Prywatne apartamenty Papieża, schowane w najświętszym sercu Watykanu, wyglądały jak skrzyżowanie biblioteki średniowiecznego maga z showroomem IKEA dla kardynałów. Na ścianach wisiały arrasy przedstawiające sceny biblijne w stylu barokowego anime, a na złotym stoliku parowało espresso tak święte, że błogosławiło samo siebie.
Ale tego ranka do tej sakralnej oazy wkroczyła nowoczesność. Właściwie wjechała — na kółkach — ekran 8K z funkcją wideokonferencji, świeżo zamówiony z niebiańskiego Amazona Prime (przesyłka anielska, dostawa w 3 minuty). Urządzenie błyszczało jak aureola Matki Boskiej po polerce.
Papież poprawił swój bielutki szlafrok z monogramem „JPXXIV”, wziął głęboki oddech i nacisnął przycisk z napisem „Zadzwoń do Boga”. Ekran zamrugał, rozbłysł światłem tak oślepiającym, że jeden z kardynałów w sąsiednim pokoju spontanicznie oślepł, a potem cudownie odzyskał wzrok (cud numer 14 tego dnia).
Wreszcie pojawiła się znajoma sylwetka — brodata twarz, promienie światłości i... hawajska koszula?
— Wasza Świątobliwość! — powiedział Bóg z uśmiechem i drinkiem w dłoni, którego zawartość nie była do końca legalna nawet w Kalifornii. — Zaskoczyłeś mnie w trakcie sjesty. Co się dzieje? Kościół znowu podpalił jakieś czarownice?
— Panie, nie tym razem — westchnął Papież. — Tym razem to poważne. Kościół tonie. Finanse leżą, wierni odpływają szybciej niż katolicy po wprowadzeniu gitar na mszy.
Bóg pociągnął łyk z kieliszka, który chwilowo zamienił się w kubek z logiem Starbucks.
— Hm. Czyżby znowu chodziło o księdza, który… no wiesz... bardziej błogosławi kobiety po godzinach niż w czasie nabożeństw?
Papież lekko się zaczerwienił.
— Ojciec Paweł. Z jednej strony tłumy na jego kazaniach, z drugiej — lista matchy na Tinderze dłuższa niż liturgia wielkanocna. Podobno ostatnio próbował egzorcyzmować swoją własną kochankę, bo „wchodziła na niego zbyt często, jak demon”.
Bóg parsknął śmiechem.
— Ten to potrafi! Ale trzeba przyznać, że ma charyzmę. Prowadzi ludzi do wiary, nawet jeśli przez sypialnię.
Papież odchrząknął.
— Ale jego grzechy zaczynają odbijać się echem. Dosłownie. Dziennikarze nagrali, jak śpiewa serenady jednej z parafianek w konfesjonale.
— Z autotune’em?
— Niestety.
Bóg drapał się po brodzie z miną filozofa i hydraulika jednocześnie.
— Trudny przypadek. Z jednej strony pasterz, z drugiej — wilk w koloratce. A może po prostu bardzo zaangażowany w życie owieczek. Ale spokojnie, mam plan. Mam kogoś, kto się tym zajmie.
— Kogo? — zapytał Papież z nadzieją.
— Archanioł Rafał. Specjalista od spraw niemożliwych. Kiedyś uratował Jezusa przed zamówieniem kebaba w Jerozolimie o 3 nad ranem. Facet zna się na rzeczy.
W tym momencie ekran zadrżał, a w tle za Bogiem pojawił się święty Piotr w fartuchu, z mopem i miną jak po całonocnym grillu.
— Boss, toaleta w piekle znowu wybiła. Diabeł twierdzi, że to sabotaż z nieba.
Bóg machnął ręką.
— Powiedz mu, że to kara za EDM na wieczność.
— I jeszcze jedno — wtrącił Papież z ostrożnością. — Mamy też problemy finansowe. Giełda duchowa leży. Sprzedaż różańców na Allegro spadła o 80%, a ostatnia korekta przyniosła... dwa zeta i kupon do McDonalda.
Bóg westchnął głęboko.
— Niestety, w niebie też zaciskamy pasa. Ostatnio musiałem zwolnić dwóch cherubinów. Przerobiliśmy ich na... chmurki. I zrezygnowaliśmy z codziennego chóru anielskiego. Teraz mamy Soundclouda.
Papież pokiwał głową ze zrozumieniem, choć w oczach czaiło się rozczarowanie.
— Czyli… nic nie możesz zrobić?
— Mogę ci dać radę. Rób mniej złotych naczyń, więcej memów. Ludzie to kochają. A przede wszystkim: przestańcie być tacy śmiertelnie poważni. Nawet Jezus czasem opowiadał suchary.
— Tak, pamiętam: „Błogosławieni, którzy mają świadomość ironii…”
— Bo ich będzie Królestwo Internetu! — dokończył Bóg z szerokim uśmiechem.
Papież złożył ręce do modlitwy, ale jednocześnie zerknął na ekranik smartfona, na którym miał powiadomienie z Twittera: „Ojciec Paweł trending #SexySermon”.
— Dziękuję Ci, Panie. Choć nie wszystko rozumiem, ufam Ci.
— To dobrze. Wiara to podstawa. A teraz wybacz, muszę lecieć. Jezus znowu próbuje chodzić po basenie hotelowym, a ochrona się wkurzyła.
Ekran zgasł, zostawiając Papieża w ciszy.
Spojrzał na biurko zawalone raportami, gazetami i listem od jakiegoś ekskomunikowanego influencera z TikToka. Westchnął.
„Boska interwencja... oby to nie był znowu ten Archanioł z ADHD...”
Tymczasem w niebiańskich biurach Bóg wkładał swoje najbardziej eleganckie sandały i zlecał archaniołom plan ratunkowy. Operacja „Ojciec Paweł: Misja Czystość” właśnie się zaczynała. A pierwszym punktem programu była podróż w przebraniu… atrakcyjnej brunetki z dużym dekoltem i teologicznym doktoratem.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: Przeglądaj promocje na książki i komiksy | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt