Zegar na ścianie powoli odmierzał czas. Sekundy rozciągały się w nieskończoność, każda z nich wibrowała w duszy jak echo minionych dni. Siedziałem w starym fotelu, wpatrując się w zakurzone strony pamiętnika. Był ciężki. Jakby zawierał w sobie więcej niż tylko zapisane słowa. Jakby skrywał fragmenty mnie samego.
Otworzyłem go na losowej stronie. Słowa, choć znajome, zdawały się należeć do kogoś innego. Byłem to ja sprzed lat. Człowiek, który wciąż uczył się siebie. Każda decyzja, każde potknięcie, każda chwila zwątpienia – wszystko to zapisywało się na kartach tej księgi. Tworzyło mapę mojej egzystencji.
„Czy to właśnie jest istotą ludzkiej egzystencji?” – zapisałem kiedyś. Pamiętam ten wieczór. Siedziałem przy oknie, wsłuchując się w szum miasta. Deszcz rytmicznie uderzał o parapet. Czułem się zagubiony. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że życie nie jest prostą drogą w jednym kierunku. To labirynt, w którym nie zawsze dostrzegamy wyjście.
Z czasem nauczyłem się jednego – każdy wybór, nawet ten, który wydaje się błędem, prowadzi nas tam, gdzie powinniśmy być. Nie można żyć bez porażek. Bez momentów słabości. To one uczą nas siły. Zrozumiałem, że człowieczeństwo to nie tylko rozumienie świata. To także akceptacja siebie. Tego, kim byłem, kim jestem i kim jeszcze się stanę.
Przerzucając kolejne strony, wróciłem myślami do momentów, które kiedyś wydawały mi się końcem świata. Strach, wątpliwości, poczucie zagubienia – wszystko to miało swój cel. Nie dlatego, że los jest zaplanowaną układanką, ale dlatego, że to my sami nadajemy znaczenie naszym doświadczeniom. Każdy ból, każda strata, każda chwila euforii to część większej całości. Część układanki, którą tworzymy do końca życia.
Zamknąłem pamiętnik i spojrzałem w lustro. Odbicie nie było już tym samym, co kiedyś. Oczy wciąż miały w sobie iskrę ciekawości, ale twarz nosiła ślady przeżytych lat. Może i czas był nieubłagany, ale nie odebrał mi niczego wartościowego. Wręcz przeciwnie – obdarował mnie doświadczeniem. Tym, które uczyniło mnie tym, kim jestem.
Świat, mimo swojej nieprzewidywalności, stał przede mną otworem. Mogłem wybrać, którą ścieżką pójdę. Może skręcę w zaułek niepewności. Może odnajdę światło tam, gdzie się go nie spodziewam. Wiem jednak jedno – warto iść naprzód. Warto żyć, doświadczać, czuć. Bo każda chwila, nawet ta, którą dziś uważam za nieistotną, kiedyś stanie się kolejną stroną w mojej Księdze Wspomnień.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt