Lubię samotne spacery,
z papierosem i nocą,
taką włóczęgę bez celu,
takie sobie człapu człapu.

Wynurzyła się nagle z mroku,
dość chwiejnym krokiem,
poprosiła cicho o ogień
ochrypłym, zdartym głosem;

"mogę spełnić jedno życzenie"
stwierdziła zaciągając się głęboko,
"co się gapisz do jasnej cholery
ostatecznie jestem wróżką po to";

poprosiłem o piwo i chipsy,
(jaka wróżka takie życzenie),
a jakże dostałem po chwili,
ciepłe piwo i chipsy po terminie.

Nadal chadzam na nocne spacery,
z wielkim psem jako towarzyszem,
(kotów i wróżek nie trawi
tak jak ja ciepłego piwa).