Dzieciństwo: ciotki - kate-rama
Proza » Miniatura » Dzieciństwo: ciotki
A A A
Nie każdemu śnią się po nocach upiorne ciotki pozbawione ust. W pełnej przepychu scenerii pielą ogródek i patrzą ciemnymi plamami oczu. Czuję się jak pradawna wybranka, bo kogokolwiek nie spytam, kręci przecząco głową: Nie, ja nie mam takich snów.

Urodziłam się w domu pełnym ciotek. Małe i większe, schylały się nad moim łóżkiem i szeptały, że jestem brzydkim dzieckiem i zapewne wyrosnę na piękną dużą osobę. Kiedy tylko podrosłam, zaczęłam mścić się za wszystkie niepochlebne komentarze. Jednej nasikałam na wersalkę. Innej nie dawałam spać w nocy, tłukąc kawałkiem drewna w ścianę. Trzeciej ukradłam torebkę wraz z książeczką do nabożeństwa. Czwartą obgadywałam potajemnie z innymi członkami rodziny, akurat wtedy, gdy podsłuchiwała, skryta za drzwiami. Piątej o mało nie wysadziłam w powietrze, zrzucając z biurka staroświecki telewizor.

Uśmiechając się jak grzeczna dziewczynka, wchodziłam do mieszkania ciotek i mówiłam Dzień dobry, żeby się przypodobać. Dzień dobry potrafiłam powtarzać kilkanaście razy na dzień, aż z uprzejmego powitania stawało się czymś, co wzbudza panikę. Mało kto umie za pomocą Dzień dobry doprowadzać ludzi do białej gorączki, jest to swoista sztuka i tak naprawdę chodzi tylko o to, żeby usta ułożyły się we właściwy kształt. Wyedukowałam ciotki do tego stopnia, że uciekały zaraz po tym, jak zaczynałam się uśmiechać.

Czasem robiłam generalne porządki. Ciotki cierpiały na zaniki pamięci i łatwo wmawiałam im, że wczoraj byłam zupełnie gdzie indziej, a dzisiaj jest dzień w sam raz! Ogarniała mnie euforia, kiedy mogłam pobuszować w kuchni ciotek, tyle było tam ciekawych rzeczy. Butelki, buteleczki, kolorowe pastylki, syropy we wszystkich kolorach - jak w pracowni alchemika. Karafki, szklanki, srebrne łyżeczki, a suszona cebula spływała w warkoczach z niebios na ziemię. Półki jak schodki - prowadziły pod sufit i wyżej. Wyrzucałam wszystko z kredensu, strącałam z piedestału szlachetną porcelanę i rondle, które pamiętały zapewne czasy Napoleona. Używałam patelni jako gongu; wybijałam godzinę dwudziestą piątą, moją ulubioną. Zabawa kończyła się nagle, gdy jedna z ciotek zdawała sobie sprawę, że jednak jest inny dzień, a ja nie jestem kustoszem tego muzeum.

Tak bywa, wierzcie mi.

Były to lata niewinne, beztroskie, wypełnione ciotkami i zabawą na podwórku do białego rana. Minęły bezpowrotnie, dzieciństwo znikło i stało się wspomnieniem.

Ciotki umarły jednego dnia. Spadły z niebotycznej wysokości łóżka i od tej pory nie dają znaku życia. Miałam zaledwie siedem lat, kiedy czas skończył się za wcześnie i nie pozwolili mi obejrzeć "Wieczorynki". W domu rozpanoszyła się trumna i specyficzny zapach, który do dzisiaj kojarzy mi się z białymi chryzantemami i wierszem Broniewskiego. Do tej pory po wejściu do dawnych ciotkowych apartamentów rozglądam się trwożliwie, czy aby któraś z nieżywych fantomicznych ciotek nie wystaje zza firanki.

Stoi tam wielka szafa z wielkim lustrem - wszystko, co się w nim odbija, jest oczywiście wielkie. Wielka jestem ja i ciotki, wyrastające za mną jak pochylone paprocie; nie mają ust i nie mogą nic powiedzieć, nawet jakby chciały po latach wygarnąć mi po raz kolejny, jaka to jestem wredna i złośliwa. Myją nogi, siedząc na kozetce i w lustrze żadna ich kończyna nie jest tą właściwą. Siedzą na zdjęciach w złotych sukniach i demonstrują kilkadziesiąt kilogramów za dużo. Leżą na podłodze, wpatrując się gasnącym spojrzeniem w sufit, a ja wciąż słyszę słowa pacierzy i różnych nabożnych pieśni.

Całe lata mieszkałam u ciotek po ich śmierci, dom stał się bardziej przestronny i gościnny, a zimą słońce malowało wzory na kaflowym piecu. Ubierałam choinkę według wzoru i ścieliłam łóżko według wzoru, a na czas snu zapalałam znicze.

Do dziś uciekam w snach przed ciotkami o ciemnych oczach i twarzy pozbawionej ust. Mają włosy jak polne straszydła i niestrudzenie pielą swój ogródek. Wyposażone w podlewaczki zraszają ziemię, a ja wtedy się budzę i wysuwam dłonie w mrok.

Któregoś dnia dotknę szlafroka ciotek i wyskoczę z łóżka z wrzaskiem, choć od zawsze nie boję się tego, co już było.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
kate-rama · dnia 11.03.2009 10:05 · Czytań: 922 · Średnia ocena: 4,13 · Komentarzy: 10
Komentarze
Usunięty dnia 11.03.2009 10:33 Ocena: Bardzo dobre
Świetne.
spodobał mi się obraz ciotek-zjaw z plamami zamiast oczu. To bardzo sugestywny obraz. Opowiadanie pisane tak, że czuć klimat panujący w domu ciotek, czuć zapach "generalnych porządków".
Bardzo dobre. :yes:
ginger dnia 11.03.2009 10:57 Ocena: Bardzo dobre
Mi też się podoba. Ciotki robią wrażenie, lubię takie pisanie. Czuć klimat, zapach, obraz jest bardzo plastyczny i zapada w pamięć.
kate-rama dnia 11.03.2009 12:36
Dziękuję bardzo wam :)

Rzepusiu, jasne, że można, tyle że jak człowiek ślepy (czyt. zapatrzony w siebie) to bez pomocy innych wiele nie zdziała ;)
Poke Kieszonka dnia 11.03.2009 15:14 Ocena: Bardzo dobre
Tak cioteczki to dobra rzecz,tekst ma klimat i go czuć ,a wyobraźnia działa na największych obrotach.:):)
Hyper dnia 11.03.2009 15:17 Ocena: Bardzo dobre
Niesamowita wizja. Piszesz plastycznie i z wyczuciem. Drobne potknięcia nie psuja rytmu. Nie jestem pewna warkoczy cebuli, zwykle plecione są z czosnku.
Miladora dnia 11.03.2009 15:27 Ocena: Świetne!
Hyperku, z cebuli też się plecie, jak najbardziej... :D
Kate - jestem pod wrażeniem.
Klimat, sposób opisania, temat, zakończenie - wszystko.
Jeżeli coś porywa, nie są ważne drobne błędy, gdyż często to one nadają tekstowi indywidualności. Nie znaczy to, że nie należy poprawiać, oczywiście. Należy, w pogoni za doskonałością... ;)
Ode mnie "świetne" :D
Jack the Nipper dnia 11.03.2009 20:28 Ocena: Bardzo dobre
Zaczytałem się, ale na koniec coś mnie oderwało. Jeszcze nie wiem co, ale to jest coś, co nie ma ust, tylko plamki oczu ;) I nie pozwala do końca zrozumieć - a to dlatego i tylko dlatego, że to twoje dzieciństwo, twoje i tylko twoje, i nikt z zewnatrz do końca go nie pojmie.
Usunięty dnia 12.03.2009 04:05 Ocena: Dobre
Ładna rzecz, dobrze napisana, oddany klimat, ale motyw z tymi ciotkami to coś już obecnego w kulturze i chyba właśnie fakt, że już podobne historie znam sprawił, że nie przeżyłam tego opowiadania w ogóle. Ale ładnie napisane - oceniam na dobry z dużym przechyleniem na bardzo dobry.
soczewica dnia 13.03.2009 19:37 Ocena: Świetne!
jak na miniaturę to całkiem spory kawałek. powiedziałabym nawet pachnącego profesjonalizmem. nieważne, czy te cioki są powtarzalne, czy nie. jednocześnie opisy jak ze słodkich opowiadań montgomery, a w tym zaczajona drapieżność.
kate-rama dnia 19.03.2009 13:29
Dziękuję bardzo, cieszę się z tak pozytywnego odbioru i fajnych komentarzy :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty