Któregoś letniego poranka
udałem się na ostatnie piętro
aby odkryć tajemnicę
przelotnego deszczu
Anioł wstał
blady skacowany
chrząknął splunął
stanął na krawędzi
i odlał się ziewając
Później odszedł na kolejną stronę
uśmiechnął się ponownie
i jasne już było
że chce czegoś więcej
ale jeśli chodzi o tęczę
to o tym nie opowiem
nie zdradza się
tak intymnych szczegółów
nie bedę oceniał techniczne bo nie mam uprawnien ale tekst podobujacy sie zw wzgledu na swoja w mojej inerpretacji trójstronność - miłość , samobójstwo i przelotny deszcz.
Indianeczka dnia 17.02.2009 12:15 Ocena: Przeciętne
może i coć w tym jest...ale poczatek "któregoś letniego poranka" to proza...i chyba lepiej by wyszła z tej opowiastki historyjka pisana prozą...
WholeTruth dnia 17.02.2009 13:52 Ocena: Przeciętne
Cytat:
stanął na krawędzi
rozumię, że sama mam wpaść na to, czego?
końcówka fajna - tęcza spraą intymną. cudnie
ale fakt, to, co napisałeś/aś bliższe się bardziej wydaje prozie.
pozdrawiam. Whole
Całkiem, całkiem, podoba mi się uczłowieczenie tego anioła
"Anioł wstał
blady skacowany
chrząknął splunął
stanął na krawędzi
i odlał się ziewając"
Usunięty dnia 19.02.2009 04:11 Ocena: Przeciętne
Rozbawiło i owszem, mimo iż nawet takie ujęcie anioła nie jest już oryginalne.
Jeśli przy następnym przelotnym deszczu pomyślę sobie, że to aniołki sikają to uznam ten tekst za dobry (bo wyjdzie na to, że jakoś tak dziwnie wrył się w podświadomość)
Mało osób ma czas na "betowanie", ale możesz przysłać mi na priv opowiadanie, które skasowałaś. Sprawdzę, zasugeruję i uzasadnię półkę, tylko nie od razu. Dwa w jednym, coś jak szampon.