Gruby na bramkę! - Gramofon
Proza » Groteska » Gruby na bramkę!
A A A

- Mateo, zrób nam zdjęcie!
- Czemu znowu ja?! Też chcę na nim być!
- Jedyne zdjęcie, jakie możesz mieć, to zdjęcie z boiska! Mati, co wpuszcza szmati.
Wszyscy wybuchli śmiechem. No, prawie wszyscy.
- Nie ma takiego wyrazu jak szmati, kretynie. – próbował się odgryźć Mateusz, ale nikt go nie słuchał. – Jestem stworzony do napadu! Dajcie mi szansę – kontynuował.
- Znasz zasady. Gruby na bramkę – odpowiedział mu Zygmunt, nieoficjalny kapitan. Jako jedyny na podwórku miał piłkę, więc każdy się go słuchał.
- Błagam was! – Mateo uklęknął.
- Dobra, dobra, następnym razem jesteś w napadzie.
- Na pewno? – nie dowierzał Mati.
- Na bank! – zapewnił kapitan.
 
 
- Klękaj, kurwa! – Zamaskowana postać z pistoletem celowała do ochroniarza.
- Mateo, nie celuj w niego! – krzyknęła inna zamaskowana postać.
- Bez imion, kretynie!
Napastnik z bronią był wyraźnie zdenerwowany.
- To nie jest twoje imię, zostaw go!
Ochroniarz postanowił wykorzystać moment nieuwagi bandziorów. Złapał za sakiewkę, którą trzymał ten bez pistoletu, po czym wyprowadził cios w środek jego twarzy. Reakcja nastąpiła natychmiastowo, jakby byli połączeni. Broń wypaliła. Mimo że laserowy celownik świecił się jeszcze chwile wcześniej na czole ochroniarza, kula przebiła jego rękę. Trafiony chciał uskoczyć, by kolejni posłańcy śmierci go nie dosięgnęli. Niestety, poślizgnął się i uderzył głową o posadzkę. Sakiewka poszybowała pod sufit, a jej zawartość rozsypała się po podłodze. Dwie zamaskowane postacie, które nie brały udziału w całym zamieszaniu, pośpiesznie zaczęły zbierać złote monety.
- Chłopaki, spierdalamy, bo jesteśmy spaleni!
Z kapitanem nie było dyskusji. Biegli tak szybko, że Stefanowi spadła peruka, odsłaniając jego łysą glacę.
 
Pół godziny później w jakimś opuszczonym magazynie…
- Co to, kurwa, miało być?! – wkurzony Zygmunt cisnął kominiarką.
- Kapitanie, Mateusz oszalał. Chciał zabić tego biednego człowieka – odezwał się Stefan.
- Ty się nie odzywaj, o tej twojej afro peruce jeszcze pogadamy!
- Chciałem ich zmylić, żeby myśleli, że napada ich Afroamerykanin. Nawet czarne rękawiczki założyłem – tłumaczył się Stefan.
- A teraz wiedzą, że to był zwykły łysy debil. Zamknij się już. – Kapitan skierował wzrok na Mateo i kontynuował – mówiłem ci, że masz stać przy wejściu, na wysokości bramek.
- Od dziecka mną pomiatacie! Kto wymyślił tę głupią zasadę, że gruby zawsze na bramkę?! – krzyczał Mati, wymachując spluwą.
- Jakie to ma teraz znaczenie, co ty pieprzysz?! – zdziwił się kapitan.
- Hahaha, gruby na bramkę, a ty mu kazałeś stać przy bramkach do wykrywania metalu, hahaha – parsknął śmiechem Zdzisław, który do tej pory był cichy jak coś niesamowicie cichego.
- O! Następny dobry się odezwał! Po kiego grzyba ci ta peleryna? To nie jest film! – powiedział Zygmunt i widząc jak pytany chce coś odpowiedzieć, przerwał mu, zanim tamten zaczął – milcz, nie chcę wiedzieć! – po czym kontynuował, trochę sam do siebie - już widzę te jutrzejsze nagłówki gazet. Gang Olsena przy nas to geniusze.
- To są ci zza rzeki, z którymi kiedyś wygraliśmy w gałę? – odezwał się w końcu Mateusz.
- Tak, grubasie, to właśnie oni, a wygraliśmy z nimi, bo byłeś chory i nie przyszedłeś na mecz.
- To film, deklu – wtrącił się Stefan.
- A mówiłeś, że to nie film. Ha! Peleryna się przydała – uzupełnił triumfalnie Zdzisław.
- Aaaaa! Nie wytrzymam! – Kapitan złapał się za głowę, bo czuł, że zaraz mu ją rozerwie i myślał, że to może pomóc. – I co ty tak ciągle się uśmiechasz pod nosem? Nie widzisz, że mamy przesrane?!
- Cieszę się, bo za swoją część kupie sobie wielki dom z kortem tenisowym i kręgielnią i nie będę musiał więcej z wami grać w te kretyńską piłkę nożną – odpowiedział Zdzisław i splunął z pogardą, robiąc pauzę między „piłką” a „nożną”.
 
- O, kapitanie! Mój kapitanie!* - Anielski głos odbijał się od pustych ścian, dudniąc jakby dochodził z piekła. Do tego jeszcze to stukanie. Przypomniała im się ich wychowawczyni z podstawówki, która stukała długopisem o biurko, kiedy była wkurzona.
- O, kapitanie, mój kapitanie. – Głos był coraz głośniejszy.
- Nie dam rady – powiedział Mateo, podnosząc pistolet trzęsącą się ręką. – To się musi skończyć – oznajmił, wycelował i pociągnął za spust.
- Grubasie, coś ty najlepszego narobił?! – Kapitan podbiegł do Mateusza i zaczął okładać go po twarzy z otwartej dłoni. – Wstawaj! – krzyczał.
- Zygmunt, zostaw. On nie żyję, pierwszy raz w życiu trafił i od razu samobój – skwitował Stefan.
- Nie! To nie może się tak skończyć! – nie dawał za wygraną Zygmunt. Trząsł leżącym kolegą jak pełną świnką skarbonką i płakał. – Obudź się, błagam.
 
- Co? Co się stało? – odezwał się Mateusz ledwo słyszalnym szeptem.
- Ocknął się! On żyję! – krzyczał uradowany kapitan – dostałeś piłką w głowę, leż spokojnie – tłumaczył mu.
- Jak to piłką? Dlaczego? Gdzie ja jestem? – pytał, wyraźnie zdezorientowany.
- Już dobrze, obiecuję, że teraz już zawsze będziesz w napadzie – zapewniał go.
- Co?! Napad?! Ja nie chcę! Chcę na bramkę, zawsze na bramkę! Błagam, nie napad!
 
 
*O, kapitanie. Mój kapitanie! – tytuł wiersza Walta Whitmana

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Gramofon · dnia 06.08.2024 16:47 · Czytań: 137 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Komentarze
TomaszObluda dnia 01.09.2024 13:20
Zabawne :) Trochę się gubiłem w dialogach, kiedy kto co mówi, ale skoro się uśmiechnąłem ze trzy razy czytając, to znaczy, że tekst chyba jest udany. Miał być zabawny i był zabawny.

Cytat:
milcz, nie chcę wie­dzieć! – po czym kon­ty­nu­ował, tro­chę sam do sie­bie - już widzę te ju­trzej­sze na­głów­ki gazet. Gang Ol­se­na przy nas to ge­niu­sze.
Zdaje się, że "milcz" powinno być wielką literą napisane, "już" tak samo.

Pozdrawiam
Gramofon dnia 02.09.2024 17:02
Dokładnie, uśmiechy miały być, ze szczególnym uwzględnieniem pokolenia "gruby na bramkę".

Dzięki :)

No właśnie nie wiem jak to w tym dialogu powinno być, bo to niby jedno zdaie, ale ppoprzerywane wtrąceniem co robi. Zapisy dialogów to moja zmora.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Zoom Lens
10/09/2024 00:03
Zachęcam do odsłuchania powyższego opowiadania w formie… »
Dar
09/09/2024 21:23
Hollywood czeka na Mike 17 »
Jacek Londyn
09/09/2024 14:29
Dzień dobry. Dziękuję za poświadczenie przeczytania. To… »
ajw
09/09/2024 10:20
No powiem Ci, że masz w głowie naprawdę dużo i ciężko to… »
ajw
09/09/2024 10:16
Jest w tym wierszu jakiś smutek i poddanie się. Nie wiem… »
ajw
09/09/2024 10:14
Aż mi wstyd, ze nie zajrzałam do tego wiersza wcześniej.… »
Wiktor Orzel
09/09/2024 09:32
Dokładnie tutaj zbędne. ciszę Szyk.… »
Florian Konrad
08/09/2024 19:28
Dziękuję! Dokładnie tak! »
Agnieszka1986
06/09/2024 10:01
Bogini Nike jest boginią zwycięstwa, a pomnik, który Pan… »
Madawydar
06/09/2024 07:41
Być może. Proszę zatem o wskazówki do tematu. Pozdrawiam… »
Lilah
05/09/2024 22:31
Serdecznie dziękuję, ajw. :) »
Kasia Koziorowska
05/09/2024 18:54
Dar, dziękuję bardzo. Pozdrawiam serdecznie. »
ajw
05/09/2024 15:13
Urocza miniatura. Miło było przeczytać :) »
ajw
05/09/2024 15:10
Brzmi świetnie jak każde Twoje tłumaczenie :) »
ajw
05/09/2024 15:08
Jakby sen we śnie. Dużo się dzieje w Twoim wierszu.… »
ShoutBox
  • ajw
  • 20/08/2024 14:13
  • I ja pozdrawiam, Zbysiu :)
  • Zbigniew Szczypek
  • 12/08/2024 22:39
  • "Miałem sen, może i nie całkiem senny, zdało mi się, że zagasnął blask dzienny(...) Ziemia lodowata wisiała ślepa, pośród zaćmionego świata (...)Stało się niepotrzebnym, ciemność była wszędzie
  • Zbigniew Szczypek
  • 10/08/2024 19:12
  • Pozdrawiam wszystkich serdecznie, ciesząc się, że mogę do Was wrócić i że nadal tu jesteście - Zbyś ;-}
  • TakaJedna
  • 28/07/2024 16:41
  • Pozdrawiam niedzielnie!
  • Gramofon
  • 19/07/2024 19:56
  • Dziękuję bardzo Jago, a jakby ktoś nie chciał oglądać na facebooku to jest też już na youtube [link]
  • Jaaga
  • 19/07/2024 14:37
  • Powiem, Gramofon, że poeta jesteś pełną gębą i zaczynasz, jak nie przymierzając, Charles Bukowski, on też był listonoszem. Zrobił na mnie wrażenie zwłaszcza wiersz o dociskaniu. Pozdrawiam
  • Gramofon
  • 18/07/2024 17:51
  • Poproszę o feedback bo znajomi to wiadomo, poklepują po plecach :)
  • Jaaga
  • 18/07/2024 17:32
  • Gramofon, właśnie słucham jak czytasz.
  • Gramofon
  • 18/07/2024 16:44
  • siemanderrro. Jakby ktoś chciał posłuchać jak czytam wiersze i to przedpremierowo przy akompaniamencie gitary to zapraszam [link]
  • Jaaga
  • 18/07/2024 16:38
  • Zapraszam też do siebie, przygotowałam kilka nowych rzeczy, mam nadzieję, że się spodobają i porządnie je skomentujecie. Kształtuję się pod waszym okiem.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty