"Grzeczny" - zbiór 68 opowiadań - opowiadania nr 61,62 i 63 - Janusz Rosek
Proza » Długie Opowiadania » "Grzeczny" - zbiór 68 opowiadań - opowiadania nr 61,62 i 63
A A A

 

Opowiadanie sześćdziesiąte pierwsze

Palec w kole

 

 

Od czasu do czasu trzeba jechać z autem na warsztat. Wymienić olej, zrobić hamulce, czy wymienić opony. Ja zwykle jeździłem do zaprzyjaźnionego mechanika w osiedlu Strusia. Obserwowałem pracę mechaników, bo w tym warsztacie było to możliwe. Byłem cały czas obecny podczas naprawy i mogłem na bieżąco konsultować potrzebne do wymiany elementy. Tym razem przyjechałem w celu wymiany hamulców. Zakupiłem komplet klocków i szczęk oraz płyn hamulcowy.

Mechanik wymieniał elementy i za każdym razem mocno kręcił kołem, żeby sprawdzić, czy nie obciera. Kiedy wyszedł do sklepu obok po jakieś opaski, czy sprężynki postanowiłem też pokręcić sobie kołem. Włożyłem palec głęboko w felgę koła i pokręciłem dookoła. Szkoda, że nie zauważyłem, że mechanik wyciągał palec z felgi podczas kręcenia. Ja nie wyciągnąłem i złamałem palec, kiedy felga z moim palcem zatrzymała się na zacisku klocków hamulcowych. Ból był przeokropny, ale starałem się ukryć przed wracającym mechanikiem swój problem.

Z dziwnym wyrazem twarzy podziękowałem za wykonaną robotę i poszedłem do kasy uiścić należną opłatę. Potem z jeszcze głupszą miną wróciłem po odbiór samochodu. Nikomu nic nie powiedziałem. Opuchnięty palec starannie chowałem przed oczami rodziny i znajomych. Do czasu. Kiedyś zauważyli siny paznokieć i lekko krzywy paluch, ale ich okłamałem. Wstyd mi było przyznać się do własnej głupoty. Do dzisiaj ten palec jest krzywy.

Kiedy o tym pomyślę przypomina mi się wiersz Aleksandra Fredry

„Małpa w kąpieli”. Jest tam strofa mówiąca o jej inteligencji, cyt.

 

„Fraszka! – Małpa nie cielę

  Sobie poradzi:

  Skąd ukrop ciecze,

  Tam palec wsadzi”

 Czy nie powinienem być nieco mądrzejszy od małpy?

 

 

Opowiadanie sześćdziesiąte drugie

 Torba mi się zaklinowała

 

Pracując w różnych miejscach, często przemieszczałem się środkami komunikacji miejskiej. Przeważnie tramwajami, ale zdarzało mi się również jeździć autobusami linii 139. Pamiętam, jak jednego popołudnia wracałem z Nowego Gmachu Muzeum Narodowego w Krakowie do mieszkania teściów na osiedlu Jagiellońskim. Wsiadłem do autobusu  i usiadłem na pierwszym wolnym siedzeniu. Siedzenie zamontowane było na nadkolu autobusu i trochę trzęsło, ale nie musiałem stać, zwłaszcza że na ramieniu miałem dużą torbę podróżną typu „Jamnik”. Sporo się w niej mieściło i była całkiem wygodna. Jeżdżąc z jednej roboty do drugiej potrzebowałem sporo do niej zapakować, gdyż w tym czasie nie miałem własnego samochodu. Najpierw trzymałem torbę na kolanach, ale była dość ciężka, więc postawiłem ją na podłodze, między siedzeniami. Z czasem torba lekko przesunęła się pod siedzenia przede mną. Nie zwróciłem na to uwagi, bo miałem jeszcze do przejechania kilka kilometrów. Na przystanku przy Cmentarzu Rakowickim wsiadła starsza pani i od razu skierowała się w moim kierunku.

 

— Ustąpi pan miejsca starej, schorowanej babci?

 

        — Oczywiście, odpowiedziałem i złapałem za uszy mojego „jamnika”.

 

Torba jednak wsunęła się pod poprzedzające mnie siedzenie tak daleko, że nie mogłem jej wyciągnąć. Kobieta już podniesionym głosem zapytała:

 

— Zwolni mi pan to miejsce?

 

— Tak, chwileczkę!  — odpowiedziałem  — siłując się z torbą.

 

Zniecierpliwiona kobieta już prawie krzykiem zapytała:

 

— Długo mam czekać?

 

Torba lekko drgnęła.

 

— Niechże pani chwileczkę zaczeka, bo mi się torba zaklinowała.

 

W autobusie dało się słyszeć głośny śmiech. Starsza pani skorzystała z innego wolnego miejsca, a ja wyciągnąwszy torbę spod siedzenia, już do końca trasy nie usiadłem.

Przemyślałem na spokojnie swoją odpowiedź i sam zacząłem się śmiać, bo można ją było różnie zinterpretować.

Po mniej więcej dwóch miesiącach kupiłem kolejne autko, tym razem był  to Fiat Punto. Wyglądał nieźle, ale miał ukrytą wadę, o której ja nie wiedziałem.

 

 

 

Opowiadanie sześćdziesiąte trzecie

 

 Czy to moja wina?

 

Podróże środkami komunikacji miejskiej wiązały się z pewnym ryzykiem. Zdarzało mi się zasnąć i jeździć w kółko. Zostawić parasol albo torbę wysiadając pospiesznie z autobusu bądź tramwaju. Wsiąść do autobusu, który ku mojemu zdziwieniu nie zatrzymywał się na właściwym dla mnie przystanku, albo pojechał inną, niż sobie wyobrażałem trasą. Czasami po czterdziestu ośmiu, a w latach 2000 i 2001 nawet po sześćdziesięciu godzinach spędzonych w pracy i na szkoleniach naprawdę nie miałem siły  stać kilkunastu kilometrów i jeżeli było wolne miejsce, to siadałem. Mój wiek wskazywał jednak na brak przywileju zajmowania miejsc dla starszych pasażerów.

Większość takich dni mijała spokojnie i bez przeszkód  dojeżdżałem do domu. Był jednak jeden taki dzień, który zapamiętałem.

Była może godzina piętnasta. Wracałem do domu po małym maratonie sześćdziesięciu godzin z rzędu i korzystając z wolnego miejsca, zająłem je. Obok mnie, przede mną i za mną siedzieli równie młodzi ludzie. Nie zwracałem specjalnie uwagi na stojące osoby. Byłem zmęczony.

Po chwili usłyszałem jakiś męski głos. Człowiek mamrotał coś pod nosem. Zacząłem się wsłuchiwać w ten bełkot;

 

 — Jaka to teraz kultura, młodzi siedzą, a starzy muszą stać. Nikt człowiekowi nie ustąpi.

 

Odwróciłem się, żeby zobaczyć, do kogo kierowane są te słowa. Mężczyzna jednak mówił sam do siebie, ale w taki sposób, żeby inni pasażerowie to słyszeli. Spojrzałem dookoła. Siedzenia zajmowali prawie sami młodzi ludzie, niektórzy znacznie młodsi ode mnie. Mężczyzna kontynuował swoje narzekania. Nie wytrzymałem i nerwowo odwróciłem się w jego stronę.

 

— Do kogo pan to mówi, do mnie? — zapytałem.

 

— A jak pan myśli? — odrzekł facet.

 

— Daj mi pan spokój, tam siedzą młodsi ode mnie —  odpowiedziałem i odwróciłem się do szyby.

 

— Pan wie, kim ja jestem? Jestem profesorem! — głośno wykrzyknął mężczyzna.

 

Odpowiedziałem równie głośno i zdecydowanie:

 

— Ale, czy to moja wina?.

 

Młodzi ludzie parsknęli śmiechem, a pan profesor przesiadł się do drugiego wagonu.

Wiem, że to było niegrzeczne, ale byłem wtedy zmęczony i zdenerwowany.

Gdyby mnie poprosił, na pewno bym mu ustąpił.

 

 

 

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Janusz Rosek · dnia 11.03.2025 18:57 · Czytań: 59 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Zbigniew Szczypek
22/03/2025 13:46
Gitesiku Zrozumiałem(chyba) zamysł tego… »
Florian Konrad
22/03/2025 13:32
kurczę: aż niedawno chciałem napisać tekst "Groby… »
Zbigniew Szczypek
22/03/2025 13:23
Nikodem.m Nikodemie - zacznę od zmiany tytułu - rybak, to… »
Zbigniew Szczypek
22/03/2025 12:37
Agnieszko Piękny ale i bardzo, bardzo smutny ten utwór,… »
Zbigniew Szczypek
22/03/2025 12:23
Januszu 1. Na pewno dobre, bo przeżył i możliwe też, że… »
Janusz Rosek
22/03/2025 10:48
Zbigniew Szczypek Ten fragment tekstu daje do myślenia i… »
Janusz Rosek
22/03/2025 10:35
Dziękuję bardzo za Twój komentarz i bardzo dobrą ocenę.… »
Zbigniew Szczypek
21/03/2025 19:24
Dekadentka Pozwól, że jako pierwszy przywitam Cię… »
Zbigniew Szczypek
21/03/2025 18:35
Januszu Dość trudno jest mi na bieżąco obserwować kolejne… »
Zbigniew Szczypek
21/03/2025 16:46
Janusz Rosek Januszu, niezmiennie i ze wspaniałym… »
domofon
21/03/2025 09:57
Chciałoby się krzknąć: Walcz jesteś rycerzem, ale jak… »
Janusz Rosek
21/03/2025 08:37
Zbigniew Szczypek Bardzo dobry tekst. Za każdym razem,… »
KoRd
19/03/2025 23:09
Tekst trochę zmyślony. Ogólnie Ok, Parę błędów rzeczowych… »
KoRd
19/03/2025 22:40
Dzięki za wizytę na mojej stronie. Tekst ten powstał podczas… »
Florian Konrad
19/03/2025 08:13
Dziękuję serdecznie. »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/03/2025 23:38
  • Wszystkich, a szczególnie zwycięzców konkursu serdecznie pozdrawiam i mam nadzieję/głęboko w to wierzę, że i bez konkursu będziemy licznie komentować! Liczne pąki już pęcznieją, czas rokwitnąć ;-}
  • Redakcja
  • 03/03/2025 15:21
  • Wyczyściliśmy już Portal z tego spamu.
  • Miladora
  • 03/03/2025 14:24
  • A ja myślałam, że jest to forum dyskusyjne portalu pisarskiego, a nie agencja reklamowa. :(
  • Redakcja
  • 28/02/2025 09:38
  • Ostatni moment na komentarzowe szaleństwo! Pióra w dłoń!
  • Redakcja
  • 14/02/2025 12:01
  • Kochani, mamy konkurs, zapraszamy do zabawy! [link]
  • Szymon K
  • 30/01/2025 06:22
  • Dlaczego zniknęły moje linki do ksiażki?
  • Wiktor Orzel
  • 02/01/2025 11:06
  • Wszystkiego dobrego wszystkim!
  • Janusz Rosek
  • 31/12/2024 19:52
  • Udanego Sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku 2025
  • Zbigniew Szczypek
  • 30/12/2024 22:28
  • Iwonko - dziękując za życzenia - kocham zdrowie i spokój oraz miłość, pełną świąt! A Tobie Iwonko i wszystkim na PP życzę Szczęśliwego Nowego Roku, by każdy dzień był święty/świętem
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty