Pożegnanie ze zwycięstwem - Bernierdh
Proza » Obyczajowe » Pożegnanie ze zwycięstwem
A A A

 

Zbudowałem naprawdę piękny dom i nieważne jak długo by trwał, i tak trwałby zbyt krótko, ale to nieważne, bo potrwał tylko przez chwilę. Oczywiście nie zbudowałbym go bez ciebie. Stałaś się jego fundamentem, nieporównywalnie trwalszym niż ja. Gają, kiedy ja byłem Uranosem, gdzieś cholernie wysoko nad pazurami twoich szczytów. I myślałem, że skoro patrzę z góry, to muszę być wielki, a tak naprawdę byłem bardzo maleńki, bardzo daleko i okropnie sam. 
Nie wiem, dlaczego tak ciężko było mi wrócić. Patrzyłem na ciebie z Księżyca jak Twardowski. Dziękowałem w myślach za to, że pielęgnujesz ten mój domek – nasz domek – i podlewasz w nim wszystkie kwiaty. Kurze i pajęczyny generowały się z tęsknoty za mną w gigantycznym tempie, ale ty wszystko konsekwentnie czyściłaś, zalepiałaś wszystkie ryski. Odmładzałaś nasze dziecko, przemieniając jego wciąż pękającą twarz w idealnie gładką maskę, pogodną, rumianą, pozbawioną zmarszczek naokoło oczu. A ja myślałem o tobie jak o kimś strasznie odległym, chociaż to ja byłem daleko, a ty znajdowałaś się tylko jedną spadającą gwiazdę ode mnie. 

Okropnie było patrzeć, jak bez sensu były te twoje wysiłki. Polakierowane z wierzchu deski pleśniały w środku, rozpadały się, wilgotniały coraz mokrzej, aż żadna lśniąca warstwa nie była w stanie tego ukryć. Jak idealnie przypudrowana skóra chowająca pod spodem zgniłą tkankę, w którą zatapiają ci się palce, gdy chcesz zrobić polikom puci-puci. Nasz piękny domek był pomalowany na różowo, że niby krwisty, i tylko po rybich oczach dało się poznać, że dawno jest już martwy. 
„Będzie lepiej” – myślałem głęboko nigdzie, ale niestety nie było. Serce nie jest z gumy, nie można rozciągać go w związku na odległość, nisko na ziemi i wysoko w piekle, bo w końcu pęknie, tak jak pękły wreszcie okna w naszym domku, gdy powstające powolutku pajęczyny szczelin przewyższyły liczbą ich gładkość, a wyrzucone w powietrze szklane odłamki pocięły nam obojgu nadgarstki i wypełniły płuca, tak że ciągle jeszcze zdarza mi się rzygać krwią. 
I gdy tak wiszę żałośnie nad muszlą klozetową, przypominam sobie pierwsze siku, które zrobiłem, kiedy ją postawiliśmy. Przywołuję opuszkami palców szorstkie ściany, zanim pokryliśmy je naszą posoką zupełnie jak farbą. Wspominam klejenie mebli na ślinę i wkręcanie śrubek przez wiercenie kłykciami. Każdy krok, po którym zaskrzypiała podłoga i każdy śmiech mknący przez szyby wentylacyjne. Szepty chowane pod poduszkę oraz miękkie słowa, którymi wypełnialiśmy poszewki. Łzami myliśmy podłogę, w pocie praliśmy prześcieradła. Delikatnym meszkiem z naszych policzków tworzyliśmy elektryczność, gdy pocieraliśmy je leciutko o siebie. 
Na długo nim rozczarowanie zaczęło dusić nas jak gaz z piekarnika, nim położyliśmy pierwsze styknięcia nosami jako fundamenty pod nasz dom i pierwsze iskry w oczach pod pomniki na nagrobki niezaistniałych dzieci, obiecaliśmy sobie, że wsiądziemy do pociągu i pojedziemy gdziekolwiek. Spróbujemy być sobą nigdzie, skoro gdzieś ciągle każą nam być kimś. Zastanawiam się, czy cokolwiek potoczyłoby się inaczej, gdybyśmy to zrobili. Czy nasz dom byłby trwalszy, gdybyśmy wypełnili ściany czystszymi wspomnieniami? Czy porażka byłaby troszkę słodsza? 

Teraz pozostało tylko ją pochować, podzielić popioły na pół. Pobrudzić się nimi raz na jakiś czas, ja częściej, ty rzadziej, bo ty jesteś czystsza ode mnie. Poczuć czasami ich zapach, troszkę spalenizny, troszkę wędzarni, troszkę jajecznicy, troszkę kapsułek do prania. 
A może kiedyś spotkamy się w miejscu, w którym stał nasz dom, bo oboje będziemy akurat chcieli go wspomnieć? I nie będziemy ukrywać już wspólnych uśmiechów. 

I powiemy sobie: „Hej, to tutaj rodziło się wszystko”. 

  

23.10.2024

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Bernierdh · dnia 28.05.2025 12:00 · Czytań: 111 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Komentarze
pociengiel dnia 28.05.2025 12:21
Wapaniała proza dla /moja nieskromność/ dla potrafiących podążać z tekstem, bodaj po swojemu.
Fragment z butwiejącym, rozpadającym się domem, pośród niesytej żieleni, która posprząta wszystko w sto lat.
Tytuł ukłon do Hemingwaya, metafora życia, które jest być może tylko długim pożegnaniem.

Żeby nie przeciągać niepompatyczna końcówka, nie w stylu mistrza puenty:
,,zrozumiał, że plemiona skazane na sto latl samotności, nie będą miały drugiej szansy na ziemi."

Przywracasz wiarę w literaturę.
Bernierdh dnia 28.05.2025 14:03
Przepięknie dziękuję Ci za miłe słowa i bardzo ciepło pozdrawiam :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
pociengiel
12/06/2025 22:23
no, tak »
Lilah
12/06/2025 21:51
No, jak się ma znajomości... :) Czy to znaczy, że i… »
pociengiel
12/06/2025 21:04
Dzięki. Wielkie dzięki. »
Miladora
12/06/2025 17:40
Hmm... czy powiększenie czcionki w niektórych wersach to… »
Miladora
12/06/2025 17:32
Bardzo melodyjny przekład, Lilu. :) Naprawdę można odczuć… »
pociengiel
12/06/2025 11:22
Dodam, że w butach kościółkowych »
pociengiel
12/06/2025 11:02
Dostałem od admina sygnał, że będzie coś po polsku i… »
Lilah
12/06/2025 08:03
Witaj, Agnieszko! Gdybyś ostatni wers zapisała tak - trza… »
pociengiel
12/06/2025 01:17
Dzięki. »
Miladora
12/06/2025 00:58
- powiedział (...), dośpiewując: nie ma... - I po rymie.… »
pociengiel
12/06/2025 00:35
zmieniłem początek Twoje uwagi bardzo pomagają, uczą… »
Miladora
12/06/2025 00:23
Teraz wszystko jasne. Dbaj o takie szczegóły, bo ułatwisz… »
pociengiel
12/06/2025 00:22
Piłem to ze trzy razy. Tylko Żubrówka, sok i lód. Było… »
Miladora
12/06/2025 00:18
Żubrówkę z sokiem jabłkowym i lodem znam. :) Ale nikt mi… »
Miladora
12/06/2025 00:10
Widzę, że przechodzisz na słowny minimalizm, Jarku. :) I… »
ShoutBox
  • Miladora
  • 04/06/2025 15:22
  • Bardzo dziękuję, bo nie spodziewałam się wyróżnienia. :)
  • pociengiel
  • 28/05/2025 10:41
  • moskalik ciapatek a jak dowcipny buk Akbar! powie za rok dwa góra osiem posrają się muchy na jego głowie wcześniej da głos nieczyste prosię
  • pociengiel
  • 26/05/2025 14:18
  • co to z tym Conanem?
  • Miladora
  • 26/05/2025 12:59
  • Panie F. - Conan Ci uciekł. :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty