Koń trojański - Marian
Proza » Inne » Koń trojański
A A A

   Niedawno obejrzałem w telewizji program na temat konia trojańskiego, w którym znawcy dawnego uzbrojenia i metod walki dyskutowali o tym, czym był ten koń i czy faktycznie użyto go do zdobycia Troi. Zastanawiali się, czy w rzeczywistości nie był to olbrzymi taran lub wieża oblężnicza, ale odrzucili te pomysły. Pozostali więc przy drewnianym koniu z ukrytymi w nim greckimi wojownikami, którego Trojanie na własną zgubę wciągnęli do miasta. Dyskutowali prawie godzinę, a na końcu stwierdzili, że nie ma naukowych dowodów na istnienie konia trojańskiego, ale nie ma też dowodów na to, że był on tylko wymysłem starożytnych autorów.

   Po tym programie pomyślałem, że skoro fachowcy nic pewnego nie wiedzą, to i moje zdanie nic w tej sprawie nie zmieni, ale przynajmniej puszczę sobie wodze fantazji.

   Zacznę od tego, że nie wierzę, żeby Trojanie byli aż tak głupi, by wciągnąć do miasta jakąś koniopodobną maszkarę, przyciągniętą ni stąd ni zowąd przed bramę przez odchodzących wrogów, a historię z koniem wymyślili Grecy, by pokazać, jak to oni zrobili „w konia” naiwnych Trojan.

   Uważam, że żadnego konia nie było, a Troja padła w wyniku zdrady.

   Jak uczy historia, twierdzę można zdobyć przez zaskoczenie, oblegając ją i szturmując mury, głodem, podstępem lub w wyniku zdrady obrońców.

   W przypadku Troi zaskoczenia nie było, bo napastnicy przypłynęli na wielu okrętach, które już z daleka były widoczne. Grecy więc musieli Troję oblegać i próbować brać ją szturmem.

   Czy było ich za mało, czy też tak się wtedy wojowało, ale Grecy nie otoczyli miasta i nie odcięli go od zaopatrzenia. Założyli jedynie warowny obóz nad morzem przy swoich okrętach i stamtąd dokonywali ataków na miasto. Podchodzili pod mury, Trojanie wychodzili im naprzeciw i zaczynała się walka. Gdy przeważali najeźdźcy, obrońcy kryli się za murami miasta, których Grecy nie byli w stanie sforsować. Wtedy odstępowali i potyczka się kończyła. Gdy górą byli Trojanie, Grecy uciekali do swojego obozu, którego z kolei miejscowi nie mogli zdobyć i wracali do miasta. I tak w koło Macieju przez wiele lat.

   Pod względem militarnym sytuacja była patowa, ale mentalnie przewagę mieli Trojanie, którzy - choć oblężeni - w przerwach pomiędzy starciami wychodzili za mury i poruszali się oraz zaopatrywali na znanym sobie terenie. Po powrocie do miasta zaś przebywali wśród bliskich w swoich domach. Grecy też zaopatrywali się w tej okolicy, ale była ona im obca i nieprzychylna, a mieszkali w namiotach lub pod gołym niebem z dala od swoich ziem i rodzin. Walki nie przynosiły im spodziewanych łupów, a wielu z nich padło nawet ich nie powąchawszy. Sytuacja najeźdźców z dnia na dzień stawała się gorsza i zapewne niejeden - gdyby tylko mógł - podniósłby żagiel i odpłynął do swoich. Greccy wodzowie byli w większości wojownikami, którzy - jak Ajax czy Achilles - poza walką niewiele więcej umieli. Jedynie dwóch z nich miało więcej oleju w głowach: Nestor i Odyseusz. Nestor był już za stary na takie wyprawy, więc mało walczył, ale starał się godzić skłóconych wiecznie towarzyszy, natomiast Odyseusz kombinował, jak by tu odwrócić losy wojny.

   Jako się rzekło, Grecy nie otoczyli miasta i Trojanie mogli poruszać się po okolicy, żeby zaopatrywać się w żywność. Grecy robili to samo i zapewne nieraz dochodziło do „nieformalnych” spotkań przedstawicieli obu stron i właśnie te spotkania postanowił wykorzystać Odyseusz.

   – Gdy spotkacie Trojan, to nie sięgajcie od razu po miecze, ale spróbujcie z nimi pogadać – przykazał swoim ludziom.

   Następnie pouczył ich, co mają mówić, żeby wzbudzać w Trojanach wątpliwości co do sensu dalszego oporu. Wiedział, że to dotrze za mury i że tam znajdą się ludzie, którzy będą skłonni do kapitulacji. Liczył też, że wśród nich znajdzie jakaś znaczniejsza, znająca twierdzę i jej słabe punkty osoba. Co więcej, on tę osobę już sobie nawet upatrzył, a był nią Eneasz.

   Był to syn Anchizesa króla sąsiadującego z Troją państwa-miasta Dardanus. Ożeniwszy się z córką króla Priama Kreuzą, nie wziął jej do siebie, ale zamieszkał w pałacu teścia i gdy przyszło do wojny, siłą rzeczy musiał walczyć w obronie Troi.

   Zajrzyjmy zatem do Iliady i zobaczmy, jak jego wojenne czyny opisuje Homer.

   Otóż raz widzimy Eneasza w walce z Diomedesem, podczas której zostaje ranny i traci swój rydwan wraz z końmi. Zapewne straciłby i życie, gdyby z pola walki nie wynieśli go bogowie. Oni też go wyleczyli i odstawili z powrotem do Troi.

   Następnym razem przyłapujemy Eneasza, gdy w czasie walki nagle stanął oko w oko Achillesem. Już zbierał się do ucieczki, ale Posejdon mu pomógł, przesłaniając mgłą oczy Achillesa i umożliwiając „honorowe” ulotnienie się Eneasza z pola bitwy.

   Więcej istotnych scen bitewnych z udziałem Eneasza w Iliadzie nie ma, a w wyżej przytoczonych spisał się on nie najlepiej.

   Uczciwie mówiąc, sytuacja Eneasza była nieciekawa. Pochodził co prawda z królewskiego rodu, ale gdzie mu było do rodu Priama. Na dodatek chyba coś złego musiało się wydarzyć w jego rodzinnym mieście, bo w Troi zamieszkał też jego ojciec Anchizes - bądź co bądź król Dardanus. Mieszkali więc obaj na łaskawym chlebie u Priama. Teść chyba nie za bardzo cenił zięcia, bo Homer w jednym z ustępów swojego utworu pisze, że Eneasz stał „w tyle wojska” i „nie bił on się wcale”, ponieważ miał żal do Priama o to, że tamten „usług jego nie szacował szczerze”. Taki mąż zapewne też nie zachwycał Kreuzy, zapatrzonej w swojego wspaniałego brata Hektora.

   Odyseusz nie byłby sobą, gdyby tego wszystkiego nie wiedział. Dlatego też uznał Eneasza za człowieka, którego można przekabacić i wszelkimi sposobami dążył do spotkania z nim sam na sam. Zapewne sporo czasu upłynęło, zanim Odyseusz i Eneasz się spotkali, ale gdy do tego doszło, wtedy król Itaki wyłożył kawę na ławę:

   – Nie odstąpimy, dopóki Troja nie padnie, a wtedy wyrżniemy całą rodzinę Priama. Zabijemy też twoją żonę, ojca, jedynego synka i ciebie na końcu. Chcesz tego? Chcesz ginąć za nieprzychylnego ci Priama i za Troję? Przecież to nie twoje miasto i nie twoja wojna. Troi już nie uratujesz, ratuj więc chociaż siebie i rodzinę. Możesz to zrobić, jeśli nam pomożesz dostać się do miasta. W zamian za to umożliwimy tobie, twojej rodzinie i wszystkim twoim ludziom bezpieczne wyjście z Troi i odejście, dokąd będziecie chcieli. Na dodatek dostaniesz taki sam udział w łupach, jak ja i każdy z naszych wodzów. Pomyśl o tym, bo czas upadku Troi jest bliski.

   Po takiej propozycji Eneasz miał o czym myśleć. Zastanawiał się długo, ale w końcu się zgodził i partnerzy spotkali się ponownie, żeby uzgodnić plan działania. Nie rozmawiali wtedy o żadnym koniu, bo mając w Troi takiego kreta, Grecy już konia nie potrzebowali. Ustalili natomiast kiedy i którędy Grecy dostaną się do miasta, oraz niezbędne hasła oraz znaki. W wyniku tego uzgodnionej nocy Eneasz wpuścił ich do Troi i w mieście rozpętało się piekło.

   Pośród rzezi i grabieży Eneasz z rodziną i towarzyszami został bezpiecznie wyprowadzony przez ludzi Odyseusza za mury Troi. Dopiero tam Kreuza zrozumiała, co zrobił jej mąż i na swoją zgubę zawróciła do miasta. Eneasz próbował jej szukać, ale zrezygnował i udał się na umówione miejsce w okolicy świętej góry Ida, gdzie poczekał na należne mu wynagrodzenie. Otrzymawszy je, zbudował okręty i wyruszył w długoletnią podróż, zakończoną lądowaniem w Italii.

   W ten oto sposób, manipulując tendencyjnie danymi, zrobiłem z antycznego bohatera zdrajcę.

   A może Eneasz faktycznie tak się zachował? Któż to może wiedzieć.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Marian · dnia 12.08.2024 17:02 · Czytań: 144 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 3
Komentarze
Zbigniew Szczypek dnia 12.08.2024 22:10 Ocena: Bardzo dobre
Marianie
Bardzo ciekawe te Twoje rozważania historycznie - literackie. Jako miłośnik greckiej mitologii, a także "Iliady" i "Odysei", wiedziałem jednak, że nie można brać tych opowieści zbyt dosłownie. Chociaż ponoć Schliemann brał te dzieła do tego stopnia dosłownie, że chociaż amatorsko, odkrył zakopaną i zniszczoną Troję. Więc może opowieść o zrobieniu mieszkańców obleganego miasta-państwa "w konia", ma jakieś prawdziwe podstawy. Koń był ponoć wspaniały, wszak Odys nie był idiotą, a ponoć najbardziej przebiegłym człowiekiem tamtych czasów, wykonany kunsztownie i zdobiony, okryty złotem, niczym dar bogów, może samego Posejdona, opiekuna Troi. Kto pali dar bogów, gdy obcy odpłynęli? Trzeba się radować, po tylu latach walk!
Zdrada też była oczywiście, nie podejrzewam Eneasza, wszak bogowie nie byliby mu przychylni ale inni? Kto wie? Odyseusz pewnie sprytnie umieścił 5 kolumnę w mieście, jako kupców lub niezwiązanych z Grekami podróżnych, a sam wraz z zaufanym, ukrył się w końskim posągu.
My w prawdzie nikogo nie oblegamy ale mądrze moglibyśmy pokonywać "wrogów", wykorzystując fortele, trochę Odyso-Zagłobów by się znalazło ;-}
Pozdrawiam wesoło - Zbyś ;)
Marian dnia 13.08.2024 20:15
Zbigniewie, dziękuję za przeczytanie mojego opowiadanka. Dziękuję też za obszerny i ciekawy komentarz.
Pozdrawiam.
Zoom Lens dnia 22.08.2024 23:14
Witam, osobę, która zechciała podjąć ze mną współpracę. Udostępniła mi swoje teksty, za co jestem bardzo wdzięczna.

Ponieważ kilka opowiadań Mariana przypadło mi do gustu postanowiłam, któreś z nich nagrać.
Efekty mojej pracy możesz zobaczyć tu:

https://www.youtube.com/watch?v=hZt1xRyB2vs&t=14s

https://www.youtube.com/shorts/QtcBA7WaGe0


Zapraszam serdecznie do odsłuchania. (Oczywiście upraszam o łapkę w górę, komentarz a subskrybcja to już całkowicie wielkie marzenie B) )

Autorowi dziękuje i biję brawo!
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Dar
09/09/2024 21:23
Hollywood czeka na Mike 17 »
Jacek Londyn
09/09/2024 14:29
Dzień dobry. Dziękuję za poświadczenie przeczytania. To… »
ajw
09/09/2024 10:20
No powiem Ci, że masz w głowie naprawdę dużo i ciężko to… »
ajw
09/09/2024 10:16
Jest w tym wierszu jakiś smutek i poddanie się. Nie wiem… »
ajw
09/09/2024 10:14
Aż mi wstyd, ze nie zajrzałam do tego wiersza wcześniej.… »
Wiktor Orzel
09/09/2024 09:32
Dokładnie tutaj zbędne. ciszę Szyk.… »
Florian Konrad
08/09/2024 19:28
Dziękuję! Dokładnie tak! »
Agnieszka1986
06/09/2024 10:01
Bogini Nike jest boginią zwycięstwa, a pomnik, który Pan… »
Madawydar
06/09/2024 07:41
Być może. Proszę zatem o wskazówki do tematu. Pozdrawiam… »
Lilah
05/09/2024 22:31
Serdecznie dziękuję, ajw. :) »
Kasia Koziorowska
05/09/2024 18:54
Dar, dziękuję bardzo. Pozdrawiam serdecznie. »
ajw
05/09/2024 15:13
Urocza miniatura. Miło było przeczytać :) »
ajw
05/09/2024 15:10
Brzmi świetnie jak każde Twoje tłumaczenie :) »
ajw
05/09/2024 15:08
Jakby sen we śnie. Dużo się dzieje w Twoim wierszu.… »
Agnieszka1986
05/09/2024 15:00
pachnie brakiem znajomości tematu. Nie pozdrawiam »
ShoutBox
  • ajw
  • 20/08/2024 14:13
  • I ja pozdrawiam, Zbysiu :)
  • Zbigniew Szczypek
  • 12/08/2024 22:39
  • "Miałem sen, może i nie całkiem senny, zdało mi się, że zagasnął blask dzienny(...) Ziemia lodowata wisiała ślepa, pośród zaćmionego świata (...)Stało się niepotrzebnym, ciemność była wszędzie
  • Zbigniew Szczypek
  • 10/08/2024 19:12
  • Pozdrawiam wszystkich serdecznie, ciesząc się, że mogę do Was wrócić i że nadal tu jesteście - Zbyś ;-}
  • TakaJedna
  • 28/07/2024 16:41
  • Pozdrawiam niedzielnie!
  • Gramofon
  • 19/07/2024 19:56
  • Dziękuję bardzo Jago, a jakby ktoś nie chciał oglądać na facebooku to jest też już na youtube [link]
  • Jaaga
  • 19/07/2024 14:37
  • Powiem, Gramofon, że poeta jesteś pełną gębą i zaczynasz, jak nie przymierzając, Charles Bukowski, on też był listonoszem. Zrobił na mnie wrażenie zwłaszcza wiersz o dociskaniu. Pozdrawiam
  • Gramofon
  • 18/07/2024 17:51
  • Poproszę o feedback bo znajomi to wiadomo, poklepują po plecach :)
  • Jaaga
  • 18/07/2024 17:32
  • Gramofon, właśnie słucham jak czytasz.
  • Gramofon
  • 18/07/2024 16:44
  • siemanderrro. Jakby ktoś chciał posłuchać jak czytam wiersze i to przedpremierowo przy akompaniamencie gitary to zapraszam [link]
  • Jaaga
  • 18/07/2024 16:38
  • Zapraszam też do siebie, przygotowałam kilka nowych rzeczy, mam nadzieję, że się spodobają i porządnie je skomentujecie. Kształtuję się pod waszym okiem.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty