Barszcz cz.6 - Zbigniew Szczypek
Proza » Długie Opowiadania » Barszcz cz.6
A A A

Rano Łukasza czekała koszmarna przeprawa na tyły, teoretycznie do „cywilizacji”, jak zwykle sobie żartowali ale to był tylko „przedsionek piekła”, dla ludzi cywilizowanych, którzy jeszcze wojny nie znali. Zostawił Fiodorowi cały „sprzęt łowiecki”, oprócz DSW i jednej ładownicy z nabojami – musiał się czymś bronić jakby co. Nie szedł jednak sam, towarzyszył mu młody rekrut, którego rana w ramieniu paskudnie się goiła i mogła grozić amputacja, równa śmierci w tych warunkach. Po około 6 godzinach przedzierania się, a później męczącego marszu, dotarli w końcu do dowództwa korpusu. Łuki zameldował się u majora, przekazał raport i rozkazy od sierżanta i odprowadził rannego, czekając równocześnie na dyspozycje. Te nadeszły bardzo szybko – dostał czas na odpoczynek i kwaterę, na drugi dzień miał odebrać sprzęt i krótkie przeszkolenie z obsługi oraz niewielkie zaopatrzenie dla drużyny, no i miał wracać z dwoma nowymi, jako uzupełnieniem. Tak, tu można było odpocząć, niby blisko frontu, a jednak tak daleko, jakby tu był inny świat, no i czyste łóżko, jak w domu, nawet pachniało płynem do płukania… Dom? Gdzie to jest?!

Na drugi dzień od rana męczyli go instruktorzy zagraniczni, z państw wspierających Ukrainę. Był w małej grupie, ćwiczących już kilka dni – on miał jeden i to musiało wystarczyć. Gdy wreszcie przeszli do zajęć praktycznych, mógł pokazać co potrafi. Jak jednak szybko się przekonał – nikogo to nie obchodziło, a sprzęt którym odtąd miał operować, był tak wyrafinowany w technice zabijania na odległość, że pokornie słuchał instruktorów. Nie załapał się na większy kaliber, musiałby zostać dłużej, miał posługiwać się polskim karabinkiem BOR, z nadwyżek jednostki GROM. Szybko go polubił, rozumiejąc nowe możliwości i ciesząc się na myśl, że będzie szkolił Fiedie – ciekawe, jak on szybko opanuje tę broń - pomyślał. Następnego dnia zbudziło go dwóch nowych, z którymi miał wracać. Niesamowite, jak szybko przyzwyczaił się do „luksusu” i zwyczajnie zaspał.

Ze złożonym sprzętem, amunicją i zaopatrzeniem wracali do oddziału. Po drodze widział zwiększony ruch żołnierzy i sprzętu – podobno ruskie przełamali front ale zostali odparci. Coś nie do końca zrozumiałego, zaczęło kołatać się gdzieś w głowie – obawa, czy chłopakom nic się nie stało? Zrobiło się chłodniej i zaczął padać śnieg, coraz intensywniej.

Gdy dotarli na miejsce nie było już okopów, osłoniętej ziemianki i prymitywnych umocnień, a tam gdzie 3 dni temu pili wódkę, ziała teraz okopcona – czarna dziura. Łuki spojrzał na plamy, „rozsmarowane” strzępy ciał, mundurów – były wszędzie oraz krew – szkarłatna, na brudnym od wybuchu śniegu, jak na wielkim talerzu, świeżo nałożonego barszczu, przyprószonego teraz „kremową śmietaną”. Zrzucił z ramion bagaż i objął rękami głowę, łkając cicho, płacząc, jak tylko może płakać prawdziwy mężczyzna, wreszcie zdając sobie sprawę z tego, co się stało, zdając sobie również sprawę ze straty, bezpowrotnej utraty towarzyszy broni, braci, na których zawsze mógł polegać. Objął szklistym wzrokiem pobojowisko, nie miał wątpliwości – wszyscy nie żyją – „sagan” pełen był zupy w idealnym kolorze. Jego barwa, ostatecznie zakończyła spór – uśmiechnął się krzywo, do tej okropnej refleksji, a później zaczął się drzeć, tracąc zmysły…

                                                                  EPILOG:

  W czarnym Audi Q8 dwóch mężczyzn zdjęło słuchawki.

- Wystarczy, wyłącz! Dobra, chyba możemy się zwijać, nic nie powiedział – odezwał się jeden, równocześnie odpalając silnik.

- To już nie nam oceniać, my zrobiliśmy swoje, jutro stary zdecyduje, co dalej. Wracamy – drugi złożył sprzęt nagrywający i rozparł się wygodnie, zapinając kurtkę – chłodno się robi.

- A swoją drogą, mogli by już dać mu spokój, on naprawdę uwierzył, że wszyscy zginęli…

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Zbigniew Szczypek · dnia 21.03.2025 12:22 · Czytań: 193 · Średnia ocena: 4,5 · Komentarzy: 5
Komentarze
Janusz Rosek dnia 22.03.2025 10:48 Ocena: Bardzo dobre
Zbigniew Szczypek

Ten fragment tekstu daje do myślenia i podsuwa swego rodzaju rozważania:
- Czy to, że Łukasza nie było z przyjaciółmi jest dla niego dobre, czy złe?
- Czy dzięki temu uratował swoje życie, czy może poczuł się zdrajcą i dezerterem zostawiając swoich przyjaciół w potrzebie.
- Jak to zdarzenie odbije się na jego psychice, czy nie będzie miał wyrzutów sumienia?

Epilog zaś buduje inną rzeczywistość, inny wymiar, pokazując jeszcze inne dno tej sytuacji.
Bardzo ciekawe.

Dziękuję i pozdrawiam,
Janusz Rosek
Zbigniew Szczypek dnia 22.03.2025 12:23
Januszu
1. Na pewno dobre, bo przeżył i możliwe też, że nie został wciągnięty w jakąś chorą misję.
2. Tak, uratował doznając ataku w zespole stresu pourazowego, jaki dopada żołnierzy walczących.
A poczucie winy i żal, że go tam z nimi nie było, właśnie odbił się na psychice, przecież trafił do
"wariatkowa" i wielokrotnie próbował ze sobą skończyć.
3. Zawsze jest jakieś drugie dno, wszak rządzą nami zakłamani ludzie. Zabijasz człowieka - jesteś
mordercą, gdy zabijasz tysiące - to już polityka.
Czytelnik może tylko domyślać się, po przeczytaniu epilogu, że może to była mistyfikacja,
ukrywająca jakąś ważniejszą akcję. Skoro ktoś tam jednak przeżył, to dla czego, jakie miał
zadanie i kim był?
Dziękuję Ci za przeczytanie całości i serdecznie pozdrawiam - Zbyś ;)
wolnyduch dnia 02.04.2025 23:30 Ocena: Świetne!
Ciekawe pisanie. Bardzo zaskakujący epilog.
Cóż często to co jest fikcją bierzemy za prawdę i na odwrót,
to co jest prawdą niektórzy uważają za propagandę, niestety...

Z pewnością każda wojna odbija się na psychice,
każda manipulacja też niesie za sobą konsekwencje,
bywa, że ogromne w skutkach,
dla nas wszystkich, niestety nie na wszystko mamy wpływ,
zwłaszcza, gdy jesteśmy poddawani praniu mózgów...

Nie wiem czy przeczytam wszystkie części,
za co z góry przepraszam, ale na nudę nie narzekam,
a przed Świętami tym bardziej będę bardziej zajęta,
zatem nie będę dawać obietnic bez pokrycia...

Czytając tylko tą część z pewnością widać,
że jest napisana ciekawie i widać, że lubisz pisać,
Zbyszku.

Tak poza tym, mam jedną drobna uwagę.
Z tego co wiem, to odtąd piszemy łącznie.

"a sprzęt którym od tąd"...

Pozdrawiam wieczornie :)
Zbigniew Szczypek dnia 03.04.2025 00:07
Wolnyduchu
Tak, masz rację, mimo wielokrotnego czytania, musiało mi umknąć "odtąd".
A pisać bardzo lubię - najpierw była to własna terapia - sam ze sobą na sam tyle, że przecież nigdy nie byłem sam, więc słuchałem, także tych jeszcze bardziej samotnych. Już się ich nie boję, a czy pomogłem - nie wiem, oni mi na pewno.
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam - Zbyś ;)
wolnyduch dnia 03.04.2025 20:04 Ocena: Świetne!
Tak, masz rację, że słuchając innych można się czegoś nauczyć, owszem,
sama przez ładnych parę lat skorzystałam z wielu wskazówek, choć nie ze wszystkich,
ale wtedy, gdy faktycznie były one zasadne, poza tym, nikt z nas nie jest nieomylny, to pewne,
każdemu może przytrafić się błąd.

Pozdrawiam, życząc miłego wieczoru :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Miladora
12/06/2025 17:40
Hmm... czy powiększenie czcionki w niektórych wersach to… »
Miladora
12/06/2025 17:32
Bardzo melodyjny przekład, Lilu. :) Naprawdę można odczuć… »
pociengiel
12/06/2025 11:22
Dodam, że w butach kościółkowych »
pociengiel
12/06/2025 11:02
Dostałem od admina sygnał, że będzie coś po polsku i… »
Lilah
12/06/2025 08:03
Witaj, Agnieszko! Gdybyś ostatni wers zapisała tak - trza… »
pociengiel
12/06/2025 01:17
Dzięki. »
Miladora
12/06/2025 00:58
- powiedział (...), dośpiewując: nie ma... - I po rymie.… »
pociengiel
12/06/2025 00:35
zmieniłem początek Twoje uwagi bardzo pomagają, uczą… »
Miladora
12/06/2025 00:23
Teraz wszystko jasne. Dbaj o takie szczegóły, bo ułatwisz… »
pociengiel
12/06/2025 00:22
Piłem to ze trzy razy. Tylko Żubrówka, sok i lód. Było… »
Miladora
12/06/2025 00:18
Żubrówkę z sokiem jabłkowym i lodem znam. :) Ale nikt mi… »
Miladora
12/06/2025 00:10
Widzę, że przechodzisz na słowny minimalizm, Jarku. :) I… »
pociengiel
12/06/2025 00:09
rzepis na drink Szarlotka. Do wysokiej szklanki wypełnionej… »
pociengiel
12/06/2025 00:04
Miłość dziewcząt, połowa nominału - to jak połowa banknotu,… »
Miladora
11/06/2025 23:52
A tu czemu Miłości? Tylko mi nie mów, że to też drink, bo… »
ShoutBox
  • Miladora
  • 04/06/2025 15:22
  • Bardzo dziękuję, bo nie spodziewałam się wyróżnienia. :)
  • pociengiel
  • 28/05/2025 10:41
  • moskalik ciapatek a jak dowcipny buk Akbar! powie za rok dwa góra osiem posrają się muchy na jego głowie wcześniej da głos nieczyste prosię
  • pociengiel
  • 26/05/2025 14:18
  • co to z tym Conanem?
  • Miladora
  • 26/05/2025 12:59
  • Panie F. - Conan Ci uciekł. :)
Ostatnio widziani
Gości online:69
Najnowszy:weltschmerz