- Cisza, zwykle bywa ukojeniem. Często jednak, jest ostatnim zwiastunem burzy – stwierdził zagniatający ostatnie ciastko Tato. Ucieszony z własnego dzieła, dodał:
- Ty panie kolego będziesz ostatni. Nareszcie koniec! To był dobry dzień, mimo wcześniejszej wpadki.
- Mówisz tak, jakbym miała coś z tym wspólnego. –napomknęłam. Sucha i przebrana, wróciłam z pokoju.
- Nic takiego nie powiedziałem.
- Nie musiałeś.-dodałam siadając na krześle. Głupi by się domyślił...
-W takim razie mam bardzo inteligentną córkę. – westchnął, wycierając ręce w ręcznik. Więc opowiesz mi, jak to naprawdę było?
-, Ale, po co? Wszystko już słyszałeś…
-Słowo w słowo?
-Kropka w kropkę....
Tata głęboko odetchnął. Nie wiem czy ze zmęczenia, czy z faktu, że historie, które mi się przydarzają są dość dziwne. Niektórzy nazywają to pechem. Ja wolę jednak inne określenie - błąd.
- Przyznasz, że to dość niesamowite…
- Czy ja wiem. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam… - odrzekłam skupiona na własnym czole. Najważniejsze, że, wyszłam bez szwanku. No i dostałam prezent!
- Prezent?
- Czapkę. – oznajmiłam wyjmując wilgotną bejsbolówkę. Tamten jegomość zostawił, w kałuży. Pewnie zapomniał…czy coś. I jak? Pasuje mi?
-, Pasuje…, - odrzekł Tato niespodzianie całując mnie w czoło. Następnym razem bądź bardziej uważna, dobrze?
- Postaram się.
Odetchnęłam z ulgą. Po serii oskarżeń, ktoś w końcu zaczął słuchać. Z Tatą zawsze odnajdywaliśmy wspólny język. Gdy się kłóciliśmy, to niezwykle rzadko. Uważny w pracy, uważny w relacjach z innymi, potrafił do każdego dotrzeć. Nigdy nie zauważyłam, by ocenił człowieka pochopnie. Mężczyzna idealny, takiego szukam.
Nagle kotara przesunęła się. Upragniony spokój dobiegł końca. Timmy oraz Mama weszli do kuchni.
-Jeszcze nie gotowa? - spytał.
- Jutro mam wygłosić ważne przemówienie. Mam dużo materiału, więc trochę mi zejdzie. Niestety, musisz wrócić na salę, maluśki...
-Nigdy! Ja tam nie wracam!
-A to, czemu Timmy? Przecież, cały dzień się uczyłeś...- wtrącił zdziwiony Tata.
- Przyszła Pani Fu, dlatego się wstydzi. Zobacz Vini dała nam nawet wejściówki i to do spa! Ale zaraz Rena, co to za czapka?!
- Idę na salę!
-Ale, ale…co z nauką?!
Uratowana z opresji. Ubrana w fartuch, wybiegłam z kuchni. Temat czapki uznałam za zbędny. Kolejne tłumaczenia nie wniosłoby do sprawy nic, prócz lawiny zbędnych komentarzy. Po co ich słuchać? Dla ścisłości Pani Fu, to nasza sąsiadka. Przemiła kobieta; bardzo bogata i bardzo stara. Pomagała w naszym wychowaniu. Mój brat jest jej ulubieńcem. Gdy tylko przyjdzie w odwiedziny, dostaje ataku paniki - dosłownie. Pani Fu go uwielbia. Mówi, że przypomina mu o synu, którego straciła za młodu. W życiu często tak jest. Nie można wiecznie jeść ciastka i zarazem go mieć. Im jestem starsza, tym widzę to coraz wyraźniej.
W lokalu panował spory ruch. Nawet Tata, choć zwykle odpowiedzialny za kuchnię, dziś wyjątkowo pojawił się na sali. Na co dzień oaza spokoju, w pracy istny tyran. Odpowiedzialny za finanse, dodaje i dzieli w mgnieniu oka. Liczby nie mają przed nim tajemnic. Zapewne, dlatego z Timmym mamy tak dobre stopnie. Czasem zastanawiam się, dlaczego został piekarzem? Tęgi umysł z pewnością, poradziłby sobie wyżej.
Mama pracuje na sali. Oprócz tego, że zajmuje się domem, obsługuje także klientów. Parzy kawę, serwuje ciasta... i non stop chodzi! Co by jednak nie mówić, ma klasę. Uczesana w proste blond włosy, posiada długie nogi i fajne krągłości. Jeżeli coś po niej odziedziczyłam, to z pewnością smukłą talię. Niestety, nic więcej.
Niebieskie oczy, wąska twarz, bujne kręcone loki. Zabójcza mieszanka nieskazitelnej urody matki i intelektu ojca. To właśnie Timmy.Choć ma szesnaście lat, z pewnością złamał już kilka serc. Zupełne przeciwieństwo Ojca. Takich facetów, jak on, nienawidzę najbardziej.
Co mogę powiedzieć o sobie? Przeciętna dziewczyna, o ponad przeciętnym wzroście. Schowana za brązowymi włosami, o ciemno-zielonych oczach. Obdarzona wrodzonym intelektem oraz… kiepskim wzrokiem. Bez planów na przyszłość; status: Beznadziejny!
Kiedy zamknęliśmy, od razu położyłam się spać. Zmęczona, padłam na twarz zupełnie zapominając o przemówieniu. Opuszczona z sił, śniłam głębokim snem. Nieświadoma, iż wkrótce wszystko miało się zmienić.
Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt