Egzaminator 11 - Miyo
Proza » Długie Opowiadania » Egzaminator 11
A A A

Jak już przeszli trzy zadania na placu, rozpoczynał się egzamin w ruchu drogowym. Informowałem o tym mówiąc jednocześnie, że w razie niezrozumienia polecenia, czy treści zadania należy pytać. Tu też trafiały się przeróżne zachowania. Czasami dziwne. Innym razem śmieszne.

- Czy mogę sobie w czasie egzaminu śpiewać?

- Może pani. Mnie nie przeszkadza. A jaki styl pani reprezentuje? Madonna czy Bijons?

            Patrzyła na mnie zaciekawiona.

            Kolejna:

- Mogę mówić do siebie?

- Może pani, mnie nie przeszkadza.

            Akurat wyjeżdżała z WORDu i auto troszkę zatrzęsło. Nic się nie stało w świetle przepisów, a nagle słyszę:

- Kurwa ja pierdziele.

- Proszę pani może pani mówić do siebie, ale bez bluzgania.

- Przepraszam. Tak się strasznie denerwuję.

            I następna.

- Możemy sobie rozmawiać w czasie egzaminu?

- Nie.

- Dlaczego?

- Bo jak ktoś nie zda to skarży się, że rozmowa go rozpraszała i przez to nie zdał.

- Nie będę taka.

- Każdy tak mówi. Nie mam odwagi ryzykować. Bo jak osoba nie zda, to się tłumaczy, że przez rozmowę z egzaminatorem. Marszałek zabronił rozmawiać. Proszę jechać i skoncentrować się na znakach i przestrzeganiu przepisów.

            I już obrażona.

- Czy mogę włączyć radio. Lubię jak gra muzyka, wtedy lepiej mi się jedzie.

- Nie.

- Czemu pan taki jest. To mi pomoże.

- To nie moja decyzja.

- A czyja?

- Marszałka.

- Ale dlaczego?

- Bo jak ktoś nie zda to mówi, że włączone radio, rozpraszało go.

- Ja tak nie powiem.

- Każdy tak mówi na początku, ale jak nie zda, to zmienia zdanie.

            Wyjeżdżając z WORDu informowałem wyraźnie i dosadnie.

- Z Ośrodka w lewo proszę jechać.

            Wyjechał i ustawił się na środku wyjazdu.

- Błąd. Nieprawidłowa pozycja pojazdu podczas włączania się do ruchu.

- Przecież kazał mi pan jechać ze środka w lewo.

- Tak pan słyszał?

- Tak.

- No jak pan tak słyszał to proszę jechać, nie ma błędu, chociaż powinien pan wiedzieć, że trzymamy się prawej strony jezdni, czy wyjazdu, a nie środka, a ja nie mogę wydać polecenia niezgodnego z przepisami. Powiedziałem z Ośrodka a nie ze środka - zaakcentowałem.

            Ręce i nogi by opadły, ale siedziałem.

Wyjątkowo zapobiegliwi usiłowali się podlizać na samym początku.

- Boję się, że zrobię panu krzywdę.

- Nie pozwolę sobie zrobić krzywdy. Potrafię się bronić. Ukończyłem kurs samoobrony. I znam zasady kung fu.

            Patrzyła i nie wiedziała, co mówić.

- Pan ma takie dobre oczy, że zdam na pewno.

- Na szczęście moje dobre oczy nie decydują, czy pan zda, czy nie. Jedynie pana umiejętności.

            Trafiały się prośby egzotyczne mówiąc delikatnie.

- Panie egzaminatorze, czy moglibyśmy jeździć tak po obrzeżach miasta, bo w centrum jest straszny ruch i ja się boję.

            Przez chwilę dumałem i zastanawiałem się, czy nie zaproponować egzaminu w lasach i polach. A najlepiej na pasie startowym samolotu.

- Pan chce być kierowcą? I boi się pan ruchu? To jak pan będzie jeździł, gdy dostanie prawko?

- Na początku nie zamierzam jeździć po mieście, a jedynie polnych drogach. Później blisko domu i w nocy. Może z czasem przyzwyczaję się.

- Te problemy powinien pan rozwiązać na kursie. Ma pan do wykonania zdania, które muszą być realizowane w przeciętnym ruchu drogowym. A na kursie nauki jazdy, gdzie pan jeździł?

- No … różnie bywało, jeździliśmy rano bądź wieczorami. Gdy był mały ruch.

- Ale egzamin wewnętrzny pan zdał.

- Zdałem.

- Więc powinien pan sobie poradzić.

            Ale nie poradził sobie. Słabo jeździł popełniając coraz więcej błędów. I ruch nie miał w jego egzaminie żadnego znaczenia.

            Opowiadali, że przyszła kiedyś kobieta na egzamin i poprosiła egzaminatora:

- Ja mieszkam pod lasem, z tyłu podchodzą dziki, potrzebuję prawa jazdy, by po lesie jeździć.

- To niech pani idzie do gajowego i on wystawi pani stosowne kwity – usłyszała.

            Zachcianki w stresie też trafiały się przedziwne. Ledwo wyjechaliśmy na miasto, a już się spytał, czy nie mam wody do picia, bo mu zaschło w gardle.

- Tylko płyny w chłodnicy i zbiorniku do wycieraczek – mruknąłem żartobliwie.

            Niektórzy, za każdy błąd nawet, gdy nie było błędu, przepraszali.

- Nic mi pani złego nie zrobiła. Jedynie sobie – mówiłem.

            Zdarzały się przypadki pytania, „co ma robić”.

- Jest pan na egzaminie. Pan wykonuje ja oceniam.

- A mówił pan, że można pytać – trafił się raz pamiętający.

- Odnośnie niezrozumienia zadania, a nie jak się zachować w konkretnej sytuacji – bo pojawił się przed nim rowerzysta i nie wiedział, czy ma go wyprzedzać, czy nie, bo z drugiej strony widniała linia podwójna ciągła.

            Trafił mi się raz kandydat na kierowcę, straszący eschatologicznie. Nie ustąpił na skrzyżowaniu co uwidoczniło się w kamerze, ale wyroku nie mógł zrozumieć i żadne tłumaczenia nie skutkowały. Upierał się, że by zdążył i źle go oceniłem. Mógł iść i zasięgnąć opinii kierownictwa, ale nie chciał. Na koniec rzekł: jak się spotkamy tam na górze, to zobaczy pan, że miałem rację.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Miyo · dnia 03.02.2025 10:02 · Czytań: 189 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
pociengiel
14/05/2025 00:17
Ach te kilka piór do robótek skrzydełkowych, czasem na… »
pociengiel
14/05/2025 00:04
Zdaję się autor przejechał się awansem po żałobnikach, bo… »
pociengiel
14/05/2025 00:02
Napierw pojawiły się stare łzy, aż doszedłem do ostatniego… »
pociengiel
13/05/2025 23:40
Dzięki, odpowiadam na pierwsze pytanie - niekoniecznie. »
Lilah
13/05/2025 21:00
Kiedyś byłem starszy... - czy Twój peel też się staje coraz… »
pociengiel
12/05/2025 17:39
Cicha albo burzliwa /albo alternatywa wykluczająca/ »
Miladora
12/05/2025 16:07
Albo jak fermentacja - czasem wychodzi wino, a czasem… »
pociengiel
12/05/2025 13:46
Poezja jest jak destylacja, przepędza na przykład obierki z… »
pociengiel
12/05/2025 13:40
Dziękuję, aniele interpunkcyjny, diakrytyczny stróżu… »
Miladora
12/05/2025 12:46
To pewnie musielibyśmy ją wymyślić. ;) Dziękuję i… »
Miladora
12/05/2025 12:43
Wszystko dobrze, panie F., ale o tym przecinku… »
pociengiel
12/05/2025 11:16
Sen o Marii - też w poczekalni najpierw Ciekawy przypadek… »
dodatek111
12/05/2025 11:16
Dziękuję Wam za czytanie. Wiersze przeważnie są lepsze od… »
dodatek111
12/05/2025 11:13
Dawne i nowe ciągle te same te same. Warto marzyć i pisać :)»
dodatek111
12/05/2025 10:42
A gdyby nie było poezji? Strach pomyśleć. Na szczęście jest… »
ShoutBox
  • retro
  • 10/05/2025 18:07
  • Dziękuję za Grechutę, ta wersja też jest niezwykła: [link]
  • Miladora
  • 09/05/2025 12:17
  • Na stronie głównej, w newsach, Lilu. :) Opcja - "dodaj news" - w panelu użytkownika. :)
  • Lilah
  • 09/05/2025 11:38
  • Dzięki, Milu. Dzięki, dodatku. A gdzie ew. zamieścić anons?:)
  • Miladora
  • 08/05/2025 23:36
  • Lilu - pochwal się tomikami, bo naprawdę jest się czym chwalić. Gratulacje. :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty