Pasożyty - Vivaldi
Proza » Miniatura » Pasożyty
A A A
Lekarz podrapał się po łysej głowie. Wypełnianie kartotek szło mu coraz gorzej. Ostatnio nawet nie trafił w odpowiednią rubrykę! Doprawdy, starzenie się jest czasami straszne. Choć, może Emilia miała racje? Może trzeba było w końcu zadzwonić po elektryka i naprawić oświetlenie w piwnicy, zamiast pisać przy świecach? Ale przecież jest tyle pracy...
Nagle podmuch wiatru zgasił świece, a na karty dokumentów padł snop zimnego światła jarzeniówek. Jeremiach spojrzał w górę; tuż przy drzwiach stała młoda, czarnowłosa kobieta, wpatrująca się w niego z drwiącym uśmiechem.
- Ty nadal tutaj, stary żółwiu? - zapytała, hamując śmiech. - Ktoś mógłby pomyśleć, żeś się w sowę zamienił.
- Emilio, moja droga, doskonale wiesz, że mam masę roboty. Muszę uzupełnić dokumentację, a to wymaga skupienia i spokoju. I wcale nie jestem stary.
- Jasne. Idę o zakład, że bawiłeś się w piaskownicy z dinozaurami.
Lekarz chrzaknął. Czasami kobieta potrafiła być wyjątkowo zgryźliwa. I urocza jednocześnie.
- Jak tylko skończę, przyjdę na górę.
- Powinieneś przyjść od razu. Zdecydowanie zbyt dużo czasu poświęcasz tym pasożytom.
- Pasożytom? - Jeremiach spojrzał na Emilie mocno zdziwiony. - Czyżbyś nazwała cud biologii, najdoskonalszy system Matki Natury i piękny akt ludzkiego wysiłku "pasożytem"?
- Mniej więcej.
- Nie powinnaś tak mówić. - położył okulary na stole i zwrócił się w jej kierunku. - Przemawia przez ciebie żal. W końcu, gdy do mnie trafiłaś, też miałaś tego... "pasożyta".
- I dlatego właśnie mogę tak mówić. - kobieta oparła się o poręcz schodów, prowadzących w dół. - Odczułam na własnej skórze wpływ tego maleństwa, więc wiem, jak to jest. Poza tym, musisz przyznać, że z biologicznego punktu widzenia określenie jest właściwe. Dostaje się do środka niezależnie od człowieka, a bywa że i niezauważenie; rozwija się, korzystając z ludzkiego ciała, zakłóca prawidłową prace organizmu, wywołując hormonalną karuzelę i korzysta z pokarmu, który należy się mnie. A na dodatek służę mu za środek transportu, za co odpłaca mi bólem i możliwością utraty zdrowia i życia.
- Naprawdę tak uważasz?
- Owszem. Zresztą, nie tylko ja. Ile już miałeś zabiegów w tym miesiącu? Dziesięć?
- Dwanaście. - Jeremiach westchnął, nałożył okulary na orli nos i zaczął na powrót uzupełniać kartotekę. - Właśnie uzupełniam kartę ostatniego.
- No widzisz. Jeszcze rok temu nie miałeś tyle nawet na kwartał.
- Wiem o tym. Zdaje sobie sprawę, że większość ludzi podziela twoją opinię. Ale ja jestem lekarzem. I nawet, jeśli cały świat myśli inaczej, ja nadal uważam, że to najdoskonalszy system, jaki Matka Natura zaimplementowała w naszym świecie. Prosty, efektywny i w miarę skuteczny. Owszem, ma wady, bywa zawodny, ale cóż poradzę na to, że dla mnie jest piękny? Serce mi krwawi za każdym razem, gdy przeprowadzam operację...
Ukrył twarz w dłoniach. Naprawdę było mu szkoda. Taki wysiłek natury szedł na marne, głównie z powodu ludzkiej niechęci, lenistwa i gniewu. Niepowetowana strata...
Odłożył dokumenty i chwycił sporej wielkości pojemnik, który dotąd trzymał na ziemi. Z pewnym trudem postawił go na półce, tuż obok kilkunastu podobnych. Rzucił na nie okiem. Zamknięte tam płody miały zazwyczaj od dwóch do czterech miesięcy. Spojrzał na nowy pojemnik i przez chwilę gładził brodę, myśląc intensywnie. W końcu wyjął z kieszeni flamaster i napisał na pojemniku z zarodkiem wielkimi literami: DANIEL.
- Czasami mnie zastanawia - powiedziała nagle Emilia, wpatrując się w lekarza. - czemu ty tak właściwie je zbierasz, doktorze Faust.
- Dla nadziei. Nie śmiej się! Może pewnego dnia znajdę sposób, jakąś technikę, żeby doprowadzić proces do końca, pozwolić im się narodzić... I prosiłem, żebyś nie nazywała mnie Faust.
- Dobrze, doktorze Faust.
Jeremiach westchnął głośno, chwycił kartotekę i wszedł schodami na górę. Gdy zbliżył się do drzwi, Emilia podeszła do niego, objęła za szyje i pocałowała namiętnie.
- Może teraz dla odmiany zajmiesz się mną, zamiast tą dzieciarnią?
- Czy gdybyś była lekarzem - powiedział nagle, uśmiechając się. - doradziłabyś pozbycie się płodu matce ośmiorga dzieci w momencie, gdy trójka z nich jest ślepa, dwójka głucha, jedno niedorozwinięte, a sama matka ma syfilis?
- To chyba oczywiste?
- W takim razie gratuluje. Właśnie pozbawiłaś świat Beethovena.
Kobieta skrzywiła się i lekko ugryzła Fausta w ucho. Faust zaśmiał się cicho i zamknął drzwi piwnicy, pogrążając pomieszczenie w ciemnościach.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Vivaldi · dnia 17.04.2009 10:51 · Czytań: 765 · Średnia ocena: 3,13 · Komentarzy: 8
Komentarze
Usunięty dnia 17.04.2009 14:32 Ocena: Dobre
Cytat:
Choć, może Emilia miała racje?


