Ciii... W ciszy znajdziemy wytchnienie.

Jestem piękna? Wiem, nie jestem... Ale w Twoich oczach chcę taką być. Toleruj mnie taką, jaką jestem. Brzydką, suchą, zimną. Wysłuchaj mojej opowieści. Mam Ci coś do powiedzenia, te kilka cichych, nieważnych słów, drobnostek. Przyjmij je z uśmiechem. Jeśli tego nie zrobisz, mogę już więcej nie przemówić.

Nie porównuj mnie z innymi. Skoro tu jestem, miałeś jakiś powód by mnie wybrać. Wyróżniłeś mnie. Nie potrzebuję porównania.

Niech moje osiągnięcia i plany będą dla Ciebie radością. Pomóż mi je wykonać całym sercem, jakkolwiek są nieważne i małe.

Chroń mnie przed światem. Jestem tylko ziarnkiem w wielkiej klepsydrze czasu, pionkiem na planszy Pana Boga. Gubię się w tym świecie. Tylko Ty możesz mnie uratować przed klęską.

Pokaż mi siebie. I nie żartuj z moich uczuć. Nie kpij z nich, nie gardź. Nie przeżyję rozczarowania. Kłamstwo w Twych ustach najpewniej mnie zabije. Moja miłość jest szczera.
Nie zniknie z nastaniem dnia.

Osłaniaj mnie silnym ramieniem i słowem. Potrzebuję tego bardziej niż ktokolwiek na świecie. Nie zadręczaj się głupimi myślami, obawami, kłamstwami. Nie słuchaj innych. Ja będę przy Tobie, nie pozwolę Ci już zakosztować samotności.

Dyscyplina jest ważna, ale nie krępuj uczuć. Potrzeba Ci łagodności. Hej, tutaj jestem. I trzymam ją wyłącznie dla Ciebie.
Jesteśmy dziećmi bożymi, iskrami w wielkim palenisku, jabłkami na gałęzi drzewa. Masz prawo do miłości, a ja mam prawo Cię kochać!
Nie musisz rozumieć moich uczuć, nie musisz ich znać. Zapewniam, że są dobre. Szczególnie dla Ciebie.

Żyj w Bogu, żyj w miłości. Na przykład ze mną. Bądź spokojny. Wynagrodzę Ci wszystko, co dla mnie zrobisz.

Przy całym banale, złudności i nudności świata, miłość jest jak kwiat orchidei pośród grządki stokrotek. Mimo bólu, nienawiści, żalów jest najcudowniejszą rzeczą, jaka nas spotyka. Kiedy raz już jej zakosztujesz nie będziesz chciał przestać.

Jest jak narkotyk. Dobrego jednak po troszku.
Bądź czujny. Ona czai się obok.