Anioły na Times Square - Prolog - AlexPretnicki
Proza » Fantastyka / Science Fiction » Anioły na Times Square - Prolog
A A A
Od autora: Całe opowiadanie dostępne na:
aleksanderpretnicki.blogspot.com

Powietrze nad Times Square migotało światłem, kakofonią czerwieni, błękitu i zieleni odbijającą się od zimnych, lśniących okien drapaczy chmur. Był to tydzień przed Bożym Narodzeniem, a najsłynniejsze skrzyżowanie świata pulsowało niczym serce Nowego Jorku. Tutaj, na skrzyżowaniu dróg świata, ludzkość płynęła i odpływała — turyści robili zdjęcia zmarzniętymi dłońmi, uliczni artyści żonglowali, drżąc w czerwonych czapkach Świętego Mikołaja, a kupujący ściskali torby pełne świątecznych okazji z pobliskiej Piątej Alei. Na Times Square czas sam zdawał się tracić znaczenie, połykany przez elektryczny blask LED-owych billboardów reklamujących luksusowe zegarki, hity Broadwayu i ograniczone czasowo oferty na smartfony. Jednak mimo powierzchownego blasku, pod powierzchnią płynął ukryty nurt cienia.

Dla tych, którzy potrafili patrzeć — dla tych, których oczy wyszkolono do widzenia poza światem śmiertelników — Times Square było czymś więcej niż bijącym sercem kapitalizmu. Było progiem, miejscem, gdzie granice się zacierały. Zasłona między światami stawała się tutaj cienka, szczególnie o tej porze roku, gdy zbiorowe nadzieje, lęki i nostalgia ludzkości zawisły ciężko w powietrzu. Aniołowie czuwali nad tym miejscem, niewidzialni dla zwykłych oczu, z rozwiniętymi, lecz nieuchwytnymi skrzydłami. Siedzieli niewidoczni na szczytach szklanych fasad i cyfrowych billboardów, spoglądając w dół na tłumy niczym niebiańscy strażnicy, czekając.

Boże Narodzenie zawsze było porą kontrastów — światła i ciemności, zbawienia i cierpienia. Dwa tysiące lat temu, pod cichym niebem pełnym gwiazd, w Betlejem narodziło się dziecko. Prosta stajenka była Jego kołyską, otoczoną przez zwierzęta juczne i pasterzy obudzonych przez niebiańskie poselstwo.

— Nie bójcie się — powiedział anioł Gabriel, jego głos niczym tysiąc wiatrów. — Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego ludu: dziś bowiem w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan.

Te słowa podróżowały przez czas i przestrzeń, odbijając się echem przez stulecia wojen i pokoju, wiary i zwątpienia, bogactwa i ruiny. A teraz, na betonowej wyspie skąpanej w neonach, to samo poselstwo zdawało się być całkowicie zapomniane.

Ale aniołowie nie zapomnieli.

W lśniącej spektakularności Times Square Boże Narodzenie zostało obdarte z prostoty swojej stajennej sceny. Tutaj było komercyjną ucztą, świętem głoszonym nie przez aniołów, lecz przez sztuczne dźwięki reklam i maszyny wyrzucające sztuczny śnieg w ostre grudniowe powietrze. Gigantyczne ekrany wyświetlały uśmiechniętych Świętych Mikołajów z reklam Coca-Coli, a słynna noworoczna kula wisiała w gotowości, by opaść i wyznaczyć początek kolejnego roku. Zbawienie zostało zapakowane, skomercjalizowane i sprzedane w Macy’s z 20-procentową zniżką w wystawowych oknach.

A jednak, mimo hałasu, aniołowie znali swoje zadanie. To właśnie w takich miejscach — głośnych, zatłoczonych i duchowo wygłodzonych — ich obecność była najbardziej potrzebna. Times Square skrywało w sobie kruchą, ukrytą równowagę: między światłem ludzkiej nadziei a ciemnością chciwości. Pod migającymi markizami, poza sprzedawcami fałszywych Roleksów i Elmo pozującymi do zdjęć za pieniądze, było coś głębszego, niewidocznego. Cichy nurt, który przywoływał strażników do działania.

Times Square miało swój własny rytm, który rezonował z czymś wiecznym. Nawet teraz, w rozbitym świecie smartfonów i serwisów streamingowych, ten czas budził w ludziach tęsknotę – za pokojem, za cudami, za czymś większym niż suma pikseli i zysków. Obcy sobie ludzie gromadzili się, ich ramiona stykały się w chłodzie, zjednoczeni tylko przez przypadek geograficzny i wspólne ludzkie pragnienie. Może szukali miłości, może sensu. Anioły słyszały to wszystko – wypowiadane modlitwy turystów, którzy spoglądali z podziwem na wielkość miasta, szeptane przekleństwa przepracowanych barmanów, ciche szlochy bezdomnych mężczyzn skulonych w bramach, owiniętych w przetarte koce.

Ponad tym wszystkim, światła Times Square – migające, natarczywe, hipnotyzujące – odbijały się od chmur niczym fałszywy świt. Ale tej nocy miało wydarzyć się coś więcej. Tej nocy chaotyczna energia tego miejsca przyciągnie siły, które wymykają się ludzkiemu oku: duchy, cienie i inne byty, które nie mają imion. Anioły wyczuwały to – subtelne przyciąganie innego rodzaju gwiazdy. Stawka była wyższa niż kiedykolwiek. Ciemność zawsze lgnęła do światła, a tam, gdzie była nadzieja, było też coś, co chciało ją zgasić.