po "choć" niepotrzebny przecinek, literówka na końcu

Cytat:
Jeremiach spojrzał na Emilie mocno zdziwiony.


literówka

Cytat:
- Nie powinnaś tak mówić. - położył okulary na stole i zwrócił się w jej kierunku.


"położył" z dużej litery

Cytat:
- I dlatego właśnie mogę tak mówić. - kobieta oparła się o poręcz schodów, prowadzących w dół.


"kobieta" z dużej litery

Cytat:
Dostaje się do środka niezależnie od człowieka, a bywa(,) że i niezauważenie; rozwija się, korzystając z ludzkiego ciała, zakłóca prawidłową prace organizmu,


literówka + przecinek

Cytat:
Zdaje sobie sprawę, że większość ludzi podziela twoją opinię.


literówka

Cytat:
Emilia podeszła do niego, objęła za szyje i pocałowała namiętnie.


literówka

Hm... płynne, w miarę interesujące. Wątek romansu dodaje uroku. :shy: Zobaczę, co wyprodukujesz dalej. ;)

Db.
Addio dnia 17.04.2009 15:58 Ocena: Dobre
Podoba mi się. Dobrze się czyta. Wątek "pasożyta" dość intrygujący... Chociaż z mojego punktu widzenia - osoby dogłębnie zafascynowanej biologią, sprawa ta ma się trochę inaczej. Nie zmienia to jednak faktu, że opowiadanie jest bardzo ciekawe.
vegan dnia 17.04.2009 19:36 Ocena: Bardzo dobre
Czyta się płynnie i zainteresowaniem, ale postać lekarza, który się zaprzecza, trochę mnie na początku wkurzała. Ale kiedy przeczytałem
Cytat:
- Dla nadziei. Nie śmiej się! Może pewnego dnia znajdę sposób, jakąś technikę, żeby doprowadzić proces do końca,


stwierdziłem,że jest wariatem i już wszystko mi pasowało :D

bdb
SzalonaJulka dnia 18.04.2009 03:07 Ocena: Przeciętne
Cytat:
Dostaje się do środka niezależnie od człowieka,

:lol: chyba zacznę się bać

Jako że znałam anegdotkę z Bethowenem, niewiele mnie tu zaskoczyło, a szkoda...
Lekarz z wyrzutami sumienia (nawet w wersji fantastycznej - szukający sposobu na "donoszenie" wyskrobanych dzieci) jest ciekawym tematem, tu nie wykorzystanym do końca.
Nie wiem właściwie, o co Ci chodziło, bo teoria "pasożyta" stara jak świat i równie bezsensowna.
bassooner dnia 18.04.2009 11:34 Ocena: Bardzo dobre
sie mi podobało... kobitka wzbudza u mnie chuć - słowem postać dobrze zarysowana ;-)))
Hyper dnia 19.04.2009 03:08 Ocena: Dobre
Intrygujące, z lekka upiornawe i jednocześnie lekkie w odbiorze. Nie wiem, jakim cudem tego dokonałeś :) Podobało mi się.
kersi dnia 22.04.2009 12:28 Ocena: Dobre
Ważny temat w dowcipnym wydaniu.
Czekam na więcej.B)
Jack the Nipper dnia 23.04.2009 11:05 Ocena: Dobre
Całkiem dobre. Złapałem się na tym, że nie może być to tak oczywiste, że pasożytami są płody i wyjdzie na coś innego, ale w sumie to przynajmniej nie jest naciągane.

Imię Faust by idealnie pasowało, szkoda, ze lekarz zaprzecza.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty