Usunięty dnia 23.03.2009 18:19 Ocena: Bardzo dobre
myślę, że tutaj nie można odczytywać dosłownie, że nie chodzi o dobro jako takie i w całym tego słowa znaczeniu. tutaj wiersz ma pewną powłoczkę, woalkę, autor zakrywa delikatnie to, o czym wolałby nie mówić, ale musi, bo to jakby silniejsze od niego, bo czasem trzeba całe paskudztwo wyrzucić z siebie, pozbyć się go. wtedy jest go jakby mniej.
akurat wiem, co spędza Ci sen z powiek i mi też przy okazji, choć w zasadzie łączy nas tylko jakaś więź internetowa. znamy się i nie znamy równocześnie. wiem, bo mówiłaś, bo czytałam gdzieś na forum, bo trzęsę się razem z Tobą.
zresztą nawet gdybym nie wiedziała o tym wszystkim, gdybyś nie mówiła, to pewnie domyśliłabym po pierwszej strofie zwłaszcza. i nie chodzi o to, że od razu wiedziałabym o tych wszystkich okropnościach, ale wiedziałabym, że chcesz nam coś przekazać, że chcesz powiedzieć, że dzieje się z Tobą coś złego, na co nie masz wpływu i co nie wiadomo jak się zakończy. takie Twoje cichuteńkie wołanie o pomoc, ale właśnie nie powiedziane wprost. zresztą może źle mówię, może nie tyle wołanie, co zasygnalizowanie.
ile dobrego zostało? wszystko co duchowe na pewno w całości jest dobre i nienaruszone. i chyba to jest najważniejsze.
nie wiem, może sobie nadinterpretuję coś, może źle odczytuję przekaz, może powędrowałam znowu nie tą ścieżką, co trzeba, ale tak dzieję się tylko, gdy wiersz wydaje się mieć więcej niż jedną warstwę. a ten wydaje się mieć i aż czuję mrowienie na rękach.
fakt, można by to powersować inaczej, ale tutaj ma to raczej drugorzędne znaczenie, przynajmniej w moim odczuciu.
pozdrawiam serdecznie