Maeva - Louloute
Proza » Obyczajowe » Maeva
A A A

Francja, Berck-sur-Mer

1.

Biegła najszybciej jak potrafiła, jednak wciąż słyszała za sobą jego kroki. Zimny wiatr chłostał jej twarz, płuca płonęły z wysiłku. Chciała krzyczeć, ale głos ugrzązł jej w gardle z przerażenia. Zresztą kto ją usłyszy na opustoszałej plaży ?

Zapadający się pod stopami piasek utrudniał każdy krok, a pot wymieszany ze łzami zalewał jej twarz. Wiedziała, że nie może się zatrzymać. Niestety zmęczenie spowalniało jej ruchy i dystans między nią a ścigającym ją mężczyzną zaczął się zmniejszać.

Wreszcie w oddali zobaczyła wyjście na promenadę. Ten widok dodał jej sił, przyspieszyła. Nagle jej stopa trafiła na leżący w piasku konar.  Poślizgnęła się i upadła. Gdy podnosiła się z wysiłkiem na nogi, męska dłoń przygniotła ją z powrotem do piasku, a znienawidzony głos wysyczał jej do ucha : „Powiedziałem Ci, że Cię odnajdę…”

Ewa obudziła się z krzykiem, rozglądając się dookoła przerażona. W sypialni nie było nikogo. To tylko kolejny z dręczących ją koszmarów. Budzik przy łóżku wskazywał 6 nad ranem. Wiedziała, że już nie zaśnie, sięgnęła więc po leżący przy łóżku sweter i wciągnęła go na piżamę. Małe studio, które wynajmowała od pół roku było niedogrzane, a na dodatek początek grudnia nie rozpieszczał temperaturami.

Szczękając z zimna zębami przemyła twarz wodą. - Niektórzy płacą grubą kasę za krioterapię – powiedziała do swojego odbicia w lustrze szczotkując zęby – a ty masz to za darmo, szczęściaro. Szybko ubrała spodnie dresowe i bluzę, i już po chwili była na klatce schodowej. Po cichu, aby nie obudzić sąsiadów, zbiegła na parter i jak każdego ranka kilkaset metrów dzielących ją od plaży, przeznaczyła na rozgrzewkę.

Przy wejściu na deptak zawahała się, w którą stronę pobiec. Dzisiejszy dzień zapowiadał się ciężko. Wielki Dupek z hotelu zadzwonił do niej, aby zastąpiła w południe jedną z dziewczyn, czekało ją więc co najmniej dziesięć godzin sprzątania. Skręciła w nadmorską promenadę, wybierając krótszą i łatwiejszą trasę.

Od kiedy zamieszkała w Berck odkryła, że szum fal działa na nią uspokajająco. W połączeniu z wysiłkiem fizycznym, poranny bieg po plaży stał się jej ulubionym sposobem na dobre rozpoczęcie dnia. Tego ranka miała ochotę wpaść do Carmen na śniadanie, ustawiła więc krótki czas treningu i ruszyła szybkim tempem.

Kilka minut po siódmej weszła do małej kawiarni na Esplanade Maritime i poprosiła uśmiechniętą jak zawsze Carmen, o szklankę wody, zajmując „swoje” miejsce przy barze. Wysoki stołek barowy przy końcu lady pozwalał oprzeć się plecami o ścianę, a przy okazji swobodnie wyciągnąć nogi.  Z tego miejsca miała rewelacyjny widok na plażę, a jednocześnie mogła rozmawiać z Carmen przygotowującą poranny serwis.

Ten niepozorny lokal był jej ulubionym miejscem w Berck. Na początku siadała przy małym stoliku przy ścianie. Zamawiała zawsze to samo: szklankę wody oraz podwójne espresso z dużą ilością mleka i przeglądała gazetę z ogłoszeniami o pracę. Gdy zjawiła się tutaj pół roku temu, mówiła bardzo słabo po francusku. Unikała więc sytuacji, w których musiałaby rozmawiać w tym języku. W przypadku Carmen, która posiadała najprawdopodobniej wykrywacz osób w potrzebie, była jednak bez szans.

Już trzeciego dnia stawiając przed nią kawę, uśmiechnęła się i usiadła naprzeciwko :

-  Jakiej pracy Pani szuka ? – zapytała – Może będę mogła pomóc ?

- Jakiejkolwiek – odpowiedziała szczerze Ewa zaskoczona jej propozycją – ja nie mówię zbyt dobrze po francusku... – dorzuciła zażenowana.

- Na pewno się Pani szybko nauczy. Dam Pani namiar na szkołę językową, w której uczy moja przyjaciółka. I popytam w okolicy, czy ktoś kogoś nie potrzebuje do pracy.

- Bardzo dziękuję – wydukała Ewa.

- Nie ma za co. Mam na imię Carmen – dorzuciła wyciągając do niej rękę. – Możemy mówić do siebie na Ty ?

- Jasne. Ewa, miło mi.

- Nie przeszkadzam Ci więcej. Wpadnij jutro rano, powinnam mieć już jakieś informacje.

Jak powiedziała tak i zrobiła. Tydzień później Ewa miała dwie prace: sprzątanie w SPA znajdującym się w pobliskim hotelu „La Perle” oraz w domu starszej pary Anglików, mieszkających na końcu plaży. Wystarczyło jej to do wynajęcia małego studia, w którym mieszkała do dzisiaj.

Ewa patrzyła z rozbawieniem jak Carmen przygotowywała w skupieniu jej „udziwnioną” kawę, czyli podwójne espresso z dużą ilością spienionego mleka. Nazywała ją „polską fanaberią”. Na początku próbowała przekonać ją do typowych francuskich kaw, które serwowała na co dzień. Jednak gdy po kolejnej próbie usłyszała ponownie, że  „jest super, ale...” skapitulowała i wprowadziła do karty „kawę po polsku”.

Carmen była wysoką, ładną mulatką o harmonijnych i zdecydowanie kobiecych kształtach. Ewa nie była w stanie określić jej wieku. Mogła mieć 30 lat, ale równie dobrze 40. Jej cechą rozpoznawczą były duże oczy w kształcie migdałów, których kontur podkreślała delikatnie srebrnym eyelinerem. Miała w sobie ciepło i ten rodzaj pewności siebie, które Ewa zaobserwowała już kilkakrotnie u osób „po przejściach”. Zawsze wiedziała czego chce i jasno wyrażała swoje opinie.

Lubiła spędzać poranki w jeszcze pustym lokalu, rozmawiając z Carmen o wszystkim i o niczym, lub po prostu obserwując jej krzątaninę i słuchając ciętych komentarzy do wiadomości, które zawsze były włączone w telewizorze zawieszonym na bocznej ścianie baru. Te poranne rozmowy pomagały jej poszerzyć znajomość francuskiego o słowa i wyrażenia niekoniecznie uczone w szkole, a bardzo przydatne w życiu codziennym.

Tego ranka Ewa zapatrzyła się w wiadomości przewijające się na ekranie telewizora do tego stopnia, że nie zauważyła stojącej przed nią Carmen, najwyraźniej czekającej na jakąś odpowiedź.

- Czy ty mnie w ogóle słuchasz Ewa ? – pytanie poparte łagodnym szturchnięciem przywróciło ją do rzeczywistości – Powtarzam ci po raz dziesiąty super wiadomość, dzięki której w końcu będziesz mieszkać jak człowiek, a tobie to zupełnie obojętne ?

- Jaką wiadomość ? – Ewa sprawiała wrażenie zdenerwowanej – przepraszam jestem rozkojarzona – próbowała tłumaczyć się nieudolnie.

Carmen wyczuła, że Ewa nie jest z nią szczera, ale postanowiła nie naciskać. Zerknęła jednak ukradkiem na ekran telewizora, który był prawdopodobnym powodem roztargnienia jej przyjaciółki. Na ekranie Emmanuel Macron przemawiał do manifestujących żółtych kamizelek. Zanotowała w głowie, żeby sprawdzić przy następnym bloku informacyjnym, jaka wiadomość pojawiła się tuż przed monologiem prezydenta. Coś w wyglądzie Ewy ją zaniepokoiło.

- To teraz posłuchaj mnie uważnie. Pamiętasz Nathalie ? Młoda, drobna blondynka z włosami do ramion, przychodzi w każdy piątek rano i siada przy stoliku pod telewizorem. Musiałaś ja u mnie spotkać – Carmen widziała jednak po minie Ewy, że nie kojarzyła o kogo jej chodziło – Nieważne. Ważne jest  to, że Nathalie jest lekarzem, i że na początku roku kupiła mieszkanie w bloku przy plaży, tym nowym, naprzeciwko przyczepy z frytkami.

- I szuka kogoś do sprzątania ?

- Nie, sprawa jest dużo bardziej interesująca. Nathalie wyjeżdża na rok na misję Lekarze bez Granic i szuka kogoś zainteresowanego wynajmem jej mieszkania przez ten czas.

- Zapomnij o tym. Ledwo daję radę opłacić moje 20 metrów kwadratowych o standardzie poniżej jakichkolwiek norm. Gdyby Wielki Dupek miał mi zapłacić za wszystko co zrobiłam w jego mieszkaniu, aby doprowadzić je do używalności, powinnam w nim mieszkać za darmo co najmniej przez rok.

- Albo i dwa – weszła jej w słowo Carmen.- Obie wiemy, że Olivier wykorzystuje Cię bez skrupułów. Ten typ tak ma. Zostawmy go w spokoju, szkoda na niego czasu. Jeżeli chodzi o Nathalie, ona nie chce na tym wynajmie zarobić. Szuka kogoś zaufanego, kto będzie dbał o mieszkanie, a przy okazji dopilnuje malowania, które przewidziała pod swoją nieobecność... Powiedziałam jej więc o Tobie i pomyślałam, że w ramach części zapłaty czynszu mogłabyś pomalować jej mieszkanie. Co o tym myślisz ?

- Byłoby super, ale jestem realistką. Za takie mieszkanie, może żądać bez problemu 450 a może i 500 euro. W tej chwili płacę 300 i ledwo daję radę.

- Więc 250 nie sprawiłoby Ci problemu ? – Carmen uśmiechnęła się pod nosem, dolewając jej kawy i stukając się z nią swoją filiżanką jakby wznosiła toast.

- Jasne że nie, ale taka cena jest nierealna – Ewa odwzajemniła gest toastu  – A to za co ?

- Trzeba oblać Twoje nowe mieszkanie rudzielcu. Nathalie zaproponowała 250 euro czynszu, jeżeli weźmiesz na siebie kwestie malowania. Ona płaci za farbę i niezbędny sprzęt, trzeba jeszcze uzgodnić kolory i takie tam drobiazgi. Zasugerowałam jej, że wolałabyś załatwić wszystko bez oficjalnych umów i nie ma nic przeciwko.

-Nie wiem co powiedzieć Carmen – broda Ewy zaczęła drżeć niepokojąco. – Zaraz się rozkleję – zdążyła powiedzieć zanim pierwsza łza popłynęła jej po policzku.

- We Francji mówimy, że rozsypujemy się na kawałki. Rozkleić, może ci się co najwyżej podeszwa w bucie.

- No to się rozsypałam...

- Wiesz jesteś jedyną znaną mi osobą, która potrafi uśmiechać się i płakać jednocześnie? – Carmen uśmiechnęła się do zapłakanej Ewy – Mówiłam Ci, że kiedyś los się odmieni, i był na to już najwyższy czas. Musisz się oczywiście zobaczyć z Nathalie, i wszystko uzgodnić. Pomyślałam, że dobrze byłoby ją zaprosić do Ciebie i pokazać jak zmieniłaś tą norę w przytulne mieszkanie.

- Żeby to zrozumieć musiałaby zobaczyć jego zdjęcia z epoki przed moim przyjazdem, ale nie mam ani jednego.

- Nie ma potrzeby, zna je doskonale. Wynajmowała je przez dwa lata na samym początku studiów. To długa i skomplikowana historia – dorzuciła widząc zdziwienie w oczach Ewy – może kiedyś sama Ci ją opowie.

- Wiesz, czasami mam wrażenie, że osoby ze skomplikowanymi historiami to twoja specjalność– Ewa pochyliła się nad ladą, żeby uścisnąć Carmen – Dziękuję.

- Nie ma za co rudzielcu. Wpadniesz po południu ?

- Nie dam rady, zastępuję jedną z dziewczyn w hotelu, więc pewnie skończę dopiero koło 21. Jutro rano zjawię się na bank.

- W takim wypadku do jutra. – Carmen uścisnęła ją po czym ruszyła w kierunku stolików przyjąć zamówienia od pierwszych klientów.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Louloute · dnia 09.03.2025 16:19 · Czytań: 89 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 1
Inne artykuły tego autora:
  • Brak
Komentarze
KoRd dnia 19.03.2025 23:09 Ocena: Dobre
Tekst trochę zmyślony. Ogólnie Ok,
Parę błędów rzeczowych "leżący w piasku konar. Poślizgnęła się"
Powinno być / leżący na piasku konar. Potknęła się/
I parę innych.

., Pozdrawiam

KoRd
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Zbigniew Szczypek
22/03/2025 13:46
Gitesiku Zrozumiałem(chyba) zamysł tego… »
Florian Konrad
22/03/2025 13:32
kurczę: aż niedawno chciałem napisać tekst "Groby… »
Zbigniew Szczypek
22/03/2025 13:23
Nikodem.m Nikodemie - zacznę od zmiany tytułu - rybak, to… »
Zbigniew Szczypek
22/03/2025 12:37
Agnieszko Piękny ale i bardzo, bardzo smutny ten utwór,… »
Zbigniew Szczypek
22/03/2025 12:23
Januszu 1. Na pewno dobre, bo przeżył i możliwe też, że… »
Janusz Rosek
22/03/2025 10:48
Zbigniew Szczypek Ten fragment tekstu daje do myślenia i… »
Janusz Rosek
22/03/2025 10:35
Dziękuję bardzo za Twój komentarz i bardzo dobrą ocenę.… »
Zbigniew Szczypek
21/03/2025 19:24
Dekadentka Pozwól, że jako pierwszy przywitam Cię… »
Zbigniew Szczypek
21/03/2025 18:35
Januszu Dość trudno jest mi na bieżąco obserwować kolejne… »
Zbigniew Szczypek
21/03/2025 16:46
Janusz Rosek Januszu, niezmiennie i ze wspaniałym… »
domofon
21/03/2025 09:57
Chciałoby się krzknąć: Walcz jesteś rycerzem, ale jak… »
Janusz Rosek
21/03/2025 08:37
Zbigniew Szczypek Bardzo dobry tekst. Za każdym razem,… »
KoRd
19/03/2025 23:09
Tekst trochę zmyślony. Ogólnie Ok, Parę błędów rzeczowych… »
KoRd
19/03/2025 22:40
Dzięki za wizytę na mojej stronie. Tekst ten powstał podczas… »
Florian Konrad
19/03/2025 08:13
Dziękuję serdecznie. »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/03/2025 23:38
  • Wszystkich, a szczególnie zwycięzców konkursu serdecznie pozdrawiam i mam nadzieję/głęboko w to wierzę, że i bez konkursu będziemy licznie komentować! Liczne pąki już pęcznieją, czas rokwitnąć ;-}
  • Redakcja
  • 03/03/2025 15:21
  • Wyczyściliśmy już Portal z tego spamu.
  • Miladora
  • 03/03/2025 14:24
  • A ja myślałam, że jest to forum dyskusyjne portalu pisarskiego, a nie agencja reklamowa. :(
  • Redakcja
  • 28/02/2025 09:38
  • Ostatni moment na komentarzowe szaleństwo! Pióra w dłoń!
  • Redakcja
  • 14/02/2025 12:01
  • Kochani, mamy konkurs, zapraszamy do zabawy! [link]
  • Szymon K
  • 30/01/2025 06:22
  • Dlaczego zniknęły moje linki do ksiażki?
  • Wiktor Orzel
  • 02/01/2025 11:06
  • Wszystkiego dobrego wszystkim!
  • Janusz Rosek
  • 31/12/2024 19:52
  • Udanego Sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku 2025
  • Zbigniew Szczypek
  • 30/12/2024 22:28
  • Iwonko - dziękując za życzenia - kocham zdrowie i spokój oraz miłość, pełną świąt! A Tobie Iwonko i wszystkim na PP życzę Szczęśliwego Nowego Roku, by każdy dzień był święty/świętem
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty