Czarne Ptaki - KoRd
Proza » Obyczajowe » Czarne Ptaki
A A A
Od autora: Podobieństwo zdarzeń i osób nie jest przypadkowe

Czarne ptaki

Anna N mieszkała z dziewięcioletnim synkiem
na drugim pietrze w małym mieszkaniu w niewielkim
miasteczku.
Utrzymywała się z renty po mężu, który kilka lat wcześniej
zginął na budowie spadając z rusztowania.
Był dziesięć dni nieprzytomny, Anna przez cały ten
czas trwała przy łóżku chorego z nadzieją na wybudzenie.
Było jej ciężko, bo przecież w domu zostawiała małego Jacusia
pod opieką sąsiadki.
Czasem zabierała z sobą małego do szpitala - do ojca, wtedy
syn nie znając wymiaru sytuacji mówił do ojca -opowiadał
o zdarzeniach jakie mu się przytrafiły ale reakcji nie było,
a Jacusiowi było przykro i pytająco patrzył na mamę.
Tłumaczyła mu wtedy, że tatuś jest bardzo chory i śpi
i że on wszystko słyszy. I choć żal ściskał jej serce -ukrywała łzy.
Kiedyś po wiosennej burzy ojciec zabrał go na plac zabaw i Jacuś
 po krzakiem bzu znalazł pisklę małego ptaszka.
Leżące pisklę oblazły rude mrówki żywcem zżerając maleństwo,
jego powłoki brzuszne były przeżarte do jelit, jedno oko było
całkiem wygryzione. Jacuś wziął w ręce pisklę i pobiegł do mamy.
Anna włożyła ptaszka pod wodę wypłukując z niego resztę
mrówek i piasek. wtedy ptaszek otworzył to jedno oko jakie mu zostało.
Jego ciało przestało drzeć. Chłopiec się bardzo ucieszył, otulił
ptaszka watą i ułożył na parapecie okna w swoim pokoiku.
Po chwili jednak ptak już nie żył.

Pewnego dnia Anna zabrała syna na cmentarz - na grób ojca.
Duże stado wron krążyło nad cmentarzem. Jacuś zapytał wtedy
-Dlaczego one tutaj tak latają? Bo one pilnują porządku
żeby nikt nie przeszkadzał zmarłym i nie niszczył nagrobków.

Jacuś lubił chodzić do szkoły. Na początku mama go odprowadzała
potem już nie musiała. Kiedyś, kiedy długo nie wracał ze szkoły
Anna zaniepokojona poszła go szukać. Okazało się, że poszedł
do kolegi oglądać jego gołębie. Potem już bez zgody mamy
tego nie robił. Za jakiś czas w szkole stracił przytomność,
pogotowie zabrało Jacka do szpitala.
Po kompleksowych badaniach stwierdzono guza na mózgu
Lekarze dawali nadzieję, że wszystko jest pod kontrolą i nie
jest to groźny nowotwór i że konieczny zabieg chirurgiczny.

Szpital na Ursynowie zapchany jest chorymi. Po tygodniu
od zdarzenia -Jacuś został przyjęty na zabieg.
Anna wynajęła prywatną kwaterę by być blisko syna i
w miarę możliwości opiekować się nim.

 Dobę po operacji trwała przy łóżku chorego, kiedy się wybudził
był ledwie przytomny i mimo ogromnego wzruszenia
łzy szczęścia pojawiły się w jej oczach.

Po tygodniowym pobycie w klinice przewieziono go do
miejscowego szpitala. Annie było już łatwiej codziennie
odwiedzać chorego. Jej pierwsze wrażenie po zdjęciu
opatrunku było piorunujące - miał opchnięta głowę, która
nie przypominała widoku jaki pamiętała.
Któregoś dnia zastała Jacka z rehabilitantką prowadzącą
chłopca przy pomocy chodzika. Na pytający wzrok matki
rehabilitantka powiedziała, że Jacek ma problemy
z utrzymaniem równowagi i że to jest do opanowania.

Jednak ten problem narastał, Jacek nie mógł już utrzymać
pozycji stojącej.
Z Anną odwiedził Jacka też kolega Wiktor, usiadł przy łóżku
kolegi i rozmawiali o gołębiach, szkole i o czarnych
ptakach- co zrzucają z wysokości orzechy, a potem
siadają żeby wydobyć z ich rozbitej skorupki owoc.
Dał mu w tajemnicy trzy orzechy, które Jacek schował
pod pościelą.

Stan chłopca ciągle się pogarszał, nie mógł już chodzić
nawet przy pomocy chodzika, mówił już tylko szeptem.
Anna sadzała go wtedy na wózku i spacerowała z nim
po szpitalnych korytarzach. Wtedy Jacek poprosił
żeby przysunąć jago łóżko bliżej okna. Anna spełniła jego prośbę,
zapytała co jeszcze by chciał?- / chciałbym zjeść sobie
kanapkę z jajkiem/ Serce Anny rozdygotało się jak oszalałe.
Tak niewiele chciał, skłonna mu nieba przychylić ale nie mogła
robić czegoś wbrew zaleceniom lekarzy - to spotęgowało
jej psychiczną zapaść, bezradność.
Pierwsze trzy sesje chemioterapii odbyły się łagodnie,
bez większych problemów. Jednak kolejne były traumatyczne
dla osłabionego chłopca, stąd na piątej poprzestano.

Po pewnym czasie chorych odwiedził znajomy ksiądz.
Przyniósł Jackowi książkę - katalog ptaków co sprawiło
chłopcu radość. Ksiądz obiecał Annie porozmawiać z lekarzami
o rokowaniach chłopca. To czego się dowiedział ksiądz
nie było pocieszające. Anna słuchała tego jak zamroczona,
w końcu powiedział, że najlepiej wziąć dziecko do domu
i że on załatwi transport.

Po tygodniu od wizyty księdza Jacek był już w domu.
Ożywił się nieco na widok znajomych miejsc.
Chciał tylko żeby przysunąć jego łóżko blisko okna.
Anna nie opuszczała chłopca ani na chwilę, pomagała
jej w tym starsza sąsiadka, którą Jacek nazywał babcią.
Odwiedzał ich też Wiktor, przynosząc wieści ze szkoły
i o swoich gołębiach i o jednym prawie czarnym, który
podobał się Jackowi i którego Wiktor obiecał mu dać.

Kiedyś wczesnym rankiem Jacek przywołał gestem ręki
mamę i kiedy ta się pochyliła zapytał:
/mamo czy jak ja umrę to też będę czarnym ptakiem ?/
Annę zatkało, nie mogła wydobyć z siebie słowa,
nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie swojego dziecka-
-powiedzieć prawdę? czy półprawdę? Do dzisiaj nie wie
jak powinna postąpić.
Wiktor przyniósł kiedyś karton po butach, coś w nim ukrywał.
Okazało się, że był tam martwy szaro-czarny gołąb
ten co miał być dla Jacka. Jacek przytulił martwego ptaka
do policzka i w milczeniu płakał.

Po kilku dniach, wczesnym rankiem, Anna jak co dzień
przyniosła synowi śniadanie i leki...
Jacek już nie żył.
Miał otwarte oczy, a w nich tkwiła jakaś wielka tęsknota
i zarazem nadzieja...

Od dawna liczyła się takim skutkiem ale kiedy to
nastąpiło - było ciosem w jej serce...
Nie mogła powstrzymać łez, ręce wykonywały dziwne
gesty, pojawiło się jak w delilium drżenie nóg.
Usiadła na podłodze.
I w takim stanie zastała ją sąsiadka

Na pogrzeb przyszło dużo dzieci, cała klasa Jacka
i przyjaciel Wiktor. Odsunięto płytę grobowca ojca
i tam opuszczono trumnę. Przed zamknięciem
grobowca Wiktor włożył jeszcze kartonowe pudełko,
które przyniósł ze sobą.

Na grobowcu pojawił się napis:
Jacek N żył lat 11
Czarny Ptak

Do tej pory tylko dwie osoby wiedzą dlaczego -Czarny Ptak

Przyszła wiosna i maj. Anna robiła pierogi, przy stole
pod oknem swojej kuchni. Wtedy to na parapecie za oknem
usiadła słabo latająca moda wrona. Przechylając głowę
raz w jedną, raz w drugą stronę- starała się zajrzeć do
środka.
Anna zamarła bez ruchu. Przez myśl przeleciała jej historia
z synem. Uznała to za znak od Jacka. Wtedy to młody ptak
niezdarnie odleciał
W małym radio leciała piosenka E. Geppert- Zamiast


KoRd

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
KoRd · dnia 22.02.2025 18:07 · Czytań: 133 · Średnia ocena: 2 · Komentarzy: 3
Komentarze
Madawydar dnia 26.02.2025 07:38 Ocena: Przeciętne
Samo opowiadanie - spoko. Smutna, wręcz tragiczna historia. Jednakże styl, narracja jest nazbyt prosta, toporna, jakby wypowiedziana jednym tchem i tak szybko, że zapomniałeś o prawidłowym
zapisie dialogów.

Cytat:
pie­trze


Pozdrawiam

Mad
wolnyduch dnia 12.03.2025 00:10
Bardzo wzruszająca. smutna historia. Cóż, zapis faktycznie wymaga korekty,
ale tekst nie jest suchy, wywołuje emocje, a one, msz, są cenne.

Pozdrawiam serdecznie
KoRd dnia 19.03.2025 22:40
Dzięki za wizytę na mojej stronie. Tekst ten powstał podczas jazdy pociągiem Wrocław - Stuttgart
dwa miesiące temu. Nie było za wiele czasu na poprawność. Ja notowałem fakty przekazywane
przez towarzyszkę podróży.
Ona / bohaterka wspomnień /obecnie pracuje opiekując starszą osoba w Botnang

Dzięki tez za uwagi. To tyle z mojej strony...

Pozdrawiam KoRd
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Zbigniew Szczypek
22/03/2025 13:46
Gitesiku Zrozumiałem(chyba) zamysł tego… »
Florian Konrad
22/03/2025 13:32
kurczę: aż niedawno chciałem napisać tekst "Groby… »
Zbigniew Szczypek
22/03/2025 13:23
Nikodem.m Nikodemie - zacznę od zmiany tytułu - rybak, to… »
Zbigniew Szczypek
22/03/2025 12:37
Agnieszko Piękny ale i bardzo, bardzo smutny ten utwór,… »
Zbigniew Szczypek
22/03/2025 12:23
Januszu 1. Na pewno dobre, bo przeżył i możliwe też, że… »
Janusz Rosek
22/03/2025 10:48
Zbigniew Szczypek Ten fragment tekstu daje do myślenia i… »
Janusz Rosek
22/03/2025 10:35
Dziękuję bardzo za Twój komentarz i bardzo dobrą ocenę.… »
Zbigniew Szczypek
21/03/2025 19:24
Dekadentka Pozwól, że jako pierwszy przywitam Cię… »
Zbigniew Szczypek
21/03/2025 18:35
Januszu Dość trudno jest mi na bieżąco obserwować kolejne… »
Zbigniew Szczypek
21/03/2025 16:46
Janusz Rosek Januszu, niezmiennie i ze wspaniałym… »
domofon
21/03/2025 09:57
Chciałoby się krzknąć: Walcz jesteś rycerzem, ale jak… »
Janusz Rosek
21/03/2025 08:37
Zbigniew Szczypek Bardzo dobry tekst. Za każdym razem,… »
KoRd
19/03/2025 23:09
Tekst trochę zmyślony. Ogólnie Ok, Parę błędów rzeczowych… »
KoRd
19/03/2025 22:40
Dzięki za wizytę na mojej stronie. Tekst ten powstał podczas… »
Florian Konrad
19/03/2025 08:13
Dziękuję serdecznie. »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/03/2025 23:38
  • Wszystkich, a szczególnie zwycięzców konkursu serdecznie pozdrawiam i mam nadzieję/głęboko w to wierzę, że i bez konkursu będziemy licznie komentować! Liczne pąki już pęcznieją, czas rokwitnąć ;-}
  • Redakcja
  • 03/03/2025 15:21
  • Wyczyściliśmy już Portal z tego spamu.
  • Miladora
  • 03/03/2025 14:24
  • A ja myślałam, że jest to forum dyskusyjne portalu pisarskiego, a nie agencja reklamowa. :(
  • Redakcja
  • 28/02/2025 09:38
  • Ostatni moment na komentarzowe szaleństwo! Pióra w dłoń!
  • Redakcja
  • 14/02/2025 12:01
  • Kochani, mamy konkurs, zapraszamy do zabawy! [link]
  • Szymon K
  • 30/01/2025 06:22
  • Dlaczego zniknęły moje linki do ksiażki?
  • Wiktor Orzel
  • 02/01/2025 11:06
  • Wszystkiego dobrego wszystkim!
  • Janusz Rosek
  • 31/12/2024 19:52
  • Udanego Sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku 2025
  • Zbigniew Szczypek
  • 30/12/2024 22:28
  • Iwonko - dziękując za życzenia - kocham zdrowie i spokój oraz miłość, pełną świąt! A Tobie Iwonko i wszystkim na PP życzę Szczęśliwego Nowego Roku, by każdy dzień był święty/świętem
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty