W drodze do pracy. - makabra_88
Proza » Długie Opowiadania » W drodze do pracy.
A A A
Jak zawsze obudziłem się przed czasem. Nie cierpię tego, dobrze wiem, że za chwile telefon zacznie hałasować jak obłąkany, a co za tym idzie będę musiał podnieść się z łóka. A właśnie nad ranem, gdy trzeba wstać łóżeczko, pościel i poduszka są najmilsze, najwygodniejsze no cud, miód i orzeszki. Leże więc tak czekając jak skazaniec na wyrok ,z myślą, że chciałbym poleżeć jeszcze chociaż dodatkowe niemal, że czarodziejskie pięć minut. Przewracając się z boku na bok usłyszałem znienawidzone przeze mnie pikanie! Złapałem na ślepo za telelefon zacząłem naciskać wszystkie guziki, aż ucichł. Nadeszła chwila, której boję się każdego poranka od poniedziałku do piątku. Pora wstać do pracy Pewnie nie ździwi was, gdy powiem delikatnie to ujmując, iż nie lubię mojej pracy .No nie znoszę jej. Ale jestem z tego typu ludzi, którzy boją się zmienić swą pracę, ponieważ tłumacze sobie to w następujący sposób. Mam fure rachunków do płacenia, muszę mieć pieniążki na jedzenie i różne codzienne wydatki. Co jeśli nie znajdę innej pracy na tyle szybko zanim skończą mi się pieniądze z ostatniej wypłaty, a te uciekają w zawrotnym tempie. Ktoś by powiedział, że to normalne, iż trapią mnie takie myśli ponieważ jestem odpowiedzialnym człowkiem, który zdaje sobie sprawę z sytuacji na rynku pracy, oraz z tego, że nie jest o nią łatwo. Ja nazywam to tchórzostwem. Nie mam odwagi poszukać szczęścia gdzie indziej przez co będę cierpiał te poranne katusze związane z moim odejściem do pracy. Myśląc, tak o tym wszystkim straciłem rachube czasu, nagle coś mnie tknęło. Która to godzina?! Automatycznie wręcz wyskoczyłem z łóżka złapałem za telefon, który bezlitośnie mi wyświetlił 6.20. Przecież nie zdążę na autobus, spanikowany chwiciłem za spodnie i zacząłem je w pośpiechu ubierać skacząc jak pajac po pokoju wciągając nogawki na stojąco, podknąłem się i upadłem na fotel. Pomyślałem sobie, Marcin ale z ciebie debil, życiowa porażka, żal.pl dosłownie. Pośpiesz się, bo Marecki (mój brygadzista), znów zacznie prawić swe morały na temat odpowiedzialności, punktualności, która mnie zobowiązuje jako pracownika oraz jego podwładnego. W momencie się ubrałem, złapałem za plecak, wbiegłem do kuchni wyciągnąęem moje śniadanie z lodówki, które sobie przygotowuje zawsze, tuż pzed snem, tylko po to by rano móc chwilkię dlużej pospać. W ogóle mam tak wyliczony czas, że nie mogię sobie pozwolić na takie rozmyślania jak dziś, bo się zwyczajnie spóźnie . Biegnąc na rynek miałem niespożytą nadzieję, że autobus jeszcze nie odjechał. Co za ironia losu, pomysleć, że biegne, wyrywam się jak głupi tylko po to by zdażyć na czas do pracy od, której na samą myśl robi mi się nieodbrze. Życie bywa niesamowicie popaprane. Wbiegając wreście na przystanek, mój wzrok odrazu szukał autobusu, którym codziennie jeżdzę. Po chwili kamień spadł mi z serca i niesamowita ulga przeszyła moje ciało. Jest, dopiero wjeżdza na swe miejsce .Zdyszany podchodzę i staje, w kolejce aby kupić bilet. Gniecąc się w tłumie zapatrzony gdzieś nieprzytomnym wzrokiem , przypadkowo wręcz spostrzegłem niesamowitą piękność. Zacząłem gapić się automatycznie na nią jakbym, nigdy wcześniej w życiu nie widział żadnej dziewczyny. Odczuła chyba mój wzrok, bo odwróciła się po chwili i ku memu ździwieniu uśmiechnęła się ciepło do mnie. Ja, jak to ja puściłem nieprzecięntego buraka pesząc się jak małe wstydliwe dziecko, gdy jakaś znajoma jego matki zaczepi ich podczas zakupów i głaszcząc je po główce mowi - ojoj jaki kochany urwisek. Śliczna nieznajoma schowała się w autobusie podczas, gdy ja wciąż czułem ogniste wypieki na twarzy. Nigdy nie byłem typem lowelasa, casanovy. Jestem tylko zwykłym szaraczkiem, który nigdy nie mógł się pochwalić zbyt wielką popularnością, u płci pięknej. W końcu kupiłem bilet, wszedłem do środka i zasiadłem na tylnym fotelu. Pozostało mi 15 minut, skromny kwadrans dzielący mnie od ośmiu godzin tortur na brudenj, zimnej i hałaśliwej hali. Jadę pogrążony w myślach, po czym stwierdzam wiem, wezmę urlop, bo już nie mam sił, nie dam rady dziś tam wytrzymać. Właśnie tak zrobię. Jednak z drugiej strony jakiś wewnętrzny głos rozsądku gnębi mnie mówiąc mi nie, Marcin wiesz, że nie dostaniesz wolnego, nie ma takiej opcji. Marecki każe ci iść do kierownika, a Mazur na sto procent oleje cię i powie, że masz natychmiast wracać na stanowisko. Ale ja nie przeboleje tych ośmiu godzin, a to dopiero środa. Prowadząc niekończącą się rozmowe sam ze sobą jak jakiś psychopata , nie mogłem się zdecydować. Nagle kierowca zatrzymuje autobus. Czas się zbierać, więc wstałem i ruszyłem, w kierunku drzwi. Wciąż nie mający odpowiedźi na to jak postąpić. Idąc flegmatycznie ku wyjściu z mętlikiem w głowie czułem, jak poprzez brak mojego zdecydowania najczarniejszy z dostępnych scenariuszy powoli wkrada się by zepsuć mi cały dzień. Minąłem kierowcę, stojąc juz w wyjściu, kiedy poczułem przypływ niesamowitej pogardy do samego siebie. Myśle, co ty człowieku robisz, czego ty chcesz, bo napewno nie takiego życia. Ono nie jest szczytem twych marzeń, stać cię na więcej. Jesteś tchórzem, nie potrafiącym zrobić tego, co należy godząc się na wszystko co ci przyniesie los nie zależnie od tego jak gorzki to będzie kąsek. Nie ! Koniec tego, nie mogię wciąż biernie tylko przyglądać się temu jak trace mój czas na banicję w tym przeklętym zakładzie, muszę pozbierać się do kupy, nie mogić całe życie robić czegoś, czego nienawidzę, bo to do niczego prócz użalania się nad sobą nie prowadzi. Ja nie chcę tego, zasługuję na coś więcej niż marny żywot szarego robotnika, wiem o tym .Odwróciłem się, kierowca spojrzał na mnie lekko zdziwiony. Wyciągnąłem z portfela pięć złotych, po czym powiedziałem, poproszę z powrotem do miasta.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
makabra_88 · dnia 01.02.2009 11:31 · Czytań: 780 · Średnia ocena: 2 · Komentarzy: 6
Komentarze
Hyper dnia 01.02.2009 13:14
Literówki, przecinki - na pierwszym miejscu do poprawy. Ciężko się czyta tekst pisany w ten sposób jednym ciągiem. Zdania się są zbyt spójne i muszę się przyznać, że podczas czytania sprawdzałam, czy nie pomyliłam linijek.
Nawet mi się podobało to proste opowiadanie o szarym człowieku. Zakończenie nie jest zaskakujące, ciekawa byłam tylko, czy zmusisz bohatera do pogodzenia się ze swoim losem i powrotu do pracy, czy też nie :)
A.. od połowy utworu zaczynasz się spieszyć i jest więcej chaosu i niedociągnięć. Tekst ma w sobie coś fajnego, sugeruję przeanalizowanie i poprawienie niedociągnięć.
bassooner dnia 01.02.2009 21:22
"chwiciłem, wyciągnąęem, dlużej, wreście, ździwieniu, brudenj, mogić..."
_____________________________________________________________
a większość pewnikiem pominąłem.
dziwne jest to, że musiało ci się to wszystko podświetlić na czerwono i wołać: "STOP!!! Zatrzymaj się!!! Idziesz na czołówkę!!!"
ale ty nie zatrzymałeś się i makabrycznie walnąłeś dzwona z samochodem z naprzeciwka... ;-)))


"Jesteś tchórzem, nie potrafiącym zrobić tego, co należy godząc się na wszystko co ci przyniesie los nie zależnie od tego jak gorzki to będzie kąsek"
____________________________________________________________
proponuję przeczytać to zdanie na głos, bo sens pewnie jest... ale ukryty głęboko jak atuty dam pod fiszbinami... ;-)))

aha. spacja zawsze jest po "." (słownie: kropce) i "," (słownie: przecinku) - nie na odwrót.

a oto moja recenzja: makabro to jest makabra... błędów!!!

do poprawki bo sam tekst nie aż tak zły.
lilith dnia 02.02.2009 00:51 Ocena: Przeciętne
Czyta się niezbyt przyjemnie. Czy to miała być dzisiejsza zaangażowana proza? Bo nie rozumiem sensu. Trochę się "ździwiłam".
ginger dnia 03.02.2009 11:18
Interpunkcja leży, literówek masa. Zrób coś z tym, ja Ciebie ładnie proszę. Tematyka może nie jest fascynująca, ale dobrze opisane te kilka chwil z życia zwykłego, szarego człowieka może być całkiem przyjemne w odbiorze. Postaraj się też rozbić tekst na akapity - taki zbity bardzo ciężko się czyta. To chyba tyle z uwag ogólnych. Popraw, to przyjdę jeszcze raz ;)
Miladora dnia 03.02.2009 19:38
Makabro, jeżeli ten tekst opracujesz na nowo z wyeliminowaniem wszystkich błędów językowych, ortograficznych i interpunkcyjnych, to ta opowieść może okazać się całkiem niezła, bo brzmi szczerze.
Ale błędami własnoręcznie wykopałeś jej grób.
Zabierz się do roboty, popraw i daj nam jeszcze raz do przeczytania, dobrze? ;)
Też bez oceny.
Abigail dnia 05.02.2009 14:35
Błędy, błędy i jeszcze raz błędy. Błędy każdego rodzaju, interpunkcyjne, stylistyczne, ortograficzne... Koniecznie musisz to poprawić, bo przez ten nawał byków bardzo źle się czyta tan tekst. Myślę, że nad samym tekstem również musisz trochę popracować. Poprawienie błędów to jedno, płynność czytania, to drugie. Jest zachowana myśl i logika, ale gorzej z wykonaniem.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty