Nie do pary
Rozdział pierwszy
Kacper i Barbara
W 1929 roku do Sawiny przejechała rodzina Kasprzyckich w poszukiwaniu pracy. Ojciec Zygmunt Kasprzycki z żoną Izabelą i dwoma córkami: Heleną i Barbarą. Wynajęli dwie izby w jednym z domów na obrzeżach miasta. Zygmunt zatrudnił się w Pierwszej Galicyjskiej Fabryce Wyrobów Kamionkowych i Szamotowych. Matka Izabela zajmowała się domem i córkami. Nie należeli do najbiedniejszych rodzin, gdyż było ich stać, na wysłanie dziewczynek do szkoły powszechnej.
Helena uwielbiała się uczyć, nawiązywać kolejne znajomości, ubierać w ładne sukienki i spacerować po rynku miasta.
Barbara odwrotnie. Nauka nie sprawiała jej przyjemności, dlatego zaraz po lekcjach, a czasami nawet w ich trakcie wymykała się z klasy i biegła nad łąki, aby popatrzeć na ćwiczących ułanów. Podobali jej się kawalerzyści i oczywiście konie. Starała się być tam, gdzie przejeżdżało wojsko, gdzie gromadzili się żołnierze. Na Rynku w Skawinie, na ulicach miasta, na podmiejskich łąkach, a nawet pod koszarami w Kobierzynie. Wymykała się z domu, ze szkoły, z wycieczek po to, aby popatrzeć na konie i żołnierzy. Rodzice mieli z córką urwanie głowy.
Któregoś dnia mając zaledwie czternaście lat, wybrała się samotnie i bez wiedzy rodziców na Rynek w Skawinie, gdzie zgromadziły się tłumy ludzi na Obchodach 25-lecia Związku Walki Czynnej. Obserwowała maszerujących żołnierzy, przejeżdżających ulicą marszałka Józefa Piłsudskiego kawalerzystów: szwoleżerów, ułanów i strzelców konnych.
Na jej twarzy widoczny był uśmiech a w sercu radość. Była szczęśliwa.
Rodzice bez trudu odnaleźli Barbarę, gdyż znali doskonale jej słabość do wojska, a przede wszystkim do koni. Z wiekiem jej fascynacja mundurem nie słabła, wręcz przeciwnie. Potrafiła uciec z domu i pojechać do Krakowa na Rynek albo do podkrakowskich Rakowic, czy Kobierzyna.
Kacpra Kowalika, ułana 8 Pułku Ułanów im. ks. Józefa Poniatowskiego Barbara poznała latem 1938 roku w Kobierzynie, pod Krakowem. Prowadził on zajęcia z nowymi rekrutami, ucząc ich jazdy konnej, posługiwania się szablą i lancą ułańską. Stacjonowały tam wtedy 3 i 4 szwadron kawalerii.
Barbara przychodziła pod koszary każdego pogodnego dnia, zagadywała Kacpra, zadawała mu pytania, starając się skupić na sobie jego uwagę i być może się z nim umówić. On jednak wydawał się nie być nią zainteresowany.
Dziarski, choć nie najmłodszy, bo mający już 37 lat mężczyzna zupełnie zawrócił w głowie pięknej dziewczynie ze Skawiny. Była nim zauroczona, zwłaszcza kiedy zakładał na parady swój galowy mundur. Wysoki, przystojny jak na swój wiek, ubrany w wysokie buty, spodnie bryczesy i piękny zielony mundur ze złotożółtymi proporczykami na kołnierzu oraz czapkę rogatywkę z ciemnożółtym otokiem stał się obsesją prostej dziewczyny.
Jadący na wielkim, karym koniu, z szablą u boku i lancą w prawej ręce wyglądał zjawiskowo. Postanowiła związać się z nim za
wszelką cenę. Nie zważając na groźby rodziców, Barbara uciekła z domu i przyjechała do Kobierzyna. Spotkała się z Kacprem i oświadczyła mu, że chce zostać jego żoną.
Zaskoczony mężczyzna starał się odwieść Barbarę od jej postanowienia. Tłumaczył się swoim wiekiem i garnizonowym rygorem. Na próżno.
Barbara wiedziała swoje. W obecności dowódcy szwadronu przyrzekli sobie miłość i zamieszkali w wynajętym mieszkaniu, w podkrakowskich Dębnikach. Prawdę powiedziawszy to dziewczyna sama zamieszkała w tym mieszkaniu, gdyż Kacper był żołnierzem i od 1920 roku, od kiedy wcielony został do kawalerii, mieszkał w koszarach. Po osiemnastu latach służby awansował na wachmistrza. Spotykali się rzadko. Kacper łożył na utrzymanie wynajętego mieszkania i na potrzeby swej ukochanej. Z każdym dniem coraz bardziej przywiązywał się do młodziutkiej, ale stanowczej dziewczyny. Chciał spotkać się z jej rodzicami i zapewnić ich o swoich szczerych wobec niej zamiarach. Barbara jednak się nie zgodziła. Zapewne bała się reakcji rodziców i tego, że mogą zniszczyć jej szczęście. Rozdzielić ich.
Martwiła się również o Kacpra, gdyż ludzie w koło mówili o zbliżającej się wojnie i o tym, że to kawaleria będzie pięścią naszej armii. Rozumiała to.
Kacper brał już udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Był ranny w bitwie pod Komarowem 31 sierpnia 1920 roku, w której to ósmy Pułk Ułanów wsławił się swoją brawurową szarżą. Kacper niestety w wyniku zadanej rany spadł z konia i pozostał na polu bitwy. Po odrzuceniu przez polską kawalerię wojsk nieprzyjaciela odnaleziony został przez kolegów z plutonu i zabrany najpierw do polowego szpitala, a następnie wycofany do Krakowa, gdzie w podkrakowskich Rakowicach dochodził do pełnej sprawności. Lanca kozacka wbijając się w jego udo, uszkodziła kość lewej nogi, przez co Kacper lekko utykał. Nie miało to jednak większego znaczenia dla jego postawy na koniu i sprawnego posługiwania się szablą.
Nie zrażało również Barbary, która była w nim szaleńczo zakochana. Kochała go za jego poczucie humoru, za wrażliwość i za prezencję oczywiście. Ich znajomość nie była długa, ale za to bardzo intensywna. Dziewczyna często piechotą podróżowała z Dębnik do Kobierzyna, aby spotkać się z ukochanym. Spędzali ze sobą tak dużo czasu, jak to było możliwe. Kochali się i pragnęli być razem.
Zdarzało się, że Barbara po wysłuchaniu radia albo po przeczytaniu gazety zamartwiała się ich niepewną przyszłością. Wtedy Kacper uśmiechał się i mówił:
— Nie martw się Barbórko, przeżyłem wojnę z bolszewikami, przeżyję również i tę z Niemcami.
Siadał na krześle i biorąc Barbarę na kolana jak małą dziewczynkę podśpiewywał:
— Pod miasteczkiem Komarowem batalija wielka,
Ruskich było na tysiące a ułanów trzysta
Ruskich było na tysiące a ułanów trzysta
Niespełna dwudziestoletnia dziewczyna uśmiechała się, ale wcale nie była przez to spokojniejsza. Nalegała, aby przed jego wyjazdem na front wzięli oficjalny ślub w kościele. Chciała naprawdę poczuć się nie tylko partnerką życiową Kacpra, ale jego żoną. Dopięła swego.
W połowie sierpnia 1939 roku wzięli ślub w asyście honorowej plutonu ułanów.
Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt