Jechał przez wieś wóz z sianem.
A na wozie bard w satynie śpiewał z dłoni różowej panny, która zagrzebana po pas w sianie, tuliła go do swej sukienki.
A na wozie panna w czepku oddawała maliny ust starszemu jegomościowi w czerwonej czapie.
A na wozie anioł z diabłem w zapasy wchodzili nad światem.
A na wozie boski posłaniec zawodził Panu różanym skrzydłem i niebiańskim słowem.
A na wozie diabeł grał na swym haczykowatym nosie, przybrany w pióro pawia i z kasztanu koronę.
A pod wozem zmory, strzygi, płanetnicy. Ubożęta, inkluzy, skarbniki. Topielice, rusałki i wodniki.
A pod wozem ksiądz, i rolnik i rozchełstana dziewka.
A pod wozem widły, ochoczo uniesione.
A pod wozem drabiny, porzucone i osamotnione.
A pod wozem trzech króli wznosi wzrok ku niebu.
A pod wozem tłum ciemnoskórych pielgrzymów wodzi wkoło ciemnym, orientalnym spojrzeniem.
A pod wozem brat z uśmiechem podrzyna gardło nieprzytomnemu bratu.
A pod wozem kobieta wymierza sprawiedliwość niewiernemu mężowi.
A pod wozem o jałmużnę błaga kobieta z dziecięciem na ramieniu.
A pod wozem, u stóp kobiety, leży zalany w trupa żebrak, już bez grosza.
A w rowie stał podparty o sęk starzec w cylindrze i pokazywał wnukowi świat.
A w rowie stały trzy kobiety, jedna bardziej spracowana od drugiej, i szykowały obiad.
A w rowie był czarodziej, co szeptał dziewczęciu tajemnice miłości wyczytane w jej złotych włosach.
A w rowie był śmiesznie odziany szlachcic, który krył za pazuchą to, co miał.
A w rowie pod okiem pijanej ksieni uwijały się w pocie czoła zakurzone siostrzyczki.
A Pan Bóg patrzył na to i rozkładał tylko bezradnie dłonie.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Dru · dnia 11.02.2009 00:44 · Czytań: 820 · Średnia ocena: 2,38 · Komentarzy: 10
Inne artykuły tego autora: