Po ukazaniu się „Moich kronik” amerykański muzyk jest jeszcze bliższy otrzymania
najbardziej prestiżowego wyróżnienia w świecie literatury” - pisze Grzegorz Czyż na łamach Ozonu.
Książka nie jest dziennikiem czy pamiętnik, raczej garścią zaskakująco szczerych wspomnień z życia Dylana do roku 1989.
Autor nie wykazuje większego przywiązania do przełomowych momentów swego życia, ani nawet do chronologii i geografii. Woli penetrować rozległe pokłady pamięci. Umieściwszy na zderzaku własnego auta naklejkę z napisem "Najwspanialszy dziadek na świecie", oddala się w przeszłość. Zdradza, że pochłonął większość ważnych dzieł z historii światowej literatury, a gdy zaczął pisać pierwsze piosenki, długie godziny spędzał w Nowojorskiej Bibliotece Publicznej, studiując XIX-wieczną prasę celem wzbogacenia własnego języka.
“Moje kroniki” ukazały się nakładem Wydawnictwa Dolnośląskiego.