Dekownik cz. 4 - lina_91
Proza » Fantastyka / Science Fiction » Dekownik cz. 4
A A A
Jacek, sam nie mogąc powstrzymać łez, ściągnął swoją kurtkę i okrył nią Nikę. Wziął ją na ręce.

-Zabiorę ją do kościoła. Jutro urządzimy pogrzeb. Anitę zabierz do domu.

-Jak mam powiedzieć Kamili... - Michał urwał, nie dokończywszy pytania. Jacek wzruszył ramionami.

-Ona już wie - niewygodnie zarzucił głową w stronę stojącej nieopodal kobiety. Wyglądała jak przysłowiowa żona Lota. Nie mogła uwierzyć w to, co działo się przed jej oczami. Kiedy Jacek przechodził obok niej, dopadła na kolanach do wystającej spod kurtki rączki swojej córki i rozszlochała się gwałtownie.

Michał zacisnął powieki, jakby to mogło sprawić, że ten ból nieco się rozmyje, zniknie. Nie pomogło. Anita leżąca u jego stóp przestała już krzyczeć i teraz łkała tylko rozpaczliwie. Złapał ją za ramiona i poderwał. Nie opierała mu się.

Miał wrażenie, jakby prowadził za rękę zwykły manekin z wystawy. Anita szła spokojnie, bez słowa sprzeciwu, jak szmaciana lalka, poddana dłoniom mistrza.

Weszli do domu parę minut po północy. Anita stała bez ruchu w przedpokoju, kiedy on zamykał drzwi. Zasunął rygiel i położył dłoń na jej ramieniu, kiedy Anita wykonała dwa szybkie, krótkie ruchy. Wielkie lustro w przedpokoju rozsypało się w drzazgi, Anita upadła na kolana.

Próbował ją odciągnąć od odłamków, ale ona uparcie wbijała w nie palce. Przypominało to szarpanie się z obłąkaną. W końcu się poddał, pomodlił w duchu krótko o wybaczenie i trzasnął w twarz. Ręce opadły.

Ułożył ją, znowu bezwładną, na kanapie w dużym pokoju i rozpuścił krople uspokajające w herbacie. Wypiła bez sprzeciwu. Po chwili jej głowa opadła w bok. Nie wiedział czy zasnęła, czy zemdlała. Zapalił główne światło i jedną ręką chwycił za telefon, drugą za pincetkę. Wykręcił błyskawicznie numer Jacka. Nie myślał o ryzyku, pragnął tylko jednego: informacji.

-Jacek.

-O co w tym wszystkim chodzi? - szybkie pytanie, nie dające czasu na wahanie czy odstąpienie. Jacek zawahał się na moment.

-Otwórz tylne drzwi - rzucił i rozłączył się.

Michał błyskawicznie popędził na tył domu. Jacek wsunął się do środka w milczeniu, przynosząc ze sobą smród spalenizny i dymu.

-Napijesz się?

-Wody - Jacek wyjął z rąk Michała pincetkę i przyklęknął przy Anicie. Bez słowa zaczął wyciągać z jej dłoni powbijane odłamki szkła. Pojękiwała przez sen, jak ranny psiak.

-Powiesz mi, co się stało?

Jacek ze swojej torby wyciągnął butelkę spirytusu i bawełnianą chusteczkę. Metodycznie obmył dłonie Anity. Dopiero po dłuższej chwili zaczął mówić.

-W tym szpitalu leżał rosyjski oficer, Mietanow. Prawdziwy gnój, to on zaordynował egzekucję wszystkich więźniów w Gdańsku. Bartek przebywał tam jako ranny już od kilkunastu dni. Metodycznie go podtruwał. Na dzisiaj zaplanowali finisz. Powietrze w żyłę. Na nieszczęście, wczoraj ktoś go zobaczył i doniósł.

-Co do tego ma Nika? - imię dziewczynki z trudem przeszło mu przez usta. Jacek otarł spocone czoło, na moment zakrył sobie oczy.

-Miała się tam dzisiaj położyć, jako chora, stać na straży. Ale Ruscy wiedzieli. Bartek zadanie wykonał. Mietanow zginął pół godziny przed pożarem. Ale jak Ruscy zobaczyli sztywnego dowódcę, wpadli w szał. Zabili Bartka... Dobrze, przynajmniej on nie cierpiał... - Jacek ciężko westchnął. -Potem podpalili szpital. Nie wiem co się z nią działo. Ale myślę... Wydaje mi się, że próbowała wyciągnąć z płomieni tą harcerkę, Anię... Ona też zginęła.

Nika. Ania. Kolejne imiona do listy, która nigdy nie powinna była powstać.

-A właśnie, słuchaj... - głos Jacka zaczął się załamywać. Łapczywie wychylił szklankę wody, zadowolony, że może w ten sposób ukryć oczy. -Nie możemy urządzić Nice pogrzebu pod prawdziwym nazwiskiem.

-Co?! - nie mógł się powstrzymać, krzyknął. Anita drgnęła niespokojnie.

-Anita jest spalona. Wiedzą, że zniknęła. Jeśli pochowamy jej siostrę jako zamieszaną w zamach na oficera, będziecie musieli uciekać wszyscy. Ty, twoja mama, Kamila.

-Więc co? Pod czystą płytą? Pseudonimem? To będzie jeszcze gorzej. Wtedy na pewno się domyślą, że coś ukrywamy.

-Wiem.

-Więc? - Michał poderwał się na równe nogi i pochylił się nad kolegą, jakby chciał go zaatakować. Jacek nie wykonał żadnego ruchu. Zbyt zmęczony, żeby się bronić, opuścił ręce.

-Myślałem, że może w Gdańsku. Możemy ją wywieźć...

-A co z Anitą?

Jacek wyprostował się, jakby nagle zrobiło mu się niewygodnie.

-Musi wyjechać.

Wzrok Michała nie wyrażał absolutnie nic. Zmęczony, zrozpaczony, nie miał sił na zdumienie, pytania. Jacek mówił dalej sam z siebie.

-Anita nie daruje śmierci Niki. Wiesz o tym. Będzie szaleć. Demon zemsty. A Lębork jest na to za mały. Jeśli urządzi jakiś zamach... Jeśli choć jeden Rusek zginie z jej ręki na terenie tego powiatu, zrównają miasto z ziemią.

-A jak się to ma do zamachu na Mietanowa? - wycedził wściekle Michał. Jacek pokręcił spokojnie głową.

-To było kreowane na śmierć naturalną. Anita nie będzie się w to bawić. Tylko przypadek zrządził...

-To nie przypadek, że Nika nie żyje! - ryknął Michał na cały głos. Jacek nie tracił czasu na zastanawianie się i palnął kolegę w twarz. Chłopak zatoczył się w tył, upadł i stuknął ciężko potylicą w podłogę.

-Wiem, że to ciężkie, ale do cholery, Nika nie żyje, nic tego nie zmieni. Powiedz Anicie, że musi wyjechać.

-Mam jej powiedzieć, że musi przeboleć śmierć siostry?

-Nie - zaprzeczył spokojnie Jacek. -Że nie może się mścić w Lęborku.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
lina_91 · dnia 31.03.2009 22:28 · Czytań: 573 · Średnia ocena: 3,33 · Komentarzy: 8
Komentarze
Usunięty dnia 31.03.2009 22:39 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
Michał zacisnął powieki, jakby to mogło sprawić, że ten ból nieco się rozmyje, zniknie.


Nadal umiesz utrzymać napięcie i nie mogę wyczuć, co będzie w następnej części. To dobrze, bo dzięki temu chce się czytać :) Fabuła zdecydowanie jest mocną stroną, tylko postacie jakieś takie... Niby mają jakieś cechy charakterystyczne, ale brak im zdecydowanych rysów - jeśli wiesz, o co mi chodzi :)
lina_91 dnia 01.04.2009 10:20
Nie bardzo, ale jestem tak obolała, że nie kontaktuję ;). Muszę przemyśleć.
ginger dnia 01.04.2009 15:03 Ocena: Dobre
Nieźle. Wkradają Ci się jednak błędy. Powinnaś to kilka razy na spokojnie przeczytać, a byłoby lepiej :yes:
lina_91 dnia 01.04.2009 20:35
Możesz być bardziej... kurka, brakuje mi polskiego słowa... specific?
lina_91 dnia 17.04.2009 23:52
Za tydzień wqracam do Anglii, będę miała czas na pisanie i kolejną część.
Hyper dnia 03.05.2009 13:29 Ocena: Dobre
Ta część jest jakby rozsypana, rozkojarzona. Dotyczy głównie rozważań dotyczących pogrzebu i przyszłości, ale wyczuwam tu lekką chaotyczność. Zakończone ponownie w precyzyjnie uciętym momencie. :)
PS. Na początku grają jeszcze emocje z poprzedniej części. Dochodzi do punktu kulminacyjnego z rączką Niki i w tym momencie zgrzyta mi "rozszlochała się gwałtownie". Wolałabym mniej górnolotne określenie. Rozszlochanie przerywa atmosferę, zamiast dobić czytelnika ostatecznie (w moim przypadku).
TomaszObluda dnia 13.05.2009 17:46
podobała mi się kolejna część, będę czytał dalej.
lina_91 dnia 15.05.2009 12:44
Przemysle Hyper, Twoje slowa. Tomaszu, dziekuje :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty