Rozwód - gitesik
Proza » Obyczajowe » Rozwód
A A A

Rozwód

Zawsze chciałem być wolnym człowiekiem. Wiadomo że rozwód to traumatyczne przeżycie. Mieszkałem w tym czasie u rodziców. Nie wiem jak to ubrać w zdania? Wiadomo dla mnie było że trzeba napisać pozew do sądu. Już na samym początku dowiedziałem się że, rozwód odbędzie się w sądzie w Lublinie- mieście wojewódzkim.

Teraz wiem że nie ma rozwodów kościelnych. To był tylko rozwód cywilny. Co było przyczyną rozwodu? Chyba niezgodność charakterów. Ja miałem inną koncepcję na życie niż Ona.

Ona chciała żebym jej oddawał wszystkie zarobione pieniądze. Mi to się w głowie nie mieściło? Motywowała to tym że ja bym przepił te pieniądze. To wszystko odbywało się w 2003 roku. Teraz to widzę że, to był taki traumatyczny rok. To był rozwód bez orzekania o winie po której stronie leży wina za rozkład pożycia małżeńskiego.

W tymże roku trafiłem do szpitala psychiatrycznego. Najpierw na dwa miesiące a później na trzy lata skazany przez sąd na leczenie przymusowe. Państwo Polskie chciało żebym żył. Wcześniej miałem próbę samobójczą. Powiesiłem się na belce w stodole. Byłem w czarnej dupie. Mój brat powiedział że obudziłem się z ręką w nocniku. To prawda. Ale to było spowodowane tym że nie umiałem żyć i swoje smutki topiłem w alkoholu.

Od dzisiaj postanawiam pisać codziennie

Wiadomo że rozwód to jest okropny traumatyczne wydarzenie, nie tylko dla męża kelnera i żony pielęgniarki, ale też dla dzieci, rodziców i otoczenia. Jak do tego doszło? Można by w ogólnym zarysie zwalić winę na alkohol, ale teraz z perspektywy lat to wina leży po obu stronach małżeństwa. Niespełnione nadzieje i komplikacje coraz większe. jedno z głównych przyczyn jest brak kasy i niedobranie się małżonków. Rozmijają się ich cele i nadzieje.

Max, kelner z małej kawiarni na przedmieściach, siedział w zatłoczonym tramwaju. Mimo porannego słońca, które delikatnie wpadało przez okno, czuł tylko przytłaczający chłód. Jechał do sądu na rozprawę rozwodową, a jego myśli krążyły wokół ostatnich lat spędzonych z Anną, pielęgniarką, która kiedyś była dla niego całym światem. Jak to możliwe, że ich związek doszedł do tego punktu?

Pamiętał, jak na początku wszystko wydawało się takie proste. On pracował jako kelner, Anna była młodą pielęgniarką pełną energii. Życie przed nimi wydawało się pełne możliwości. Mieli wspólne marzenia – małe mieszkanie, podróże, dzieci, spokojne życie. Ale rzeczywistość okazała się bardziej skomplikowana.

Po pewnym czasie zaczęły pojawiać się pierwsze pęknięcia. Max wracał z pracy wyczerpany, a Anna, po długich zmianach w szpitalu, była równie zmęczona. Każdego dnia walczyli z niedostatkiem czasu i pieniędzy. Max często zasłaniał się pracą, tłumacząc brak zaangażowania zmęczeniem. Z czasem jednak pojawił się alkohol. Początkowo niewinnie – jedno piwo po pracy, potem dwa. Kiedyś piwo było sposobem na zrelaksowanie się, teraz stało się ucieczką od rzeczywistości. Dla Anny to był sygnał, że Max zaczyna się od niej oddalać.

Ich rozmowy, kiedyś pełne ciepła i zrozumienia, zamieniły się w spory o pieniądze. Anna zarzucała Maxowi, że nie stara się poprawić ich sytuacji finansowej. Max czuł się przytłoczony jej oczekiwaniami. Chociaż oboje próbowali jakoś to naprawić, ich cele zaczęły się rozmijać. Max chciał prostego życia, bez dodatkowych zobowiązań, podczas gdy Anna pragnęła czegoś więcej – większego mieszkania, stabilnej przyszłości dla dzieci, które mieli nadzieję mieć.

Jednym z głównych problemów było to, że ich oczekiwania wobec siebie były zbyt różne. Max chciał spokoju i ucieczki od codziennych problemów, a Anna oczekiwała od niego wsparcia w budowaniu wspólnej przyszłości. Każdy z nich czuł się niesłuchany. Maxowi wydawało się, że Anna wywiera na nim presję, a Anna czuła się osamotniona w swoich pragnieniach.

Nadszedł moment, w którym oboje wiedzieli, że coś się skończyło. Pojawiły się ciche wieczory, pełne niewypowiedzianych słów i żalów. Przestały ich łączyć wspólne cele, a każdy krok prowadził ich coraz dalej od siebie. Wreszcie padło słowo „rozwód” – bolesne, ale nieuniknione.

Max wysiadł z tramwaju i wszedł w gmach sądu. Jego serce biło szybciej, a nogi były jak z ołowiu. W sali sądowej czekała już Anna. Spojrzała na niego, a on dostrzegł w jej oczach smutek, ale i ulgę. Oboje wiedzieli, że nie ma odwrotu. Rozwód był tylko formalnością, ale dla nich oznaczał koniec wspólnej drogi.

Sędzia przeczytał dokumenty, a Max poczuł, jakby wszystko działo się obok niego, jakby był tylko obserwatorem w swoim własnym życiu. Wiedział, że oboje zawiedli – nie tylko siebie nawzajem, ale także wszystkich wokół nich. Ich rodziny, przyjaciół, którzy wierzyli, że uda im się przezwyciężyć trudności. Wiedział, że po części to wina alkoholu, który oddalił ich od siebie, ale teraz, z perspektywy czasu, rozumiał, że oboje ponoszą winę. Niespełnione nadzieje, brak pieniędzy, różne priorytety – to wszystko powoli ich zjadało.

Kiedy wszystko się zakończyło, Max wyszedł z sądu i poczuł dziwną pustkę. Miał teraz przed sobą nowy rozdział, ale nie wiedział, co przyniesie przyszłość. Spojrzał na niebo i westchnął, próbując zrozumieć, gdzie popełnili błąd.

4o

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
gitesik · dnia 08.10.2024 11:40 · Czytań: 105 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Janusz Rosek
02/11/2024 09:18
Kazjuno Dzień dobry. Dziękuję bardzo za Twój komentarz i… »
Kazjuno
01/11/2024 20:44
Janusz Rosek Lubię prozę z akcją, a w "Przemianach… »
ajw
01/11/2024 19:17
Cieszę się, ze przypadło Ci do gustu. Dziękuję Kushi :) »
Janusz Rosek
01/11/2024 18:00
Darcon Dzień dobry. Bardzo dziękuję za Twój komentarz i… »
Darcon
01/11/2024 15:29
Hej, Januszu. To tekst na górną półkę, tylko mógłbyś… »
Kushi
31/10/2024 20:30
Aż chciałoby się namalować obraz czytając ten wiersz...… »
valeria
30/10/2024 22:23
Nie przypuszczałam nawet, że dam :)no jasny jest:) »
Jacek Londyn
30/10/2024 13:22
Jest listowie, igliwie, wgryzające się złote morze, dyniowo… »
euterpe
28/10/2024 10:54
Dziękuję za opinię, pamiętam jak kiedyś pisałam opowiadanie… »
Kazjuno
28/10/2024 09:33
Tytułowe pytanie, Co by było gdyby? - jak się domyślam -… »
euterpe
28/10/2024 09:02
Dziękuję za opinię. szczerze powiedziawszy nie sądziłam, że… »
gitesik
28/10/2024 04:46
Recenzja tekstu „Co by było gdyby?” Tekst autorstwa… »
euterpe
27/10/2024 19:49
Dziękuję za opinię ????nie jest to zbyt dopracowane, ale nie… »
Kazjuno
27/10/2024 18:49
Janusz Rosek Cieszy mnie, że ciekawi Cię moja powieść. W… »
Janusz Rosek
27/10/2024 14:19
Kazjuno Bardzo ciekawy fragment. Wieczny dylemat - mówić… »
ShoutBox
  • ajw
  • 01/11/2024 19:19
  • Miło Ciebie znów widzieć :)
  • Kushi
  • 31/10/2024 20:28
  • Lata mijają, a do tego miejsca ciągnie, aby wrócić chociaż na chwilę... może i wena wróci... dobrego wieczorku wszystkim zaczytanym :):)
  • Szymon K
  • 31/10/2024 06:56
  • Dziękuję, za zakwalifikowanie, moich szant ma komkurs. Może ktoś jeszcze się skusi, i coś napiszę.
  • Szymon K
  • 30/10/2024 12:35
  • Napisałem, szanty na konkurs, ale chciałem, jeszcze coś dodać. Można tak?
  • coca_monka
  • 18/10/2024 22:53
  • hej ;) już pędzę :) taka zabiegana jestem, że zapominam się promować ;)
  • Wiktor Orzel
  • 17/10/2024 08:39
  • Podeślij nam newsa o książce, wrzucimy na główną:)
  • coca_monka
  • 14/10/2024 19:33
  • "Czterolistne konie" wyszły na początku września, może nawet gdzieś się wam rzuciły pod oczy ;)
  • coca_monka
  • 14/10/2024 19:32
  • Bonjour a tout le monde :) Dawno mnie tu nie było! Pośpieszam z radosną informacją, że można mnie zakupić papierowo :)
  • mike17
  • 10/10/2024 18:52
  • Widzę, że portalowe życie wre. To piękne uczucie. Każdy komentarz jest bezcenny. Piszmy je, bo ktoś na nie czeka :)
  • Kazjuno
  • 08/10/2024 09:28
  • Dzięki Zbysiu, też Ciebie pozdrawiamy. Animujmy ruch oddolny, żeby przywrócić PP do życia.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty