Spowiedź - Manuel del Kiro
Proza » Obyczajowe » Spowiedź
A A A

Cudownie pijany i wystarczająco głupi, by nie myśleć o przyszłości szedłem, a przede mną było miasto mojego dzieciństwa, miasto młodzieńczych doświadczeń, niezliczonych porażek i sukcesów, z których dziś nie wypada mi się śmiać.

Przyjaźnie wydawały się wieczne, dziewczyny piękne jak letni sen, a wino pite za starą piekarnią, było nektarem bogów. Mieliśmy marzenia, jak stąd w nieskończoność. Runęły, jak anioł, któremu zabrano skrzydła.
Pamiętam powrót z wesela przyjaciela, gdy za bardzo wrośliśmy w noc i uciekł nam ostatni autobus, a buty miałem piękne, lecz zbyt ciasne, by znieść daleką drogę. Przewiesiłem je przez ramię i szedłem tak, niczym bosonogi biegacz zbyt zmęczony, by dalej biec. Byłem hardy, szczęśliwy, a jednocześnie zły, że to jeszcze tak daleko, ale z każdym mijanym kilometrem pokorniałem. Każda minuta była przebaczaniem samemu sobie, za to, że żyłem zbyt nieśmiało, a może trzeba było wykopać otwarte drzwi, krzyczeć, ile sił w płucach zamiast siedzieć cicho i obserwować z ukrycia.
Tak myślałem tamtej nocy, ale dziś, patrząc za okno, myślę, że to właśnie ta nieśmiałość nauczyła mnie słuchać ludzi, wyłuskiwać z ich opowieści słowa, które stają się wierszami. Najcichszy szept, szelest liści, powiew wiatru są jak muzyka.
Studnie pełne pragnień, stare okna pełne światła, skrzypiące podłogi znające nasze tajemnice, tęsknoty i każde miłosne zaklęcia oraz domy z magią ukrytą w murach – tego już nie ma. Pościeli pachnącej krochmalem, czystych koszul, które perfekcyjnie prasował ojciec, zakładanych na niedzielne msze, szeptu rozmodlonych staruszek, maratonów rozmów o książkach, muzyce, czerwonych autobusów, porannych rozmów przy kuchennym stole, wiernego psa przygarniętego z ulicy, drewnianych oparć krzeseł w których zbierały się sny, szybkich jak wiatr rowerów, radości z letnich dni, łąk z tajemniczą mgłą i tobą przy boku z oczami jak błękit nieba, pociągów zatrzymujących się na stacji, zawiadowcy w czerwonej czapce, szałasów budowanych w wielkiej tajemnicy, głosu babci czytającej nam baśnie i twarzy przyjaciół śpiewających przy ognisku hymn naszej paczki – Psalm 125.
Ci, którzy Jahwe ufają, są, jak góra Syjon, co się nigdy nie porusza, ale trwa na wieki – więc nie wypada nam się poddawać, upadać, złorzeczyć. Musimy być jak wieża z kamienia odporna na ciosy życia.
Dziś śnię o miastach, które są mi bliskie: o Ateńskich krzykliwych ulicach, Mykonosie o dwóch twarzach – tej szalonej latem i poważnej zimą, o dostojnym Hamburgu z wieżami pustych kościołów strzelających w niebo, o spokojnym Grudziądzu z jeziorami, które nocą zamieniają się w niebo, ale najwięcej śnię o mieście mojego dzieciństwa.
Za dużo smutku jest w twoich wierszach, mówią ludzie, a przecież smutek, jest cieniem życia i należy o nim pisać. Jest jak sól nadająca smak potrawie, jak wielka katedra cierpienia, jak niedokończony obraz, przerwana rozmowa, jak wiatr w listowiu szumiący smutne wiersze.
Wszystko przemija i zamienia się we wspomnienia. Może zanim wyblaknie mi pamięć zdążę to wszystko jeszcze zapisać.

MManuel del Kiro

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Manuel del Kiro · dnia 11.04.2025 15:51 · Czytań: 333 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 2
Komentarze
Pogardliwa dnia 23.04.2025 19:47 Ocena: Dobre
Twój język ma w sobie coś urzekającego, ale - według mnie - to diament wymagający oszlifowania.
OWSIANKO dnia 08.05.2025 12:44 Ocena: Dobre
jesteś na dobrej drodze.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Miladora
20/06/2025 23:19
Witaj na PP, Szwarczyk. :) Nie wiem, ile wierszy już… »
Miladora
20/06/2025 22:48
No to mamy dobry przykład na to, że wielkie umysły myślą… »
pociengiel
20/06/2025 22:30
Lilu, dziękuję i pozdrawiam. »
Lilah
20/06/2025 21:56
Opierzać się na championa - to super jest. :) Pamiętam… »
Florian Konrad
20/06/2025 19:41
Miłego dnia i Tobie, Miladoro! Pociengiel: Keatsa oczywiście… »
Miladora
20/06/2025 11:58
Popraw tytuł, panie F. na Kochanek lady Chatterley. :) Nie… »
pociengiel
20/06/2025 11:49
Czysty, jednakowoż szatański. »
pociengiel
20/06/2025 11:46
Bujanie to celowe, terningowe wpuszczanie ptaków. Scinka to… »
Miladora
20/06/2025 11:43
To czysty oportunizm, nieprawdaż? :) »
Miladora
20/06/2025 11:40
A co mają winerki do wiersza, panie F.? :) Bo próbuję… »
pociengiel
20/06/2025 11:31
Powtórzam za kajającą się najwiekszą dewotą i plotkarą z… »
Miladora
20/06/2025 11:25
I odczuwasz potrzebę nieustannego śledztwa? :) Może... »
Miladora
20/06/2025 11:23
Bardzo dziękuję, Lilu, za miłe słowa i wizytę pod czapką… »
pociengiel
20/06/2025 00:31
Cytuję: A nie powinno być, że gryzł grzebień koguta… »
Miladora
19/06/2025 23:39
Lepiej, panie F. :) Ale: A nie masz innego porównania?… »
ShoutBox
  • Miladora
  • 04/06/2025 15:22
  • Bardzo dziękuję, bo nie spodziewałam się wyróżnienia. :)
  • pociengiel
  • 28/05/2025 10:41
  • moskalik ciapatek a jak dowcipny buk Akbar! powie za rok dwa góra osiem posrają się muchy na jego głowie wcześniej da głos nieczyste prosię
  • pociengiel
  • 26/05/2025 14:18
  • co to z tym Conanem?
  • Miladora
  • 26/05/2025 12:59
  • Panie F. - Conan Ci uciekł. :)
Ostatnio widziani
Gości online:95
Najnowszy:Synke