APEL pt.
Dusza na ramieniu
Osobnikiem nader przeciętnym będąc oświadczam, iż duszy na ramieniu nie miewam, a jeśli już to rzadko. Podobnie jak inni przeciętni osobnicy. Kiedy bowiem w popłoch wpadam, zbiega mi do miejsca poniżej pępka. Na ramieniu? Chyba tylko przy pięknej i słonecznej pogodzie, aby zażyć słonecznych kąpieli. Zakładam jednak, zapewne słusznie, że niektóre tam sobie często, jak sądzę przesiadują. W celach różnorakich. Poplotkować z innymi lub zwyczajnie popatrzeć, jak zgrabne duszyczki tej wiosny po mieście hasają. Bo na właściciela, wiadomo że nie ma co liczyć. A gdyby nawet coś mu się przydarzyło, to dusza zysk będzie miała niewielki, albo żaden zgoła.
Z tego wszystkiego wynika już kilka wniosków. Co do tego, czy ona materialna, ludzie chyba się nigdy nie zgodzą. Mnie to akurat niewiele obchodzi. Kształtów mieć stałych nie musi, bo i po co? Wiadomo inne rzeczy. Siedzi na tym ramieniu, tak? Zatem potrzebuje czegoś w rodzaju tyłeczka, nóżkę / starczy jedna /, i rączkę żeby się mogła przytrzymać ucha. Stawiałbym też na główkę, często mądrzejszą niż u gospodarza. Wzrost 15 - 20 cm, dajmy na to dziesiąta część tego, co ma właściciel.
I nie myślcie, że mówię żartem. Bo to jest sprawa nazbyt poważna. Jeśli zaś nie umiecie znaleźć innego powodu, aby dbać o środowisko naturalne to znajdźcie, idioci, ten. Bo jak się duszyczki nasze wkurzą i sobie pójdą w cholerę, to będzie z nami naprawdę kiepsko.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Krzysztofpnowak · dnia 23.03.2009 10:46 · Czytań: 986 · Średnia ocena: 1,55 · Komentarzy: 19
Inne artykuły tego autora: