Z morza przyszła - Asliae
Proza » Fantastyka / Science Fiction » Z morza przyszła
A A A
Stała na krawędzi klifu. Wiatr wiał przeraźliwie, przynosząc chłód i krople morskiej wody, wyrwane spod łapczywych ramion skalistego lądu gdzieś w dole. Morze ją przyzywało. Wyśpiewywało kojące nuty, pieszcząc umęczone zmysły. Obejrzała się. W jej stronę pędził mężczyzna. Krzyczał coś, złościł się, płakał... Nic to. Decyzja już zapadła. Zrobiła krok do przodu, lekko odbiła się od podłoża i skoczyła. Z radością i spokojem, którego tak długo poszukiwała. Wiatr zerwał z jej szyi szal, ciągnął suknię, targał włosy. Zabierał wszystko, co ją wiązało z ziemią. Wszystko, co mógł zabrać. A morze szumiało, chętnie przyjmując w swe otchłanie ludzką istotę. Mężczyzna nie zdołał wyhamować. Zdążył tylko jeszcze raz wykrzyczeć imię ściganej. Szal poszybował samotnie w głąb lądu.

***

Dzień był parszywy. Zbierało się na sztorm, kolejny w tym miesiącu. Bogowie! Przyroda szaleje, a wy milczycie? No tak, to do was podobne. A żeby was wszystkich, przecież ja nie wierzę w bogów. W głowie mi się coś przewraca od tej gównianej pogody. Wyruszyłby człowiek w drogę, dyrdymały od razu by wywietrzały z łepetyny. Niechże się te burze wreszcie skończą... Nawet piwo mi jakoś nie smakuje. Gdzie ten chłopak zginął? Jak tu robić interesy, kiedy nie ma z kim? A niech go, nie chce, to nie. Jego strata. Jutro poszuka się kogo innego. Tak, zdecydowanie jutro. Łeb mi pęka. Głupie piwo, pewnie oszukane. W Redylach to mają trunkir30; Położyć się i jakoś dotrwać do jutra, tak...

***

Reeka biegła co sił. Dokądkolwiek, byle tylko skryć się. Postrzępione ubranie przylepiło się do jej ciała, deszcz wzmocnił woń starego brudu, kurzu, potu, jedzenia... A pościg nie słabł. Burza wygoniła wszystkich z ulic, nie można było nawet zagubić się w tłumie. A tak by się to teraz przydało! Huk. Strzelają do niej. Cholera, zabiją ją? Za chleb i trochę monet? Wszystkie drzwi pozamykane. I co ona ma zrobić? W karczmie się nie skryje, stamtąd szybko ją wyciągną. Już to przerabiała... To dokąd? Woda z kałuży rozbryzgiwała się na wszystkie strony, utrudniając bieg. Na szczęście, nie tylko jej. Nad morze! Schowa się w jaskiniach, przecież je dobrze zna! Kolejny strzał, są coraz bliżej. Taki gruby chłop, a jeszcze się nie zmęczył? Ciekawe, jak długo zdoła tak za nią biec? Ten drugi też nie wyglądał na przyzwyczajonego do biegu... Koniec zabudowań, teraz szybki bieg w dół, na plażę. Żeby tylko się udało... Ale błoto. Poślizgnęła się i zjechała w dół na grzbiecie. Kolejny strzał. Aż zarechotali z radości. Trafili ją. Ale tylko w ramię. Może biec dalej. Z jękiem podniosła się i popędziła dalej. Zaklęli i poczęli złazić na dół, starając się nie stracić jej z oczu. Zdrową ręką podtrzymywała zranione ramię, ubłocona torba podskakiwała na plecach, bijąc właścicielkę. Skały były już coraz bliżej. Kolejny strzał. Gałąź mijanej brzozy z trzaskiem odpadła, o mało co jej nie trafiając. Kryła się między drzewami przybrzeżnego lasku, przez co cierpiały ostrzeliwane pnie. Wreszcie dopadła jaskini. Chowała się tu, gdy była mała i grała w chowanego z bratem... I zawsze potem, gdy nie miała gdzie przenocować. Albo zwyczajnie, kiedy musiała się skryć. Kupcy dobiegli do groty pewni, że zapędzili złodziejkę w kozi róg. A figę. Nie znaleźli nikogo. Coś zaszurało w kącie. Znaleźli tylko dziurę prowadzącą gdzieś w głąb. Za małą, by którykolwiek z nich się w niej zmieścił. Ale dla wychudzonego dziecka to nie problem... Oddali kilka strzałów w ślad za nią i zawrócili do miasta. Cały dzienny urobek przepadł przez tego smarkacza...
Reeka znalazła się w podziemnej grocie. Cała była obolała. Oderwała kawałek brudnej koszuli i przewiązała nim ramię. Na szczęście, to tylko powierzchowne zranienie... Roztarła pośladki i obejrzała torbę. Z zielonej zmieniła barwę na brązową, w paru miejscach były też nowe dziury... Trzeba będzie rozejrzeć się za nową. Chleb też cały mokry i zapiaszczony. Ale spod skorupy błocka da się wyciągnąć sporo jadalnego miąższu. Od dwóch dni nie miała nic w ustach, więc szybko wydzieliła sobie porcję i wpakowała do ust. Reszta na jutro, pewnie na razie nie uda jej się wrócić do miasta... O, i pieniądze. Rozsupłała woreczek i wyrzuciła zawartość na dłoń. Fiu. Sporo tego. To przez to ją tak gonili? Będzie mogła kupić sobie nową torbę, ubranie... Albo lepiej - jedzenie. Zadrżała. W skalistej grocie było zimno i mokro, ale przynajmniej nie było wiatru. W jednej z górnych grot miała stary kocyk. Zebrała swój dobytek i powoli wspinała się znaną ścieżką. Rana już przestawała krwawić, tylko szczypała podejrzanie. Pieczara nie była duża, ale głęboka. Z zewnątrz lepiej nie wchodzić do niej, jeśli się jej nie zna. Bo jest ciemna, a po kilku krokach grunt pod nogami gwałtownie urywa się. Urwisko kończy się kilka metrów niżej. Za to przy jednej z bocznych ścian można doszukać się jako takiej ścieżki. A nad nią Reeka miała stałą skrytkę. Wyciągnęła koc i już chciała wracać, gdy coś na zewnątrz przykuło jej uwagę. Przysunęła się do wejścia i oniemiała po tym, co zobaczyła na plaży.

***

- Głuptasie, czemu skoczyłeś? Nie znalazłeś listu, który ci zostawiłam? - mówiła dziwna istota do leżącego mężczyzny, a słowa szumiały, jakby jej struny głosowe były przyzwyczajone do innych dźwięków.
- Ja, głuptasem? - próbował krzyczeć mężczyzna, głośno łapiąc powietrze w przerwach. - To ty chciałaś mnie opuścić i utopić się! Nie mogłem na to pozwolić!
- Niczego nie zrozumiałeś... Ja nie mogę się utopić, to jest mój świat. A ty, chcąc mnie ratować, tylko byś sobie zrobił krzywdę. - szumiała smutno, ale spokojnie. - Jak mogłabym dalej żyć wiedząc, że przeze mnie zginąłeś?
- Więc wróć. - pogładził ją po niebieskim policzku.
Pokręciła smętnie głową.
- Ja już nie wrócę. Zrozum, nie mogę żyć w twoim świecie. Gdy cię zobaczyłam pierwszy raz, zapragnęłam zostać człowiekiem. Ale nie wiedziałam, jakie to będzie dla mnie trudne. Tylko twoja obecność przytrzymywała mnie tutaj. Bardzo się z tym męczyłam. I tak nie wytrzymałabym długo. Nie chciałam, żebyś patrzył na moje cierpienie. Przez mój egoizm, przez moją głupią zachciankę doprowadziłam do czegoś, co wydarzyć się nie powinno. To nie jest mój świat i dobrze o tym wiesz. Przyjrzyj się tylko. - Zamachała błękitną płetwą - Dla mnie tu jest za sucho. A tam - wskazała wzburzone morze - jest mój dom, moja rodzina. Tam czuję się dobrze.
- W takim razie zamieszkamy nad morzem! Wszystko, tylko bądź ze mną!
- Naprawdę nie rozumiesz. Ja już nie mogę wrócić. Odrzuciłam dar, jakim było człowieczeństwo i nigdy więcej człowiekiem nie będę. Jestem kim innym, inaczej wyglądam, żyję... Na lądzie czekałaby mnie tylko szybka śmierć. Ale ty musisz tu zostać. Nie potrafisz oddychać pod wodą.
- Landar, przestań, nie chcę tego słuchać! Musi być jakiś sposób!
Pogładziła głowę spoczywającą na jej łonie, jak głaszcze się nierozumne dziecko.
- Nie ma sposobu. Jedyny, jaki istniał, właśnie odrzuciłam. Nie jesteśmy sobie pisani.
- Nie mów tak! - poderwał się i zachwiał. Upadek z wysokiego klifu i krótkie topienie się nadal miały na niego wpływ. - Kocham cię! Słyszysz? Nie chcę nikogo innego, nawet jeśli nie jesteś człowiekiem.
- Nie, nie słyszę. Nie mogę tego słyszeć. Nie powinnam była nigdy tego usłyszeć. Tak będzie lepiej. Spójrz, jak morze się gniewa. Muszę wrócić i pomóc w jego obłaskawieniu. A ty musisz żyć dalej. Jeśli naprawdę mnie kochasz, zrób to, proszę.
- To niedorzeczne.
- Odejdź w pokoju. Wiedz, że nigdy nie pozwolę, byś zginął w morzu. Ni epo to cię ratowałam. Ale też nigdy więcej się już nie spotkamy. Możesz tu podejść? - zwróciła się w kierunku groty.
Reeka drgnęła oszołomiona. Nie wiedziała, że nieznajomi wiedzą o jej obecności.
- Tak, ty. Proszę, pomórz mu wrócić do miasta. Jest jeszcze słaby.
- N... nie mogę...
- Nie bój się, nic ci się nie stanie. Podejdź bliżej.
Nie chciała, ale głos syreny ją przyzywał. Gdy była już blisko, nieznajoma chuchnęła na nią, a za jej oddechem powędrowała dziwna fala. Obmyła ją z brudu i kurzu, wyczyściła włosy, uładziła ubranie. Teraz zupełnie nie przypominała bezdomnej złodziejki. Wyglądała uroczo. Jak zwykła, ładna dziewczyna. Taka z domem, rodziną... Nie wierzyła własnym oczom.
- Dziękuję. - wyszeptała i skłoniła się syrenie, przywołując z pamięci dawno zapomniany dystyngowany gest.
- Żegnaj, Temanie. Niech życie będzie dla ciebie dobre, a wiatry pomyślne. Obyśmy się już nie spotkali. - ucałowała go w czoło.
- Obyś się myliła. - spojrzał jej hardo w oczy i przyciągnął do siebie, całując łapczywie chłodne usta. Odsunął się szybko i wstał, starając się nie przewrócić. Reeka podbiegła i ujęła go pod ramię. Chciała pożegnać się z syreną, ale jej już tam nie było. Ruszyli ku miastu.

***

- Nie widzieliście, panie, tego chłopaka? Panicz wyszedł wczoraj i do tej pory nie wrócił...
- Pokażcie ten rysunek. Tak jakby... Nie jestem pewien...
Popatrzył znacząco na posłańca.
- Zastanów się panie, to ważne.
Powzdychał jeszcze chwilę, ale nic nie wskórał.
- Miałem się z nim spotkać wczoraj. Ale nie przyszedł. Nawet nie wiem, czemu.
- Hmm... Dziękujemy. Gdyby pan go gdzieś zobaczył...
- Tak, wiem, wiem. Idźcie już, bo robicie mi tylko zastój w interesach. Przez tego waszego panicza nie mam teraz dostawy wina. Uciekać mu się zachciało...
Posłańcy wyszli z karczmy i skierowali się ku następnym zabudowaniom. Ale do nich nie weszli. Od strony morza szedł ku nim panicz Teman, a obok niego dreptała jakaś młoda dziewczyna.
- Może nie powinnam się z tobą pokazywać, panie...
- Masz dokąd pójść?
- Yy... Znajdzie się coś.
- Na przykład tamta jaskinia? Chodź ze mną. Nie jestem może kimś bardzo znaczącym, ale mogę ci zapewnić mieszkanie i jakieś wykształcenie.
- Chcesz... Mnie adoptować?
- Tak, czemu nie. Pomogłaś mi. I znasz naszą tajemnicę. Lepiej, żebym miał na ciebie oko.
- No... Dobrze...
- Wymyślimy jakąś historyjkę. Nie poznają cię. Wyglądasz teraz zupełnie inaczej.
- T-tak, dobrze...
- Tylko pamiętaj. Nikomu ani słowa o tym, co widziałaś, jasne?
Kiwnęła głową i złapała coś kolorowego, co właśnie wiatr poderwał z ulicy.
- Oddaj mi to! - niemal krzyknął.
- Proszę... nie krzycz, panie...
- Przepraszam. To jest... Moje. Wolałbym tego nie zgubić.
Zwinął niebieski szal w kłębek, pogłaskał i wsadził do kieszeni.
W ciągu najbliższych lat często wyjmował tę szmatkę, gładził i chował z westchnieniem. Rodzinie powiedział, że Landar zaginęła w morzu i nie zdołał jej uratować. Uwierzyli. Tak samo jak w to, że Reeka jest kuzynką jego dawnego przyjaciela, którą obiecał się zaopiekować. Nie pytali, czemu nie miała przy sobie dobytku, gdzie ją spotkał. O nic nie pytali. Zachowywał się tak, że nie potrafili się mu sprzeciwić. A pewnego dnia, wróciwszy z podróży do jakiejś zapomnianej wioski, bez żadnych wyjaśnień wyszedł z domu i już nigdy nie wrócił. Widziano, jak zmierzał w stronę morza...
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Asliae · dnia 04.03.2009 10:19 · Czytań: 934 · Średnia ocena: 3,25 · Komentarzy: 8
Komentarze
Usunięty dnia 04.03.2009 11:12 Ocena: Dobre
Cytat:
Zabierał jej wszystko, co ją wiązało z ziemią

Sugestia: "Zabrał wszystko co wiązało ją z ziemią". Wówczas unikasz powtórzeń zaimka

Cytat:
Zdążył tylko jeszcze raz wykrzyczeć imię gonionej

gonionej? ściganej, uciekającej brzmiałoby ładniej w tym miejscu, jeśli już jakiś epitet musi tu być.

Cytat:
Zbierało się na sztorm. Kolejny w tym miesiącu.

Jeśli połączysz te zdania, będzie zgrabniej.

Cytat:
kończąr30; Nawet piwo mi jakoś nie smakuje. Gdzie ten chłopak zginął? Jak tu robić interesy, kiedy nie ma z kim? A niech go, nie chce, to nie. Jego strata. Jutro poszuka się kogo innego. Tak, zdecydowanie jutro. Łeb mi pęka. Głupie piwo, pewnie oszukane. W Redylach to mają trunkir30;

usuń r30

Cytat:
Kryła się między drzewami przybrzeżnego lasku, na czym cierpiały ostrzeliwane pnie.

raczej "przez co cierpiały"

Cytat:
Przyjrzyj się tylko. - zamachała błękitną płetwą

Zamachała

Cytat:
Pogładziła głowę spoczywającą na jej łonie, jak głaszcze się nierozumne dziecko.

Nie ma wcześniej informacji, że on położył głowę na jej łonie i przez chwilę można pomyśleć że wyrasta jej jakaś głowa z łona:yes:

Cytat:
Skutki topienia się nadal miały na niego wpływ

jakiego topienia?

Stylistycznie zgrabniej niż Zielona Burza i całkiem ciekawie się czyta. Jednak fabularnie troszkę chaotycznie, w czwartym akapicie (w tym w grocie, zdaje mi się) nie bardzo wiadomo kto i do kogo mówi, następne części raczej nie przynoszą wyjaśnienia.
Radzę, przy ponownej korekcie, ugładzić fabułę, dać więcej opisów mówiących o tym co się dzieje, wtedy będzie bardzo dobrze. :yes::yes:
ginger dnia 04.03.2009 14:16 Ocena: Dobre
Jest nieźle. Czyta się w miarę płynnie. Błędy Ci wytknął Al, rady też dał, a ja się muszę z nimi zgodzić. Postaraj się, żeby tekst był zrozumiały nie tylko dla Ciebie, ale też dla czytelnika :yes:
Asliae dnia 04.03.2009 19:06
O, znaczy, robię postępy :D. Miło. To już coś ;)
Jak to nie wiadomo, kto do kogo mówi? No przecież to są ci ludzie (?) z pierwszego akapitu. Teman gonił Landar bo myślał, że ona się chce utopić. I nie wyhamował - czytać: spadł z klifu. Zanim Landar się zorientowała, zdążył się trochę podtopić, bo przecież skoczył z wysoka do wzburzonej wody - patrz sztorm i był w szoku...
A zresztą, pomyślę nad tym, jak znajdę chwilkę czasu. Może uda się coś zrobić :confused:
Usunięty dnia 04.03.2009 20:49 Ocena: Dobre
to jasne, że dla Ciebie jest to jasne:yes:, ale jeśli inni zadają pytania i jest ich w tym wypadku liczba mnoga (całe 2) to już może świadczyć o tym, że może dobrze się nad fabułą zastanowić. :yes: A moim zdaniem dobrze to podszlifować bo to całkiem niezłe opowiadanie jest. Wygładzić na rogach. :yes:
Asliae dnia 05.03.2009 17:04
Ok, przeciez obiecałam, że nad tym pomyślę :). Już to trochę podszlifowałam, teraz niech sobie leży i dojrzewa :D
Jack the Nipper dnia 05.03.2009 17:28 Ocena: Dobre
Cytat:
biec? Ten drugi też nie wyglądał na przyzwyczajonego do biegu... Koniec zabudowań, teraz szybki bieg


biec - biegu - bieg - powtórki

Cytat:
dalej. Z jękiem podniosła się i popędziła dalej.


2 x dalej

Cytat:
Chowała się tu, gdy była mała i grała w chowanego


Chiwała - chowanego (sugeruję zamiast "chowała" - skrywała)

Cytat:
przez tego smarkacza...


raczej: tę smarkulę

Cytat:
nowe dziury... Trzeba będzie rozejrzeć się za nową


nowe - nową - powtórki

Cytat:
było zimno i mokro, ale przynajmniej nie było


2 x było

Cytat:
Bo jest ciemna


Bo - zbędne

Cytat:
się jej nie zna. Bo jest ciemna, a po kilku krokach grunt pod nogami gwałtownie urywa się. Urwisko kończy się kilka metrów niżej. Za to przy jednej z bocznych ścian można doszukać się


4 x się

Cytat:
wróć. - pogładził


Pogładził wielka literą

Cytat:
Jestem kim innym


raczej: kimś

Cytat:
Ni epo to


Nie po to

Cytat:
spotkali. - ucałowała


Ucałowała wielką literą

Cytat:
myliła. - spojrzał jej


Spojrzał - wielka litera

Cytat:
co właśnie wiatr poderwał


co wiatr właśnie poderwał

Dobre. Do bardzo dobre brakło mi jakiegoś dopowiedzienia co do losów Reeki. W połowie opowiadania ją własciwie usunełaś.
Usunięty dnia 18.04.2009 08:54 Ocena: Bardzo dobre
Bardzo ładne opowiadanie. ^^ Właściwie nie wiem, co mógłbym powiedzieć. Podoba mi się historia pary - syreny i człowieka. Szkoda, że tak krótka. Z chęcią poczytałbym o nich więcej. Postać Reeki też ciekawa. Na końcu jest wzmianka, że Teman zniknął. Nie dopowiedziałaś, co stało się z Reeką, ale można się domyślać, że zaopiekowała się nią rodzina Temana. Można też snuć domysły, że Reeka wiedziała, co Teman zamierza i moim zdaniem zasugerowanie tego dodałoby nieco smaczku w zakończeniu :) Chodzi mi o sugestię, że Reeka wie, ale nie powie :)
Asliae dnia 18.04.2009 09:53
Hmm, może. W pojej podświadomości chyba nawet tak było. Jak wreszcie skończę z tymi egzaminami, to spróbuję to jeszcze raz przeczytać i poprawić :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty