Bliski nieznajomy - magnat
Proza » Miniatura » Bliski nieznajomy
A A A
Bliski nieznajomy
Spotykałem go codziennie. Nawet kilka razy w ciągu dnia. Mimo tych częstych spotkań mężczyzna ten pozostawał, podobnie jak wielu innych, obojętnie mijanych na ulicy, czy spotkanych w autobusie, nieznajomym. Nie wiedziałem, kim był, co robił, gdzie mieszkał. Czy miał żonę i dzieci, a może, tak jak i ja, był osobą samotną, bez rodziny i przyjaciół? Wtedy było to dla mnie bez znaczenia. Na pewno bardziej obojętne niż obecnie, chociaż i dzisiaj jego osoba nie powinna obchodzić mnie w jakiś szczególny sposób. Pomimo wszystko był i pozostał tylko nieznajomym z widzenia.

Jak wszyscy ludzie, tak i ja mam swoje małe słabostki. Jedną z nich jest stała potrzeba intensyfikacji organizmu trunkami wzbogaconymi wysokoprocentowym alkoholem. Są tacy, którzy ośmielają się twierdzić, że jestem zwyczajnym pijakiem, ale są w błędzie. Ich mniemanie opiera się na powierzchownej obserwacji, płytkiej konstatacji mojej osoby. To, że mój chód bywa czasem niepewny, może i owszem świadczyć o moich kłopotach, nazwijmy je grawitacyjnymi, z nadmierną siłą ciążenia, ale nic ponadto. Jedną z cech, która znamionuje alkoholika, jest to, że on pije, bo musi, drugą, to alkoholik nigdy nie pije sam. Po pierwsze, piję, bo lubię, po drugie, będąc w towarzystwie, staję się automatycznie abstynentem. Tak zdarzają się takie sytuacje, że zmuszony jestem bywać na przyjęciach. Rzadko, bo rzadko, ale zdarzają się. Wtedy nie piję. Mam swoje zasady. I to nie ma nic wspólnegoz tym, że trzęsą mi się ręce. Od dziecka mi się trzęsą, nerwowy jestem. W socjecie unikam również jedzenia. Tak mnie wychowano. Matka zawsze mi mówiła: " idziesz na przyjęcie najedz się w domu, nigdy nie wiadomo, co tam podadzą". Tak więc mogę pić, ale tylko w samotności.

Tracę wątek. Kiedy myśli wymykają się spod mojej kontroli, muszę się czegoś napić. Powiedziałem rmuszęr1;, a przecież tak nie jest. Lubię mieć jasny umysł i ta szklaneczka wina pozwala mi jedynie w odzyskaniu samokontroli, co u normalnego pijaka powoduje krańcowo przeciwny skutek.

Wracając do tematu. Wszyscy mamy takich licznych alochtonów spotykanych na osiedlu, w sklepie, czy na przystanku. Przechodzimy obok siebie, obojętni nawzajem, nie zauważając się w naszej codzienności. On był jednym z nich. Dlaczego więc w tłumie innych, podobnych twarzy brakuje mi właśnie jego? Twarzy, której choćbym nawet chciał, nigdy nie zapomnę. Chociaż zwykła i pospolita jak on sam, bez określonego wieku i urody.

Zaschło mi w ustach, muszę je przepłukać. Znowu to niepotrzebne słowo "muszę". Nie znoszę posuchy, zwłaszcza w ustach i gardle. Suchość podrażnia moje struny głosowe i powoduje nieprzyjemne drapanie w gardle. Wino się skończyło, ale to nic, nawet dobrze. Mam tu gdzieś buteleczkę wódki. Oto i ona. Wódka smakuje mi nawet bardziej niż wino. Jej smak jest bardziej, że tak to nazwę, dosadny. Dodatkową zaletą tego trunku jest to, że wysokoprocentowy alkohol charakteryzuje się dużą aseptycznością, co dla mojej jamy ustnej nie jest bez znaczenia. Mycie zębów powoduje u mnie odruch wymiotny. Nic na to nie poradzę, taki mam organizm. Jeden, nieduży łyczek i już wracam do przerwanego wątku.

Co sprawiło, że jego obraz wraca bezustannie w mej pamięci? Może to zabrzmi paradoksalnie i dziwnie, ale wiąże się to z jego odejściem. Pewnego dnia spacerując po osiedlu, spotykając znajomych i nieznajomych, ze zdziwieniem zauważyłem, że wśród nich brakuje mojego nieznajomego z widzenia. Jego zniknięcie odczułem bardzo głęboko. Poczułem się zdradzony i opuszczony. On, który tak niewiele znaczył opuścił mnie i moją samotność. Nie mogłem w to uwierzyć i pogodzić się. Moje codzienne wędrówki prowadziły dotychczas do najbliższego sklepu monopolowego. Teraz wydłużyłem je aż do położonego na obrzeżach dzielnicy hipermarketu. Przypatrywałem się wszystkim napotykanym osobom, wypytywałem ludzi i nic, on przepadł. Nieopodal hipermarketu stał skromny budynek w którym mieścił zakład pogrzebowy. Zachodziłem tam od czasu, do czasu.Nie, nie dlatego żeby sprawiało mi to szczególną przyjemność, tylko tak po ludzku pożegnać udających się w ostatnią drogę nieszczęśników. Oddać im należny szacunek, zmówić pacierz za ich duszę, pomedytować nad mijającym czasem. Tak było i tym razem. W sali wypełnionej pustymi krzesłami, na katafalku stała trumna. Wokół niej brak było wieńców, wiązanek kwiatów. Żadnych świec, tylko samotna, cmentarna klepsydra oparta o bok trumny z czarnym napisem na białym tle: Nieznany Pijak. Urodził się by Żyć. Pił aż do Śmierci. Spojrzałem na nieboszczyka. To był On - mój serdeczny przyjaciel, bliski nieznajomy. Żadnego żalu czy smutku, bardziej błogi spokój, tylko to odczułem. Wróciłem do domu. Podczas picia kolacji nawiedziła mnie myśl, by pójść na pogrzeb, odprowadzić nieznajomego na cmentarz. Była to myśl wyjątkowo głupia i nie do końca przemyślana, bowiem wiązała się z koniecznością wzięcia kąpieli. Niezmiernie rzadko z niej korzystam. Bardzo źle znoszę mycie ciała. Woda i mydło pozbawia mnie naturalnej warstwy ochronnej przed różnymi bakteriami, zarazkami, czy wirusami. Po kąpieli odczuwam zmęczenie i osłabienie. Tym razem wychodząc z wanny czułem się inaczej. Jakiś taki rześki, lekki. Pokrzepiony paroma butelkami lekkostrawnego piwa położyłem się do łóżka i natychmiast zasnąłem. Sen miałem lekki, bez conocnych, męczących koszmarów. Poranną toaletę chciałem ograniczyć, jak zwykle, do przepłukania alkoholem zębów, ale jakiś diabeł podkusił mnie bym się ogolił. Nigdy tego nie robię. Skoro nie golę włosów na głowie, jak i na całym ciele, po co miałbym to robić na twarzy? Lecz tego dnia, chyba przez tę kąpiel, postąpiłem wbrew logice. Kalecząc się niemiłosiernie usunąłem zarost z mego lica. To, co zobaczyłem w zwierciadle wytrąciło mnie z równowagi. Tak fizycznej jak i duchowej. Z lustra patrzył na mnie On. Jego twarz zdobił grymas, ni to uśmiechu, ni to bólu. Przy śniadaniu, kiedy to opróżniałem kolejną butelkę wódki nasunęła mi się taka refleksja; jak to dobrze, że jestem tylko koneserem, a nie pospolitym alkoholikiem. Rozważania nad trafnym wyborem mojej drogi życia zabrało mi zbyt dużo czasu. Spóźniłem się na pogrzeb.

24 marca 2009 roku
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
magnat · dnia 31.03.2009 22:28 · Czytań: 844 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 8
Komentarze
Usunięty dnia 31.03.2009 23:54 Ocena: Świetne!
Jak tak dalej pójdzie, to czuję, że będziemy pisać tylko wzajemnie dla siebie.
Nie będę komentować. To, co napisałem mówi samo za siebie.
Usunięty dnia 01.04.2009 00:45 Ocena: Bardzo dobre
Przeważnie przecinki, wymieniam tylko te, których jestem pewna:

Cytat:
którzy, ośmielają się twierdzić


po >którzy< nie trzeba

Cytat:
drugą to alkoholik nigdy nie pije sam


po >drugą< przecinek

Nawiasem mówiąc, nie zgadzam się z powyższym przekonaniem. Alkoholicy piją najbardziej w samotności, ale rozumiem, że to celowe zdanie ;-)

Cytat:
Tak zdarzają się takie sytuacje


Po >tak< przecineczek

Cytat:
r idziesz na przyjęcie najedz się w domu, nigdy nie wiadomo, co tam podadząr1;.


cyferki i erki

Cytat:
rmuszęr1;,


to samo

Cytat:
stał skromny budynek, w którym mieścił zakład pogrzebowy


brak >się<

Cytat:
To był On mój serdeczny przyjaciel, bliski nieznajomy


po >on< przecin

Cytat:
po co miałbym ich to robić na twarzy?


zaplątane >ich<

Z początku odczułam rozczarowanie, spowodowane tematem, bo mam wrażenie, że istnieje w naszej kulturze przesyt (nadmiar) pijackich wątków. Ja rozumiem, że to jest swojskie, a ponadto jeszcze i artystyczne, że to swoista filozofia życia etc. etc. ale za dużo już tych pijaków wszędzie! Toteż potrzeba nielada fantazji i sprytu, żeby mnie czymś takim zainteresować.
Dobiłeś mnie zakończeniem - sprytne poprowadzenie akcji, zaskakujące i zatrważające zwieńczenie.
Bardzo dobry tekst :-)
Miladora dnia 01.04.2009 04:51 Ocena: Bardzo dobre
- drugą to alkoholik nigdy nie pije sam. - drugą to, że alkoholik...
- I to nie ma nic wspólnego, że trzęsą mi się ręce. - nic wspólnego z tym, że...
- W socjecie - lepiej brzmi "w towarzystwie"
- Tak, więc mogę pić - bez przecinka
- alochtonów, spotykanych - bez przecinka
- bardziej niż/jest bardziej - powtórzenie
- Nie mogłem w to uwierzyć i pogodzić się. - sugeruję - nie mogłem w to uwierzyć, ani pogodzić się z tym (na przykład)
- czasu nie, dlatego - bez przecinka
- przez tą kąpiel, - tę kąpiel
- wbrew logice.. - dlaczego 2 kropki?
- w lustrze/z lustra - powtórzenie
Bardzo dobre opowiadanie - rzeczowe i przekonywujące.
Ale z przecinkami to trochę na bakier jesteś... ;)
bdb :D
Krystyna Habrat dnia 01.04.2009 12:17 Ocena: Bardzo dobre
Wielka to sztuka z banalnego tematu uczynić dobry tekst literacki. Czechow, ten ponoć niedościgły wzór nowelistów, mówił, że potrafi zrobić na poczekaniu opowiadanie ze wszystkiego. Nawet ze stojącej przed nim popielniczki. I zrobi je takie, że trudno się będzie oderwać. Tu też autor zabłysnął. Nie lubię o pijakach, ale tym razem mnie nie zniechęciło. A co do przecinków, to w pewnym okresie naszej historii zasady interpunkcji były nam w szkole wpajane nie najlepiej.
ginger dnia 02.04.2009 14:37 Ocena: Bardzo dobre
Interpunkcja piszczy cieniutkim głosikiem. Taka mała refleksja na początek ;)

Opowiadanie jest naprawdę dobre - ciekawi, nie pozwala się oderwać. Przeczytałam z przyjemnością, ani przez moment się nie nudząc. Wybrałeś dość oklepany temat, ale wybrnąłeś z niego z podniesioną głową, pokazałeś też oryginalność. I za to bdb.
magnat dnia 02.04.2009 19:42
Sugerując się Waszymi uwagami poprawiłem wskazane mi błędy. Ginger czytałaś poprawiony tekst, jeżeli zauważałaś w nim braki lub nadmiar w intrpunkcji to je wskaż. Każdą krytykę przyjmuję z należnym szacunkiem, gdyż dzięki niej mogę podejść do mojej pracy z większym obiektywizmem. Krytykę uważam za rodzaj porady. Dzięki wszystkim za Wasze oceny i sugestie.
Jeszcze jedna sprawa, tak na marginesie. Nie tylko ja mam kłopoty z przecinkami. Ma je również mój Word. Podaje fałszywe podpowiedzi, a zapłaciłem za pakiet Microsoft Office grube pieniądze. W dodatku piszę "nie" a Word zmienia na "nice" Pozdrawiam wszytkich
Jack the Nipper dnia 02.04.2009 23:30 Ocena: Dobre
Cytat:
Mimo tych częstych spotkań mężczyzna ten pozostawał, podobnie jak wielu innych, obojętnie mijanych na ulicy, czy spotkanych w autobusie, nieznajomym.


A, żeś zapetlił to proste zdanie.

Cytat:
" idziesz na


"Idziesz na

Cytat:
Tak więc mogę pić,


Zaczynanie zdań od "Tak więc" winno byc dobrze przemyslane i umotywowane.

Cytat:
Zachodziłem tam od czasu, do czasu nie, dlatego


do czasu. Nie, nie dlatego

Cytat:
To był On mój serdeczny


To był On - mój

Cytat:
w zaierciadle wytrąciło


w zwierciadle

Mocne, jak ta wódka. Dobrze napisane, tylko ze to wszystko już było. Zobaczyć siebie w trumnie - zdarta płyta.
magnat dnia 03.04.2009 19:50
Jack, nie ukończyłem polonistyki, ba nawet jej nie zacząłem. Moja edukacja zakończyła się na poziomie szkoły podstawowej. Kocham dobrą literaturę i jeżeli czegoś się nauczyłem to tylko dzięki niej. Przed "idziesz na stoi dwukropek. Po tym znaku piszemy chyba z małej litery.
<Zobaczyć siebie w trumnie> narrator zobaczył w niej Bliskiego Nieznajomego, nie siebie. To samo dotyczy odbicia w lustrze. Na bohatera patrzył On.
Nie pomyślałeś, że narrator,główna osoba w tej opowiastce znalazł się w takim stanie ducha, jaki medycyna okreśła mianem DELIRIUM TREMENS. Dzięki za uwagi. Pozdrawiam
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty