Express do Bratysławy - Ostatnia podróż Michala Šimka - AlexPretnicki
Proza » Obyczajowe » Express do Bratysławy - Ostatnia podróż Michala Šimka
A A A
Od autora: Drugie opowiadanie z serii "Express do Bratysławy"

Koszyce, 17 marca 2024 roku, godzina 5:45

Świt dopiero zaczynał przebijać się na wschodnim horyzoncie, rzucając miękkie, złote światło na ulice Koszyc. Miasto wciąż jeszcze spało snem, z rzadka przerywanym jedynie dźwiękiem przejeżdżającego auta czy świergotem porannych ptaków. Na dworcu kolejowym w Koszycach dzień już się jednak rozpoczął, a pracownicy przemieszczali się z rutynową sprawnością ludzi, którzy spędzili całe życie przy torach.

Michal Šimek, młody i pełen energii dwudziestosiedmiolatek, szedł przez stację z pewnym siebie krokiem, który był tak samo częścią jego osobowości, jak mundur na jego ramionach. Błękitne oczy Michala wciąż błyszczały resztkami snu, ale szeroki uśmiech zdradzał pełną gotowość do dnia. Witał każdego, kogo mijał, skinieniem głowy lub machnięciem ręki, a jego obecność zdawała się rozjaśniać nastroje w zwyczajny poranek.

– Witaj, Michal! – zawołał Karol, starszy konduktor, który przy torach przepracował więcej lat, niż Michal miał życia. Sączył kawę z wgniecionego metalowego kubka, który wyglądał, jakby miał już swoje lata.

– Cześć, Karol – odpowiedział Michal, donośnym, radosnym głosem. – Mówiłem ci kiedyś, że prawie zwerbował mnie słowacki wywiad? Potrzebowali kogoś z nerwami ze stali i refleksem kota. Naturalnie pomyśleli o mnie.

Karol roześmiał się, kręcąc głową. – Ah, Michal, jesteś pełen opowieści jak biblioteka. Ale powiedz mi, czy obiecywali ci też sportowe auto, gdybyś się zgodził na tę robotę?

– Nie – zaśmiał się Michal, pochylając się konspiracyjnie. – Powiedziałem im, że jestem zbyt zajęty prowadzeniem pociągów i łamaniem serc.

Jana, jedna z konduktorek, przechodząc obok, złapała ostatnie słowa i przewróciła oczami z uśmiechem. – Prędzej łamaniem obietnic, Michal. Uważaj, bo któregoś dnia jedna z twoich historii cię dogoni.

Michal roześmiał się, puszczając jej oczko. – No daj spokój, Jano, przecież wiesz, że tylko żartuję. Poza tym, kto inny miałby cię zabawiać podczas tych długich podróży?

Jana pokręciła głową, ale w jej spojrzeniu czaiła się sympatia, gdy szła dalej. Michal patrzył za nią przez chwilę, uśmiech nie schodząc z jego twarzy. Miał w sobie coś, co przyciągało ludzi – naturalny urok, dzięki któremu inni lgnęli do niego, nawet jeśli wiedzieli, że nie zawsze można mu wierzyć.

Gdy szedł na peron, gdzie czekał jego pociąg, myśli Michala zaczęły odpływać. Rozmowy z kolegami były przyjemnym rozproszeniem, ale nie mogły całkowicie odciągnąć go od mrocznych myśli, które go gnębiły ostatnio.

Wspiął się do kabiny lokomotywy, a znajome buczenie silnika przywitało go jak starego przyjaciela. Zasiadł przy kontrolkach i zaczął rutynowe sprawdzanie przed odjazdem, niemal automatycznie. Jednak jego umysł błądził, wracając do rozmowy z poprzedniego wieczora – rozmowy, która teraz ciążyła mu na sercu.

Lenka, jego ukochana z Bratysławy, zrzuciła na niego bombę. Była w ciąży. Słowa uderzyły go jak pociąg towarowy, pozbawiając tchu. Próbował przekonać ją, by rozważyła aborcję, ale Lenka była nieugięta. Chciała zatrzymać dziecko, ich dziecko. Myśl ta napawała go dziwną mieszanką strachu i niepewności. Był już przecież żonaty z Kataríną, kobietą, którą jego rodzice praktycznie mu wybrali. Pochodziła z zamożnej rodziny z Bańskiej Bystrzycy, spokrewnionej z prominentnym politykiem. To było dobre małżeństwo, rozsądny wybór, ale nie oparty na miłości.

Katarína była wszystkim, czym Lenka nie była – powściągliwa, odpowiednia, idealna żona w oczach jego rodziny. Ale brakowało między nimi pasji, tej iskry, którą znalazł z Lenką, studentką historii na Uniwersytecie Komeńskiego, której dzika natura i nieprzewidywalność od razu go zauroczyły.

Wciąż widział przed sobą jej zapłakaną twarz, drżący głos, gdy mówiła, że nie może – i nie chce – pozbyć się dziecka. A teraz, siedząc w kabinie pociągu, z rękami na kontrolkach, Michal poczuł ukłucie winy, które próbował zignorować, ale nie mógł całkiem od niego uciec.

– Michal, znowu się zamyśliłeś – odezwał się głos Vlada, jego współkierowcy, przerywając mu tok myśli. Vlado był po czterdziestce, doświadczony kolejarz, który widział już chyba wszystko. Przyjął Michala pod swoje skrzydła, gdy ten zaczynał pracę, ucząc go tajników zawodu.

– Przepraszam, Vlado – odpowiedział Michal, próbując się skupić. – Po prostu… dużo myślę ostatnio.

– Myśli, co? – zapytał Vlado, unosząc brew. – Tylko nie pozwól, żeby to ci przeszkadzało w pracy. Mamy dzisiaj długą podróż przed sobą, a ja potrzebuję cię tu, a nie gdzieś w chmurach.

– Tak, tak – powiedział Michal, machając ręką lekceważąco, ale z uśmiechem. – Jestem cały tu.

Pociąg powoli ruszył z peronu, a koła zaczęły stukać po torach w rytmie, który zwykle pomagał Michalowi wejść w odpowiedni nastrój do pracy. Krajobraz za oknem zaczął się przesuwać – pola budzące się pod porannym światłem, małe wioski wciąż otulone ciszą. Ale umysł Michala nie mógł się uspokoić. Wciąż myślał o Lence, o życiu, które rosło w jej wnętrzu, i o tym, w jakie bagno się wpędził.

Co miał teraz zrobić? Nie mógł tak po prostu odejść od Kataríny i życia, które z nią budował, nawet jeśli to życie opierało się bardziej na oczekiwaniach niż miłości. Ale nie mógł też porzucić Lenki i ich dziecka. Myśl o prowadzeniu podwójnego życia, kłamaniu wszystkim dookoła, napawała go lękiem, którego nie mógł się pozbyć.

Pociąg przyspieszał, krajobraz za oknem rozmywał się coraz szybciej, ale myśli Michala ani na chwilę nie zwalniały. Vlado, wyczuwając jego roztargnienie, zerknął na niego. – Wiesz, Michal, cokolwiek cię dręczy, lepiej to rozwiąż, zanim to ciebie dopadnie.

Michal spojrzał na niego, zaskoczony przenikliwością starszego kolegi. – To tylko… skomplikowane.

– A kiedy nie jest? – uśmiechnął się Vlado. – Ale musisz mieć jasną głowę, gdy jesteś na torach. Ludzie liczą, że dowieziemy ich bezpiecznie tam, gdzie zmierzają.

– Wiem, wiem – skinął głową Michal. – Dzięki, Vlado.

Przez chwilę udało mu się skupić tylko na pracy, na uspokajającej powtarzalności ruchów przy kontrolkach i znajomych widokach i dźwiękach podróży. Jednak wtedy, jakby los postanowił wkroczyć, wszystko zmieniło się w jednej chwili.

Eksplozja była nagła i gwałtowna, ogłuszający ryk rozdarł pociąg, rozrywając metalowe wagony i zrzucając je z torów. Siła wybuchu rzuciła Michala na konsolę kabiny, a przez krótką, przerażającą chwilę świat był tylko ogniem, dymem i chaosem. W uszach dzwoniło mu od huku, a ostry zapach palącego się metalu i oleju wypełnił jego płuca, utrudniając oddychanie.

W tych ostatnich chwilach, gdy kabina zgniatała się wokół niego, a świat pogrążał się w ciemności, ostatnie myśli Michala nie były o Katarínie ani Lence, ani nawet o dziecku, które nigdy się nie narodzi. Myślał o swoich rodzicach, o życiu pełnym opowieści, półprawd i niespełnionych marzeń. W jego umyśle ostatni raz odbił się śmiech kolegów, a potem nastała cisza.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
AlexPretnicki · dnia 17.12.2024 16:01 · Czytań: 123 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
wolnyduch
17/01/2025 22:53
Dziękuję za komentarz, też byłam psiarą, miałam w swoim… »
wolnyduch
17/01/2025 22:49
Dziękuję alos za komentarz, no cóż, trudno mi… »
wolnyduch
17/01/2025 22:38
Nie jestem znawczynią haiku, ale to powyższe do mnie… »
wolnyduch
17/01/2025 22:34
Smutny wydźwięk, msz świniom żyje się dobrze, mam na myśli… »
wolnyduch
17/01/2025 22:26
Wiersz mi się podoba, sądzę, że jest bardzo osobisty. Ten… »
wolnyduch
17/01/2025 22:19
ciekawie, aczkolwiek inne poglądy nie muszą oznaczać tektur… »
wolnyduch
17/01/2025 22:12
Ciekawy, jak dla mnie zaskakujący kontrast dwóch postaci,… »
wolnyduch
17/01/2025 22:07
Jak zwykle nietuzinkowo i ciekawie, choć ostatnie zdanie… »
nicekk
16/01/2025 20:28
O to dużo się za tą "linią" kryło :) »
K.i.r.o
12/01/2025 20:45
Zgodzę się z komentarzem powyżej,aczkolwiek w drugiej… »
retro
12/01/2025 19:52
Spawngamer, coś proponujesz? Myślałam, że się mnie boisz, a… »
Jacek Londyn
12/01/2025 19:20
Czytam dalej, akcja nadal płynie wartko. To plus. Mam trochę… »
ajw
12/01/2025 16:30
Wzory henny robione są między innymi cienkimi liniami. W tym… »
Zdzislaw
11/01/2025 11:47
Janusz, dzięki za komentarz i odniesienie do swoich… »
Jacek Londyn
10/01/2025 20:41
Dziękuję, że w czasach, w których ciągle brak nam czasu,… »
ShoutBox
  • Wiktor Orzel
  • 02/01/2025 11:06
  • Wszystkiego dobrego wszystkim!
  • Janusz Rosek
  • 31/12/2024 19:52
  • Udanego Sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku 2025
  • Zbigniew Szczypek
  • 30/12/2024 22:28
  • Iwonko - dziękując za życzenia - kocham zdrowie i spokój oraz miłość, pełną świąt! A Tobie Iwonko i wszystkim na PP życzę Szczęśliwego Nowego Roku, by każdy dzień był święty/świętem
  • ajw
  • 22/12/2024 11:13
  • Kochani, zdrowych, spokojnych i pełnych miłości świąt!
  • Berele
  • 16/11/2024 11:56
  • Siema. Znalazłem strasznie fajną poetkę: [link] Co o niej sądzicie?
  • ajw
  • 01/11/2024 19:19
  • Miło Ciebie znów widzieć :)
  • Kushi
  • 31/10/2024 20:28
  • Lata mijają, a do tego miejsca ciągnie, aby wrócić chociaż na chwilę... może i wena wróci... dobrego wieczorku wszystkim zaczytanym :):)
  • Szymon K
  • 31/10/2024 06:56
  • Dziękuję, za zakwalifikowanie, moich szant ma komkurs. Może ktoś jeszcze się skusi, i coś napiszę.
  • Szymon K
  • 30/10/2024 12:35
  • Napisałem, szanty na konkurs, ale chciałem, jeszcze coś dodać. Można tak?
  • coca_monka
  • 18/10/2024 22:53
  • hej ;) już pędzę :) taka zabiegana jestem, że zapominam się promować ;)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty