Barszcz cz.3 - Zbigniew Szczypek
Proza » Długie Opowiadania » Barszcz cz.3
A A A

Wschodnia Ukraina, grudzień 2023 r.:

  Przyglądał się uważnie, w kompletnej ciszy, przez monookular termowizyjny – był dokładniejszy i lepszy od tego nachełmowego. Wyraźnie widział młodego Rosjanina, szukającego sobie miejsca, w jednym z nielicznych, ocalałych zagajników.

- Głupi gnojek – szepnął do siebie, równocześnie szturchając Fiedie w ramie – niech się wysra, ostatni raz, potem… - nie dokończył, obaj wiedzieli co będzie później. Fiodor kiwnął głową akceptując, podając mu dane do korekty. Kończyli już służbę, czekało ich jeszcze koszmarne, powolne czołganie się do linii swoich umocnień, zawsze musieli uważać, by nie zostać zauważonym, przez zbyt szybki ruch lub nie zaczepić o jedną z licznych min.

Łukasz starannie skorygował celowanie i gdy tylko Rosjanin zapiął spodnie – beznamiętnie strzelił, jakby likwidował nie człowieka, a szpaka, atakującego mały sadek wiśniowy, jego ojca. Ileż to razy latem pomagał rodzicom w zbiorach, szpaki były wówczas utrapieniem – nic na nie skutecznie nie działało, ani nagranie krzyku jastrzębia, ani huk wystrzału startera, ani inne formy płoszenia. Skuteczne okazało się, za radą znajomego, odstrzeliwanie szpaka, naprowadzającego stado. Szły wówczas „w rozsypkę” i dopiero po jakimś czasie zbierały się, wybierając nowego przywódcę i atakując, z innej strony. Wystarczyło zlikwidować 3 do 4 takich szpaków dziennie i sad był uratowany. Łukasza martwiło zawsze, pewne poczucie winy, przecież szpaki były równocześnie sprzymierzeńcami, w walce ze szkodnikami. To właśnie tam, wśród krwistoczerwonych wiśni, nauczył się po mistrzowsku celować i skutecznie eliminować „cele”. Rodzaj broni praktycznie nie miał znaczenia – tam wiatrówka Slavia, a tu złożony z kilku zdobycznych – karabinek SWD, tam szybko nalatujący, niczym Meserschmitt – ptak, a tu najczęściej dość statyczny i ociężały od ekwipunku – żołnierz.

I tak, jak w rodzinnym sadzie uważał, że powinien tępić „przywódców”, a maruderów tylko przy okazji tak, by nie zdradzić pozycji i samemu nie zostać odstrzelonym. Po tym, co przeżył i zobaczył w Charkowie, Buczy i Awdijewce, nie miał moralnych skrupułów, chociaż wiedział, zdawał sobie doskonale sprawę, że kiedyś za to zapłaci, jeszcze nie wiedział jak ale przyjdzie mu zapłacić. Ale teraz gniew był zbyt silny, teraz to oni muszą zapłacić, chociażby za tych, których sam chował, kopiąc groby niemal gołymi rękami. Cóż były winne Tania i Marika, dopiero je poznał, czy aż tak bardzo zagrażały Ruskim, czy te dwie przyszłe lekarki, faktycznie były faszystkami, a może chciały wysadzić Świat, pomagając innym kobietom urodzić dzieci?!

Gdy wreszcie doczołgali się do okopów, czata przywitała ich zwyczajowym – Ilu? – jakiej odpowiedzi oczekiwali? Otóż niczego nadzwyczajnego, no bo czyż liczba trzech Rosjan jest czymś wyjątkowym? Nie! To tylko miało uspokoić skołatane nerwy, po dziennym ostrzale, strachu przed pociskami termo-barycznymi i bombami fosforowymi, uświadomić schorowanej psychice, że są potrzebni – nawet nocą. Bo to nie jest tak, że idzie sobie na nocne łowy snajper z przybocznym i już – nie! To cały oddział czuwa, aż wrócą, by w razie draki przyjść z pomocą, osłonić ogniem.

Sierżant nie spał, zresztą nikt nie widział żeby kiedykolwiek spał. Stracił wszystko, co było mu drogie – żonę i córkę, chorą matkę na inwalidzkim wózku(podobno była kiedyś nauczycielką j. rosyjskiego) – strzępy ich zgwałconych ciał zbierał starannie do skrzyni, a potem podpalił ograbiony dom, wraz z ową skrzynią, zmieniając się na zawsze.

Teraz tylko nalał im herbaty do puszek, o nic nie pytając, bo po co?! W jego oddziale „straceńców”, nie było przypadkowych żołnierzy. Byli tu tylko ci, co doskonale wiedzieli po co i o co walczą, którzy może i widzieli za dużo ale jeszcze nie oszaleli. No i, co równie istotne przeżyli lub jak mawiał – byli trudni do zabicia. Każdy więc robił, co do niego należało i praktycznie rozumieli się bez słów. Ale to nie jest też tak, że nic nie mówili – nie!     I tego konkretnego wieczoru, tuż przed Świętami Bożego Narodzenia, mieli odbyć przypadkową rozmowę, która tak bardzo zaważy na losy naszego bohatera…

 

 

 

 

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Zbigniew Szczypek · dnia 11.03.2025 18:56 · Czytań: 91 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 2
Komentarze
Janusz Rosek dnia 12.03.2025 19:42 Ocena: Bardzo dobre
Bardzo ciekawe, na czasie i z pewnym znakiem zapytania - co dalej?
Bardzo chętnie przeczytam kolejne fragmenty.
Pozdrawiam.
Zbigniew Szczypek dnia 13.03.2025 21:52
Dziękuję Ci Januszu za komentarz i wysoką ocenę.
Pomysł na krótkie opowiadanie, nieco ewoluował ale i tak skróciłem go do minimum, mimo protestów cieni. Dodałem także motyw sensacyjny - panów w czarnym Audi, by ewentualnie kontynuować i rozwinąć treść, na życzenie czytelników. Mam nadzieję, że zakończenie i całość ogółem Cię usatysfakcjonuje.
Pozdrawiam serdecznie - Zbyś ;)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Zbigniew Szczypek
22/03/2025 13:46
Gitesiku Zrozumiałem(chyba) zamysł tego… »
Florian Konrad
22/03/2025 13:32
kurczę: aż niedawno chciałem napisać tekst "Groby… »
Zbigniew Szczypek
22/03/2025 13:23
Nikodem.m Nikodemie - zacznę od zmiany tytułu - rybak, to… »
Zbigniew Szczypek
22/03/2025 12:37
Agnieszko Piękny ale i bardzo, bardzo smutny ten utwór,… »
Zbigniew Szczypek
22/03/2025 12:23
Januszu 1. Na pewno dobre, bo przeżył i możliwe też, że… »
Janusz Rosek
22/03/2025 10:48
Zbigniew Szczypek Ten fragment tekstu daje do myślenia i… »
Janusz Rosek
22/03/2025 10:35
Dziękuję bardzo za Twój komentarz i bardzo dobrą ocenę.… »
Zbigniew Szczypek
21/03/2025 19:24
Dekadentka Pozwól, że jako pierwszy przywitam Cię… »
Zbigniew Szczypek
21/03/2025 18:35
Januszu Dość trudno jest mi na bieżąco obserwować kolejne… »
Zbigniew Szczypek
21/03/2025 16:46
Janusz Rosek Januszu, niezmiennie i ze wspaniałym… »
domofon
21/03/2025 09:57
Chciałoby się krzknąć: Walcz jesteś rycerzem, ale jak… »
Janusz Rosek
21/03/2025 08:37
Zbigniew Szczypek Bardzo dobry tekst. Za każdym razem,… »
KoRd
19/03/2025 23:09
Tekst trochę zmyślony. Ogólnie Ok, Parę błędów rzeczowych… »
KoRd
19/03/2025 22:40
Dzięki za wizytę na mojej stronie. Tekst ten powstał podczas… »
Florian Konrad
19/03/2025 08:13
Dziękuję serdecznie. »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/03/2025 23:38
  • Wszystkich, a szczególnie zwycięzców konkursu serdecznie pozdrawiam i mam nadzieję/głęboko w to wierzę, że i bez konkursu będziemy licznie komentować! Liczne pąki już pęcznieją, czas rokwitnąć ;-}
  • Redakcja
  • 03/03/2025 15:21
  • Wyczyściliśmy już Portal z tego spamu.
  • Miladora
  • 03/03/2025 14:24
  • A ja myślałam, że jest to forum dyskusyjne portalu pisarskiego, a nie agencja reklamowa. :(
  • Redakcja
  • 28/02/2025 09:38
  • Ostatni moment na komentarzowe szaleństwo! Pióra w dłoń!
  • Redakcja
  • 14/02/2025 12:01
  • Kochani, mamy konkurs, zapraszamy do zabawy! [link]
  • Szymon K
  • 30/01/2025 06:22
  • Dlaczego zniknęły moje linki do ksiażki?
  • Wiktor Orzel
  • 02/01/2025 11:06
  • Wszystkiego dobrego wszystkim!
  • Janusz Rosek
  • 31/12/2024 19:52
  • Udanego Sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku 2025
  • Zbigniew Szczypek
  • 30/12/2024 22:28
  • Iwonko - dziękując za życzenia - kocham zdrowie i spokój oraz miłość, pełną świąt! A Tobie Iwonko i wszystkim na PP życzę Szczęśliwego Nowego Roku, by każdy dzień był święty/świętem
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty