Raz - lina_91
A A A
Artur spojrzał tkliwie na uśpioną Karolę i podszedł do Oli. Mimo iż w zamknięciu przebywali już od dwudziestu czterech godzin, jej koszulka wciąż była śnieżnobiała, przez co jej twarz wydawała się jeszcze bledsza, zwłaszcza otoczona czarnymi włosami.
-Trzymasz się?
-Jak zawsze - wzruszyła ramionami. Siedziała pod ścianą, skulona, z kolanami pod brodą. Jej twarz była maską tak doskonale obojętną, że gdyby nie znał jej lepiej, dałby się nabrać z łatwością. Tylko w oczach, głęboko pod przykrywką czarnych źrenic i wymuszonego spokoju, dojrzał strach i ból tak przeraźliwy, jak nigdy dotąd.
Tylko ona nie okazała strachu, gdy do "sali balowej", jak szumnie nazywali hol w motelu, gdzie się zatrzymali, wpadła grupa uzbrojonych, wrzeszczących mężczyzn. Tylko ona nie odwróciła wzroku, za co już na początku dostała w twarz. Tylko ona nie zaczęła płakać, błagać i jęczeć. Milczała - jako jedyna. Nawet wtedy, gdy trzydziestoosobową grupę podzielili na pięć i zamknęli każdą szóstkę w osobnej piwnicy, i kazali im siedzieć cicho.
-Boisz się? - wiedział, że to głupie pytanie, ale nie mógł się powstrzymać. Spojrzała na niego z tak bezbrzeżnym zdumieniem, że się zaczerwienił.
-A ty? - odpaliła. Popatrzył na nią i przez ułamek sekundy nie mógł sobie przypomnieć, ile ona ma lat. W jej wzroku zobaczył tęsknotę i prośbę tak wyraźną, jak namalowaną. Naraz równie bezpośrednio dotarło do niego, że ona jest dzieckiem, najmłodszym z nich wszystkich, choć porywaczom podała liczbę osiemnastu lat, dodając sobie ponad dwa.
Marcin, pogrążony we śnie, pochylił się i uderzył głową o ścianę. Klnąc jak wściekły, poderwał się na nogi, budząc przy tym Karolinę, Majkę i Kasię.
-O co ten wrzask? - spytała kpiąco Ola. Marcin, przypomniawszy sobie wszystko, wzruszył tylko ramionami i dodał tonem wyjaśnienia:
-Nerwy.
-Jasne.
Kasia ziewnęła pokazowo, a Maja zamrugała powiekami, ciężkimi od snu i łez. I wtedy do piwniczki wkroczył Ramond, a za nim cała świta: pięciu mężczyzn z pistoletami za paskami. Ola wstała jako ostatnia.
-Czego chcecie? - wypaliła bez namysłu. Ramond skinął na nią dłonią, podeszła. Przed szefa wysunął się wysoki facet, napakowany jak bokser.
-Informacji.
-Jakich? - wiedziała, że teraz nie ma odwrotu. Skoro skupiła na sobie ich uwagę, musi grać do końca. Droga powrotna nie istniała.
-I kasy.
-Ile?
Pierwszy cios w twarz rzucił nią o ścianę, kolejny sprawił, że jej głowa odbiła się od muru jak balon.
-Pamiętaj, ja tu zadaję pytania. Szukam Karola Szymoniaka. Na pewno ktoś z was o nim słyszał, coś wie. No?
Zapadła cisza. Ramond zarechotał złośliwie, echem odezwał się gulgoczący śmiech Boksera, który wyjął nóż.
W oczach Oli zamigotało i zgasło coś tak gwałtownie, że Art nawet nie był pewien, czy to zobaczył.
-Ile jest dla was życie koleżanki?
-Pytanie retoryczne - wyjąkała Ola z nożem przed oczami. Bokser gwałtownie zniżył rękę i jeszcze szybciej ją poderwał. Ola cofnęła się w mimowolnym odruchu samoobrony, bo ostrze rozcięło jej skórę przedramienia na długości piętnastu centymetrów.
-Zostaw ją! - warknął Marcin, chociaż Art szarpał go za rękę.
-Chcesz być następny? - spytał uprzejmie Ramond. Popatrzył na Olę. Zastanowił go jej wzrok. mimo bólu i krwi spływającej na podłogę, nawet nie spojrzała na rękę, jakby czekała na ciąg dalszy tej sztuki, w której musiała improwizować, a w której błąd mógł ją kosztować życie. Patrzyła na niego zimnymi oczami w twarzy pokerzysty.
-Co się tak gapisz? - warknęła. Nie odpowiedziała, ale w jej oczach zobaczył kpinę, której nie potrafiła ukryć. Wyprowadzony z równowagi, wyszarpnął magnum. Współtowarzysze niedoli zamarli. Art lewą ręką objął Karolę, która zamknęła oczy. Ola nawet nie drgnęła. Czekała.
Gdyby w tym momencie nie zadzwonił telefon, pewnie nacisnąłby spust. Ale nie. Na odgłos melodyjki piwnica gwałtownie opustoszała. Dopiero teraz Oli zabrakło sił. Osunęła się na kolana. Art, przekonany, że mdleje, skoczył ją podeprzeć.
-Nic mi nie jest - szepnęła.
-Daj, opatrzymy cię - wychrypiała blada jak ściana Maja. Ola skrzywiła się. Artur zauważył, że dziewczyna drży, ale nawet dla niego było zagadką, czy ze strachu, czy z bólu, a może z obu naraz?
-Dlaczego? - spytał.
-Co?
-Skąd u ciebie ta brawura? O co walczysz?
Na chwilę Ola odwróciła wzrok. Westchnęła.
-O wasze życia.
Wszystkich zatkało.
-Jak to?
-Potrzebują kozła ofiarnego, może i trupa. Będą go mieli.
-Zwariowałaś?! - tego Artur się nie spodziewał, choć właściwie powinien.
-Nie, Art.
-Nie rozumiem się - stwierdził bezradnie.
Ola spuściła głowę, ale i tak zobaczył pierwsze łzy w jej pięknych oczach.
-Nie zniosłabym patrzenia na wasz ból, krew, strach... Na siebie mogę to przyjąć. Jeśli mnie zabiją, trudno. Mnie i tak na życiu już nie zależy. Ale jeśli wam coś zrobią...
Art zadrżał. W jej głosie nie było słychać żadnych emocji. Wiedział, że była sierotą, że jej rodzice zginęli ledwie dwa lata temu w wypadku, ale żeby ból doprowadził ją do tego stopnia, że... Tego nie mógł zrozumieć, bo są przecież pewne rzeczy, które trzeba doświadczyć samemu.
W głębokiej ciszy Art przełknął łzy i przytulił Olę. Zauważył, że oczy znowu ma suche. Za to pozostałe dziewczyny płakały już na całego.
Tylko Marcin bezsilnie gryzł wargi.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
lina_91 · dnia 27.04.2007 20:48 · Czytań: 635 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 14
Komentarze
MarcinD dnia 27.04.2007 21:03
Bo... czasem pod maską można skrywać prawdziwe uczucia, które, gdy znajdą ujście, doprowadzą do podjęcia decyzji o jakich nie przypuszczaliśmy, do poświęceń, o jakich nie byliśmy skłonni nawet pomyśleć.... A poza tym czasem trzeba walczyć o przyjaciół.
lina_91 dnia 27.04.2007 21:07
Otóż to. Ale nie oceniłeś samego opowiadania. Mogłabym Cię o to prosić?
MarcinD dnia 27.04.2007 21:19
Hmm, no dobra ;). Ale cóż tutaj pisać... Opowiadanie całkiem nieźle napisane. Fabuła dobrze prowadzona, bez nielogicznych wpadek, czy też jakiś niejasności. Tylko zakończenie nie tego, bo nie wiem, co dalej. Tekst mi się spodobał więc nie szukałem na siłę czegoś, do czego mógłbym się doczepić ;).
lina_91 dnia 27.04.2007 21:21
A właśnie nie wiem, czy dodawać dalszą część... Jak myślisz? Może coś z tego wyjść?
MarcinD dnia 27.04.2007 21:23
No tak... Przyjaciele widząc jej poświęcenie postanowili do tego nie dopuścić... Zaczaili się na porywaczy i gdy ci weszli do środka, obezwładnili ich, zabrali ich broń i wszystkich uwolnili :D.

Kurde, ale mi wyszedł hoolywoodzki kicz... :lol:
lina_91 dnia 27.04.2007 21:25
Otóż to. A moje pytanie było poważne. Jak tak możesz...?
MarcinD dnia 27.04.2007 21:33
Mogę w imię wyższych celów ;)
lina_91 dnia 27.04.2007 21:36
Jakich celów, przepraszam?:>
MarcinD dnia 28.04.2007 07:12
Kurde... Przez cyferki wczoraj mi się tu komentarz nie wrzucił ;). Ale już piszę z opóźnieniem ;).

W imię zmotywowania Cię do napisania świetnego zakończenia tak, jak tylko Ty potrafisz :p
lina_91 dnia 28.04.2007 14:02
No to nic świetnego z tego raczej nie wyniknie...
Satis-Verborum dnia 28.04.2007 14:18
Jeśli chodzi o moje gusta literackie, to ten tekst nie zrobił na mnie zadnego wrażenia. Widać Twoim konikiem są wiersze nie proza. Parę zdań niegramatycznych. Nie będę cytować, bo dobry pisarz musi nauczyć się samodzielnej korekty:)
Pozdrawiam.
lina_91 dnia 28.04.2007 14:21
A to dobre... Wierz mi, wiersze nie są moim konikiem, co zresztą userzy mogą potwierdzić :D
Satis-Verborum dnia 28.04.2007 15:15
Mówiłam za siebie. Twoje wiersze podobają mi się o wiele bardziej niż proza:)
lina_91 dnia 28.04.2007 15:16
to dostałam po nosie ;p
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
viktoria12
03/12/2023 18:02
Zajefajny wierszyk. »
mike17
01/12/2023 16:30
... było nas trzech, w każdym z nas inna krew... Świetny… »
Marek Adam Grabowski
01/12/2023 15:57
Dobrze napisane opowiadanie. UFO to nie muszą być kosmici -… »
valeria
30/11/2023 22:59
Dziękuję, czytam, a byłam zajęta:) »
valeria
30/11/2023 22:58
Dziękuję:) »
dach64
28/11/2023 16:55
Bardzo słuszny wiersz. Niezwykle istotny i prawdziwy.… »
Marian
28/11/2023 08:25
Marku, dziękuję za odwiedziny. »
gaga26111
27/11/2023 17:56
Dziękuję:) za opinie i czas poświęcony na komentarze.… »
Lilah
26/11/2023 20:13
Bardzo dziękuję, ajw. Moje strofki mają trochę inne metrum… »
ajw
26/11/2023 19:47
Przepiękne tłumaczenie. Pozdrawiam serdecznie, Lilah :) »
ajw
26/11/2023 19:45
Wiolinie - piękna interpretacja :) »
ajw
26/11/2023 19:45
Niby nic, a jednak dzieje się w tym wierszu pomiędzy… »
mike17
26/11/2023 17:54
A ty liż mnie, to taka piękna gra :) Sztuka lizania to nie… »
Yaro
26/11/2023 14:12
Pozdrawiam:) »
Yaro
26/11/2023 14:11
Nie wiem czy celowy rozjazd światów , taki obraz się… »
ShoutBox
  • Berele
  • 28/11/2023 08:40
  • Poranek; dźwięk budzika, odcisk brudnej ręki na ścianie, szum czajnika, strumień wody do kubka, silnik samochodu dostawczego za oknem; wciśnięcie klawisza w starym radio.
  • mike17
  • 14/11/2023 20:43
  • Sweet dreams, my love :)
  • Jaaga
  • 14/11/2023 12:23
  • Dzień dobry, zapraszam na herbatkę.
  • mike17
  • 13/11/2023 14:45
  • Dzień doberek całej literackiej społeczności :)
  • aleksander81
  • 13/11/2023 09:16
  • I dzień dobry w poniedziałek, do piątku już niedaleko ;)
  • mike17
  • 12/11/2023 14:02
  • Wesoły pozdrowczyk ślę dla wszystkich :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty