaję w wasze ręce. Nie dziękujcie, kochani. Jesteście na nią skazani.