Tego grudniowego wieczoru, pewien anioł stał na iglicy wieżowca, spoglądając na morze ludzi poniżej. Jego skrzydła świeciły delikatnym blaskiem, którego nie potrafiłby uchwycić żaden aparat, a jego twarz była mozaiką siły i smutku. Strzeg tego miejsca od stuleci, niewidzialny dla ludzi, których chronił. Z góry Times Square przypominało galaktykę – światła jarzyły się niczym sztuczne gwiazdy, a ludzie krążyli jak poruszające się konstelacje. A w samym centrum, pośród zgiełku i chaosu, było coś małego, kruchego i boskiego.

Anioł zamknął oczy, a jego głos zabrzmiał miękko niczym zimowy wiatr:

– Dziecko urodzone w żłobie, nadzieja ludzkości... oni o Nim zapomnieli, ale On o nich nie zapomniał.

Spojrzał ponownie na tłum – na ojca ciągnącego swoje dziecko obok mężczyzny machającego znakiem z napisem „Koniec jest bliski”; na zmęczoną kobietę zagubioną w świecie pustego przewijania telefonu; na małego chłopca, który zatrzymał się, spoglądając w górę, nieświadomie spotykając czujne oczy anioła.

Praca czekała.

Bo w tym miejscu, gdzie niebo styka się z ziemią, gdzie ekrany neonów przyćmiewają gwiazdy, toczyła się bitwa starsza niż czas. Po jednej stronie stały anioły, trzymające się nadziei. Po drugiej – nadciągająca ciemność, która szeptała obietnice w pustych zaułkach i zapomnianych sercach.

Tak było od Betlejem. Od gwiazdy. Od chwili, gdy głos Gabriela zabrzmiał w cichej nocy.

A gdy Boże Narodzenie zbliżało się do serca Nowego Jorku, anioły były gotowe. Walka o duszę ludzkości jeszcze się nie skończyła. 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
AlexPretnicki · dnia 18.12.2024 09:29 · Czytań: 200 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Komentarze
Darcon dnia 18.12.2024 09:30
Bardzo ciekawy prolog, Alexie. Zaciekawiłeś mnie, ładnie nakreśliłeś miejsce i czas akcji. Zachęca do dalszej lektury. :)
Pozdrawiam.
AlexPretnicki dnia 22.12.2024 20:41
Dzięki za zainteresowanie :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
wolnyduch
17/01/2025 22:53
Dziękuję za komentarz, też byłam psiarą, miałam w swoim… »
wolnyduch
17/01/2025 22:49
Dziękuję alos za komentarz, no cóż, trudno mi… »
wolnyduch
17/01/2025 22:38
Nie jestem znawczynią haiku, ale to powyższe do mnie… »
wolnyduch
17/01/2025 22:34
Smutny wydźwięk, msz świniom żyje się dobrze, mam na myśli… »
wolnyduch
17/01/2025 22:26
Wiersz mi się podoba, sądzę, że jest bardzo osobisty. Ten… »
wolnyduch
17/01/2025 22:19
ciekawie, aczkolwiek inne poglądy nie muszą oznaczać tektur… »
wolnyduch
17/01/2025 22:12
Ciekawy, jak dla mnie zaskakujący kontrast dwóch postaci,… »
wolnyduch
17/01/2025 22:07
Jak zwykle nietuzinkowo i ciekawie, choć ostatnie zdanie… »
nicekk
16/01/2025 20:28
O to dużo się za tą "linią" kryło :) »
K.i.r.o
12/01/2025 20:45
Zgodzę się z komentarzem powyżej,aczkolwiek w drugiej… »
retro
12/01/2025 19:52
Spawngamer, coś proponujesz? Myślałam, że się mnie boisz, a… »
Jacek Londyn
12/01/2025 19:20
Czytam dalej, akcja nadal płynie wartko. To plus. Mam trochę… »
ajw
12/01/2025 16:30
Wzory henny robione są między innymi cienkimi liniami. W tym… »
Zdzislaw
11/01/2025 11:47
Janusz, dzięki za komentarz i odniesienie do swoich… »
Jacek Londyn
10/01/2025 20:41
Dziękuję, że w czasach, w których ciągle brak nam czasu,… »
ShoutBox
  • Wiktor Orzel
  • 02/01/2025 11:06
  • Wszystkiego dobrego wszystkim!
  • Janusz Rosek
  • 31/12/2024 19:52
  • Udanego Sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku 2025
  • Zbigniew Szczypek
  • 30/12/2024 22:28
  • Iwonko - dziękując za życzenia - kocham zdrowie i spokój oraz miłość, pełną świąt! A Tobie Iwonko i wszystkim na PP życzę Szczęśliwego Nowego Roku, by każdy dzień był święty/świętem
  • ajw
  • 22/12/2024 11:13
  • Kochani, zdrowych, spokojnych i pełnych miłości świąt!
  • Berele
  • 16/11/2024 11:56
  • Siema. Znalazłem strasznie fajną poetkę: [link] Co o niej sądzicie?
  • ajw
  • 01/11/2024 19:19
  • Miło Ciebie znów widzieć :)
  • Kushi
  • 31/10/2024 20:28
  • Lata mijają, a do tego miejsca ciągnie, aby wrócić chociaż na chwilę... może i wena wróci... dobrego wieczorku wszystkim zaczytanym :):)
  • Szymon K
  • 31/10/2024 06:56
  • Dziękuję, za zakwalifikowanie, moich szant ma komkurs. Może ktoś jeszcze się skusi, i coś napiszę.
  • Szymon K
  • 30/10/2024 12:35
  • Napisałem, szanty na konkurs, ale chciałem, jeszcze coś dodać. Można tak?
  • coca_monka
  • 18/10/2024 22:53
  • hej ;) już pędzę :) taka zabiegana jestem, że zapominam się promować ;)
Ostatnio widziani
Gości online:62
Najnowszy:Alex Grodhendieck