Bajka o cieniu - lina_91
Proza » Inne » Bajka o cieniu
A A A
-Lina! Lina, wstawaj! - wołanie z korytarza odezwało się echem.
A ona od dawna nie spała. Siedziała w fotelu na biegunach i gapiła się za okno.
Jej cień, złośliwy chochlik, znudzony bezczynnością, przeciągnął się, ziewnął i ułożył do snu. Gdy byli sami, mógł sobie pozwolić na chwile niesubordynacji, z czego korzystał bez umiaru, ale do tego Lina już się przyzwyczaiła.
Anil bowiem był faktycznie niezwykły. W słoneczne dni rozpływał się, rozciągał do granic możliwości, twierdząc, że chce się poopalać. Gdy było chłodno, kurczył się i przybierał barwę kruczoczarną. W nocy jaśniał leciutkim blaskiem niczym mdła poświata księżyca, która z trudem przebija się przez chmury. Kiedy się smuciła, chichocząc, opowiadał jej kawały i ciągnął za włosy tak długo, aż była zmuszona się roześmiać. Gdy znowu się cieszyła, on pochmurniał, jakby jej radość uważał za osobistą zniewagę.
Tylko kiedy wpadała w melancholijny nastrój, nie odważał się jej przeszkadzać. Dopiero gdy wołanie nauczycielki rozległo się po raz drugi, przysiadł na poręczy krzesła i wymruczał:
-Czemuś taka poważna?
Lina wzruszyła ramionami i szepnęła głosem nabrzmiałym od łez:
-Anil, jak ty żyjesz? Czy w waszym świecie też jest tyle bólu?
Zanim odpowiedział, Anil potarł sobie oczy, a właściwie miejsce, gdzie powinien je mieć i chwilę pomyślał, ciemniejąc, choć w pokoju było już jasno. Dopiero potem zaczął mówić:
-Linuś, w naszym świecie nie ma niczego. My nie znamy ani śmiechu, ani łez... Tak naprawdę. Widzisz, ja umiem chichotać jak te głupie dziewczyny na korytarzach, ale słowo radość jest dla mnie pustym dźwiękiem. Wiem, co się robi, jak jest się złym czy smutnym, ale pokazuję ci to tylko tak, dla zabawy. My tak naprawdę nie istniejemy, chociaż niektórzy z nas potrafią odczuć cień emocji swoich panów. Widzisz: cień odczuwa cień. Nasz świat składa się tylko z jasności i ciemności, cień to ich córka. Ale widzisz, wy naszych rodziców nie możecie zobaczyć, bo to oni są zwierciadłem waszych uczuć. Tylko jasność daje smak uśmiechu, a ciemność - bólu. My, zrodzeni z tych dwóch rzeczy, nie znamy żadnej z nich. Nie mamy płci. Nasz świat dzieli się na dwa obozy, jasność i ciemność, cienie, gdy na chwilę odrywają się od swoich właścicieli, gdy ci nas nie potrzebują, pałętają się po granicy... Bo nawet my nie mamy wstępu na żadną stronę. I wierz mi, chociaż teraz cierpisz, możesz płakać. To cud błogosławieństwa od naszej matki, światła. I nadejdzie dzień, choć teraz w to nie wierzysz, że jasność błyśnie i dla ciebie. Ludzie są niejako równoważniami, choć oczywiście niektórzy więcej zaznają radości. Gdybyś nie cierpiała, nie znałabyś szczęścia.
-Ja i tak go nie znam - przerwała mu gorzko, ale Anil nie dał się wyprowadzić z równowagi.
-A mdła egzystencja cienia jest o wiele gorsza, wierz mi.
-Nie wierzę - mruknęła zbuntowana Lina, wkładając swoje niezawodne glany. Anil, wiedząc, że zaraz będą się ścigać po korytarzu w drodze na śniadanie, zaczął się rozgrzewać.
-A powinnaś - dodał.
Był to w gruncie rzeczy pocieszny duszek. Narzekał na Linę, ale i tak zdawał sobie sprawę, że mógł trafić gorzej. Niektórzy jego koledzy dostawali roboty, w których nie mogli wyjawić, że cienie żyją, a właściwie mogą żyć, własnym życiem. On trafił na Linę, która traktowała go jak kumpla, nigdy się nie malowała (a cieniom zawsze robi się niedobrze, gdy ktoś majstruje sobie tymi długimi pręcikami koło oczu), no i nigdy nie chciała się go pozbyć, bo tak też się zdarzało. Wręcz przeciwnie, zdawała się być zadowolona ze swojego gadatliwego kompana.
Zrobił kilka szybkich kroków i dopiero gdy już szykował się do skoku na korytarz, dotarło do niego, że tym razem się pospieszył. Lina nie drgnęła. Stała wciąż przy krześle i patrzyła w ścianę, jakby widziała tam coś bardzo ciekawego.
-Lina, co z tobą? Musimy iść.
-Nie chcę.
Anil zdumiał się po raz kolejny. Lina nigdy nie była kapryśna, a teraz zachowywała się jak pierwsza lepsza falbankowa panienka. Usłyszał na korytarzu kroki, więc doskoczył błyskawicznie do Liny, gdzie jego miejsce.
Do pokoju weszła nauczycielka z marsową miną.
-Lina, czekamy na ciebie. Co się dzieje?
Pytanie było w pełni uzasadnione. Lina zbladła jak najjaśniejsza strona światła i wolno. bardzo wolno, osunęła się na kolana. Anil, po raz pierwszy na etacie cienia Liny, poczuł coś dziwnego, coś, co zresztą do tej pory znał tylko z opowiadań. Słabe, prawie niewyczuwalne uczucie, jakby ktoś go rozciągał, siłą usiłował odwieść od Liny. Mogło to oznaczać tylko jego, Anil zrozumiał nieodwołalne. Kiedy nauczycielka zaczęła coś krzyczeć, Anil bezradnie się szarpnął, chcąc uwolnić się od tego ciężaru, choć już teraz to nie zależało od niego, nie mógł nic zrobić.
Po raz pierwszy.
Kiedy Lina na sygnale jechała karetką do szpitala, Anil usiłował zrozumieć coś z otaczającego go mroku. Przez długi czas, ale - bezskutecznie.

A potem stała się ciemność.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
lina_91 · dnia 16.05.2007 18:46 · Czytań: 584 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 6
Komentarze
lina_91 dnia 16.05.2007 21:00
Kurczę... Zszokowałeś mnie. Coś o Swedenborgu słyszałam, ale... nie na tyle, żeby cośkolwiek do niego nawiązywać... Chociaż jak przeczytałam to jeszcze raz, trochę spokojniej (mam nadzieję, że i obiektywniej), coś mi się tam pałęta... Zaskoczona jestem, bo to jakoś tak powstało samo z siebie. Ale fakt, zgadza się, tylko że dotarło do mnie to dopiero jak przeczytałam Twój komentarz. Dziękuję za ocenę i pozdrawiam cieplutko :)
lina_91 dnia 18.05.2007 17:24
Ukradłam Ci ten zwrot :p, chyba się nie gniewasz, tyle że nadal uważam, że w stosunku do mine to właśnie za ładnie ;)
atreides dnia 18.05.2007 20:22
Pachnie romansem.
lina_91 dnia 18.05.2007 20:48
Jeez, cheese, brizzz, gdzie tu masz romans?!
atreides dnia 19.05.2007 01:27
I znów romans.
lina_91 dnia 19.05.2007 20:15
Konia z rzędem, jak mi pokażesz, gdzie tu romans.

Spasiba Mauricjo
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty