Tak będzie się iskał,
Srożył,
Złorzeczył i barłożył!
Plugawiec jeden!
Dziś uwielbia
Dziada, jutro nowa
zniewaga...
Przez mąsy, burzawy
i deszcze
wciąż woła: "Ja chcę pić jeszcze!"
Jakaż to smętków historia
zwabiła śliskiego
sklątka?
Co pośród białych
Mew stada
kręćkiem powstaje i...
spada.
A, że nikt jego nie
zoczył,
Więc się i boczył i zmoczył...
Brew łuszcza wciąż mu się
Wzdraga:
"Błe, podła maska owadzia."
A przecież słońca
Odpryskiem dotknięty
Fizus swą zmienia...
I rodzi się między nami
Nić zrozumienia:
Odarty, brzydki, oplwany
Fetorem strój nocny
Zrzuca!
Gładki? - ha! -Grzbiet ukazując
Niczym jaskuja bielica!
Możeć to w moich
oczach zmienia
w jasnego Dana
trupio-skorupi obrzydłok,
odmienność posklejana?
Któż wie, którędy
litość w jasny wstęg
pieczar (się) zmienia,
gdy wspólnie odnajdujemy
przyjaźni pokładzenia...
Nagle, w sekundę blasku,
co z drzewnej kropli
spływa
koło mych uszu słyszę:
ckliwe, żałosne "iija..."
Upojna ta muzyka,
balsam dla duszy hożej...
przychodzi i umyka
starego lasu Skorzek.
"Graj, proszę..."
Wiatr w konarach
buczyny trąca smutki
Wyłażą w tan coroczny
Puszczy maleńkie ludki.
I gdy się krąg zamyka
W rytmiczne kołatania,
Skorzyka lśni uroda
W zielonym pląsie trwania.
Gotyki, Strzygi i Dziwy
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Tchnienie wiatru · dnia 07.02.2009 11:16 · Czytań: 697 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 2
Inne artykuły tego autora: