Mieć psa - Marian
Proza » Obyczajowe » Mieć psa
A A A

   Czekała mnie dłuższa jazda autobusem. Umościłem się więc wygodnie na siedzeniu w nadziei, że trochę podrzemię. Gdy tylko autobus wyjechał z dworca, od razu ostro zahamował, bo pod koła wyskoczył mu mały piesek. Piesek był co prawda na smyczy, ale jego właścicielka rozmawiała przez telefon i ją popuściła.

   – Co za durne babsko – odezwał się mój sąsiad. – Gada przez telefon, a psa puszcza na ulicę.

   – Faktycznie idiotka – odpowiedziałem i odwróciłem się do okna.

Sąsiad jednak wyraźnie poczuł się zaproszony do rozmowy i mówił dalej:

   – Zauważył pan, że w ostatnich latach w miastach przybyło psów? Na moim osiedlu to już chyba połowa kobiet chodzi z psami. A wie pan dlaczego?

   – Bo pewnie kochają zwierzęta – odpowiedziałem od niechcenia.

   – E tam, one ich nie kochają, one ich potrzebują.

To stwierdzenie mnie zainteresowało, więc zapytałem:

   – Potrzebują? Do czego?

   – Weźmy na przykład jakąś starszą kobietę. Dzieci już poszły na swoje, mąż był na tyle miły, że umarł, zostawiając jej dobrą emeryturę i została sama. To co ma robić? Poplotkuje z innymi wdo-wami, obejdzie osiedlowe sklepiki, pójdzie do kościoła, a wieczorem co? A w nocy? No to kupuje sobie psa, gada do niego, pieści, a na noc wpuszcza do łóżka.

   – Ale i młode kobiety mają psy – próbowałem zaoponować.

   – Zgadza się, ale z takich samych powodów. Jak takiej jednej z drugą coś nie wychodzi w mężem, a nie umie znaleźć sobie kochanka czy się rozwieść, to kupuje psa i już ma zamiennik za chłopa.

   – A panny?

   – Normalne panny nie potrzebują psów, ale nie zapominaj pan, że są jeszcze singielki - różne bizneswoman, sportsmenki i inne takie. Są zajęte robieniem karier, a tymczasem latka lecą. Mają kupę forsy, ale są bez chłopów. No to kupują psy.

   – Ale ja widuję młode dziewczyny z psami, co nie wyglądają na milionerki.

   – To jest gorszy sort singielek - bez forsy, ale tak samo porąbane jak te bogate.

   – Czyli według pana psów potrzebują tylko kobiety, którym nie wyszło z chłopami, ale przecież codziennie widzę też facetów z psami.

   – Panie, to są biedni ludzie, których baby unieszczęśliwiają psami. Fundują sobie psy, a potem nie chcą ich wyprowadzać. No to co ci faceci mają robić? Przecież jak psy zaczną wyć, albo robić na wycieraczki, to będzie na nich. Wolą więc je wyprowadzać. Patrzyłeś pan kiedy, jak się taki wyprowadzacz psa zachowuje? Postoi na trawniku, aż pies się załatwi, potem zrobi rundkę koło bloku, popatrzy smutno na bar z piwem, do którego nie może z psem wejść i wraca do domu. Mówię panu, ci faceci to są ofiary swoich bab, bo normalny chłop nie potrzebuje psa w domu. Woli pójść na ryby, na piwo, albo zwyczajnie pospać czy pooglądać telewizję. Nawet samotni mężczyźni nie potrzebują psów. Widział pan kiedy księdza z psem?

   – Księdza nie widziałem, ale widziałem wydziaranych, łysych byczków z psami jak cielęta.

   – No przecież mówiłem, że normalny facet nie potrzebuje psa, ale tacy goście nie są normalni. Dziary, łysa pała, napakowane bicepsy, wielki pies, a do tego jeszcze wielkie auto - wszystko wielkie. To są zakompleksieni faceci, bo mają małe ptaszki, albo ich ptaszki słabiutko latają.

   – To według pana psy trzymają tylko ludzie, którzy mają problemy w stosunkach męsko-damskich? A u mnie po sąsiedzku mieszka młode małżeństwo z synem, które jest jak najbardziej normalne, a też ma psa.

   – Panie, to jest zupełnie inny problem. Takie psy w rodzinach z dziećmi, to są psy prezentowe. Dziecko wymyśli sobie psa, prosi, płacze i rodzice w końcu kupują. Po tygodniu dzieciakowi miłość przechodzi, ale jest już za późno i pies zostaje rodzicom na głowie. Znam to z doświadczenia, bo moja córka jak była mała, też chciała psa. Prosiła, obiecywała, że będzie się nim zajmować, ale ja nie dałem się nabrać. Kupiłem jej smycz i powiedziałem, że jak przez miesiąc będzie trzy razy dziennie wychodzić z nią na spacer, to dokupię do niej psa. Wychodziła przez trzy dni. Czwartego dnia padało, więc nie chciała wyjść. Wtedy ja dałem jej parasol, smycz i wystawiłem za drzwi. Po powrocie rzuciła smycz do kąta i już nie chciała psa. Wyrosła, ma już swoją rodzinę i jakoś obywa się bez psa.

   – Ale ludzie zawsze mieli psy – próbowałem bronić psiarzy.

   – Tak, ale to były psy potrzebne: pasterskie, myśliwskie, albo zwyczajne „Burki” do pilnowania domostw. Były one przeważnie na wsiach i w małych miastach. W większych miastach tylko bogate damulki miewały pieski-zabawki. Zwykli mieszkańcy miast psów nie potrzebowali, toteż prawie ich tam nie było - chyba że jakieś bezpańskie. Teraz bydła już nikt nie pasie, a domów strzegą monitoringi, więc psy ze wsi znikają. Natomiast w miastach namnożyło się damulek z psami. Świat stanął na głowie.

   Na tym ten wykład o psio-ludzkich stosunkach się skończył, bo sąsiad wysiadł. Odetchnąłem, bo już znudziła mnie ta gadanina. Próbowałem trochę podrzemać, ale mi się nie udało. Wkrótce dotarłem do celu mojej podróży i zaraz po wyjściu z autobusu natknąłem się na kobietę z jakimiś trzema mikropsami. Ominąłem je w bezpiecznej odległości, prawie na nie patrząc, a one mimo to wściekle mnie obszczekały na cały dworzec.

   Czym im zawiniłem? Świat chyba faktycznie stanął na głowie.

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Marian · dnia 04.06.2025 09:43 · Czytań: 101 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Komentarze
retro dnia 05.06.2025 19:06
Posiadanie psa to przede wszystkim odpowiedzialność. Czytałam słowa wypowiedziane przez Twojego autobusowego sąsiada i jedyne co mogę stwierdzić to, że nigdy nie miał psa. Może to i lepiej dla czworonoga, którego można kupić, zamiast adoptować, który w jego oczach nie jest żywą istotą a zachcianką, chwilowym kaprysem. Czytałam, licząc na to, że wspomni coś o schroniskach, o tym, że najzwyczajniej w świecie poprzez zabranie stamtąd zwierzaka, pomagamy mu (sobie zapewne też), ale nie, takie słowa nie padają. Jest tylko bardzo subiektywna ocena tego, czym kierują się posiadacze psów. Ciekawe, jakie miałby spostrzeżenia na temat domownika zwanego kotem?
Marian dnia 07.06.2025 07:53
Retro, dziękuję za wizytę i komentarz.
Prawdopodobnie na temat kota miałby to samo zdanie.
Pozdrawiam.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
pociengiel
12/06/2025 22:23
no, tak »
Lilah
12/06/2025 21:51
No, jak się ma znajomości... :) Czy to znaczy, że i… »
pociengiel
12/06/2025 21:04
Dzięki. Wielkie dzięki. »
Miladora
12/06/2025 17:40
Hmm... czy powiększenie czcionki w niektórych wersach to… »
Miladora
12/06/2025 17:32
Bardzo melodyjny przekład, Lilu. :) Naprawdę można odczuć… »
pociengiel
12/06/2025 11:22
Dodam, że w butach kościółkowych »
pociengiel
12/06/2025 11:02
Dostałem od admina sygnał, że będzie coś po polsku i… »
Lilah
12/06/2025 08:03
Witaj, Agnieszko! Gdybyś ostatni wers zapisała tak - trza… »
pociengiel
12/06/2025 01:17
Dzięki. »
Miladora
12/06/2025 00:58
- powiedział (...), dośpiewując: nie ma... - I po rymie.… »
pociengiel
12/06/2025 00:35
zmieniłem początek Twoje uwagi bardzo pomagają, uczą… »
Miladora
12/06/2025 00:23
Teraz wszystko jasne. Dbaj o takie szczegóły, bo ułatwisz… »
pociengiel
12/06/2025 00:22
Piłem to ze trzy razy. Tylko Żubrówka, sok i lód. Było… »
Miladora
12/06/2025 00:18
Żubrówkę z sokiem jabłkowym i lodem znam. :) Ale nikt mi… »
Miladora
12/06/2025 00:10
Widzę, że przechodzisz na słowny minimalizm, Jarku. :) I… »
ShoutBox
  • Miladora
  • 04/06/2025 15:22
  • Bardzo dziękuję, bo nie spodziewałam się wyróżnienia. :)
  • pociengiel
  • 28/05/2025 10:41
  • moskalik ciapatek a jak dowcipny buk Akbar! powie za rok dwa góra osiem posrają się muchy na jego głowie wcześniej da głos nieczyste prosię
  • pociengiel
  • 26/05/2025 14:18
  • co to z tym Conanem?
  • Miladora
  • 26/05/2025 12:59
  • Panie F. - Conan Ci uciekł. :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty