O Tym z góry - kmmgj
A A A
O Tym z góry

Moja ręka od dawna nie trzymała czegokolwiek, dlatego litery, które wychodzą z pod mojego pióra, są takie niezgrabne. Pomimo tego każda litera i każde zapisane słowo sprawia mi ogromną przyjemność. Rozsmakowuje się w bólu skostniałych palców, od dawna nie czułem tego szczególnego uczucia. Pomimo swojej niedoskonałości rzeczywistość ma jednak liczne plusy.
Ostatnio tak trudno przychodzi mi zebranie myśli, gubię pierwotny sens od którego chciałem wyjść. Moje zdania schodzą z drogi lub nawet idą w zupełnie odwrotnym kierunku, niż im to na początku przykazałem. Boję się, że nie uda mi się tego wszystkiego opisać, tak jak bym tego chciał. Obawiam się, że to co mam zamiar przekazać, może nie zostać do końca wyrażone, w tym co piszę. Pomimo tych obaw, jednak stale towarzyszy mi również pewność, że to co teraz pisze jest godne tego by poświecić temu trochę mojego coraz cenniejszego czasu.
Zastanawiałem się czy może to ja sam sprowokowałem w jakiś sposób to czego byłem uczestnikiem przez całe moje życie, nic jednak z tych moich rozmyślań nie wyszło, nie mam pojęcia w jaki sposób, kiedy i dlaczego to wszystko się zaczęło. Być może tak po prostu musiało tak być, bo byłem jedyną osobą, która mogła temu podołać, a może właśnie do tego i tylko do tego celu zostałem stworzony.
Chyba od samego początku miałem te sny, w których nie jestem tylko obserwatorem, tak jak to podobno jest normalnie, lecz zawsze byłem ich czynnym uczestnikiem, a nawet kreatorem, bo tylko ode mnie zależało co się w nich będzie działo. Od samego początku żyłem jakby w dwóch światach: w świecie rzeczywistym, który był dla mnie taki tylko z nazwy i w świecie snu który był taki rozkoszny i taki prawdziwy.
Przestrzenie pełne zieleni, łąki narcyzów, hiacyntów, tulipanów i powietrze całe wypełnione ich zapachem, lecz nie nachalnym lecz zwiewnym, przyjemnie nie do końca uchwytnym. Drzewa rozłożyste i drzewa smukłe, drzewa wysokie i drzewa niskie, drzewa piękne i drzewa jeszcze piękniejsze, a wśród nich liczne różnorakie zwierzęta i nieliczni ludzie. Panowałem nad tym wszystkim, nad wszystkim. Tylko ludzie czasami mi się opierali, tak jak by mieli wolną wolę, ale potrafiłem sobie radzić i z nimi.
Pamiętam, że wtedy coraz bardziej tonąłem w snach. Żyłem w dwóch światach, lecz tylko jeden był dla mnie naprawdę ważny. W dzień odpoczywałem i nie wysilałem swojego umysłu, przechodziłem, jakby obok życia na jawie. Chciałem by mój umysł był jak najbardziej świeży przed kolejną nocą. Spałem coraz dłużej, budziłem się coraz rzadziej.
Przesunąłem górę, a w miejscu gdzie kiedyś stała zrobiłem jezioro. Jezioro nazwałem swoim imieniem. Osadę pod górą również. Na górze postawiłem mój tron, z niego panowałem nad wszystkim pode mną. Wtedy znalazłem grotę, ona jedyna opierała się mojej władzy, nawet nie mogłem sprawdzić co jest w środku.
Zawsze czułem się odpowiedzialny za ludzi, czuwałem nad nimi, chciałem by byli jak najszczęśliwsi i dbałem o to by się rozwijali. Po pewnym czasie zauważyłem, że to moje miasto pod górą, te od którego zaczynał się cały mój świat, coraz bardziej przypomina te w którym żyłem w rzeczywistości . Gdy to zrozumiałem, po raz pierwszy od bardzo długiego czasu, obudziłem się.
Muszę przyznać, że to mną wstrząsnęło. Wszedłem pomiędzy ludzi, chodziłem ulicami mojego rzeczywistego świata i z każdym kolejnym krokiem coraz bardziej się gubiłem, mimo tego że tak dokładnie znałem każdy skrawek ziemi. Gubiłem się, bo nie wiedziałem, jak to się mogło stać. Zauważałem na ulicach ludzi, których przecież w ogóle w rzeczywistości nie znałem, a o których przecież wiedziałem prawie wszystko bo śniłem o tym, ja po części kieruje ich życiem. Bałem się zasnąć na nowo. Czułem, że to mnie przerasta. Widziałem jednak, że dzieje się coś złego. Ludzie zaczynali się zmieniać. Świat bez mojej opieki zaczynał się staczać. Musiałem wrócić. Zasnąłem.
Zacząłem powoli naprawiać wszystko to, co podczas mojej nieobecności stawało się takie jakie nie chciałem by było. Jednak nic nie było już takie jak wcześniej, czułem jak mnie to przerasta. Bałem się, co się stanie gdy mnie kiedyś zabraknie. Ludzie stali się mi tacy obcy, już nie mogłem nimi kierować, nie dla tego, że nie miałem wystarczającej siły która trzymała by ich w karbach, ale dla tego, że nie byłem pewien czy to co mi wydawało się szczęściem, jest dla nich tym samym. Przecież gdy mnie nie było, oni wybrali całkiem co innego i w dalszym ciągu coraz bardziej się od de mnie odsuwali.
Po raz koleiny chciałem wejść do groty, do której nigdy wejść nie mogłem. Miałem nadzieje, że właśnie tam znajdę odpowiedz. Jednak gdy tam trafiłem okazało się, że mogę do niej wejść i że jest ona całkowicie pusta. Za to niedaleko niej wyrósł budynek, o którego istnieniu nic nie wiedziałem i do którego również nie mogłem się dostać. Moja własna ziemia stawała się mi coraz bardziej obca. Żyła jakby swoim życiem. Życiem, w którym dla mnie było coraz mniej miejsca.
Wtedy to już nic nie potrafiło mnie cieszyć, a świat czując mój smutek, sam coraz bardziej się w nim zatapiał. Z dołu dobiegały do mnie ciągłe jęki, żale, skargi i oskarżenia. Mój świat coraz bardziej upadał. Ludzie zabijali się bezsensownie, tylko po to by wydrzeć komuś to, czym przecież obdarował bym ich wszystkich. Zastanawiałem się, czy najrozsądniejszy posunięciem nie będzie unicestwienie tego wszystkiego.
Wtedy w tych czarnych dniach zjawił się on. Nie widziałem go nigdy wcześniej, nagle tak porostu przyszedł na moją górę. Wiedziałem że jest inny niż wszyscy ludzie, czułem, że jest bardzo podobny do mnie. Spytałem go czego chce i jakim prawem wchodzi na miejsce dla niego zakazane. On zaś nie zrażony, stał pewnie przed de mną. Na początku nic nie mówił, tylko wpatrywał sie we mnie. W końcu powiedział, że muszę zejść z tronu bo mój czas już mija. Poczułem gniew. Chciałem go zniszczyć, jednak gdy spróbowałem to zrobić to on strącił mnie w dół.
Obudziłem się w łóżku, przypięty do niego pasami. W tym pokoju było jeszcze wiele łóżek, ale spięty pasami byłem tylko ja i chłopiec leżący obok. Wszyscy byli w takich samych piżamach, wszyscy spali. Za zakratowaną szybą było strasznie ciemno i panował cisza, lecz nie kojąca cisza, lecz taka zapowiadając przyjście czegoś naprawdę złego. Było strasznie parno, powietrze było gęste, być może przez to odczuwałem czyjąś obecność, kogoś kto obserwował mnie z mroku. Bałem się. Wiedziałem, że muszę chociaż spróbować walczyć o swoje, bo mogę stracić wszystko.
On siedział teraz na moim tronie. Cały mój świat był pogrążony w chaosie, ja zaś niczemu nie mogłem zapobiec, nie miałem już nad niczym władzy. Byłem już takim samym człowiekiem, jak wszyscy ci na dole, tylko bardziej świadomym. On odezwał się pierwszy.
-Obawiam się, że widzimy się już ostatni raz. Twój czas minął.
Wiedziałem, już że nie mam szans na zwycięstwo. Nie miałem już w sobie woli walki. Stać mnie było tylko na pytanie.
-Kim jesteś?
Wstał i powoli zbliżając się do mnie powiedział.
-Jestem tym, który zakończy, by można było zacząć wszystko od nowa.
Czułem w sobie gniew i rozpacz. Po policzku ściekała mi łza, cały sens mojego życia miał zostać zniszczony, a ja nie mogłem temu zapobiec. Wyrwały się ze mnie słowa bólu, oznaka mojej słabości.
-Nie możesz zniszczyć tego nad czym tyle pracowałem. Nawet jeżeli nie wrócę tutaj w śnie to zniszczę cię w rzeczywistość. Powiem im wszystkim, że nie masz nad nimi władzy, że ich życie zależy do nich, że mogą być szczęśliwi i nie muszą wszystkiego niszczyć...
Uciszył mnie skinieniem dłoni.
-Tyle lat, a ty jeszcze niczego nie zrozumiałeś. Tutaj jest jedyna prawdziwa rzeczywistość. Wszystko co się dzieje, dzieje się najpierw tutaj, a dopiero później odbija się w rzeczywistości. Ludzie myślą, że mają sny prorocze, a tak naprawdę czasem po prostu mają wgląd w to co im zostało zaplanowane. Czasami jeżeli mają silną wolę tak jak ja i jak ty kiedyś miałeś to mogą stać się kreatorami świata, ale zwykle poprzestają na wykonywaniu poleceń. Oni nazywają to przeznaczeniem. Świat snów to jedyne miejsce, w którym naprawdę coś się dzieje, gdzie naprawdę można coś zmienić, a ja cię z tego wykluczam.
I zepchną mnie do wody.
Znowu obudziłem się w łóżku, ale byłem już oswobodzony. Wstałem i spojrzałem na chłopaka obok, dalej był przypięty. Chciałem go zabić, lecz przecież nie mógł bym, zresztą nie wiem czy to zatrzymało by koniec.
Wyszedłem z budynku, w którym byłem związany. To dziwne, ale wcale nie zdziwiło mnie to, że okazał się on tym samym budynkiem, nad którego pojawieniem się kiedyś zastanawiałem. Obawiam się, że już nigdy nie zasnę. Nie jestem tym, który mógł by przeszkodzić zniszczeniu. Mogę jedynie napisać świadectwo mojego życia. Być może ono wybudzi kogoś z niemocy. Mogę mieć jedynie nadzieję, że dzięki temu ktoś tak jak ja zaśnie i strąci go z góry.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
kmmgj · dnia 20.04.2007 23:05 · Czytań: 738 · Średnia ocena: 2 · Komentarzy: 1
Komentarze
Satis-Verborum dnia 23.04.2007 19:10 Ocena: Przeciętne
Pomysł dobry, jednak wykonanie literackie - straszne. W tekście wiele powtórzeń (niezamierzonych powtórzeń) oraz błędów ortograficznych drugiego stopnia (o interpunkcji nie wspomnę). Wydaje mi się, że masz głębokie "widzenie", ale płytsze wykonanie. Nie umiesz "przelać się na papier". Poza tym całość pisana jakby "ciurkiem" - nie trzymasz czytelnika w napięciu.
Mimo wszystko dobre zakończenie. Tekst warty uwagi, ale musisz jeszcze nad nim popracować.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty