Wakacje trwały już dobre kilka tygodni. Do tej pory wszystkie dni wydawały się być takie same. Zaczynały się około czternastej, potem wsysała je czarna dziura bądź też ginęły w trójkącie bermudzkim. Tak więc za nim Lena na dobre się rozbudziła, należało już kłaść się z powrotem do łóżka. 'Błędne koło' - jak trafnie zauważyła dziewczyna. Nic więc dziwnego, że Lena wyglądała w tym okresie gorzej od swojego cienia i z przykrością przyznawała się, że nie może doczekać się września. Dwudziestego trzeciego lipca nastąpił pewien przełom. Obudziła się przed dziesiątą, nie zjadła obiadu i nie poszła do babci. Późnym popołudniem poznała Davida, tego samego który dzisiaj trzymał ją kurczowo za rękę i mówił, żę z chęcią został bym tu na zawsze.... David - jak twierdził - pochodził z porządnej rodziny. Jego ojciec był kierownikiem brygady ratunkowej w Chorzowie, matka zajmowała się domem. Mieli psa, samochód, markowe ciuchy. Starsza siostra za pół roku wychodziła za mąż. Był tylko jeden mały problem, mieszkał ponad 200 kilometrów od Ameliówka, w Katowicach.
Dwudziestego ósmego pierwszy raz się pocałowali. I właściwie od tego wszystko się zaczęło...
"Było cudownie jak w bajce. Szliśmy tą samą drogą co wtedy, gdy spotkaliśmy my się po raz pierwszy. Nie miałam już czarnej spódniczki, tylko sprane dżinsy i cieniutką koszule w kolorowe kwiatki. David mówił, że mi w niej bardzo ładnie Usiedliśmy nad rzeką, na trawie. Ciepły wiaterek targał mi włosy. Przy mocniejszych podmuchach lądowały ma mojej twarzy. Pamiętam, że gdy je odgarnęłam, David powiedział, że jestem piękna. Uwierzyłam mu, miał taki miękki głos. Sama nie wiem jak to się stało. Wstał i poszedł w stronę wody. Zupełnie tak jak by chciał zrzucić ubranie i do niej wskoczyć. Odwrócił się i mnie zawołał. Wtedy zobaczyłam, że w ręce trzyma mały kamień. " Umiesz puszczać kaczki?" - spytał. Uśmiechnęłam się, bo nie umiałam. Obiecał, że mnie nauczy. Stanął za mną i dotknął mojej prawej dłoni. I chyba wtedy, tak wtedy się pocałowaliśmy. Odprowadził mnie do domu późnym wieczorem. Przed furtką przyciągnął mnie do siebie i szepną "dobranoc kochanie".
Byłam taka szczęśliwa. Tej nocy nie mogłam zasnąć."
- Wariatka! - wrzasnęła Oliwka. - Czy to ta Pani zawsze biadoliła, że zostanie starą panną? - zachichotała.
- Oh, Oli - westchnęła -nigdy bym nie przypuszczała, że coś takiego mi się przydarzy. Przecież mnie znasz, zawsze spuszczam głowę w otoczeniu chłopców. Boje się im spojrzeć w oczy, a odezwanie się do jakiegoś graniczy z cudem. Na prawdę nie wiem jak zdobyłam się na odwagę, żeby się z nim spotkać.
- Przeznaczenie! - powiedziała podekscytowana Oliwia.
- Jest wegetarianinem.
- On?
- A kto, święty Mikołaj? Oli, on jest wegetarianinem, a wiesz co to znaczy?
- Że nie je schabowego! Lena przecież ty...kurcze! Mówiłaś, że chcesz chłopca, który nie będzie go jadł, bo każdy je, a twój miał być inny, wyjątkowy!
- Wiem, to jest śmieszne, ale nie mogłam uwierzyć jak mi o tym powiedział.
- To wcale nie jest śmieszne. Kochanie chyba znalazłaś swojego księcia z bajki. Nie wiesz czy ma może brata? Hehe. - Roześmiała się. Oliwia była zaskoczona kształtem tej sytuacji. W pamięci wracała ciągle do tego dnia, w którym odebrała wiadomość od przyjaciółki z prośbą o zaaranżowanie randki w ciemno. Zastanawiała się wtedy czy Lena oby na pewno nie żartuje. Myślała nawet nad tym, czy nie powinna najpierw zadzwonić do przyjaciółki i upewnić się, czy nie zaszkodziły jej kilogramy truskawek jakie tego dnia z pewnością zjadła u babci. W takiej rozmowie pewnie odradzała by jej to spotkanie, albo przy najmniej kazała by jej rozważyć wszystkie za i przeciw. W konsekwencji przewagę uzyskały by argumenty "przeciw" i randka nie doszła by do skutku, a Lena nadal użalała by się nad swoim losem.
- Na szczęście nie zadzwoniłam. - Mruknęła pod nosem.
- Co? Mów wyraźnie. - Odrzekła Lena.
- Nic, nic tak tylko głośno myślę. Wiesz skarbie, musimy to uczcić. W końcu tylko raz ma się pierwszego chłopaka.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
INES · dnia 02.04.2009 09:29 · Czytań: 604 · Średnia ocena: 2 · Komentarzy: 1
Inne artykuły tego autora: