My chcemy iść na wojnę czyli na wschodzie wciąż zmiany - wiedzmin89
Publicystyka » Felietony » My chcemy iść na wojnę czyli na wschodzie wciąż zmiany
A A A
My chcemy iść na wojnę
Czyli na wschodzie wciąż zmiany

Powiem wam coś. Dziwnego, cholera jak chochoł, ale i tak wam powiem. Wszystko się zaczęło w roku 2006. Stawiłem się na komisję wojskową. Wiadomo, siedzisz, czekasz, a wokoło pełno twoich prostackich rówieśników. Oczywiście nie przyjęli mnie do wojska, z czego zresztą byłem rad. Powód - zbyt słaba budowa ciała. Lat dziewiętnaście, 44 kg wagi przy 172 cm. No nie udźwignąłbym karabinu, a ziemniaków obierać nie potrafię. Także, po co ja tam? Cherlawy i choć inteligentny to strasznie nierozgarnięty. Więc myślałem, że kwestia mojej służby w armii raz na zawsze została wyjaśniona. Niestety się pomyliłem. Cztery lata później bezpieczeństwo energetyczne świata zostało poważnie zagrożone. Mój kraj strasznie chciał pokazać całej reszcie, a zwłaszcza swojemu wielkiemu sojusznikowi, że lubi pomagać słabszym w związku, z czym posłał na front do paru zwaśnionych krajów przyszłość swego narodu. Sprawa poważna, dyskutować nie było o czym, musiałem lecieć, każdy przeszedł szkolenie i gwarancję na całkiem godziwą pensję, choć nie tak dużą jak żołnierz zawodowy. Cóż, pojechałem, tak właściwie nie miałem wiele do stracenia, a mogłem zdobyć spore doświadczenie. Rząd mego kraju czuje się w obowiązku wspomagać interwencję Stanów Niejednolitych na gorących terenach obfitych w gaz i ropę. Chyba myślą, że samo to, iż Stany podpisały z nami sojusz (taki wielki cudowny kraj) to wystarczający powód by angażować się w konflikty, które aż tak mocno nas nie dotyczą. Wystarczający powód by się sfrajerzyć jak żadne inne państwo.

*

Sprawa stała tak. Całemu światu nagle się pokiełbasiło. Klozetania wypowiedziała Paćkastanowi wojnę gównianą. Na granicy obu krajów mieszczą się podziemia, w których zbierają się gazy ustrojowe wielkiej, kontynentalnej purchawy. Niby była grzybem, ale jednak nie do końca. Pustynne plemiona uważają ją za swego boga, który w dniu ostatecznym wyjdzie z podziemi i zgładzi niegodziwców okrutnym pierdnięciem. Na jej cześć powstał święty zbiór pism zwanych Przepierdaliami. Plemiona uważają chęć wydobycia bożych gazów za świętokradztwo, więc co rusz wysadzają jakieś ważne budynki, albo hurtem porywają górników. Najwyraźniej jednak ani Paćkastan ani Klozetania nie przejmują się jakimiś zacofanymi plemionami. Doszło, więc do tej wojny gównianej i oba kraje zaczęły wzajemnie obrzucać się gównem.

*

Dnia 18 września 2010 roku znalazłem się na gównianym froncie po stronie Klozetanii. Jestem w czwartym, co do wielkości kontyngencie wysłanym przez obce państwa. Stacjonowaliśmy w jakimś małym miasteczku, nocując w blaszanych barakach i strzegąc pokoju zaopatrzeni w psującą się broń. W najniezbędniejsze rzeczy zaopatrzyliśmy się w tutejszym supermarkecie gdyż nasz rząd mojego kraju nie skąpi pieniędzy tylko na taki sprzęt, do którego trzeba stale dokładać.
No, więc spędzamy noce na wartach i strzeżemy tego cholernego pokoju, który w tym miejscu świata nie zapanuje prawdopodobnie nigdy. Uznano, że to Klozetania ma więcej racji w tym sporze, pewnie dlatego, że inicjatorem konfliktu był Paćkastan co zresztą nic nie musi znaczyć. Mnie osobiście zwisa kto ma rację. Tak samo jak moim towarzyszom. Tylko dowódca jest pieprzonym patriotą, co zresztą nijak ma się do zaistniałej sytuacji. Jak to on mówi:
"Słuchajta smarkacze. Gówno mnie obchodzi, co o tej wojnie myślicie. Czy wam się podoba czy nie. Mamy misję. Musimy pokazać, że nasz naród ma jaja, że jak trzeba pomóc to poświęcamy swoją najświeższą swołocz bez mrugnięcia okiem. Każdego gówno obchodzi czy staniecie na minę czy zaleje was sraczka. To bitwa o prestiż."
Sranie w banie.

*

Stany Niejednolite zwęszyły okazję. Pod pretekstem walki z terroryzmem wylądowali na tym zadupiu w nadziei przejęcia kontroli nad miejscami strategicznymi tzn takimi, które mają złoża ropy lub gazu. Ja to wiem i oni to wiedzą. Reszta dowie się za kilka, może kilkanaście lat i raczej nie z wiadomości. Oni będą podwędzać ropę, podczas gdy jej właściciele walczą o gazy jakiegoś grzyba. Stanowcy nie musieli iść do supermarketu, dostali godziwe wyposażenie.

*

Mijają trzy tygodnie od naszego przybycia. Ciągle stoimy na warcie itp. Często wpadają do nas Stanowcy. Palimy trawę, a niektórzy mają nawet heroinę. Nic dziwnego. Tutaj produkuje się jej dość dużo. 90% światowego towaru. 50% procent krajowego produktu brutto to mak.
Dziwne, że jeszcze ani razu nas nie zaatakowano.

*

Ciągle przybywają nowe kontyngenty. Ze Szwabii, Szmelcjii, Durnlandii, Srakantyny, Nowej Uryny. Tylko Bolszewia w tym nie uczestniczy, oni zrobili na tych terenach swoje 20 lat temu. Wojska jest tu więcej niż rdzennych mieszkańców. I chyba nikt już nie wie, o co walczy. O prestiż, ropę, narkotyki, dziwki czy po prostu dał się wkręcić.

*

Dostaliśmy rozkazy, że przenosimy obozowisko. Nie będzie już ćpania ze stanowcami i dymania tutejszych nastolatek. Będziemy dymać inne. Szkoda. Przyzwyczaiłem się do tych.
Spakowaliśmy wszystko i wyszło tego dużo. Był mały problem, bo nasze Borsuki odmówiły posłuszeństwa, a to oznaczało tyle, że niektóre rzeczy trzeba będzie zostawić. Jak tylko odejdziemy, tutejsi rozbiorą nasze zepsute auta i sprzedadzą na złom, albo postawią je przed domami, żeby złodzieje myśleli, że stacjonuje u nich wojsko i omijali ten teren szerokim łukiem. Najpierw jednak trzeba się wynieść, co wcale nie jest łatwe. Na szczęście ludność użyczyła nam kilku osłów. Jest to bardzo dziwne, bo uznaje się nas (wojsko ogółem), za największych wrogów.
Wojna to wojna, nie ma zmiłuj. Bij albo ciebie ubiją.

*

Nasz dowódca nie jest głupi, choć wygląda na strasznie głupiego. I zachowuje się jak głupi. Cały dzień wydziera się, pije i opowiada sprośne kawały. Jednak, kiedy w grę wchodzi wykonanie powierzonego zadania jego mózg zamienia się w taktyczną maszynerię do rozpracowywania, czego tam trzeba. Jak mocniej się napił opowiadał nam o niektórych akcjach, rzadko mu się to zdarza, właściwie to był pierwszy raz. Jest to człowiek zamknięty, zimny i cyniczny, co w ogóle mnie nie dziwi. Nie jestem długo na froncie, poza tym jest tu względnie spokojnie, a już czuję pewne zmiany w postrzeganiu świata, ludzi. Jakoś mniej mnie to wszystko rusza, nie wiem czy to w normalnym życiu pójdzie na moją korzyść czy odwrotnie.
Maszerowaliśmy tylko nocą. W ciągu dnia jest zbyt gorąco i jest się łatwiejszym celem, dlatego czekając na noc, siedzieliśmy w różnych jaskiniach, których tu nie brakuje.
Miasto, w którym mieliśmy rozłożyć nowy obóz wyrosło jakby spod ziemi. Tutejsze miasta oddzielone są pustymi terenami, na których są albo góry, albo pustynie. Ani tu ani tam nie jest bezpiecznie. Miny mogą leżeć wszędzie, o czym się przekonaliśmy. Wcześniej pola minowe oznaczone były tablicami, ale tutejsi zabrali je i ustawili w ogródkach, żeby odstraszać złodziei.
Gdy szliśmy przed nami po prostu nagle coś wybuchło. Właściwie nie coś tylko mina, niczego innego tu nie ma. Ten, który na nią stanął dowiedział się jak jest po drugiej stronie, a przy okazji również jego najbliższe otoczenie. Musieliśmy w takim wypadku obrać trudniejszą drogę i iść zboczami otaczających nas gór.
W naszym nowym miejscu nie siedzimy w blaszanych barakach i nie skwierczymy jak cebula na rozgrzanym oleju. Mamy normalne, murowane budynki i oprócz nas jest tu dużo innego wojska. Paradoksalnie nie znaczy to, że jest bezpieczniej. Duże skupisko obcych armii to idealny cel dla terrorystów wiernych dżihadowi.

*

Teoretycznie, jako siły pokojowe jesteśmy nietykalni, ale ta argumentacja nie bardzo przemawia do mieszkańców. Pokojowe nie pokojowe, jak ktoś się wchrzania z butami do twojego mieszkania i zaczyna ustalać ci reguły to nie jest dobrze, a tak właśnie nas postrzegają. Obcy przybysz, który myśli, że zrobi wszystko lepiej niż ci, którzy tu żyli od dziecka, znali sytuację i nie udało im się przez pokolenia. Są pewne konflikty, które militarnie są absolutnie nie do rozstrzygnięcia. Poza tym wspomniane pustynne plemiona już kompletnie mają w dupie, po co przyjechali tu ludzie w mundurach. Jeśli stajesz im na drodze to znaczy, że masz jakiś związek z wykorzystaniem bożych pierdów do napędu machiny świata.
Ciekawe jest to, że jakieś trzydzieści lat temu Bolszewia najechała te tereny, a kiedy już wiedziała, że nic nie zrobi, wycofując się zaczęła srać minami gdzie popadnie, zostawili je wszędzie. Ciągle tu ktoś ginie albo zostaje kaleką przez te pieprzone miny. Teraz jesteśmy tu kurewsko potrzebni, bo znamy ten sprzęt. Jak w Bolszewii wyszło coś nowego od razu mieliśmy to na stanie, uczyli nas rozbrajać i podkładać. Nikt nie jest w tym lepszy od nas.

*

Niektórzy mogliby się zastanawiać, czemu dwa kraje, którym nowoczesnej broni nie brakuje, wolą obrzucać się gównem (tak jest na samej granicy Klozetanii i Paćkastanu, wszelka partyzantka stosuje zwyczajną broń). Są to kraje bardzo tradycjonalistyczne. Od lat gówno było tu ważnym surowcem. Zalety kału można by rozpisywać na wielu stronach. Zbity w kulę potrafi ranić jak pocisk lub burzyć jakąś fortyfikacje. Mało tego, rozkładające się trupy spowite gnojem to siedlisko miliardów bakterii, groźnych chorób. Już same zwłoki mogą zarażać, a w połączeniu z kupą to niesamowita broń biologiczna. Wyobraźcie sobie połączony swąd gnijącego ciała oblepionego kałem i to całe towarzyszące mu robactwo. Czy to nie wspaniałe? Do tego wszystko dość szybko się rozkłada, więc można używać do woli. Martwe ciała i kupa to przy okazji świetny nawóz dla tych niezbyt urodzajnych ziem.
Więc oba kraje trzymają się tradycji i wciąż używają broni pochodzenia naturalnego. Od czasów wojny żaden z mieszkańców kraju nie ma prawa wyrzucać swych odchodów. Wszystko zbierane jest przez armię.

*

Na czarnym lądzie również toczą się wojny. Konflikty na tle religijno-terytorialnym i trwają odkąd pamięcią sięgnąć. To paskudne tereny gdzie dzieci chodzą z karabinami. Choć to nie jest aż tak szokujące. W Paćkastanie dzieci składają kopie AK-47, M-16 i praktycznie każdego istniejącego karabinu. To miejsce zwane "Bazarem szmuglerów". Na jego teren nie ma wstępu ani paćkastańskie prawo ani policja. Kupisz tam każdą broń, narkotyki. Możesz nawet wypróbować swój nowy karabin czy pistolet. Mają tam szpiegowskie pistolety długopisy, rozkładają się na trzy części i w trzy osoby można bez problemu przejechać z czymś takim przez granicę każdego kraju. I to za śmieszne siedemdziesiąt pięć złotych. Praktycznie każdego stać. Oczywiście nie tam, mówię o cudzoziemcach.
Neuropa też jest wmieszana w konflikt energetyczny. I na wschodzie i u siebie. Bolszewia kontroluje połowę Neuropy jeśli chodzi o dostawę gazu i teraz zachciało jej się trochę ponękać inne kraje, żeby zaznaczyć swoją ważność, której przez wiele lat tak jej brakowało.
Ameryka południowa była kiedyś narkotykowym potentatem. Słynęła też z ciągłych zamachów na czyjś rząd, jakoś ciężko tamtym krajom było wyzwolić się od komuny i wszelkiej maści dyktatorów. Życie tam było taniutkie, ale niebezpieczne. Teraz nie wiele tam zostało odkąd wybuchła elektrownia w Laguna Verde, niektóre tereny są skażone i zostały zamknięte. Czyli można by powiedzieć kontynent ten nieco zmniejszył swą objętość. Ale koka nadal idzie stamtąd tonami, bo to najczystsza z możliwych produkcji. Rośnie gdzie popadnie, nie trzeba jej pielęgnować, nie zatruwa ziemi, jeszcze tylko gdyby z tym cementem nie trzeba było się bawić to mielibyśmy nie tylko najczystszą, ale i najtańszą produkcję narkotyku, jaką można sobie wyobrazić. Piękne miejsca, na których życie nie ma żadnej wartości.

*

Do bazy przyleciała w odwiedziny prawa ręka prezydenta Stanów Niejednolitych. Gdy rząd samochodów przekraczał bramę miasta nieopodal wybuchł samobójca. Zginęło kilku sprzedawców, którzy mieli kramiki wokół miasta i handlowali z żołnierzami, bo zawsze czegoś trzeba. Zginął też jeden żołnierz, akurat czegoś potrzebował.
To nie był bezpośredni zamach na wiceprezydenta, on nie był celem. To tylko taka pokazówka, terroryści mówią nam, że wiedzą, co jest pięć i nic się nie ukryje (dzień wizyty był tajny), że znają każdy ruch.

*

Stany Niejednolite to zło z zachodu, diabeł zza oceanu, każdy, kto im pomaga automatycznie staje się wrogiem. Zastanawiam się niejednokrotnie, po co jest kontyngent, w którym i ja jestem. Korzyści z tego żadnych, to raz. Dwa, w ogóle nie dotyczy nas problem. Mam własne zasoby gazu i ropy na trzydzieści lat.
Rząd ma dla ludu tylko frazesy w stylu "takie są nasze zobowiązania sojusznicze", "wojska zdobędą niezbędne doświadczenie", "nasza pozycja na arenie międzynarodowej wzrośnie". Tylko, że to nie brzmi sensownie. Nie możemy umocnić się na arenie międzynarodowej bez pardonu na środku ulicy dając dymać się w dupsko. To tak jakby na biurku ONZ uprawiać seks analny i myśleć, że to konieczne by wbić się szczebel wyżej. Tylko ten szczebel to nie dla lachociągów tylko konkretnych oszustów, krętaczy najwyższej klasy. Stany nie pokazały ani razu, że traktują nas poważnie. Obowiązek wiz jak był tak jest. Tarcza, jeśli powstanie na naszym terytorium to nie, dlatego, że zostaliśmy docenieni, a dlatego, że taka lokacja najlepiej chroni terytorium Stanów. Dostaliśmy schodzony sprzęt wojskowy, który nie był w stanie do nas dolecieć. Dostaliśmy sporo terenowych wozów na misję, ale są słabo opancerzone, nie chronią jak należy i zapewne dokończą żywota tu, w Klozetanii.
Stany śmieją nam się w twarz i tylko my sami nie widzimy, że już od dawna jesteśmy ich dziwką.
Unia Neuropejska prędzej czy później uzna mój kraj za wrzód na dupie, który należy usunąć i wedle logiki będzie to decyzja słuszna.

*

W zasadzie normalne jest to, że każdy dba o własne interesy. Między innymi, dlatego są tu wojska Stanów, tyle, że pod przykrywką walki z terroryzmem i o bezpieczeństwo energetyczne świata. To bardzo nieodpowiedzialne, bo jeśli żadne interweniujące w Klozetani i Paćkastanie nie ma pojęcia, co dalej, kiedy opanują sytuację to, jaki sens. Lepiej byłoby nie ukrywać, po co się tu jest, ale to by nie przeszło. Bywa. Co zrobić, trzeba kłamać. Sytuacji tutaj opanować się nie da. Kraj posiada wyłącznie wojenną historię, żadnej innej. Nie wiem czy kiedykolwiek zapanuje tu pokój, ale wydaje się to niemożliwe. Nawet, jeśli dogadają się w sprawie gazu, ropy to w końcu skłócą się o religie, o dawne tereny, albo jakieś plemię zażąda autonomii i tak w kółko.
Teraz już nie można się wycofać. Skoro jest tu tyle wojska to należy robić wszystko by było lepiej tyle, że to syzyfowa praca. Skoro jednak się na nią zdecydowaliśmy to, chociaż udawajmy, że coś robimy.
Na szczęście przestaje mnie dotyczyć ten konflikt. Po sześciu trzech miesiącach misja naszego kontyngentu się kończy, przyjedzie ktoś inny. Ja mam zamiar zostać w wojsku. Doznałem szerszej perspektywy, więcej widzę, rozumiem. Potrzebują ludzi do misji w Egipsie do ochrony piramid, chodzą słuchy, że mogą stać się celem ataków terrorystycznych. Pieprzona Al-Srajda planuje rozpierdolić wszystkie zabytki uważane przez świat za kulturową spuściznę.
Czuję, że na starość będę przesiadywał u psychoterapeuty, ale wciągnęło mnie to. Postaram się o zostanie dziennikarzem wojskowym, wtedy będę mógł się dostać w najciekawsze miejsca.
Do broni, panowie, chcemy iść na wojnę.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
wiedzmin89 · dnia 10.02.2009 11:20 · Czytań: 901 · Średnia ocena: 1,67 · Komentarzy: 4
Komentarze
lina_91 dnia 10.02.2009 13:36 Ocena: Przeciętne
Nie. Jestem na nie. Dostrzegam zamysl, styl, technike... Ale mnie zniesmaczyles. I nawet nie porownaniami. Zrozumiem kpiny ze wszystkiego. Ale gowniarnia z kpina o wojnie mnie odrzuca.
Vivaldi dnia 10.02.2009 15:08
Jak to powiedział Forest G. - "Shit happens" ;]
Tekst nierówny - sa fragmenty bardzo celne, ironiczne, które świetnie sie czyta, ale przetykane są fragmentami, które zupełnie tu nie pasują, traktują o niczym, a i ironia ulega stępieniu.
W sumie wahałem sie między dobrym, a przeciętnym, ale że nie mogłem się zdecydowac, nie daję żadnej oceny.
Jack the Nipper dnia 12.02.2009 20:08 Ocena: Przeciętne
Cytat:
Także, po co ja tam?


A po co to "także"?

Cytat:
Więc myślałem, że kwestia


myślałem więc

Cytat:
słabszym w związku, z czym


bez sensu ten przecinek, raczej: słabszym, w związku z czym

Cytat:
przeszedł szkolenie i gwarancję na całkiem godziwą


przeszedł gwarancję?

Cytat:
gdyż nasz rząd mojego kraju


albo "nasz" albo "mojego".

Cytat:
Szmelcjii,


na pewno tyle tych "i" ma być?

Cytat:
oni zrobili na tych terenach swoje


oni swoje zrobili...

Cytat:
Jak mocniej się napił opowiadał nam o niektórych akcjach, rzadko mu się to zdarza, właściwie to był


przez to skakanie po czasach zdanie jest niezrozumiałe

Cytat:
Ten, który na nią stanął dowiedział się jak jest po drugiej stronie, a przy okazji również jego najbliższe otoczenie.


przeczytaj sobie to zdanie, o co tu chodzi???

Cytat:
który myśli, że zrobi wszystko lepiej niż ci, którzy


który - którzy - powtórka

Cytat:
Ciągle tu ktoś ginie albo zostaje kaleką przez te pieprzone miny. Teraz jesteśmy tu


2 x tu (generalnie naduzywasz tu-tam-tutaj...

Cytat:
Od czasów wojny żaden


od czasu wybuchu wojny

Cytat:
co jest pięć i nic się nie


co?

Cytat:
międzynarodowej bez pardonu na środku ulicy dając dymać się w dupsko


międzynarodowej, jeśli bez pardonu dajemy sie dymać w dupsko na środku ulicy.

Cytat:
Tylko ten szczebel to nie dla lachociągów tylko


2 x tylko

Cytat:
się to niemożliwe. Nawet, jeśli dogadają się w sprawie gazu, ropy to w końcu skłócą się o religie, o dawne tereny, albo jakieś plemię zażąda autonomii i tak w kółko.
Teraz już nie można się


4 x się

Cytat:
Po sześciu trzech miesiącach


po ilu???

Dobry pomysł z marnym wykonaniem. Plusik za złosliwości.
Nika13 dnia 12.02.2009 21:38 Ocena: Słabe
Troszkę błedów jest, fabuła mi sie średnio podoba, ale przeczytałam całe. Nie wiem co postawić. . .
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty