Przestroga jest taka moim zdaniem, żebyś szanować swoją matkę, bo jak przychodzi co do czego to bywa, że masz tylko ją, lub coś w ten deseń, żeby dorosnąć, zamiast udawać dorosłego, a przynajmniej możliwe jest, że właśnie tak odczuwa podmiot liryczny. Albo znowu coś mi się wydaje...;p Tytuł brzmi "przestroga dla bawiących się w dorosłość", więc bawienie się w dorosłość chyba coś oznacza, nie? Dlatego nie kpij drogi dawidzie, bo akurat nie ma z czego. Wiersz podoba mi się, chociaż nie podchodzi mi określenie:"kredki humoru", za to "ogryzek z dziecinnych marzeń' i inne jak najbardziej. Jeśli chodzi o końcowe strofy to myślę, że musiało tak być, bo miłość to jednak banalna sprawa jest. A przynajmniej moim skromnym zdaniem...