Z wdzięcznością idę przez świat szeroki,
Z wdzięcznością biorę się pod boki.
Idziemy razem, równym rytmem kroczymy,
Gdzie dojdziemy, jeszcze zobaczymy.
Ja na wdzięczności się teraz opieram,
ona czuje, jak się we mnie wzbiera.
Tańczy we mnie to piękne uczucie,
Czuję je w lewym oraz prawym bucie.
I tak idziemy sobie podskakując,
a przy tym tak ogromnie się radując.
Spotkałyśmy na swej drodze smutek,
z wdzięcznością przyjęłam posępną jego minę.
Choć odrzuciłam już za niego winę.
Podałam mu rękę, mocno do serca przytuliłam.
Łza w mym oku przez chwilę się pojawiła,
spadła tuż przy jego sercu,
smutek na pięcie się odwrócił
i w tym momencie się już nie smucił.
Dokąd poszedł? Nie wiem!
Być może jeszcze wróci,
przekonamy się wtedy,
co go jeszcze smuci.
Nagle złość się pojawiła,
prawym ramieniem mnie trąciła,
wdzięczność prawie przewróciła.
Nie wiem nawet o co poszło,
co tak tą złość rozzłościło,
czy to tak poważne było?!
Wdzięczność jej się pokłoniła,
złość stanęła w swojej mocy,
jej majestat nas otoczył.
Była piękna, wielka,
stała w blasku iskier ognia,
zapaliła się pochodnia.
Tak postała chwilę długą,
wielkość swoją ukazała.
Wdzięczność w pokłonie ciągle trwała.
Ogień przygasł, iskra prysła,
złość pobiegła w stronę smutku,
powolutku, po cichutku.
Teraz ze smutkiem razem kroczą,
pewnie kiedyś nas zaskoczą.
Wdzięczność na nich zerka stale,
bo rozumie doskonale, że to są jej towarzysze,
co to skaczą zza firanki, robiąc ciągłe niespodzianki.
Odrzucona moja wina, znów się tutaj pojawiła.
Ciężkie kroki postawiła, na kolana powaliła.
Co się dzieje, myślę sobie, jak tu pomóc Tobie?
Staję przed winą, patrzę prosto w oczy,
ona w mą stronę powoli kroczy.
W ten strach przychodzi, na ramieniu mym siada,
zamknij swe oczy, uciekaj, powiada!
W mych oczach łzy się pojawiają,
miłość do winy, do strachu czułość,
coś we mnie pęka, coś mówi dość!
Wdzięczność to widzi, z kolan swych wstaje,
swą prawa rękę strachowi daje,
lewa w winy stronę wędruje,
czuje jak nowa energia się tu buduje.
Czas już na nas mówi wina,
wdzięczność nisko się kłania,
nowa przyjaźń się wyłania.
Strach w jedną, wina w drugą poszły stronę,
choć nie bardzo tak daleko, są tam za tamtą rzeką.
Nagle podbiegła do nas radość rozanielona,
mówi, że w końcu ośmielona podeszła do nas,
bo wczesniej trochę się bała
i z boku tam z tyłu sobie stała.
Widziała wszystkie uczucia tu podchodzące,
jednak ona wolała bawić się na łące.
Gdy zobaczyła, że zrobiło się tu miejsce,
od razu zatarła ręce,
czym prędzej do nas przydreptała
i przy nas radośnie skakała.
Aż wdzięczności udzieliła się radość,
wszystkiemu co przeszła stało się zadość.
Moja z wdzięcznością wędrówka
była bardzo przyjemna,
już się żadnej mojej emocji nie lękam.
Bez względu na to, co mnie teraz zaskoczy,
spojrzę z wdzięcznością temu prosto w oczy.
Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt