przyszedłem poprzyglądać się frontowi -
okopy rwą się do walki zapięte na ostatni spust,
jakby czekały na gości: dwudzieste urodziny
córki gospodarza - nie ma koleżanek,
więc sprasza facetów - nigdy nie odmówili.
karabiny spoczywają nieopodal,
francuskie napisy na lufie są
nie do odczytania. może za jakiś czas
ktoś zrozumie słowo po słowie -
kiedy jutro ewakuują ludność,
kiedy w dach zadudni gromkie sto lat
i opuszczą łóżka bardzo późno w nocy,
ktoś przeczyta, i odchodząc burknie.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
pawelh · dnia 26.03.2009 10:19 · Czytań: 427 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 4
Inne artykuły tego autora: