Drzwi* - Zdzislaw
Proza » Inne » Drzwi*
A A A
Od autora: wspomnienie

(...)
Obudziłem się w swoim pokoju, w internacie, bardzo wcześnie, jak zwykle mi się zdarzało przed nienormalnym dniem pracy. Szybkie przejście po gospodarstwie nie przyniosło przykrych niespodzianek. „No, zdążyliśmy. Chyba wszystko gotowe na tip top – odetchnąłem z ulgą. – Dobrze, że to jesień i trawa jeszcze rośnie. Inaczej Brydzich pewnie kazałby ją pomalować na zielono. Dawniej podobno tak się zdarzało przed przyjazdem ważnych oficjeli – uśmiechnąłem się. – Czas na śniadanie, póki nie przyjechali”.

Kawalkada samochodów zajechała przed nasz ośrodek około godziny dziesiątej. Miller, dość niski, prezentował się jednak szykownie w elegancko skrojonym, ciemnogranatowym, zimowym płaszczu. „Ma gust, widać rękę dobrego krawca” – przyznałem w myśli.

Cała kadra ośrodka stała przed wejściem. Brydzich przedstawił nas pojedynczo ministrowi, Miller przywitał się z każdym uściskiem dłoni. Tak samo zrobił Komendant Główny OHP, Lewandowski. „Przynajmniej jeszcze bardziej nie utył. Jak był gruby, taki jest nadal. Formę trzyma” – przemknęło mi mimowolnie przy przywitaniu.

– Proszę do środka. Pokażemy ośrodek. – Brydzich zaprosił Millera do budynku.

Minister, w otoczeniu całej gromadki oficjeli, przeszedł wpierw po internacie. Pokazałem pokoje, krótko omówiłem, co już wykonaliśmy i co jeszcze mamy zamiar zrobić własnymi siłami w warsztatach praktycznej nauki zawodu. Chyba się nawet Millerowi spodobało, gdyż pokiwał z uznaniem głową i uścisnął mi ponownie rękę.

- Panie ministrze – Brydzich wskazał drogę w dół schodów – proszę, zobaczymy teraz warsztaty.

Wszyscy wyszli na zewnątrz internatu. Szedłem na końcu całej grupy, ale zdecydowałem zajrzeć jeszcze do szkoły. „Tam na nich zaczekam. Ula – pomyślałem o dyrektorce szkoły – idzie ze wszystkimi. A nuż coś ominęła? – przemknęło mi przez głowę. – Pewnie nic, jest cholernie skrupulatna, ale strzeżonego…”.

W budynku szkoły wszystko było wyczyszczone, świeża farba odbijała promienie październikowego słońca. Już wychodząc, przypadkiem dotknąłem powierzchni wewnętrznych drzwi wejściowych. Palce mi się lekko przykleiły… Spojrzałem na nie – na opuszkach została świeża farba, a na drzwiach zostały matowe ślady.

„Jasny gwint – aż się odruchowo podrapałem drugą ręką po głowie. – Przecież malowali je dwa dni temu. I farba nie wyschła?! Jeszcze który zahaczy… Co za szajs wzięli!”.

Przez chwilę stałem, oszołomiony. "Co robić"?!

Nie dano mi czasu na znalezienie wyjścia z kłopotliwej sytuacji. Nie zdążyłem nawet otworzyć drugiej części podwójnych drzwi, zamkniętej na bolce. Gromadka oficjeli już wchodziła do środka budynku szkoły. Otworzyłem nieszczęsne drzwi na oścież, stanąwszy przy nich tyłem i, za plecami, uchwyciłem dłonią klamkę. Wejście się zwęziło, ale pojedynczo każdy człowiek mógł przejść.

– Proszę do środka – uśmiechnąłem się szeroko, drugą ręką wskazując na korytarz szkolny. "Oby tylko ktoś nie dotknął tych wąskich drzwi…". Goście przechodzili, prowadzeni przez dyrektorkę szkoły. Spojrzała kątem oka na mnie i wyraźnie się skrzywiła w… zdumieniu? Niezadowoleniu? „Wkurzyła się. – Mimo niecodziennej sytuacji uśmiechnąłem się lekko w duchu – Nie dziwię się. Ona jest dyrektorem, a wygląda, jakbym ja tu gospodarzył i zapraszał”.

Udałem, że nie widzę jej miny. Dalej stałem z jedną ręką schowaną za plecami, a drugą wskazywałem gościom kierunek wejścia. Odczekałem w tej samej pozycji kolejne kilkanaście minut, aż cała grupa ukazała się ponownie i wyszła z budynku. Na szczęście nikt nie zawadził o nieszczęsne drzwi.

Na końcu wychodziła dyrektorka Ula. Dopiero wtedy sztuczny uśmiech znikł mi z twarzy i lekko odetchnąłem. "Uff, udało się…".

Ula przystanęła przy mnie, odczekała, aż goście znikli na dworze i szepnęła:

– A ty co, zwariowałeś?! Stanąłeś w drzwiach jak, jak… – wciągnęła powietrze, szukając właściwego słowa.

– …jak Hitler pod Stalingradem – odszepnąłem, używając mojego ulubionego powiedzonka.

– No! Co ci odbiło?! Bilety chciałeś sprawdzić ministrowi i komendantowi przy wejściu?! W kinie pracowałeś…

– Cichaj – przerwałem dyrektorce i położyłem palec na ustach, gdyż jej szept stał się zbyt głośny. – Lepiej dotknij drzwi. Palcem, nie całą ręką.

Zaskoczyłem ją, ale machinalnie zrobiła, jak powiedziałem. Gwałtownie rozszerzyła oczy i cofnęła rękę, odruchowo spojrzawszy na dłoń. Otworzyła usta i tak przecz chwilę zamarła.

– Teraz wiesz – mruknąłem, już bez obawy, że goście usłyszą. – Pomalowali jakąś farfoclowatą farbą. Nie wyschła, a powinna przez te dwa dni. Wyobrażasz sobie Millera, gdyby zahaczył tym granatowym płaszczykiem o drzwi? – Lekko się zakrztusiłem ze stłumionego śmiechu, gdyż już nie było obawy o reperkusje takiego zdarzenia. – Brydzich by chyba zszedł na zawał na miejscu.

– Ale przecież rano jeszcze raz sprawdzałam szkołę…

– …a dotknęłaś drzwi? – Ponownie wszedłem jej w słowo.

– No nie, chwyciłam za klamkę.

– Dobra, ważne, że nic się nie stało. Zamykaj szkołę i chodźmy na stołówkę. Pewnie tam już siadają. Brydzich przy wyjściu wszystkich zapraszał.
* * *
Wizyta nie przeciągnęła się już zbyt długo. Po poczęstunku w stołówce i swobodnych rozmowach przy kawie minister oraz pozostali goście pożegnali się z nami i odjechali. Dudziński mruknął do mnie:

– Chyba się udała. Miller mruknął do Lewandy i Brydzicha, że tak trzymać czy robić. Coś w tym sensie.

– No i w poorząądku – aż ziewnąłem, przeciągając się, jakbym dopiero wstał z łóżka. – Dość żeśmy się natyrali przez dwa tygodnie.
(...)
-----------
*czas - połowa lat 90. XX wieku, fragment nowo pisanych wspomnień

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Zdzislaw · dnia 20.11.2024 16:04 · Czytań: 91 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Komentarze
Kurojad dnia 24.11.2024 12:02
"Tak samo zrobił zrobił komendant". Wydaje i się, że "Jaki był gruby, taki jest", lub "jak był, tak jest". "Jasny gwint - aż się podrapałem... - wydaje mi się, że jakkolwiek myśli są w cudzysłowie, opis o podrapaniu nie powinien się w nim znajdować. "No i w porząądku".
Takich kilka rzeczy mi się rzuciło. To wspomnienia woźnego? Ciekawe, dlaczego pani dyrektor tak się zapowietrzyła, w końcu przemawiając.
Zdzislaw dnia 25.11.2024 12:05
Kurojad - dzięki za zauważenie podwójnego "zrobił, zrobił".
"Jak /kiedyś/ był gruby..." - to jest domyślne, może więc być "jak" oraz "jaki".
W cudzysłowie są zapisane myśli. Można je przerywać narracją, z każdej strony oddzielając ją średnikiem. Podobnie można zapisywać wypowiedzi.
Dziękuję i pozdrawiam.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
pociengiel
05/12/2024 19:49
Wypracowanie pod założenie, że skoro nie da się zmierzyć z… »
Darcon
05/12/2024 18:03
Zabawne. Lubię absurd, zwłaszcza gdy w braku logiki, jest… »
Leszek Sobeczko
05/12/2024 17:21
Dziękuję ajw Dużo czau od publikacji tego wiersza.… »
ajw
04/12/2024 13:50
Świat oszalał. Tyle w temacie. Pozdrawiam serdecznie :) »
ajw
04/12/2024 13:48
Byś się zdziwił. Jest wielu ludzi, którzy kochają wyłącznie… »
gitesik
04/12/2024 11:45
Bardzo intymna zwrotka. »
ajw
04/12/2024 11:40
Bardzo ładna pełna delikatności miniatura. Lubię Twoją… »
gitesik
04/12/2024 11:39
Rzeczywiście to słowo "grzyby" użyłem cztery razy… »
Wiktor Mazurkiewicz
04/12/2024 10:57
Dziękuję Iwonko, a któż by śmiał nie kochać przyrody,… »
domofon
04/12/2024 10:52
ajw, nie namawiam, nie zniechęcam. ;) »
valeria
03/12/2024 17:36
Ja to się targuję przez cały rok, nie kupuję normalne:) »
pociengiel
03/12/2024 16:10
widziałem ten filmik potykając się o kartony, zagarniam… »
Kristof
03/12/2024 10:17
Dzięki za poświęcony czas, ale całości niestety nie mogę tu… »
ajw
02/12/2024 11:17
Nie smakowałam tych pocałunków i nie zamierzam, ale wiersz… »
ajw
02/12/2024 11:14
Zastanawiam się dlaczego w Twoim portalowym zbiorze tylko… »
ShoutBox
  • Berele
  • 16/11/2024 11:56
  • Siema. Znalazłem strasznie fajną poetkę: [link] Co o niej sądzicie?
  • ajw
  • 01/11/2024 19:19
  • Miło Ciebie znów widzieć :)
  • Kushi
  • 31/10/2024 20:28
  • Lata mijają, a do tego miejsca ciągnie, aby wrócić chociaż na chwilę... może i wena wróci... dobrego wieczorku wszystkim zaczytanym :):)
  • Szymon K
  • 31/10/2024 06:56
  • Dziękuję, za zakwalifikowanie, moich szant ma komkurs. Może ktoś jeszcze się skusi, i coś napiszę.
  • Szymon K
  • 30/10/2024 12:35
  • Napisałem, szanty na konkurs, ale chciałem, jeszcze coś dodać. Można tak?
  • coca_monka
  • 18/10/2024 22:53
  • hej ;) już pędzę :) taka zabiegana jestem, że zapominam się promować ;)
  • Wiktor Orzel
  • 17/10/2024 08:39
  • Podeślij nam newsa o książce, wrzucimy na główną:)
  • coca_monka
  • 14/10/2024 19:33
  • "Czterolistne konie" wyszły na początku września, może nawet gdzieś się wam rzuciły pod oczy ;)
  • coca_monka
  • 14/10/2024 19:32
  • Bonjour a tout le monde :) Dawno mnie tu nie było! Pośpieszam z radosną informacją, że można mnie zakupić papierowo :)
  • mike17
  • 10/10/2024 18:52
  • Widzę, że portalowe życie wre. To piękne uczucie. Każdy komentarz jest bezcenny. Piszmy je, bo ktoś na nie czeka :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty