Dziecięcy świat - waikhru
Proza » Miniatura » Dziecięcy świat
A A A
Wychowawczyni patrzyła z zadowoleniem na dzieci, które siedziały wspólnie w piaskownicy i bawiły się beztrosko. Cieszyła się, że są całkowicie wolni od świata dorosłych. Nie wiedzą, co to problemy i ciągła walka o swoje. Kochała wszystkie maluchy, które uczyła. Nawet te nieznośne. Miała świadomość, że jest dla nich wzorem i ten ciężar odpowiedzialności nosiła z zadziwiającą lekkością. Jej marzeniem było zapewnienie im jak najlepszych podstaw do dalszego życia. Zwłaszcza tych moralnych. Takie jest chyba marzenie każdego nauczyciela.
Tymczasem w piaskownicy trwała ożywiona dyskusja dwóch chłopców, do której stopniowo dołączała reszta dzieci.
- Co z tego, że twój tata ma więcej pieniędzy. Mój ratuje życie wszystkim ludziom. I jeszcze mu za to płacą. Jest wybitym chirurgiem - tak mi powiedziała mamusia.
- Chyba wybitnym - wtrąciła dziewczynka o wielkich brązowych oczach.
- Co za różnica. Ważne, że jest profesjalistą. Wczoraj podobno jakaś pani umierała, a tatuś przyszedł i od razu wyzdrowiała.
- Bujasz! Tak od razu by nie wyzdrowiała...
- Naprawdę! A tata dostał za to więcej pieniędzy. I na wakacje pojedziemy do jakiegoś dalekiego kraju. Albo kupimy bardzo drogi samochód. Rodzice dają mi tyyyle pieniążków, ile chcę. A oprócz tego zawsze ładnie wyglądają. Niedawno mama kupiła sobie nową sukienkę. Wygląda jak aniołek z naszej książki od religii!
- Moja mama zawsze wygląda ślicznie. Jest sekretarką u bogatego pana, co daje jej dużo, bardzo dużo pieniędzy. Musi być w tej pracy uważna, bo inaczej, jeśli zrobi coś źle, to mogą być zwolnieni wszyscy ludzie. To jest trudna praca. Doktor nie musi taki być. - Chłopczyk pokazał język synowi lekarza.
- A właśnie, ze musi! Ja wiem lepiej!
- Ale jesteście głupi. Mój tata jest jeszcze lepszy od waszych i to o wiele!
- Na pewno nie! - Na twarzy piegowatego malucha pojawiło się drwiące zwątpienie.
- Mój tata jest policjantem. - Dziewczynka z długimi warkoczami, przewiązanymi starannie czerwonymi kokardkami wypięła z dumą pierś.
- On wszystkich pilnuje.
- Dlaczego się wcześniej nie chwaliłaś?
- Opowiedz nam o jego pracy, prosimy! - Na placu zabaw zaroiło się od wykrzykników. Każde dziecko chciało usłyszeć coś o dzielnym policjancie, który zawsze broni słabszych, ale jego córka ucięła krzyki podniesieniem ręki.
- A dacie mi lizaka? Tego z kolorowym kwiatkiem?
- Tego i jeszcze tamtego z gwiazdkami!
- Ja dam dwie pary karteczek!
Licytacja rozpoczęła się na dobre. Przedszkolanka, usłyszawszy hałas, natychmiast doprowadziła uczniów do porządku. Cena stanęła na trzech lizakach i czterech parach karteczek. Córka policjanta była z niej w pełni zadowolona, więc zaczęła opowieść:
- No, więc mój PAPA - celowo użyła słowa usłyszanego gdzieś w filmie, bo wiedziała, ze zrobi ono wrażenie na reszcie "bandy". Tak bardzo zależało jej na lizakach...
- Mój papa pracuje w komendzie. Ma dużo wyjazdów. Nawet na wakacjach panowie do niego dzwonili, żeby przyjechał, bo sami nie umieją nic zrobić. A jak jedzie szukać jakiegoś bandyty, to bierze pistolet!
- Taki prawdziwy?
- No pewnie, że tak. Kiedyś miał go nawet w domu. Jak bym PAPĘ poprosiła, to by mi go na pewno dał! No i on z tym pistoletem szuka przestępców. A jak któregoś znajdzie, to do niego strzela. O tak! - Dziewczynka tak się wczuła w rolę naśladowania zbawczych działań ojca, że nadepnęła sobie na koniec spódniczki i spadła z brzegu piaskownicy. Zauważywszy kropelkę krwi na kolanie, Dzielna Córka Policjanta z płaczem pobiegła do nauczycielki. Po krótkiej chwili zakłopotania przez tłum przedarł się chłopak. Był z nich najstarszy. Wyróżniał się wzrostem i wyglądem. Spodnie miał podziurawione, a bluzka mogłaby sprawić kłopoty nawet najlepszej praczce.
- Ona i tak bujała. Głupia jedna. Myśli, że jak ojciec ma mundur, to może się chwalić. Mój stary na takich sra!
- Jak ty się wyrażasz?! Powiem pani!
- A chcesz dostać lanie? No właśnie... Jej ojciec po prostu łapie tych, którzy za szybko jeżdżą. Mój jest za to kierowcą ciężarówki. I klnie na policję! Czasami go nie ma nawet kilka miesięcy, bo jeździ po różnych krajach. A ty, Janek? Kim jest twój tata?- Wszystkie twarze zwróciły się teraz w stronę siedmiolatka.
- Yyy... Mój? - Oczy malca robiły się coraz większe ze zdenerwowania.
- Twój. Wszyscy opowiadają o rodzicach, a ty, czemu się nie odzywasz? A może jesteś sierotą? - te słowa były najgorszą obelgą dla przedszkolaka.
- Wcale nie! Mój tata jest... Jest dobrym człowiekiem!
- Tata Janka jest bezrobotny! - Pierwsza wybuchnęła śmiechem córka policjanta, której kolano zostało szczęśliwie opatrzone.
- To dlatego jeszcze nie masz komórki! - błyskotliwie zauważyło dziecko sekretarki.
- Jesteś biedakiem! Pewnie jesteś głodny, chcesz moją kanapkę?- dalszą zwrotkę prześmiewczego hymnu zaśpiewał syn chirurga. I tylko wielkie brązowe oczy napełniły się łzami.
W ten ciepły kwietniowy poranek wychowawczyni z zadowoleniem patrzyła na swoją klasę. Dzieci, które kochała jak własne - w końcu to ona je wychowywała. Uczyła, jak być dobrymi ludźmi.
- Cieszę się, że minie jeszcze ładnych parę lat zanim zaczną mieć dorosłe problemy - pomyślała i wielka radość przepełniła jej serce.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
waikhru · dnia 16.03.2009 12:06 · Czytań: 1288 · Średnia ocena: 3,63 · Komentarzy: 28
Komentarze
Jack the Nipper dnia 16.03.2009 12:55 Ocena: Dobre
Cytat:
Nauczycielka patrzyła z zadowoleniem


z zadowoleniem patrzyła

Cytat:
była dla nich wzorem i ten ciężar odpowiedzialności nosiła z zadziwiającą lekkością. Jej marzeniem było


była- było - przerób którąś bierna na czynną

Cytat:
bo wiedziała, ze zrobi


że

Cytat:
mają przed sobą jeszcze ładnych parę lat zanim zaczną mieć


mają - mieć - zazgrzytało

Przerotnie i złośliwie jakto dzieci.
Gdzeniegdzie te dzieci za mądre zdania mówią, o tu:

Cytat:
Mama kupiła sobie, za pieniądze tatusia


czy dla dziecka ważne, że za pieniądze tatusia?
Usunięty dnia 16.03.2009 12:56
hmmm... Nie wiem co napisać. A to chyba źle, że tekst nie zostawił żadnych odczuć?:| Warsztatowo całkiem nieźle, ale historyjka przeciętna. Nie ocenię bo nie wiem jak. Inni zaraz przyjdą i pewnie Cię ocenią. :yes:
SzalonaJulka dnia 16.03.2009 14:31 Ocena: Przeciętne
Pomysł zestawienia idealistycznych wizji nauczycielki z brutalną dziecięca rzeczywistością jest bardzo interesujący. Niestety bardzo też trudny do zrealizowania. Twoje dzieci rozmawiają, jak dorośli - nie chodzi o treść rozmowy, ale o słownictwo, formułowanie zdań itd. - przez to opowiadanie jest skrajnie niewiarygodne.
Azazel dnia 16.03.2009 14:37 Ocena: Bardzo dobre
Mi się podobało. Ładny obrazek współczesnych maluchów. Jak ja byłem w przedszkolu, to nikt się nie pytał o żadne komórki,o zarobki rodziców, i o to, czy mama nosi drogie sukienki. Owszem, takie rzeczy były ważne ale żeby od razy kogoś dyskryminować? Co to, to nie. Byłeś naprawdę kimś w oczach rówieśników jak umiałeś złożyć cztery rodzaje papierowych samolotów albo zjeść zupę mleczna bez grymasu.
Wracając do tekstu, bardzo ładnie ująłeś dziecięcy(współczesny) system wartości, a i dialogi są naturalne. I jeszcze ta nacechowana sarkazmem, niespełniona nadzieja nauczycielki:
Cytat:
- Cieszę się, że mają przed sobą jeszcze ładnych parę lat zanim zaczną mieć dorosłe problemy - pomyślała i wielka radość przepełniła jej serce.

Shorcik oceniam na piąteczkę:)

Pozdrawiam
waikhru dnia 16.03.2009 14:55
Dziękuję za oceny i komentarze - jestem zdziwiona, że wypadł w miarę dobrze, ponieważ tekst pisałam hoho temu i wstawiłam z ciekawości czy są jakieś perspektywy na przerobienie go i ulepszenie.



Pozdrawiam
Usunięty dnia 16.03.2009 15:06 Ocena: Bardzo dobre
Może jestem naiwny i nigdy nie byłem dzieckiem,
ale ten Dadaizm wydal mi sie przwdziwy i wymownie sarkastyczny.
Jeśli podpatrzone jednym uchem i zrelacjonowane - to mnie się podobała taka innowacja.
rikcia94 dnia 16.03.2009 16:47 Ocena: Świetne!
Gdy czytałam ten tekst wzruszyłam sie przy momencie wyśmiewania chłopca, przezywania, że jest biedny i czy oby nie jest głodny. Szkoda zrobiło mi się tego chłopca...
Tekst mi się bardzo, bardzo spodobał. Naprawdę:)
Pozdrawiam:)
waikhru dnia 16.03.2009 17:02
Dziękuję:)
Anaris dnia 16.03.2009 17:32 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
w piaskownicy i bawili się beztrosko.

beztrosko się bawili.

Hmm... Zgadzam się z Szaloną: słownictwo nie jest na miarę tak małych dzieci. Na przykład:
Cytat:
Nie powiesz chyba, że robi coś ważniejszego...

Technicznie rzecz biorąc dziecko mogłoby tak powiedzieć, ale jak podobnymi tekstami rzuca całe 'przedszkole' to już zgrzyta ^^

Niemniej jednak tekst bardzo ciekawy. Przyjemnie się czytało. Ze śmiechem przypomniałam sobie własne, podobne kłótnie z koleżankami i kolegami w podstawówce :D

Ode mnie bdb :D
waikhru dnia 16.03.2009 17:42
Troszkę pozmieniałam - mam nadzieję, że teraz dzieci mówią "prościej" ;)
Usunięty dnia 16.03.2009 18:16 Ocena: Bardzo dobre
Tekst jest niezły, może nie jakiś super oryginalny, ale podoba mi się. Btw, to dzieci nadal się tak "podniecają" policjantami? za moich czasów wcale tak nie było :lol: powiem więcej - mój kumpel nadal nazywa kolegę z podstawówki, którego nie lubił "dzieckiem milicjanta" :lol:
Szuirad dnia 16.03.2009 18:29 Ocena: Dobre
Fajna scenka obyczajowa. Nawet jeżeli postawa dziciaków została przejaskrawiona to raczej w niezbyt dużym stopniu. Wyścig szczurów jaki mają już od pierwszych klas "wyrabia" ich charaktery zupełnie inaczej niż jakieś 15 - 20 lat temu. Zastanowiłbym sie też czy rzeczywiście nazwać opiekunke "nauczycielką" To raczej określenie zarezerwowane dla szkoły. Zajęcia w piaskownicy to domena przedszkola - może raczej wychowawczyni, przedszkolanka. Rozumiem, że użycie "nauczycielka" jakoś dobitniej przemawia z tekstu - ale faktycznie dobrze użyty wyraz? Tu bym się do końca nie zgodził.
waikhru dnia 16.03.2009 18:38
Dzięki za sugestię. Może faktycznie lepiej tutaj umieścić "wychowawczynię".


Pozdrawiam.
Lorelay dnia 16.03.2009 19:29 Ocena: Bardzo dobre
Bardzo prawdziwe i jak dla mnie smutne. Opisujesz problemy współczesnych dzieci ich słowami. Pokazujesz, że są inne niż w naszym dzieciństwie, kiedy nie wiedziało się nic o pieniądzach i nie interesowało takimi sprawami. To o komórce świetnie kwituje całą scenkę. Naiwna postawa nauczycielki też przeraża. Napisane sprawnie i zgrabnie, skłania do refleksji, zwłaszcza jeśli samemu jest się rodzicem.
mahuss dnia 16.03.2009 23:18 Ocena: Dobre
Aaach, pamiętam takie licytacje na rodziców z przedszkola... Np: "mój tata to twojego tatę pokona tym najmniejszym paluszkiem" itd. W sumie to mi się podobało. Dzieciństwo to jednak dżungla, brrrr...
Swoją drogą (może ze względu na słowo "Papa" używane przez bohaterkę, ale chyba nie tylko) towarzystwo strasznie przypominało mi Andżelę, Maślanę, Konieczkę, Anusiaka i Czesia z serialu "Włatcy móch". Zaskakująco różny może być więc odbiór Czytelnika od zamysłu Autora :) DB+.
soczewica dnia 17.03.2009 08:10 Ocena: Bardzo dobre
ładne - ale do dopracowania. dzieci nie mówią AŻ TAKIM fachowym językiem. a te dzieci, kóre się przechwalają, to raczej w piaskownicy nie siedzą, bo im nie wolno brudzić ubranek. całość mi się podoba, ale zgrzyta słownictwo, mimo wszystko [żeby nie było - mam doświadczenie w pracy z dziećmi i wiem, jak mówią :)]
waikhru dnia 17.03.2009 08:13
soczewica, mogłabyś konkretnie wskazać, o które zdania chodzi?;) Bo część już poprawiłam, ale widocznie jeszcze zbyt skomplikowane zdania zostały:uhoh:
ginger dnia 17.03.2009 12:32 Ocena: Dobre
Oj, zostały. Dzieci rozmawiają jak dorośli, a to nie jest naturalne, odbiera opowiadaniu wiarygodność.
Sam pomysł mi się podoba - dzieciństwo wcale nie jest takie lekkie i beztroskie, jak uważają dorośli ;)
waikhru dnia 17.03.2009 14:16
Ehhh chyba nie doczekam się przykładów;) Co do tego, że język współczesnych dzieci bardzo różni się od języka starszych nie byłabym tak przekonana. Swego czasu codziennie przechodziłam koło podstawówki i na porządku dziennym były sformułowania typu: "Kur... Idziemy poszukać petów?" :sourgrapes: i tego typu sformułowania, których nie powstydziliby się gimnazjaliści. Poza tym dzieci (zwłaszcza "vip-ów";) mają specyficzny sposób mówienia, w którym naśladują - często też, jeśli chodzi o słownictwo - rodziców. Wiem, bo spotkałam parę razy takie "dzieciaczki" ;)
SzalonaJulka dnia 17.03.2009 14:31 Ocena: Przeciętne
waikhru, ciężko o przykłady, bo właściwie cały dialog jest sztucznie poprawny - nie chodzi tylko o słownictwo, ale i o formułowanie zdań jak w języku literackim, a nie potocznym i to jeszcze dziecięcym, ale bardzo proszę przykład: dziewczynka myli słowo "wybitny" i poprawia je na "profesjonalista".
waikhru dnia 17.03.2009 14:37
Ale co w tym dziwnego, że 7-latka zna słowo "wybitny" i poprawia kolegę? Wyraz "profesjonalista" jest również przeinaczony przez tego samego chłopca (usłyszał słowo od rodziców, ale nie zapamiętał dokładnie).
SzalonaJulka dnia 17.03.2009 16:24 Ocena: Przeciętne
aaa z "profesjalistą" racja :)
waikhru dnia 17.03.2009 16:29
Chodziło mi o pokazanie jak bardzo dzieci naśladują rodziców - począwszy od mówienia, skończywszy na ocenie ludzi, zwłaszcza przez pryzmat pieniędzy;) Dzięki za uwagi!
Poke Kieszonka dnia 18.03.2009 04:42 Ocena: Bardzo dobre
Dziecięce światki bywają naprawdę tragiczne i najgorsze jest to ,że rzutują na dorosłość później:)-tekst przypadł mi do serca:);)
Hyper dnia 23.03.2009 20:29 Ocena: Dobre
Przeczytałam z uwagą. Język bohaterów może i jest zbyt "profesjonalny", ale dzieci często udają dorosłych i taki styl rozmowy nie zdziwiłby mnie za bardzo. Dzieci często są okrutne w swojej szczerości, zwłaszcza w wyścigu o pozycję. To jest dobrze opisane. Konfrontacja rzeczywistości z wizją nauczycielki również wypadła dobrze. Jestem na tak :)
Meherei dnia 12.04.2009 21:11 Ocena: Bardzo dobre
A ja się nie zgodzę, z tym, że język jest "profesjonalny". Jest dokładnie taki jaki jest używany prze dzieci. A poza tym
Cytat:
I jeszcze mu za to płacą. Jest wybitym chirurgiem - tak mi powiedziała mamusia.

Czyli najzwyczajniej w świecie powtarza.

Ale to nie będę się tutaj rozwodził nad językiem tylko przechodzę do części merytorycznej.

Muszę przynać, że bardzo dobrze opisałeś "relacje" między dziećmi. Generalnie o prawach panujących w ich świecie.
Również i mi spodobało mi się skonfrontowanie wizji nauczycielki do postawy dzieciaków.

Więc zdecydowanie jestem na tak!

Pozdrawiam, życząc wena(:
Greyfocus
Krystyna Habrat dnia 21.07.2009 16:53 Ocena: Bardzo dobre
Do Szuirada: Wychowawczyni z przedszkola oficjalnie nazywana jest nauczycielką przedszkola. Tak przynajmniej było do niedawna. Przedszkolanką nazywa się dziewczynkę chodzącą do przedszkola. Paniom nauczycielkom takie określenie wydaje się obraźliwe.

Do autorki - dobrze uchwycona scenka. Podoba mi się przewrotność wobec stereotypowego myślenia nauczycielki. Dzieci rzeczywiście używają niezwykłych wyrażeń i trudnych słów, ale miewają w swej filozofii nieco inną od naszej logikę. Kilka wyrażeń wyniesionych z domu dzieci warto przemyśleć. W przedszkolu są chyba grupy, nie klasy.
Szuirad dnia 21.07.2009 18:10 Ocena: Dobre
do Sokol

Wybacz, ale nie zgodzę się z Tobą. Przedszkolanka, jak sprawdziłem w słownikach to "wychowawczyni pracująca w przedszkolu". Byc może jest to nie najlepsze określenie, trochę z języka potocznego, Znalazłem też inne określenia :
- nauczyciel wychowania przedszkolnego i
- nauczyciel przedszkolny
Tak więc wyrażenie nauczyciel też w pewien sposób się wpasowuje, ale przedszkolanka jak najbardziej.

Nie znalazłem natomiast dokładnego określenia dziewczynki chodzącej do przedszkola. Generalnie mówi sie o przedszkolaku.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ajw
04/12/2024 13:50
Świat oszalał. Tyle w temacie. Pozdrawiam serdecznie :) »
ajw
04/12/2024 13:48
Byś się zdziwił. Jest wielu ludzi, którzy kochają wyłącznie… »
gitesik
04/12/2024 11:45
Bardzo intymna zwrotka. »
ajw
04/12/2024 11:40
Bardzo ładna pełna delikatności miniatura. Lubię Twoją… »
gitesik
04/12/2024 11:39
Rzeczywiście to słowo "grzyby" użyłem cztery razy… »
Wiktor Mazurkiewicz
04/12/2024 10:57
Dziękuję Iwonko, a któż by śmiał nie kochać przyrody,… »
domofon
04/12/2024 10:52
ajw, nie namawiam, nie zniechęcam. ;) »
valeria
03/12/2024 17:36
Ja to się targuję przez cały rok, nie kupuję normalne:) »
pociengiel
03/12/2024 16:10
widziałem ten filmik potykając się o kartony, zagarniam… »
Kristof
03/12/2024 10:17
Dzięki za poświęcony czas, ale całości niestety nie mogę tu… »
ajw
02/12/2024 11:17
Nie smakowałam tych pocałunków i nie zamierzam, ale wiersz… »
ajw
02/12/2024 11:14
Zastanawiam się dlaczego w Twoim portalowym zbiorze tylko… »
ajw
02/12/2024 11:13
Kupuję cały klimat wiersza, bo kocham naturę. Podobają mi… »
domofon
30/11/2024 23:29
Bo tak smakuje pierwsza dawka hery. Nie do powtórzenia.… »
nicekk
30/11/2024 22:24
Fajnie się czyta, ale czemu pocałunek boga? »
ShoutBox
  • Berele
  • 16/11/2024 11:56
  • Siema. Znalazłem strasznie fajną poetkę: [link] Co o niej sądzicie?
  • ajw
  • 01/11/2024 19:19
  • Miło Ciebie znów widzieć :)
  • Kushi
  • 31/10/2024 20:28
  • Lata mijają, a do tego miejsca ciągnie, aby wrócić chociaż na chwilę... może i wena wróci... dobrego wieczorku wszystkim zaczytanym :):)
  • Szymon K
  • 31/10/2024 06:56
  • Dziękuję, za zakwalifikowanie, moich szant ma komkurs. Może ktoś jeszcze się skusi, i coś napiszę.
  • Szymon K
  • 30/10/2024 12:35
  • Napisałem, szanty na konkurs, ale chciałem, jeszcze coś dodać. Można tak?
  • coca_monka
  • 18/10/2024 22:53
  • hej ;) już pędzę :) taka zabiegana jestem, że zapominam się promować ;)
  • Wiktor Orzel
  • 17/10/2024 08:39
  • Podeślij nam newsa o książce, wrzucimy na główną:)
  • coca_monka
  • 14/10/2024 19:33
  • "Czterolistne konie" wyszły na początku września, może nawet gdzieś się wam rzuciły pod oczy ;)
  • coca_monka
  • 14/10/2024 19:32
  • Bonjour a tout le monde :) Dawno mnie tu nie było! Pośpieszam z radosną informacją, że można mnie zakupić papierowo :)
  • mike17
  • 10/10/2024 18:52
  • Widzę, że portalowe życie wre. To piękne uczucie. Każdy komentarz jest bezcenny. Piszmy je, bo ktoś na nie czeka :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty