Dzieciństwo: króliki hodowcy - kate_rama - kate-rama
Proza » Miniatura » Dzieciństwo: króliki hodowcy - kate_rama
A A A
Hodowcy mają króliki, a króliki mają hodowców. Ta krótka definicja doskonale oddaje istotę relacji między posiadaczami i posiadanymi. W rzeczywistości nie jest zwięzła, ale taka się wydaje, i dobrze; daje to gwarancję, że nikt nie zacznie roztrząsać spraw ważkich za wcześnie.
W rzeczywistości nie jest prosta, ale taka się wydaje, i źle; nie daje to żadnej gwarancji.

*

Pierwszy raz opowiedział mi o walecznych Hunach. Mam zeszyt, w którym widnieje kilka koślawych zdań, zapisanych właśnie jego ręką. A potem objął mnie i poszliśmy w górę, upojną, majową drogą, pośród kwiatów wiśni.
Taniec królików to coś, co nie zdarza się dwa razy w roku. Trzeba mieć fujarkę i wyjąć ją w odpowiednim momencie: to umieją tylko hodowcy.
- Kocham cię - rzekł poważnie, a ja mu, oczywiście, nie uwierzyłam. Dziad obleśny. Miał żonę, dzieci i wnuki. Potem zajął się fujarką: ruchy jego rąk były powolne i precyzyjne, jak to u hodowców.
Przestraszyłam się i uciekłam.
- Wracaj, królewno - wołał za mną, a króliki - myk, myk - wydostawały się z rozporka starych, znoszonych spodni. - Wracaj, nie zrobię ci krzywdy! Ja cię tylko kocham!

Następnego dnia włożyłam odważną bluzeczkę - a niech se nie myśli. Długo oglądałam się w lustrze, dochodząc do wniosku, że jednak kolor skóry zbyt prześwieca przez biały, cienki materiał. Dodatkowo w chaszczach roiło się od komarów.
Hodowca leżał już obok krzaku leszczyny, z wachlarzem zrobionym z liścia łopianu. Od razu zarzekłam, że tym razem o żadnych fujarkach i królikach nie może być mowy. Zgadzam się na Hunów i rozważania o tym, jak kiedyś było pięknie. Nie chcę też, by całował mnie po rękach, śliniąc się obficie.
Potakiwał, wpatrzony w błękitne i przejrzyste niebo późnego lata.
Tak jak myślałam - komary gryzły jak szalone. Mówiłam o głupstwach, cały czas bacznie obserwując ruchy hodowcy. Niech jeszcze raz mnie wystraszy, to więcej do niego nie przyjdę, ale tym razem nie wykonywał żadnych podejrzanych gestów. Co chwilę spoglądał mi błagalnie w oczy, ale byłam nieugięta. Rysowałam palcem na zakurzonym bucie, układając drobinki pyłu w fantazyjne wzory.
- Mieli być Hunowie - przypomniałam surowo.
Popłynęła gawęda o mężnym narodzie i jego dziejach. Klepałam się po plecach, rękach i nogach, zostawiając na ubraniu i skórze krwawe, ohydne plamy. Niebo zbliżało się do nas rozpalonymi warstwami powietrza. Istny błogostan.
Coś zastrzygło uszami z boku: raz, drugi. Spojrzałam - królik.
Hodowca spał, z opowieścią uwięzioną w rozchylonych i chrapiących ustach. Czuł się rozgrzeszony, sen nawet na przestępców sprowadza upragnioną niewinność. Kolejne króliki uciekały w bujną trawę i od razu zaczynały ją zajadać.
- Pocałuj mnie - wymamrotał staruch.
Fujarka żyła własnym życiem, więżąc pocieszne zwierzątka w zamkniętym kręgu. Wznosiła się, króliki odbiegały; opadała nieco - przybliżały się.
Fakt niezależności fujarki od hodowcy obraził mnie i zaniepokoił. Ostrożność mogła nie wystarczyć. Po raz kolejny człowiek tracił panowanie nad swoim ciałem i nad królikami.
Odeszłam stamtąd cichutko, a trawa zamknęła się raz na zawsze, zakryła moje ślady, fujarkę i królicze bobki.

To nie był koniec znajomości; hodowca zaczął nawiedzać mnie w domu. Udawał, że zbiera paszę dla królików, rozsiadał się na ławce, żądał piwa, wody lub kromki chleba. Potem zazwyczaj zapadał w niespokojny sen. Mój ojciec mawiał, że to normalne: ot, stary człowiek.

A ja stwierdzałam, wzruszając ramionami: Stary człowiek - i może!

Jesień przyniosła burze i ulewy. Robiło się zimno i do domów, do zagród ściągały z pól różne stworzenia. Jedno z nich nocą zakradło się do szopy, w której staruszek trzymał podopiecznych.

Co też się działo! Ratunku, olaboga!

Hodowca przyszedł do nas na drugi dzień, mały i skurczony, bez fujarki, bez energii.
- Moje króliki, panie - skarżył się ojcu. - Moje biedne króliki. Cóż one zawiniły, biedulki, kruszynki, że ten zbereźnik je tak...
Wstrząsające słowo, określające brutalny mord, nie chciało przejść dziadkowi przez gardło. Chwilę dławił się nim, pocharkiwał, aż w końcu zrezygnował - machnął tylko ręką i poszedł.

Minęła zima, przyszły ciepłe dni wiosenne. Nikt nie pojawił się na łące z wielkim, niby u św. Mikołaja, worem na plecach. Hodowca zmarł niezauważony, zniknął, zagrzebano go w ziemi razem z fujarką. Zostały tylko króliki.

*

Podchodzę do dużego drzewa, rosnącego na skraju łąki. Coś bieleje w wysokiej trawie.
Królik. Puchaty, uszaty, sympatyczny.
- Nie idź tam - mówię do dziewczynki, która kurczowo ściska moją rękę. - To miejsce zamieszkują okropne, upiorne stworzenia. Jedzą ludzkie kości. Jak dorośniesz, zaczną się ciebie bać, ale na razie są bardzo groźne.

Tamten hodowca umarł, ale kto wie, czy nie pojawi się następny? Czy znienacka nie wyłoni się fujarka i czy wokoło nie zaczną tańczyć białe zmory z czerwonymi oczkami?
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
kate-rama · dnia 19.03.2009 09:12 · Czytań: 1140 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 15
Komentarze
Usunięty dnia 19.03.2009 11:27 Ocena: Dobre
Błędów nie szukałem, ale nie wydaje mi się, żeby były jakieś rażące czy przeszkadzające w czytaniu.
Odnośnie samego tekstu - uczucia mam mieszane. "Dziad obleśny. Miał żonę, dzieci i wnuki" a króliki - myk, myk - wydostawały się z rozporka starych, znoszonych spodni." "Potem zajął się fujarką".
Dużo dwuznaczności a tam gdzie takie rzeczy się pojawiają to człowiek od razu ma najprostsze skojarzenia.:smilewinkgrin:
Ale może taki był zamysł? Takie skojarzenia wywołać?
Sam klimat opowiadania bardzo mi się podoba, leniwa gawęda "obok krzaku leszczyny".
Nie wiem czy pisząc to opowiadanie miałaś jakiś głębszy zamysł, ale ja na razie go nie wychwytuje (strasznie dzisiaj śpiący jestem:yes:). Daję dobry z plusem. :yes::yes:
Anaris dnia 19.03.2009 12:51 Ocena: Dobre
Pierwszy akapit musiałam czytać dwa razy zanim zrozumiałam, o co w nim chodziło. Chyba coś namieszałaś. Albo to ja nie czytałam uważnie za pierwszym razem :)

A tak ogólnie to zgadzam się z al_qubainem...
Usunięty dnia 19.03.2009 13:23 Ocena: Słabe
Za dużo powtórzeń tych samych słów. Brakuje Ci wiedzy o synonimach. Nie przeczę, że uśmiechnąłem się kilka razy, czytając Twoje opowiadanie. Nie ocenię. Jestem rozdarty przez mierny tekst i szyderczy charakter wypowiedzi autorki.
kate-rama dnia 19.03.2009 13:28
Dziękuję :)

-> al_qubain, skojarzenia pożądane, byle nie za bardzo :) Zamysłu głębszego brak, ot gawęda;
-> Anaris, nic nie namieszałam, samo się namieszało :)
- > Olowiany Zolnierzyk, synonimy, mówi Pan? Muszę poszukać w słowniku co to, bo jak żyję, nie słyszałam o syno... synonimach.

pozdrawiam!
Usunięty dnia 19.03.2009 13:56 Ocena: Dobre
kate-rama:
http://synonimy.ux.pl/
szybciej i wygodniej niż w słowniku.:yes:
kate-rama dnia 19.03.2009 14:03
o, nawet w necie piszą! Dziękuję :)
Usunięty dnia 19.03.2009 14:43
a ja się już chyba wypowiadałam w tej kwestii ;) coś się zmieniło? :p
kate-rama dnia 19.03.2009 16:06
jesce ni ;) zbieram opinie :)
mahuss dnia 19.03.2009 19:25 Ocena: Bardzo dobre
Mi się tam podobało... Początek rzeczywiście zamotany, ale reszta robi wrażenie. Przeczytałem cztery razy! :)
wlasnietam dnia 19.03.2009 22:51 Ocena: Dobre
To samo co powiedział mahuss ; tyle że przeczytałem jedynie raz.
Godne uwagi.
Ten koniec jednakże, lekko mnie.. hm. Zdziwił.
kate-rama dnia 19.03.2009 23:42
-> mahuss, jej, aż cztery? no to bardzo się cieszę :)
-> wlasnietam, dzięki wielkie. Zdziwił? Dlaczego? I dlaczego na forum nie zaglądasz? ;)

pozdrawiam
wlasnietam dnia 19.03.2009 23:53 Ocena: Dobre
Ależ proszę ; )
Dlaczego nie zaglądam?
Tam wszystko dzieje się za szybko, 100 odp. w ciągu pięciu minut. Nie nadążam ; >
Ale któregoś dnia bądź już niedługo.


Ach, no tak. I zdziwił, ponieważ okazało się.. no, sieczką.
kate-rama dnia 20.03.2009 00:32
Ironia mnie zdziwiła, a zdziwienie rozironizowało :) Ale rozumiem, rozumiem przynajmniej pierwszy zarzut, bo drugiego już nie. Jaka sieczka?
Jack the Nipper dnia 20.03.2009 23:26 Ocena: Dobre
Ładnie napisane, mnogość interpretacji, forma otwarta, tylko...hm. To jak czasem z moimi tekstami - ja je widzę tak jak nalezy, ale czytelnicy mają z tym kłopot. Bo to moja opowieść siedzi w glowie, a nie czytelnik.

U Ciebie jest podobnie - znów to twoje i tylko Twoje "dzieciństwo", opisane, ale Ty widzisz cos jeszcze, cos między wierszami co sklada obraz do kupy. Obawiam się, że ja tego nie widzę.
ginger dnia 30.03.2009 13:14 Ocena: Bardzo dobre
Podoba mi się. Rozbawiło mnie - mogło? Mam nadzieję, że tak ;) Napisane jak zwykle poprawnie, choć takie przekomarzanie z czytelnikiem nie do końca mi odpowiada. Chciałabym wiedzieć więcej. Ale zostawiam bdb, bo tekst w pełni na niego zasługuje.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:55
Najnowszy:ivonna