Obyś żył w ciekawych czasach...

Czasami nazywają w Rosji zegarki:

krakowianina i inne trofiejne.

Zapite cyferblaty przyspieszają z ofensywą.

U nas w Auschwitzu po Borowskim

zostały numery ISBN,

dym z cygar geszefciarzy na orce kirkutów.

Chciałbym wierzyć w tego z samych swoich,

który powtórzy: za demokracją to ja od czasu do czasu był,

ale przecie oszukańcom zawsze.

Bankowy debet nie każdego trzyma za mordę.

Strach ma oczy i łagodną twarz zjedzonej przez wilka

babci Czerwonego Kapturka z niepokalanym u niej

koszyczkiem na zakupy, chociaż każdy go dotyka.

Stać nas na skundlenie kabaretów,

lustrzany śmiech widowni.

Miłosierdzie gminu.

Proszę wycieczki.