Dalsze przygody RYBY... odc. 11 - Hyper
Proza » Groteska » Dalsze przygody RYBY... odc. 11
A A A
- Kosa grozi kosą kosie
już mam kos po dziurki w nosie
tańczę sobie i z przytupem
stwierdzam, że mam kosy w dupie... - wydarł się Profesorek, popatrzył na miny zgromadzonych i dodał niepewnie. - Oj, dana...
Szalony Koń rżał na całe gardło, a Szalona próbowała go uciszyć, niestety z marnym skutkiem. Pewnie dlatego, że sama aż się trzęsła z hamowanego śmiechu.
- Teee! Bo na kabanosy... - rzucił półgłosem Valdo i znów stuknął Pałą o kieliszek. Kieliszek rozprysnął się na tysiąc szklanych okruchów, a zebrani goście, krzycząc: "Szkło się tłucze! Na szczęście!!!" poczęli spontanicznie ale i systematycznie tłuc zastawę Ends Castle. Podochocony RYBA z rozmachem cisnął srebrną paterą, która wydała głośny i przeraźliwy BRZDĘK... uderzając całym swoim szalonym pędem w zad Szalonego Konia, który nie spodziewając się napaści, zadławił się swoim rżeniem.
Ponury zatarł ręce i zamachnął się Kosą, ale zanim zdołał świsnąć nią w powietrzu, przyskoczyła do niego szalona właścicielka Szalonego Konia i złapała go za Pałę, pardon Kosę. A silna była, bestia, trzeba przyznać. Nie na darmo dzień po dniu siłowała się z Koniem...
Ponury osłupiał i to wystarczyło, by Szalona zdążyła obdarzyć go obezwładniającym pocałunkiem, po którym Żniwiarza ścięło własnoręcznie.
- Dobra robota - stwierdził RYBA z uznaniem. - Zabójcze masz te cmoki!

- Chcesz buzi RYBECZKO? - odcięła się Szalona i zamierzyła na przerażonego RYBĘ. Z pomocą pospieszył mu Krecik, bohatersko nadstawiając pyszczek. Szalona szalenie, acz jak się okazało nieszkodliwie, cmoknęła Krecika prosto w przyprószony ziemią nosek.
I tak się rozochociła, że chciała wycałować wszystkich obecnych nie zważając na ich płeć, gatunek i realność. Powstrzymał ją wierny Szalony Koń, który podumawszy chwilę zgrabnie chwycił ją zębami za bonżurkę Valda i wrzucił sobie na grzbiet.

- Sso tu się dzieje? - Złapał się za głowę odrobinę już podchmielony Profesor. - Koń z koniem, RYBA z Kosą, Pała z...
- Cichaj! - zgromił go RYBA. - Nie widzisz, że nakarmiono ich blekotem? A i szaleju nie zabrakło, oj biadaż nam...
I począł płakać jak niemowlę, szeroko rozdziawiając pyszczek i łapiąc się płetwami za głowę.
- Uwalił się - machnął ręką Valdo.
RedLady nic nie powiedziała, tylko uśmiechała się coraz szerzej i szerzej, czekając aż mikstura, podana z trunkami, doprowadzi wszystkich do końcowego stanu. Żniwiarz nic nie mówił, bo po pocałunku zachwiało mu się ego, ale bardzo ponuro ostrzył Kosę i patrzył na wszystkich spode łba.

Och, prywata to znana polska sprawa... Z tradycjami...
Ale wracając do Konia - owszem, wrzucił, nie bacząc na to, że lot Szalonej dał obecnym niesamowity wręcz wgląd w jej wdzięki, gdyż, jak pamiętamy, bonżurka Valda była wprost rozpaczliwie kusa.
O, w Pałę! - jęknęli wszyscy przedstawiciele rodu męskiego i, trzeba niestety przyznać, także niektóre damskie osobniki.
Nawet Ponury rozdziawił gębę i to po stokroć szerzej niż wyżej wspomniani, gdyż leżał przecież jak ścięta róża na podłodze, więc miał naprawdę widok do pozazdroszczenia.
A Szalona nie wpadając ani na chwilę w konfuzję, z radosnym śmiechem wykonała rundę honorową dookoła stołu.
- Och, lady Godiva! - zamiauczał tęsknie Profesorek.
I nawet RYBIE, siedzącemu na kandelabrze, stanęły łuski z zachwytu.

Krecikowi od pocałunku zakręciło się w głowie.
-Jestem jeszcze pod ziemią, albo już w raju - jęknął i padł zemdlony.

Cóż, i tak miał szczęście... Padając, ponieważ zsunął się pod stół, gdzie urządzili sobie właśnie maleńkie tete a tete, kto??? - Kaczuszka z Mrocznym Rycerzem, oczywiście, gdyż Mroczny nie przepuścił okazji zanurkowania w ślad za nią w mroczne i przepastne podziemia stołu.
Zemdlony Krecik spadł im z wyżyn blatu akurat w tym momencie, gdy Rycerz smyrał Kaczuszkę bo brzuszku, szepcząc namiętnie - Och, jaka mięciutka... A Kaczuszka kwakała kwiląc - Och, tak... jeszcze, jeszcze...
Gdyby Krecik nie zemdlał wcześniej, to i tak by zemdlał na ten widok i słowa, więc może lepiej, że zemdlał wcześniej? Czasem lepiej wcześniej, niż wcale...

Ale i tak miał rano moralnego kaca, bo wciąż mu się zdawało, że widział jakieś tete a tete w mroku, ale szczegółów nie mógł sobie niestety przypomnieć... Za to słodki buziak Szalonej...?
- Dam się pokroić, ale muszę zdobyć jeszcze jeden... - pomyślał gramoląc się z pod stołu.

Ale czas już chyba, żeby uporządkować trochę ten iście Breughel'owski obraz. A więc - amory trwają, zemdlony Krecik znalazł się nos w nos z Ponurym Żniwiarzem, który podglądał karesujących pod stołem, ostrząc sobie apetyt i Kosę (gdyby Mroczny przekroczył swoje uprawnienia pałującego), a przypominamy, że Kosa to przecież nic innego jak tylko Pała, choć znacznie ostrzejsza... Nad stołem Valdo obejmujący Sagitbeja wyznaje mu właśnie swoje niespełnione marzenia literackie, a Sagit nadal wgapia się w Szalony zad (nie widać wyraźnie w czyj...), Profesorek zasnął pijackim snem sprawiedliwych z twarzą w galarecie z rozwielitek, RYBA przyssał się do tequili (przez rurkę spuszczoną z żyrandola, na którym siedział), Wampir Woolf i RedLady grają na cztery ręce Fandango swych ciał, ReQinek zabawia Kopciuszka machając jej ogonkiem przed oczyma, który to ogonek, śmiejąc się perliście stara się ona uchwycić przynajmniej dwoma palcami... Jednym słowem - totalny burdel...
A tu jeszcze ten Kret gramolący się spod stołu!

I te jego zboczone myśli.
- Może bym Autorkę też namówił na całusa? - snuł plany, gdyż dobrze wiedział, że apetyt rośnie w miarę jedzenia.

- Och, Kreciku - powiedziała słodko RedLady oderwawszy się na chwilę od upojnego ciał fandanga i widząc maślane i rozmarzone oczka Kreta wyłaniającego się spod blatu stołu. - Pozwól tu do mnie, a ja z radością obdarzę cię soczystym i namiętnym pocałusem.
- Ta baba jest nie do zdarcia... - wybełkotał Woolf, czując się kompletnie wyssany z emocji i sił męskich.
RedLady oblizała wargi. - No to jak, kochanie? - szepnęła uwodzicielsko.
Ale Krecik na sam ten widok dał nura z powrotem pod stół.
Tymczasem Szalona, której znudziło się eksponowanie własnych wdzięków (tak prawdę mówiąc, nikt już nie zwracał na nie uwagi), dosiadła tym razem... nie, przepraszam, dosiadła się do duetu Valdo-Sagito, przekształcając go w tercet (albo trójkąt).

I wtedy Woolf podniósł się, ujął porzucona w całym tym bajzlu Pałę i po dwunastokroć uderzył nią we wspomniany wyżej trójkąt.
Była północ.

Przez komnatę powiał porywisty wiatr... zgasił płomienie świec w kandelabrach i zawył ponuro w kominku, gdzie czerniały już tylko popioły spalonych manuskryptów. Salę ogarnęła Ciemność i Strach.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Hyper · dnia 14.02.2009 12:24 · Czytań: 1259 · Średnia ocena: 4,75 · Komentarzy: 9
Komentarze
Miladora dnia 14.02.2009 15:08
Przepraszam, ale nie mogę pisać ze śmiechu, gdyż tak malowniczo zarysowane sceny zwaliły mnie z nóg i wytrąciły pióro z ręki. :D
Temperament wprost wali po oczach, a plastyczność opisu szalonego zadu potrafiłaby nawet umarłego przywrócić do pionu...
Jednym słowem - wysoki poziom, barwny i soczysty język, dynamika i humor sytuacyjny w dawce wprost zaskakująco dużej.
Hyper dnia 14.02.2009 18:45
Nie da się zaprzeczyć Twojej spostrzegawczości i niezwykłej trafności osądu :) Przygody RYBY idą pełną parą i aż dziw bierze, że nie trzęsie się ekran od ledwo powstrzymywanego chichotu.
SzalonaJulka dnia 14.02.2009 20:43
Hmm... doprawdy ta część słusznie została opublikowana w okolicach 14 lutego. Bohaterowie RYBY aż kipią uczuciami i wyrażają je wylewnie i z rozmachem. Padają całusy, buziaki i dziubki. Aż wreszcie następuje najbardziej chyba romantyczna scena pocałunku Szalonej i Krecika - robi się lirycznie, ulotnie i miło. Nikt nie spodziewa się jeszcze, co wkrótce nastąpi.
Usunięty dnia 15.02.2009 13:15 Ocena: Bardzo dobre
bawi. więcej nie napiszę: ryba nie wydaje głosu:)
Arkady dnia 15.02.2009 13:20 Ocena: Świetne!
Nie no... jesteście bezbłędni... hi hi hi... nie mogę...:lol::D
Poke Kieszonka dnia 15.02.2009 13:30 Ocena: Świetne!
Nie ma co dynamicznie i komicznie .Można poczytać i poskakać:)::):lol::lol: z radości.
Hyper dnia 15.02.2009 19:51
Czujemy się dumni z wywartego wrażenia rybiego :)
bury_wilk dnia 15.02.2009 22:58 Ocena: Świetne!
Aż się galareta ścina :p
Nastał oto i dzień ósmy a wówczas rzekł Pan - Niech stanie się RYBA i Słowo RYBĄ się stało...
Hyper dnia 16.02.2009 00:56
O! I tych oto słów brakowało mi od początku. Wyjaśniłeś fenomen istnienia RYBY.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
pociengiel
10/09/2024 11:27
Nie. »
ivonna
10/09/2024 02:03
Znakomity tekst. Dowcipnie, lekko napisany, choć wcale nie… »
Zoom Lens
10/09/2024 00:03
Zachęcam do odsłuchania powyższego opowiadania w formie… »
Dar
09/09/2024 21:23
Hollywood czeka na Mike 17 »
Jacek Londyn
09/09/2024 14:29
Dzień dobry. Dziękuję za poświadczenie przeczytania. To… »
ajw
09/09/2024 10:20
No powiem Ci, że masz w głowie naprawdę dużo i ciężko to… »
ajw
09/09/2024 10:16
Jest w tym wierszu jakiś smutek i poddanie się. Nie wiem… »
ajw
09/09/2024 10:14
Aż mi wstyd, ze nie zajrzałam do tego wiersza wcześniej.… »
Wiktor Orzel
09/09/2024 09:32
Dokładnie tutaj zbędne. ciszę Szyk.… »
Florian Konrad
08/09/2024 19:28
Dziękuję! Dokładnie tak! »
Agnieszka1986
06/09/2024 10:01
Bogini Nike jest boginią zwycięstwa, a pomnik, który Pan… »
Madawydar
06/09/2024 07:41
Być może. Proszę zatem o wskazówki do tematu. Pozdrawiam… »
Lilah
05/09/2024 22:31
Serdecznie dziękuję, ajw. :) »
Kasia Koziorowska
05/09/2024 18:54
Dar, dziękuję bardzo. Pozdrawiam serdecznie. »
ajw
05/09/2024 15:13
Urocza miniatura. Miło było przeczytać :) »
ShoutBox
  • ajw
  • 20/08/2024 14:13
  • I ja pozdrawiam, Zbysiu :)
  • Zbigniew Szczypek
  • 12/08/2024 22:39
  • "Miałem sen, może i nie całkiem senny, zdało mi się, że zagasnął blask dzienny(...) Ziemia lodowata wisiała ślepa, pośród zaćmionego świata (...)Stało się niepotrzebnym, ciemność była wszędzie
  • Zbigniew Szczypek
  • 10/08/2024 19:12
  • Pozdrawiam wszystkich serdecznie, ciesząc się, że mogę do Was wrócić i że nadal tu jesteście - Zbyś ;-}
  • TakaJedna
  • 28/07/2024 16:41
  • Pozdrawiam niedzielnie!
  • Gramofon
  • 19/07/2024 19:56
  • Dziękuję bardzo Jago, a jakby ktoś nie chciał oglądać na facebooku to jest też już na youtube [link]
  • Jaaga
  • 19/07/2024 14:37
  • Powiem, Gramofon, że poeta jesteś pełną gębą i zaczynasz, jak nie przymierzając, Charles Bukowski, on też był listonoszem. Zrobił na mnie wrażenie zwłaszcza wiersz o dociskaniu. Pozdrawiam
  • Gramofon
  • 18/07/2024 17:51
  • Poproszę o feedback bo znajomi to wiadomo, poklepują po plecach :)
  • Jaaga
  • 18/07/2024 17:32
  • Gramofon, właśnie słucham jak czytasz.
  • Gramofon
  • 18/07/2024 16:44
  • siemanderrro. Jakby ktoś chciał posłuchać jak czytam wiersze i to przedpremierowo przy akompaniamencie gitary to zapraszam [link]
  • Jaaga
  • 18/07/2024 16:38
  • Zapraszam też do siebie, przygotowałam kilka nowych rzeczy, mam nadzieję, że się spodobają i porządnie je skomentujecie. Kształtuję się pod waszym okiem.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty