Dekownik - lina_91
A A A
Trzaśnięcie drzwi wyrwało Michała z lekkiej drzemki. Spojrzał niepewnie na zegarek. Piętnasta. Dwunastoletnia Nika miała wrócić wieczorem, jego mama pracowała teraz niemal bez przerwy, podobnie jak jej przyjaciółka, mama Anity. A to z kolei oznaczało, że wróciła Anita. O tej porze nie wróżyło to niczego dobrego.

W przedpokoju ręką na temblaku uderzył o półkę i o mały włos nie zawył z bólu. Gryząc wargi, wsunął się do kuchni. Anita, blada jak ściana, siedziała na kuchennym blacie.

Próbowała zapalić papierosa, ale ręce jej drżały. Podszedł do niej i spokojnie wyjął skręta z jej ust.

-Przecież ty nie palisz - powiedział i dopiero teraz zobaczył, że po jej twarzy płyną łzy. Cofnął się o krok. Od tamtej pechowej akcji, kiedy został ranny, a dwóch ich przyjaciół zginęło, nie widział, żeby płakała.

Odwróciła głowę. Ramiona jej drżały. Zeskoczyła na podłogę i podeszła do barku. Nie oglądając się na niego, wyciągnęła butelkę wytrawnego wina i nalała do kubka. Spokojnie odczekał, aż wypije, kiedy jednak znowu chwyciła za szyjkę, zaprotestował.

-Anita, do cholery, wiesz dobrze, że to nic nie da. Zmierz się z tym od razu. Co się stało?

-Zosia nie żyje.

W pierwszej chwili nie zrozumiał. Zmarszczył brwi, szukając w pamięci imienia, twarzy, czegokolwiek. Anita zlitowała się nad jego niewiedzą.

-Kumpela Niki.

-Ta mała? - zdziwił się. Obecnie śmierć nie była czymś nadzwyczajnym, ale dotykała zazwyczaj starsze osoby. Zosia miała dwa jasne warkoczyki i zaledwie dziesięć lat.

-Właśnie w tym rzecz - powiedziała cicho, zacinając się lekko. Wiedział, że to wynik wstrząsu, a nie alkoholu. -Dzieciaki sprayowały różne napisy na murach. Przyłapał ich zwiad Rusków. Rozumiesz? Pietrek rzucił farbę i zwiał. Zosia nie zdążyła.

-A Nika?

Anita rozejrzała się bezradnie, jakby spodziewając się ujrzeć siostrę tuż obok.

-Jest u mamy. Wróci wieczorem. Chyba. Nie wiem zresztą.

-Idziesz gdzieś dzisiaj?

Pokręciła głową i wybuchnęła płaczem.

-Michał, ja już tak nie mogę. Co ona im zawiniła? Krzysiek i Marcin... To był cios, ale i nasza wina. Popełniliśmy błąd, ta cała akcja była do dupy. Zresztą my z nimi walczymy, a te dzieciaki... Bo przecież nie jest pierwsza.

-I nie będzie ostatnia - powiedział spokojnie. -Wiesz o tym. Zresztą... Anita, wiem, że nie tego oczekujesz, ale zlituj się... Z tym także musimy nauczyć się żyć.

Nie te słowa. Anita spokojnie zakręciła butelkę, odstawiła ją na miejsce i spojrzała na niego taka, jaką zapamiętał z pierwszego dnia wojny: zimna, obojętna.

-Ręka w porządku? Na obiad odgrzej sobie coś z lodówki. Nie wrócę na noc - rzuciła przez ramię. Chciał za nią krzyknąć, zawrócić... Ale zbyt dobrze znał koleżankę. Wiedział, że teraz na rozmowę za późno.

Kręcąc bezradnie głową, stanął przed lustrem w przedpokoju i wolno zaczął odwijać bandaż z ramienia. Anita nie była entuzjastką sanitariatu. Szkolenie przeszła, jak wszystkie harcerki, ale w szpitalu pracowała w kuchni. Do ran i krwi podchodziła ostrożnie, bez obrzydzenia, ale i zbytniej euforii. Wprawdzie opatrywała go od tygodni tylko ona, ale wiedział, że nie jest to jej ulubione zajęcie.

Rana była zaogniona, pokryta różowym naskórkiem. Skrzywił się i poszedł po apteczkę. W przedpokoju znowu nadział się na tę pechową półkę. Przed oczami pojawiła mu się nagle Zosia taką, jaką znał: wesolutka Heidi w króciutkich sukieneczkach i czarnych bucikach. Jednym ruchem wyrwał półkę ze ściany. I krzyknął, na cały głos. Nie pomogło. Zacisnął powieki i zaczął rytmicznie walić w ścianę.

Dopiero po dłuższej chwili poczuł czyjeś silne ręce, obejmujące go od tyłu. Anita opowiadała, że u niej zawsze w takich wypadkach włączał się instynkt po szkoleniach. On nie czuł nic. Pozwolił się obrócić i spojrzał Anicie w oczy. Była spokojna, choć nadal bardzo blada. Ciemne włosy, szaro-zielone oczy, harcerska koszula pod rozchełstaną kurtką i opaska na ramieniu. Ryzykowała, nosząc ją jawnie na ulicach, ale też nie ona jedna.

-Co ty wyprawiasz? Jeśli chcesz wrócić do organizacji, ręka będzie ci potrzebna. Jasne? - mamrocząc pod nosem, zaciągnęła go do łazienki. Przemyła ranę i zabandażowała od nowa.

-Czy chcę?! - warknął. Chwycił ją mocno za przedramię. Zbladła tak gwałtownie, że odruchowo zwolnił uścisk. -Co ty, Anita. Jesteś ranna? - spytał niespokojnie. Wyrwała się i cofnęła o krok.

-Mogę już iść? - warknęła. Zanim odpowiedział, przed domem zahamował z piskiem opon mały pikup. Przelotem popatrzył jej w twarz. Miała spojrzenie złapanego w sidła zwierzątka. Dopiero teraz zobaczył rzuconą w przedpokoju torbę. Nie pytał, co w niej jest. Nie chciał wiedzieć.

-Uciekaj! - rzucił półgłosem. Słyszeli już rytmiczne walenie w drzwi.

-Jesteś ranny. Poznają ranę postrzałową. Weź torbę i biegnij. Zatrzymam ich. Nie możemy stracić domu - ręce Anity jeszcze drżały, ale jej głos był spokojny. Zarzuciła mu pasek na ramię i pchnęła w stronę tylnych drzwi.

Ruscy powinni zabezpieczyć wszystkie drogi ucieczki, ale teraz nie chciał o tym myśleć. Modlił się, by właśnie dzisiaj popełnili ten błąd. Wypadł na polanę pod lasem. Walenie w drzwi zamieniło się w ogłuszajace wrzaski. Nasłuchiwał krzyku Anity, jakiegokolwiek znaku, który by powiedział mu, że jej się nie udało. Kiedy wybiegł na uliczkę przy sklepie całodobowym, zaczął się rozglądać.

Dopiero po dłuższej chwili zobaczył właściwą osobę. Marcin stał przy murku z piwem w ręce.

-Pomóż - wysapał Michał, dopadając kumpla. Marcin już odłożył puszkę i wyprostował się. Złapał Michała za rękę i pociągnął w stronę lasku.

-Mów.

-Ruscy wpadli do nas do domu. Anita dała mi meldunek do wyniesienia. Powiedziała, że ich przetrzyma.

Marcin spojrzał na Michała, jakby ten oszalał. We wzroku kolegi Michał dostrzegł niemy wyrzut.

Spiął się odruchowo, ale po chwili dotarło do niego oczywiste. Pomijając własną ranę, zostawił przyjaciółkę na pastwę wrogów.

W milczeniu dopadli do pozostałości po bunkrze z czasów drugiej wojny światowej. Marcin zsunął się do środka i wyszedł po chwili z automatem. Na łeb, na szyję, pobiegli w stronę domu.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
lina_91 · dnia 27.02.2009 12:19 · Czytań: 809 · Średnia ocena: 3,44 · Komentarzy: 11
Komentarze
ginger dnia 27.02.2009 13:56 Ocena: Bardzo dobre
Kobieto, serca nie masz! W takiej chwili przerywać? Za ten sadyzm bdb :D
Poke Kieszonka dnia 27.02.2009 17:59 Ocena: Bardzo dobre
No właśnie tak się nie robi ,należało jeszcze dodać ,kapnąć choć odrobinkę ,dobre:)
Hyper dnia 28.02.2009 00:11 Ocena: Dobre
Kolejna twarda babka z problemem okazywania uczuć... Dekownik zapowiada się dobrze, ale nie mogę opędzić się od porównań do Sanitariuszki. Zbyt dużo podobieństw.
Usunięty dnia 28.02.2009 00:34 Ocena: Dobre
Przerywanie jest niezdrowe.
wojtyna dnia 28.02.2009 01:27 Ocena: Bardzo dobre
A skuteczność nie potwierdzona.


A wracając do tekstu. Świetnie się czyta, zwłaszcza dialogi, które wg mnie stoją na bardzo wysokim poziomie. Do tego dochodzi wartka i porywająca akcja, która jak napisali przedmówcy urywa się pozostawiając czytelnika na pastwę chorobliwych domysłów.

Widząc kategorię, w której umieściłaś tekst miałem darować sobie jego lekturę. Rzadko kiedy fantastyka do mnie przemawia. Na swoje szczęście zostałem. Twoje opowiadanie jest bowiem nośne i zdecydowanie przekonywujące. Bdb.
Jack the Nipper dnia 28.02.2009 13:52 Ocena: Dobre
Cytat:
W przedpokoju ręką na temblaku uderzył o półkę i o mały włos nie zawył z bólu.


Za duży skrót myślowy. Kto, jaki temblak, dlaczego się uderzył?

Cytat:
jej drżały. Podszedł do niej i spokojnie wyjął skręta z jej ust.

-Przecież ty nie palisz - powiedział i dopiero teraz zobaczył, że po jej


3 x jej

Cytat:
podeszła do barku. Nie oglądając się na niego


niego odnosi sie tutaj do barku

Cytat:
Wiedział, że teraz na rozmowę za późno.


sugestia: że już za późno na rozmowę

Cytat:
zaczął rytmicznie walić w ścianę.


czym walił?

Cytat:
warknął. Chwycił ją mocno za przedramię. Zbladła tak gwałtownie, że odruchowo zwolnił uścisk. -Co ty, Anita. Jesteś ranna? - spytał niespokojnie. Wyrwała się i cofnęła o krok.

-Mogę już iść? - warknęła.


za dużo tych warknięć.

Cytat:
Michał, dopadając kumpla. Marcin już odłożył puszkę i wyprostował się. Złapał Michała


2 x Michał - można znaleźć zamiennik.

na razie db, bo brakuje mi oszlifowania tego tekstu.
lina_91 dnia 28.02.2009 19:04
Dekownik to druga część z serii , do której należy także Sanitariuszka. Więc podobieństwa momentami mogą być. Ale Anita to nie Karina ;).
Usunięty dnia 30.03.2009 15:46 Ocena: Bardzo dobre
Podobało mi się i wciągnęło mnie :) Ciekaw bohaterowie, realia też. Zapowiada się interesująco.
TomaszObluda dnia 09.05.2009 07:16 Ocena: Dobre
może jednak kobiety nie powinny służyć w wojsku ;) wzbudzają zbyt dużo emocji ;) i same się nimi kierują
lina_91 dnia 15.05.2009 12:41
A ze wzbudzaja, to chyba dobrze, co? ;) No, choc moze nie w wojsku...
Vanillivi dnia 22.05.2009 16:08 Ocena: Dobre
Napisane dość sprawnie, ale jakoś szczególnie ten początek na razie mnie nie zainteresował. Wojna polsko - rosyjska i typowe dla wojny sceny. Daję dobre, chociaż mam nadzieję, że jak się ten tekst rozwinie to będzie znacznie lepiej. Pozdrawiam.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty