nie pozostaje mi nic innego
jak napisać o chałwie mleku i chlebie
skoro ominął mnie surrealizm Salvadora Dali
zjawy z dna Świteziu
i pierwszy lot głową w ziemię
oświadczam że nie opiszę niczego co nie zostało już wcześniej
owinięte w synekdochy upudrowane litotą
uklepane synestezją wysmarowane epiforą
nawet jeśli przyjdzie mi na myśl opisać
eschatologiczne objawienie
widziane zza żeber kaloryfera
albo transcendentalny byt
wciśnięty w formę haiku
albo jeszcze inaczej memento mori
wytatuowane na skórze warszawskiego metro
i zmuszam się żeby przyznać że to wszystko
to nie pierwszy raz
że ziemia chce wciąż matczynych łez słońca
mróz ciepłych oddechów
Kain tego samego Abla
a kamień Syzyfa
i uroczyście potwierdzam
że jest mi wstyd kiedy w
szeptanym światu na uszko wyznaniu
przyznaję
że żar jest żarem
całość całością
cień cieniem
nic nie jest niczym więcej
w dodatku skończenie głuchym na czułe opisy
więc
skoro zabraniasz mówić uzdrowionym
zadziwionym i duchom nieczystym
by czułość nie była Całością
choć tak bardzo lubię myśleć że to wszystko
przychodzi od Ciebie
nie pozostaje mi nic
oprócz zapchania gęby
chałwą mlekiem i chlebem
i połykania z zaciśniętymi
uśmiechami
3- rozmowa z Bogiem
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
latitude · dnia 07.02.2009 15:55 · Czytań: 547 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Inne artykuły tego autora: