1. Za dużo zadawał jej pytań. A ona nie była nauczycielką, by na wszystkie mu odpowiadać i tłumaczyć niezrozumiałe zjawiska. Nie mówił tego na głos, ale kłębiło mu się to na dnie jego podświadomości przytłoczone innymi, codziennymi myślami. Nikodem był dzieckiem nie tylko ciekawskim, ale i towarzyskim - to dlatego zamiast poświęcać czas na naukę spędzał niedziele u swojej sąsiadki. W Prastynce najbardziej podziwiał jej więzy krwi. Miała niezwykle ciepłą matkę, która lubiła koić uszy rozmowami. A co w niej było najlepsze - nie miała problemu z zagadkami. Potrafiła wskazać drogę nawet przy najmocniej krętej ścieżce. Prawowita matka Nikosia zawsze mówiła, że z losem swym trzeba się godzić; działa, jak zostało stworzone i nie ma, co sił zaprzepaszczać na nową budowę. Ale pani Krępa była kobietą waleczną do końca, z pokładami sił większymi niż Stwórca. Codziennie mówiła, by stopy stawiać wyłącznie tam, gdzie chce nasza wola. Wiec Nikodem - zaopatrzony w sąsiadki - zaczął ubierać sukienki, spódniczki. Podkradał czasami koleżance swej spinki. A gdy tak dużo pochwał od matki Prastynki dostawał - nie wstydził się użyć różowej szminki. W domu jego raczej odwrotnie... Rodzice mówili, że nie wolno i koniec! On coraz mniej czasu poświęcał złym radom. Krew z siebie wylewał praktycznie codziennie. Tak go nudziły już te rozkazy! Więc pewnej nocy wymknął się z domu. Marzył się wślizgnąć do serca sąsiadki! Chciał, by wypiła eliksir z jego odłamów stworzony. Ale spała. A on nie był rozbójnikiem, by siłą te ciecz jej wtargnąć do gardła. Więc delikatnie - nie ręką, a scyzorykiem - ją po nadgarstku podrapał. I gdy się obudziła przerażona czerwoną pościelą - wystarczyło ją tylko poinformować, że oprócz córeczki ma jeszcze synka.
2. Wszyscy świetnie się bawili. Baniaki z winem trzaskały, a kości pękały od nadmiaru ciężaru. Koty wierciły się pod nogami i turlały po stołach. Ledwie krok można było postawić, by im nie zmiażdżyć ogona. Ale spójrzmy na nią, jaka piękna i wystrojona! Po sukni by ktoś sobie dał łeb uciąć, że cnotka, a i tak miała swojego kota. I jej kawaler też całkiem przystojny - poprawiał jedną ręką muszkę, a drugą polewał abstynence, swojej matce. Tak ćwierkały te ptaszki w ten wieczór ponury. Jeden o flaszce, inna o córce, a trzecia roznosiła wszystkim świeże pieczywo. A jak jej schodziło! Ręce łamali i kostki kręcili, by im ta nowina w uszach dzwoniła! Panna w tym dniu najważniejsza o wszystkim wiedziała i na samą myśl jej wnętrzności wrzały, ale co to by była za zabawa, gdyby ich wszystkich skonfrontowała! Za jej uchem odsłoniętym jasnoczerwonym kolorem błyszczała plama. Dzięki Bogu pan młody ślepy i uwagi nie zwracał! Ona też by zapomniała, gdyby nie kotek ciężki, co na niej siadał i miażdżył kolana. Wszędzie czuć było pieczywo - groza narastała. Ale na imprezie mieli kata, ci głowy ucinał za język ognisty. I z atmosfery - szyfonady warkocze zaplatał. Wszystko by się udało, w całość, jak układanka by się układało, gdyby tym wstrętnym dowcipnisiom zaglądać w kartotekę się nie zachciało! Czar prysł. W mgnieniu oka zapanował tam chaos. Kotom zachciało się głasków, aromat ciasta nagle zgęstniał, że aż zostawił pył w powietrzu, a dama wieczoru winem zaczęła się kąpać i krzyczeć, że jak zaraz nie wyjdą to butle kotku na łebku rozbije. A dowcipnisie - niby ze swoimi pupilami - bić się zaczęli po twarzy, widząc ile tam biegało pchlarzy. Mateczka damy - po szybkiej wizycie w ubikacji w strój adwokata odziana - do przodu wybiegła i litanie zaczęła odprawiać, że ci dwaj nie mają prawa tu stąpać butami. A oni - w betonowe buty ubrani - stali przed nią i słuchali... Z zatkanymi uszami. Koty ich z innymi zaczęły się bratać, a zwierzątko najważniejszej za uszkiem zaczęło ją drapać, by tylko o kropeczce nie zapomniała. Ach, to tak - krzyknęła panienka - Ja tu nie jestem najważniejsza? - cichutko załkała. I oczy wszystkich od razu na awanturnice, że powrócić do hulaszczy przeszkadza. A ta butelką nagle w szyję. O mało od latającego ogona zabrakło! I pan młody - niby gapa - a wciągnął całą. Ale za późno już było, by krew nie tryskała.
Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt